środa, 31 lipca 2019

Retrospektywa Stanisława Jędryki w programie 6. MFF Kino Dzieci

Na jego filmach i serialach wychowało się pokolenie dzisiejszych trzydziesto- i czter-dziestolatków, którzy dzięki jego obrazom marzyli o podróży autostopem, jak z „Podróży za jeden uśmiech”, podkochiwali się w odważnej Karioce oraz rozsławili słowo „muka”! By uhonorować dokonania zmarłego w tym roku twórcy polskiego kina dla młodych widzów, podczas 6. MFF Kino Dzieci zapraszamy na retrospektywę dzieł Stanisława Jędryki.



Przypominając filmy tego wybitnego reżysera i scenarzysty, wracamy do źródeł polskiego kina dla młodego widza, ale także chcemy pokazać je międzynarodowej publiczności. Trzy z czterech filmów w tej sekcji: „Stawiam na Tolka Banana”, „Podróż za jeden uśmiech”, „Paragon gola” będą wyświetlane z angielskimi napisami.



Paragon gola” z 1969 r., czyli kinowa wersja serialu „Do przerwy 0:1”, to pierwszy tytuł w twórczym dorobku duetu Stanisława Jędryki i pisarza Adama Bahdaja, którzy potem stworzyli jeszcze: „Wakacje z duchami”, „Podróż za jeden uśmiech” i „Stawiam na Tolka Banana”. Tytułowy Paragon to młody, utalentowany piłkarz, as drużyny „Syrenki”, którego rozliczne, nie tylko futbolowe przygody, śledziła z zapartym tchem ówczesna młodzież. Na idola wyrósł też sam odtwórca głównej roli – Marian Tchórznicki. Nieprzypadkowo reżyserski debiut Jędryki związany był z piłkarską historią, futbolem fascynował się od małego, a jako student Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi, grywał razem z Kazimierzem Kutzem, Jerzym Gruzą i Witoldem Sobocińskim.


Kadr z filmu "Podróż za jeden uśmiech" w reż. Stanisława Jędryki

Podróż za jeden uśmiech” to chyba najbardziej znana podróż autostopem nad Bałtyk w historii polskiego kina. W rolach głównych niezapomniani Henryk Gołębiewski i Filip Łobodziński, czyli zestawienie dwóch przeciwieństw: Poldka – wyluzowanego urwisa z ogromnym poczuciem humoru i zamiłowaniem do przygód, z rozpieszczonym Dudusiem – miłośnikiem zasad i nienagannych manier, typowego prymusa w mundurku. Ich filmowe przekomarzania i złote myśli stały się skarbnicą aforyzmów na lata (O Boże! Weź bombę i spuść na tą trąbę; Szłonia masz w tej waliszcze?). I tym razem początkowo przygotowany dla telewizji serial, w marcu 1972 r. doczekał się kinowej wersji.

Kadr z filmu "Stawiam na Tolka Banana"

Z kolei, jesienią 1973 r. w popularnym telewizyjnym magazynie „Ekran z bratkiem”, po raz pierwszy wyemitowano kolejne dzieło Jędryki – „Stawiam na Tolka Banana”, 7-docinkowy serial opowiadający historię warszawskiej, tzw. trudnej młodzieży i jej konkurujących liderów, pięknej Karioki i owianego aurą tajemniczości Tolka Banana. Widzowie serial pokochali od razu, jeszcze tego samego dnia na ich prośbę „Tolka” wyemitowano po raz drugi. Dziś wielką wartością serialu są też zapisane w kadrach, unikatowe obrazy powojennej stolicy.


Do najbardziej „śląskich” filmów Jędryki należy ekranizacja powieści Janusza Domagalika „Koniec wakacji” z 1974 r. Głównym bohaterem filmu jest czternastoletni chłopiec, który przechodzi przyspieszony proces dojrzewania, przeżywając pierwszą miłość i rozstanie rodziców. Film rozgrywa się na tle krajobrazów Zagłębia, ważną jego częścią są górnicze realia Polski lat siedemdziesiątych. Na uwagę zasługuje również charakterystyczny, „skrzydlaty” plakat do filmu, autorstwa Jakuba Erola.



Filmowy dorobek Stanisława Jędryki przyniósł mu uznanie widzów, ale i wiele zaszczytnych nagród. Jędryka był laureatem m.in. Nagrody Prezesa Rady Ministrów za całokształt twórczości, Nagrody „Poznańskie Koziołki”, Medalu Komisji Edukacji Narodowej oraz Nagrody Stowarzyszenia Filmowców Polskich za wybitne osiągnięcia artystyczne. Otrzymał ponadto Złoty Krzyż Zasługi i Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, a w 2013 r. został wyróżniony Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.

Międzynarodowy Festiwal Filmowy Kino Dzieci odbędzie się już po raz szósty, między 21 a 29 września br. Przez dziewięć dni w 22 miastach i 23 kinach, połączy nas hasło „Czas na spotkanie”. Łącznie pokażemy ponad 150 filmów z całego świata, w ramach ośmiu festiwalowych sekcji, z wieloma po raz pierwszy prezentowanymi w Polsce.

informacja prasowa

Borys Szyc zainauguruje wyjątkową wystawę w Sopocie podczas festiwalu Kino Letnie

2 sierpnia 2019 roku na molo w Sopocie odbędzie się inauguracja wyjątkowej wystawy, podczas której zostaną zaprezentowane fotosy z filmu "Piłsudski". Gościem specjalnym będzie odtwórca roli Marszałka - Borys Szyc.




Podczas wystawy zostaną zaprezentowane fotosy z jednego z najbardziej wyczekiwanego w tym roku filmów. 2 sierpnia o godzinie 14:00 na sopockim molo wystawę otworzy Borys Szyc, odtwórca roli Marszałka Piłsudskiego. Swoją obecność potwierdzili również producent filmu, Dyrektor SF Kadr Filip Bajon oraz autor identyfikacji wizualnej i plakatów filmu Andrzej Pągowski.

Wystawę będzie można oglądać nad morzem do 14 sierpnia, potem fotografie pojadą w góry, gdzie staną na Kulturalnym Placu Niepodległości w Zakopanem. Nowoczesny system oświetlenia sprawi, że prezentacja będzie dostępna dla widzów o każdej porze.

Wystawa „Piłsudski w Sopocie i Zakopanem” organizowana jest w ramach trwającego najdłuższego wakacyjnego festiwalu filmowego Kino Letnie Sopot – Zakopane.

informacja prasowa

Środa na Nowych Horyzontach

Spotkania z blisko 30 twórcami, performance, koncert i wiele więcej.


Dziś na pewno nie będziemy narzekać na brak spotkań. Już w pierwszym bloku filmowym zapraszamy na trzy rozmowy – z Olivierem Laxe (Siła ognia, 10:00), Isabellą Eklöf (Holiday, 10:00) i Johannem Lurfem (★, 10:15). Wczesnym popołudniem zachęcamy do udziału w Q&A z Sarą Dosą (Jasnowidzka i to, co niewidzialne, 12:45), Hilalem Baydarovem (Urodziny, 13:00) i Aistė Žegulytė (13:00), autorką Animus Animalis (historii ludzi, zwierząt i rzeczy).



Dzisiaj szczególnie polecamy pokaz kultowego filmu Dereka Jarmana – o 13:15 zapraszamy na Blue i spotkanie z artystami, którzy przygotowali teatralną interpretację książki brytyjskiego mistrza: Rafałem Matuszem, reżyserem spektaklu Chroma. Księga kolorów, aktorami – Błażejem Wójcikiem i Przemysławem Kozłowskim oraz współautorem scenariusza i tłumaczem książki Jarmana – Pawłem Świerczkiem.


Wieczorem spotkamy się z Markusem Schleinzerem (Angelo, 15:45), Markiem Jenkinem (Przynęta, 16:00) oraz z twórcami filmów krótkometrażowych prezentowanych w drugim zestawie festiwalowej shortlisty (16:00): Marcinem Filipowiczem (Chłopcy z motylkami), Igorem Kaweckim (Oko boga), Marią Wider (We mnie), Adamem Żądło (Cyborgy), Darią Kasperek i Michałem Modlingerem (Oddech). W tym samym bloku polecamy także Q&A z twórcami Sacavèm – Júlio Alvesem (reżyser) i Empar Casanovą Planą (produkcja).


Wieczorem dowiemy się więcej o pracy filmowca na Islandii – o 18:45 zapraszamy na spotkanie z Hlynurem Pálmasonem (po seansie Białego, białego dnia). O 18:45 polecamy także rozmowę z Albertiną Carri, bohaterką tegorocznej retrospektywy (Córki ognia, 18:45). O 19:00 Max Linz opowie o Muzyce na czas apokalipsy, a Ena Sendijarević odpowie na pytania widzów po seansie filmu Zabierz mnie w jakieś miłe miejsce. Również wieczorem (19:15) zapraszamy na Q&A z Hiroatsu Suzuki i Rossaną Torres po seansie Zielonego pasa oraz Smaku crème brûlée. O 19:15 w Dolnośląskim Centrum Filmowym przypomnimy kultową Sól ziemi czarnej Kazimierza Kutza (po seansie zapraszamy na dyskusję z udziałem krytyków filmowych – Piotra Czerkawskiego, Diany Dąbrowskiej i Adama Krukia).



Sztuka na festiwalu trzyma się mocno. Dziś od 15:00 do 18:00 będzie można zobaczyć performance In Silence w wykonaniu Izy Chlewińskiej, współautorki tegorocznej identyfikacji wizualnej. Wydarzenie towarzyszy wystawie "Życie wewnętrzne: Brzuch" w galerii Studio BWA Wrocław (o 18:00 zapraszamy na oprowadzanie kuratorskie). Polecamy także Panoramę horyzontalną. Kodry w TIFF Gallery i instalację multimedialną Alberta Serry Król Słońce w OP ENHEIMIE. Pod Halą Stulecia można oglądać (i doświadczać) interaktywną wystawę "Gabinet | Das Kabinett".



O 19:00 rozbrzmią na rynku Fortepiany wolności, z kolei w Barbarze (ul. Świdnicka 8b) rozpocznie się spotkanie literackie przygotowane przez Empik. Tym razem Michał Nogaś będzie gościć reporterkę Aleksandrę Pezdę, autorkę "Zdrowaś mario". Reportaże o medycznej marihuanie. Wspólnie porozmawiamy o (nie)radzeniu sobie z cierpieniem, walką z bólem, wieloletnich staraniach chorych osób o to, by w Polsce zalegalizowano medyczną marihuanę.




Totalna retrospektywa twórców zbyt ogólnych, a także spotkanie DKF-u pod hasłem „Semantyka erotyki”. Klub Komediowy poinstruuje was, jak mówić o filmach, których się nie widziało. A później? Dobry, plażowy haj. Kuba HVZX zaprezentuje tłuste bangery z pogranicza rapu i trapu – inspirowane twórczością Haromny’ego Korine’a. Oczywiście w Klubie Festiwalowym w Arsenale.

informacja prasowa

poniedziałek, 29 lipca 2019

Triumf melodii i kłamstwa... w Muzeum d`Orsay

Pod hasłem "Stwórz dialog między sztukami scenicznymi i wystawami, kolekcjami, a nawet duchem tego miejsca: to wyzwanie nowego sezonu!" Muzeum d`Orsay uatrakcyjnia zwiedzanie, wzbogacając je m.in. o koncerty. Istnieją stałe cykle, m.in. "Koncerty w nawie", "Wieczorne koncerty w audytorium", "Muzyczne spacery po muzeum". Od roku działa Akademia Orsay-Royaumont, poświęcona ... melodii i kłamstwu. Zobaczcie, co się za tym kryje :-)

Laureaci Akademii Orsay-Royaumont 2018
© Musée d'Orsay / Sophie Crépy

W 2018 r. Musée d'Orsay połączyło siły z Fundacją Royaumont, aby założyć Akademię Orsay-Royaumont. Poświęcona melodii i kłamstwu, akademia ta oferuje młodym artystom możliwość współpracy z największymi mistrzami tych dyscyplin.

Muzeum to nie tylko tworzy ramy tego nauczania, ale także je wzmacnia i otwiera na inne dziedziny sztuki. Wieczorne recitale gościnnych mistrzów to główne atrakcje tego cyklu, które można znaleźć na koncertach Lunchtime and Promenades musicales.

Véronique People
© Franck Juery

21 listopada o 20.00 w ramach tego cyklu wystąpi Véronique Gens, Susan Manoff
Namiętna matka chrzestna Akademii Orsay-Royaumont, Véronique Gens jest jedną z największych wykonawczyń repertuaru francuskiego. Możesz śledzić jej oczy zamknięte, a raczej szeroko otwarte, ponieważ każdy z jej gestów i ekspresja niesiona jest przez poezję i muzykę. W tym roku  w 150. rocznicę śmierci Berlioza Véronique Gens potwierdzi, że jest legendarną wykonawczynią swojego głównego cyklu melodii Les Nuits d'été .







Véronique Gens , sopran
Susan Manoff , fortepian

Hector Berlioz
Summer Nights, H 81A
Camille Saint-Saëns
Perskie melodie, op. 26
Leo Delibes
Melodies
Reynaldo Hahn
Melodies

informacja prasowa

6 sierpnia rozpoczyna się V Grechuta Festival w Świnoujściu

Piąty Grechuta Festival w Świnoujściu odbędzie się między 6 a 10 sierpnia 2019 roku. Piękno zawarte w twórczości Marka Grechuty, nieustannie inspiruje innych twórców, o czym będziemy mogli się przekonać podczas tegorocznej edycji festiwalu.




Już po raz piąty Świnoujście – nadbałtyckie miasto archipelag, rozpostarte na 44 wyspach, rozbrzmiewać będzie wyjątkową muzyką. Wyjątkową, ponieważ słowo to najpełniej określa twórczość patrona festiwalu – Marka Grechuty, jednego z najwybitniejszych polskich bardów,
który już na zawsze wyznaczył miejsce poezji w muzyce i muzyki w poezji…

Wśród wykonawców wielkie osobowości polskiej piosenki, między innymi: Hanna Banaszak, 
Alicja Majewska, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Jacek Wójcicki oraz zespół byłych muzyków legendarnej ANAWA pod kierownictwem Pawła Piątka. 


Nie zabraknie także wybitnych przedstawicieli młodszego muzycznego pokolenia – Sound‘n’Grace,
Kamil Bednarek, Kapela Maliszów, Kasia Cerekwicka, Natalia Niemen, Ewa Uryga, Łukasz Zagrobelny, Maciej Lipina, Mateusz Ziółko, Jacek Kotlarski, Tomasz Szymuś, Paweł Piątek, Marta Honzatko, Barbara Lubos, Adam Snopek, Jarek Wist, Kamil Franczak, Sylwia Różycka, Krzysztof Baranowski, Maya Koterba, Piotr Bumaj, Damian Sienkiewicz. Koncerty prowadzi między innymi Paweł Sztompke.

Niezwykle cenione spotkania „Poeci Piosenki – Antydyskoteka” poprowadzi Teresa Drozda. Będzie można także obejrzeć dwie wystawy – fotografie „Portret krakowski” oraz malarstwo i rysunki
Erny Rosenstein z kolekcji Muzeum Narodowego w Szczecinie.

____________________________________________

Marek_Grechuta na próbie w Opolu, 1977, fot. Jerzy Wysocki
Marek Grechuta pierwsze sceniczne kroki, a zarazem sukcesy, odnosił właśnie w Świnoujściu, w 1968 roku na legendarnym Festiwalu Artystycznym Młodzieży Akademickiej FAMA. Może dlatego jego muzyka, w każdym okresie twórczości, jawiła się jako wyspa na wzburzonym morzu świata. Wyspa melancholii, poezji, spokoju, melodii, ale też niezwykłej artystycznej odwagi i kroków „na przekór” i „pod prąd”.

Od 2014 roku świnoujski Amfiteatr nosi imię Marka Grechuty. Rok później w mieście odbyła się pierwsza edycja Grechuta Festival, na którym w kolejnych latach występowali wybitni artyści –
m.in. Maryla Rodowicz, Krystyna Janda, Alicja Majewska, Magda Umer, Edyta Geppert, Halina Kunicka, Krzysztof Jasiński, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Jacek Wójcicki, Grzegorz Turnau, Andrzej Sikorowski, Stanisław Tym, Andrzej Poniedzielski, Włodzimierz Korcz, Jerzy Derfel, Tadeusz Woźniak, Stanisław Sojka, Marek Piekarczyk, Jaromir Nohavica, Piwnica pod Baranami, Cugowscy, Stare Dobre Małżeństwo, Skaldowie oraz ANAWA. Kluczem doboru był nie tylko fakt współpracy z Grechutą, ale także nawiązania do atmosfery jego muzyki, stąd pojawiali się także artyści młodszego pokolenia, m.in. Kasia Kowalska, Joanna Kulig, Olga Bończyk, Olga Szomańska, Kasia Moś, Ania Rusowicz, Ania Dąbrowska, Edyta Jungowska, Dorota Miśkiewicz, Andrzej Krzywy, Kuba Badach oraz Warszawskie Combo Taneczne.

Marek Grechuta był artystą wszechstronnym, był nie tylko wokalistą, autorem tekstów, kompozytorem, ale także aktorem, poetą, malarzem, a także (z wykształcenia) architektem.
Stąd Festiwal Jego imienia, to interdyscyplinarny korowód sztuk . Obok muzyki w repertuarze
są także spektakle (dotychczas m.in. Teatr Stu, Teatr Polski w Szczecinie, Teatr Ósmego Dnia), projekcje filmowe, wystawy, oraz propozycje dla najmłodszych. Jest tu też miejsce dla tych,
którzy swoją karierę dopiero rozpoczynają – prestiżowy Konkurs na interpretację piosenek
z repertuaru Marka Grechuty, współorganizowany przez krakowską Fundację „Korowód”.

informacja prasowa

19. MFF Nowe Horyzonty | kino Islandii i Norwegii

W trakcie tegorocznej edycji festiwalu Nowe Horyzonty zapraszamy na drugą odsłonę sekcji Oslo/Reykjavik, w ramach której zaprezentujemy osiem wyjątkowych filmów – reprezentantów współczesnego kina Norwegii i Islandii.

Kobieta idzie na wojnę, reż. Benedikt Erlingsson


W programie:

Biały, biały dzień Hlynura Pálmasona – wielki przebój tegorocznego Cannes; przenikliwy obraz zmagań z żałobą, a jednocześnie angażujące kino zemsty,

Barany. Islandzka opowieść Grímura Hákonarsona – pełna czułości „wełniana” historia, w której islandzki reżyser przygląda się wymierającemu powoli światu odizolowanego od „globalnej wioski”,

Du Paula Tunge – zainspirowany słynnym manifestem Dogma 95, wysmakowany wizualnie i minimalistyczny portret współczesnej miłości,

Jasnowidzka i to, co niewidzialne Sary Dosy – poruszający dokument – historia Ragnhildur Jónsdóttir, znanej jako Ragga, która potrafi komunikować się z pierwszymi mieszkańcami Islandii – trollami, duchami czy elfami,

Kobieta idzie na wojnę Benedikta Erlingssona – inspirowana faktami, trzymająca w napięciu, ale i pełna mądrego humoru opowieść o bohaterce walczącej o środowisko,

Tam, gdzie człowiek nie wraca Egila Håskjolda Larsena – portret 70-letniego Steinara, samotnika z wyboru, mieszkającego od lat na północy Norwegii,

Urok Brendana Waltera – niecodzienna mieszanka, w której łączą się thriller z melancholijnym slow cinema, rozmach z kameralnym dramatem psychologicznym, opowieść o nieszczęśliwej miłości z horrorem,

Krzew jałowca Nietzchki Keene – feministyczna wersja baśni braci Grimm, z aktorskim debiutem Björk (w trakcie produkcji zaledwie 21-letniej).

* * *

Sekcja Oslo/Reykjavik 2 powstała we współpracy z Ministerstwem Inwestycji i Rozwoju, koordynującym w Polsce wykorzystanie Funduszy norweskich i EOG (Europejskiego Obszaru Gospodarczego), pochodzących z Islandii, Liechtensteinu i Norwegii.

informacja prasowa

sobota, 27 lipca 2019

Rozpoczął się 23. Festiwal Szekspirowski w Gdańsku

26 lipca rozpoczął się 23. Festiwal Szekspirowski w Gdańsku. Program tegorocznego Festiwalu Szekspirowskiego to inscenizacje zarówno samego Mistrza znad Avonu, jak i te inspirowane jego twórczością oraz stworzone przez dramatopisarzy współczesnych Szekspirowi. Ten ostatni wątek tematyczny ma na stałe zagościć na Festiwalu.




W Nurcie Głównym zobaczymy następujące spektakle:


„Jak wam się podoba”, reżyseria: Krystyna Janda, Teatr Wybrzeże, Gdańsk, Polska

„Lady Makbet”, choreografia Walter Matteini & Ina Broeckx, imPerfect Dancers, Włochy

„Rosenkrantz i Guildenstern nie żyją”, autor tekstu: Tom Stoppard, reżyseria: Tapasztó Ernő, Aradi Kamaraszínház, spektakl z udziałem The Tiger Lillies, Węgry/Rumunia/UK

„Romeo i Julia”, reżyseria: Lusine Yernjakyan, Yerevan State Chamber Theatre, Armenia

„Tytus Andronikus”, reżyseria: Igor Vuk Torbica, Zagrebačko kazalište mladih (Teatr Młodych w Zagrzebiu), Chorwacja

„Rycerz Ognistego Pieprzu” (The Knight of the Burning Pestle), autor tekstu: Francis Beaumont, reżyseria: Declan Donnellan, Cheek by Jowl/ The Moscow Pushkin Drama Theatre, UK/Rosja

„Rzym”, inspirowany sztukami Szekspira: Koriolan, Juliusz Cezar oraz Antoniusz i Kleopatra, adaptacja: John von Düffel, reżyseria: Karin Henkel, Deutsches Theater, Berlin, Niemcy

„Wujaszek Maroje Reaktywacja”, autor tekstu: Marin Držić, reżyseria: Paolo Tišljarić, koprodukcja House of Marin Držić, Marin Držić Theatre i Midsummer Scene, Chorwacja/Wielka Brytania

Ponadto – koncert brytyjskiego tria The Tiger Lillies

To jeszcze nie wszystkie pozycje w programie Głównego Nurtu festiwalu, w toku jest konkurs o Złotego Yoricka (na najlepszą polską adaptację szekspirowską sezonu), którego finalistów ogłosimy w drugiej połowie czerwca.

Zdjęcie powyżej pochodzi ze spektaklu „Rom” (Rzym), Deutsches Theater, Berlin, fot. Arno Declair

informacja prasowa

piątek, 26 lipca 2019

Piątek na Nowych Horyzontach

Premiera filmu Agnieszki Holland, wernisaże czterech wystaw i impreza w stylu lat 90.

Kadr z filmu "Obywatel Jones" Agnieszki Holland

Wysmakowany wizualnie i zaskakujący portret… królestwa grzybów. O 12:30 zapraszamy na pokaz Olandy i późniejsze spotkanie z reżyserem, Berndem Schochem. Po seansie o 12:45, o Księżycu dla mojego ojca opowie twórca filmu, Douglas White. Wczesnym popołudniem zapraszamy także na specjalny pokaz 70 lat WFDiF. Wrocław w dokumencie i późniejsze spotkanie z Włodzimierzem Niderhausem, dyrektorem WFDiF oraz Jarosławem Skórą, kuratorem projektu.




O 15:25 polecamy pierwszy pokaz Wysokiej dziewczyny Kantemira Bałagowa z udziałem aktorek – Viktorii Miroshnichenk i Vasilisy Perelyginy. Po seansie Portretu kobiety w ogniu o 15:00, z widzami spotkają się Céline Sciamma (reżyserka) i Adèle Haenel (aktorka). W bloku popołudniowym zapraszamy  też na Dirty God (15:45) i rozmowę z Sachą Polak, reżyserką filmu oraz Vicky Knight, wcielającą się w główną postać. Po seansie o 16:00 Mateo Bendesky opowie o Członkach rodziny, z kolei o Portrecie właścicieli (16:15) porozmawiamy z Joaquínem Maito.






Wieczorem czeka nas pierwszy polski pokaz Obywatela Jonesa (18:45), połączony ze spotkaniem z Agnieszką Holland. O 19:15 polecamy film Z wnętrza i rozmowę z jego twórcami – Cezarym Grzesiukiem, Tomaszem Szwanem oraz Krystianem Kamińskim.





Późnym wieczorem załóżcie swoje koszulki z Nirvaną i Wu-Tang Clanem – od 24:00 będziemy wspólnie bawić się z newonce w rytmie lat 90. Oczywiście w Klubie Festiwalowym w Arsenale.

informacja prasowa

czwartek, 25 lipca 2019

Wirtualny Veronese w National Gallery w Londynie

National Gallery w Londynie zaprasza do oglądania obrazu Veronese "The Consecration of Saint Nicholas" (Konsekracja Św. Mikołaja", 1562) w wirtualnych okularach :-). Dzięki temu zobaczyć go można  tak jak to miało miejsce w 1562 roku, kiedy stanowił część ołtarza. Można więc znaleźć się w XVI wieku - Welles miał rację!


fot. National Gallery

"Wirtualny Veronese" to projekt badawczo-rozwojowy ukazujący, w jaki sposób możemy dzielić się badaniami z szerszą publicznością - czytamy na stronie muzeum - wykorzystując modne technologie do odkrywania nowych sposobów opowiadania historii. Pozwala "cofnąć się w czasie"i doświadczyć przedstawionego na obrazie wydarzenia.Przez dwa tygodnie zapraszamy gości do zapoznania się z obrazem Veronese "The Consecration of Saint Nicholas" (Konsekracja Św. Mikołaja", 1562),  tak jak to miało miejsce w 1562 roku, a to dzięki użyciu słuchawek z rozszerzoną wirtualną rzeczywistością. Jest to działający prototyp, który pozwoli zebrać opinie odbiorców, aby poinformować o rozwoju tego i innych projektów.

Wiele obrazów, które znajdują się w National Gallery, pierwotnie wisiałoby w przestrzeniach, które bardzo różnią się od dzisiejszej galerii.

Paolo Veronese, Konsekracja Świętego Antoniego

„Konsekracja świętego Mikołaja” Veronese'a została zlecona w 1561 r. Jako ołtarz do powieszenia w San Benedetto al Porto (w pobliżu Mantui, Włochy), w kościele opactwa jednego z największych i najważniejszych klasztorów benedyktyńskich w Europie.

Kościół został radykalnie przebudowany i powiększony w 1539 r. Przez Giulio Romano , głównego ucznia Rafaela i samego wielkiego malarza i architekta. Dwadzieścia dwa lata później, w 1561 roku,  „Veronese's Consecration of Saint Nicholas” został zamówiony przez opata Andreę Asolę jako obraz ołtarzowy do kaplicy kościoła poświęconej św. Mikołajowi.

Ołtarz pozostał w San Benedetto al Porto aż do lat 20. XIX wieku, kiedy to został usunięty z kościoła podczas wojen napoleońskich.

Skanując kaplicę i tworząc model cyfrowy, udało nam się ponownie połączyć „Poświęcenie św. Mikołaja” z kaplicą, do której została pierwotnie wykonana, po raz pierwszy od ponad 200 lat.

Modelowi cyfrowemu towarzyszy nagranie lokalnej grupy muzycznej wykonującej chorał gregoriański z książki chóralnej, która została napisana w San Benedetto al Porto w mniej więcej w tym samym czasie, gdy zamówiono ołtarz.

To doświadczenie jest przeznaczone dla osób w wieku od 13 lat.

Zlecone przez National Gallery and StoryFutures

Wyprodukowany przez Focal Point VR

informacja prasowa ze strony Gallery of London

To już dziś! "Portret kobiety w ogniu" Céline Sciammy otworzy 19. MFF Nowe Horyzonty!

Pokaz Portretu kobiety w ogniu Céline Sciammy o 18:30 rozpocznie 19. MFF Nowe Horyzonty. Reżyserka filmu oraz odtwórczyni głównej roli, Adèle Haenel, wezmą udział w gali otwarcia. 

Kadr z filmu "Portret kobiety w ogniu"

Pierwszego dnia festiwalu zobaczymy jeszcze Ang hupa Lava Diaza (19:00), Truposze nie umierają Jima Jarmuscha (19:30), Biały, biały dzień Hlynura Pálmasona (20:00 i 20:45), Tommaso Abla Ferrary (20:15) oraz Deerskin Quentina Dupieux (20:30).

O 21:30 – w Klubie Festiwalowym w Arsenale – sprawdzimy, co króluje na playlistach osób tworzących festiwal – Alicji Kowalskiej, Małgorzaty Sadowskiej, Ewy Szabłowskiej, Błażeja Grzechnika, Marcina Pieńkowskiego i Patryka Straszaka. DJ Liquid przygotował set inspirowany ulubioną muzyką zespołu Nowych Horyzontów.

Od jutra zapraszamy na wydarzenia festiwalowej sceny artystycznej – wernisaże wystaw Życie wewnętrzne: Brzuch w galerii Studio BWA Wrocław (19:00), Panorama horyzontalna. Kodry w TIFF Center (19:00) oraz Balans Ambient Room #3 w IP Studio (14:00).

Uznani twórcy i ulubieńcy nowohoryzontowej publiczności: w tym roku ponownie zapraszamy na pokazy filmów sekcji przygotowanej wspólnie z Ale kino+. Wśród tytułów znalazły się m.in. Deerskin Quentina Dupieux, Wysoka dziewczyna Kantemira Bałagowa i Jeanne Bruno Dumonta.

informacja prasowa

Kino na Rynku i Klub Festiwalowy w Arsenale | 19. MFF Nowe Horyzonty

Już jutro rozpocznie się 19. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty. Podczas tej edycji powracają otwarte dla publiczności pokazy na wrocławskim Rynku, na które zapraszamy codziennie o godz. 22:00 (od 26 lipca do 4 sierpnia; wstęp wolny, liczba miejsc jest ograniczona).

fot. organizatorów


Jak co roku, będziemy odpoczywać, słuchać dobrej muzyki i rozmawiać o filmach (często do późnych godzin nocnych) w Klubie Festiwalowym w Arsenale. W tym roku następuje korzystna zmiana – do Klubu mogą wejść wszystkie osoby posiadające karnety i akredytacje oraz bilety z danego dnia (bilety filmowe lub ze spektakli odbywających się w ramach Nowych Horyzontów), a każda posiadaczka lub posiadacz karnetu/akredytacji/biletu może zaprosić pięcioro znajomych, którzy również będą mieli możliwość uczestniczenia w wydarzeniach w Klubie.

PROGRAM POKAZÓW NA RYNKU

26 lipca, godz. 22:00 – Lato, reż. Kirył Serebrennikow

27 lipca, godz. 22:00 – Winni, reż. Gustav Möller

28 lipca, godz. 22:00 – Barany. islandzka opowieść, reż. Grímur Hákonarson (dostępna audiodeskrypcja)

29 lipca, godz. 22:00 – Ága, reż. Milko Lazarow

30 lipca, godz. 22:00 – Sils Maria, reż. Olivier Assayas

31 lipca, godz. 22:00 – Pies Baskerville’ów, reż. Richard Oswald (pokaz zrekonstruowanego cyfrowo filmu z muzyką na żywo autorstwa Stefana Wesołowskiego)

1 sierpnia, godz. 22:00 – Kanał, reż. Andrzej Wajda

2 sierpnia, godz. 22:00 – Wojna polsko-ruska, reż. Xawery Żuławski (przed pokazem z widzami spotkają się Roma Gąsiorowska i Xawery Żuławski)

3 sierpnia, godz. 22:00 – Kafarnaum, reż. Nadine Labaki (dostępna audiodeskrypcja)

4 sierpnia, godz. 22:00 – Wszyscy wiedzą, reż. Asghar Farhadi

informacja prasowa

Impresje operowe Małgorzaty Słoniowskiej /wywiad/

Rozmawiam z wybitną kostiumolog, scenografem i malarką - Małgorzatą Słoniowską, która przez wiele lat współtworzyła wspaniałe przedstawienia w Operze Wrocławskiej, a także w wielu teatrach w kraju i za granicą. 


Małgorzata Słoniowska, fot. z archiwum artystki

W BWA w Kielcach trwa właśnie wystawa projektów Pani kostiumów, zatytułowana "Impresje operowe". Każdy z nich jest właściwie zachwycającym akwarelowym portretem, który ożywia wyobraźnię...

Małgorzata Słoniowska: To miała być w założeniu wystawa projektów, które mają charakter wspomnień. Czuję się przede wszystkim kostiumologiem i marzyłoby mi się pokazanie kostiumów. Przed laty miałam taką wystawę we wrocławskim Ratuszu i do dziś wspominam ją z wielkim sentymentem, bo były to moje ulubione prace z przedstawień w Operze Wrocławskiej, z którą bardzo długo współpracowałam. Z Waldemarem  Zawodzińskim - wybitnym reżyserem i scenografem -  zrobiłam przepiękne plastycznie "Pajace" Ruggiero Leoncavallo, Opowieści Hoffmanna" z muzyką Jacques'a Offenbacha. Praca z nim zawsze była niezwykle inspirująca. Część moich kostiumów z tych przedstawień znajduje się obecnie w Muzeum Miejskim Wrocławia, a część w  Centrum Muzeum Scenografii w Katowicach. Trudno by więc było  zorganizować taką wystawę, bo wypożyczenie ich jest obwarowane wieloma przepisami.

Miała Pani szczęście wykonywać pracę, która była jednocześnie pasją. Interesuje mnie droga, która Panią do tego zawiodła: Napotkani ludzie? Przypadek? Predyspozycje? A może wszystko to razem?

Zapewne wszystko to razem. W dzieciństwie najbardziej lubiłam bawić się w teatr. Zabierałam swoje koleżanki z podwórka do domu i zamęczałam je tymi wymyślanymi przedstawieniami. Pamiętam taką ulubioną książkę "Czarownica znad Bełdan", która mi się ogromnie podobała, szczególnie te jej mazurskie klimaty... Na podstawie tej książki robiłyśmy z moją najlepszą przyjaciółką spektakl, a reszta była widownią i strasznie się nudziła przez te półtorej godziny (śmiech). Ale dla mnie to była najwspanialsza zabawa! Myślę, że wtedy obudziła się we mnie miłość do teatru. Lubiłam także rysować i w pewnym momencie niczego innego nie pragnęłam jak studiować malarstwo. Dostałam się do Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu, ale na ... ceramikę, która była wówczas modna i wydawało się, że daje większe możliwości. Fascynowała mnie szczególnie ceramika artystyczna. Jej rzeźbiarskość wpłynęła potem na kształt moich kostiumów. Były w pewnym sensie przestrzenne. Tak było np. przy projektach kostiumów do "Kantat". Okazały się bardzo trudne w realizacji. Studiowałam potem także malarstwo.

Kostium Mercedes,  "Carmen" G. Bizeta w reż. Roberto Skolmowskiego

A jak przychodzą pomysły na takie, a nie inne kostiumy? Czy muzyka, do której je Pani przygotowuje, ma jakiś wpływ na ich kształt?

Bywa różnie. Najczęściej znam tę muzykę, mam swoich ulubionych kompozytorów, natomiast obie kantaty Bacha poznałam dopiero przy ich realizacji. Zastanawiałam się nad tym, jak powinny wyglądać kostiumy. Dodam, że na początku reżyser przedstawienia prowadzi rozmowy ze scenografem i kostiumologiem na temat swojej koncepcji. Zwykle narzuca swój pomysł pozostałym, ale jeśli nie ma od początku określonej wizji, wymaga to wspólnego przemyślenia. Tak było w przypadku mojej współpracy z Roberto Skolmowskim. Spektakl był trudny inscenizacyjnie, statyczny, toteż wpadliśmy na pomysł, aby wykorzystać malarstwo Archimboldo - jego genialne "Cztery pory roku", te portrety, na których są twarze z warzyw i owoców. Potem przez długi czas patrzyłam na ludzi przez pryzmat tych obrazów, doszukując się w ich twarzach różnych warzyw (śmiech).  Realizacji tych kostiumów towarzyszyły ogromne emocje, bo wykonanie takich rzeźbiarskich kostiumów wymagało nie lada umiejętności od teatralnych krawców. Efekt był jednak fantastyczny! Kostiumy były ciężkie, więc artyści musieli się w nich wolno przesuwać, co korespondowało z rytmem kantaty.

Kostium Buraka, "Kantata chłopska" j. S. Bacha w reż. Roberto Skolmowskiego

Czy pamięta Pani swój pierwszy pokaz? Jakie były początki Pani kariery?

Przed trzydziestu laty zaczęłam pracować jako asystent scenografa. Wtedy też poznałam Roberto Skolmowskiego przy pracy nad "Otellem" w Operze Wrocławskiej. Scenografię do tego spektaklu przygotowywała Barbara Zawada. Na początku byłam wprawdzie "osobą od wszystkiego", ale i tak byłam bardzo szczęśliwa, że uczestniczę w przygotowaniach do spektaklu, który porwał mnie swoją muzyką i do dziś uważam, że był bardzo piękny. Spektakl wprawdzie niezbyt się podobał publiczności, bo nie był klasyczny, a dla niektórych nawet kontrowersyjny, jednak wspominam go do dziś z czułością, bo dla mnie były to wielkie emocje.

Kulkuletnia praca na stanowisku asystenta była moimi prawdziwymi studiami scenograficznymi, bo pracowałam ze wspaniałymi scenografami, prawdziwymi mistrzami. Z Xymeną Zaniewską współpracowałam przy "Traviacie" i byłam zafascynowana jej osobowością. Ten spektakl to było istne szaleństwo, ogromny projekt! Wiele kostiumów wykonywała COPiA, a także nasze pracownie. Nauczyłam się wtedy, jak można logistycznie połączyć różne pracownie, znajdujące się w innych miastach, aby uzyskać właściwy efekt. To była także współpraca z różnymi ludźmi, których trzeba było zachęcić, a także pogodzić różne racje i punkty widzenia. Każdy ma jakąś swoją wizję tego, co robi, należało więc zachowywać się przy tym dyplomatycznie, aby nikogo nie urazić. Xymena Zaniewska umiała to robić znakomicie. Była silną osobowością, a jednocześnie człowiekiem bezpośrednim, swobodnym w kontaktach. Tego się od niej nauczyłam. "Traviatę" reżyserował Adam Hanuszkiewicz, a scenografię robił Mariusz Chwedczuk, mąż Xymeny, która przygotowywała kostiumy. Pamiętam setki falban, w których się lubowała... Nauczyła mnie także dokładności, takiego rodzaju pracy jak przy filmach, kiedy ogląda się detale, co zresztą się dziś szczególnie przydaje, gdy reżyser wykorzystuje w spektaklu projekcje. Dzięki Xymenie zyskałam także pewność siebie i swobodę w pracy.


Kostium Carmen "Carmen" G. Bizeta w reż. Roberto Skolmowskiego


Czy któryś ze współpracujących z Panią reżyserów zostawił jakiś ślad, został szczególnie zapamiętany?

Kimś takim był z pewnością Igor Przegrodzki, z którym miałam współpracować przy realizacji spektaklu Domenico  Cimarosy „Impresario w opałach”. Były to początki pracy w Operze Wrocławskiej pani dyrektor Ewy Michnik - okres bardzo trudny, ponieważ trwał strajk, a środowisko było skonfliktowane. Byłam zrozpaczona, ponieważ w tych warunkach nie było warunków na to, by przygotować spektakl. Z drugiej strony byłam przeszczęśliwa z powodu czekającej mnie współpracy z |Igorem Przegrodzkim. Choć jako osoba z niewielkim doświadczeniem miałam także obawy. Tymczasem Igor potraktował mnie bardzo serdecznie, choć wiadomo było, że nie jest łatwym partnerem. Na scenie lubił grać reżysera i wszyscy dostawali po uszach, więc ostrzegano, że mnie zmiażdży. A tymczasem Igor okazał się uroczym dżentelmenem, który potraktował mnie jak partnera, mimo że byłam wtedy na początku swojej drogi zawodowej. Podjęliśmy pracę nad spektaklem, pomimo trwającego strajku. Starannie narysowałam projekty scenografii, a Igor był po ich obejrzeniu zachwycony. Obserwowanie Go podczas reżyserowania także było dla mnie wielką frajdą, bo to był spektakl w spektaklu. "Cimarosa" był pierwszą premierą po zakończonym strajku. Potem jeszcze zrobiliśmy w Teatrze Muzycznym - Operetce "Księżniczkę czardasza" Imre Kálmána, we współpracy z Teresą Kujawą, która przygotowała choreografię. Teresa jest kolejnym ważnym człowiekiem w moim życiu - wspaniałym, bardzo kolorowym choreografem. Obie te, tak różne osobowości, sprawiały, że praca nad spektaklem była bardzo dynamiczna. Ile tam było ognia! Ile starć! Z Teresą zrobiłam jeszcze w Operze Wrocławskiej, m.in.  "Dziadka do orzechów". Przyjaźnimy się do dziś. Po latach ta wybitna tancerka, choreografka i reżyser powiedziała mi największy komplement: "Słoniowska, ty jesteś prawdziwą artystką!


Pierwsza samodzielna realizacja?

To było  "Bolero" Ravela z Anią Majer. Po latach asystowania ówczesny dyrektor Opery Wrocławskiej, Marek Rostecki, zaproponował mi samodzielne stanowisko i pierwszą inscenizacją, którą miałam przygotować, był balet, właśnie "Bolero" - przedstawienie bardzo zmysłowe, bo taka też wydawała nam się ta muzyka. Kolejnym spektaklem był również balet - "Królewna Śnieżka" Pogdana Pawłowskiego, do którego projektowałam scenografię i kostiumy. Mogłam wtedy zaszaleć - kolorowe, pełne różnorodnych postaci przedstawienie dla dzieci, dawało niemal nieograniczone możliwości dla mojej wyobraźni. Dziecięca widownia była zachwycona, miałam także entuzjastyczne recenzje. Zaczęło się więc od bajek i przyznam, że lubię je do tej pory.

Kostium postaci z chóru, "Pajace" R. Leoncavallo, reż. Waldemar Zawodziński

Przygotowując kostiumy do kolejnych spektakli miała Pani okazję współpracować z różnymi interesującymi ludźmi i to nie tylko w Operze Wrocławskiej, ale także za granicą. Z pewnością było to dla Pani bardzo rozwijające doświadczenie...

Fantastyczne! Można robić wielokrotnie te same przedstawienia ("Dziadka do orzechów" przygotowywałam już jedenaście razy), ale za każdym razem zawsze jest to nowe, inspirujące wyzwanie. To jest w tym zawodzie piękne, że kolejny spektakl jest nową przygodą.

Wobec tego proszę o którejś z tych przygód opowiedzieć.

Tak się złożyło, że przez czternaście lat współpracowałam z Theater Görlitz, gdzie miałam zaprzyjaźnionego scenografa Franza  Huyera, niestety już nieżyjącego. W tamtych latach zupełnie inaczej pracowało się w Niemczech w porównaniu do Polski czy Ukrainy. U nas można było poszaleć, bo praktycznie nie było ograniczeń finansowych. Tymczasem w Görlitz, podobnie jak w każdym teatrze niemieckim, budżet skrupulatnie się planowało i należało się w nim zmieścić. Krawcowe teatralne miały katalogi, przygotowane na rozmaite budżety, więc z góry wiadomo było, że obowiązuje dyscyplina finansowa i trzeba było znaleźć materiały, które zmieściłyby się w planowanym budżecie. Dzięki temu nauczyłam się także dyscypliny finansowej. Jednak przede wszystkim każda realizacja była odkryciem, poznawaniem nowych ludzi, z którymi do dziś się przyjaźnię.

Kostium Patisona, "Kantata chłopska" j. S. Bacha w reż. Roberto Skolmowskiego


Zupełnie inaczej wyglądała praca we Lwowie. Przygotowywaliśmy z Roberto Skolmowskim dla Opery Lwowskiej "Straszny Dwór" Stanisława Moniuszki. Zastaliśmy ogromne pracownie, a w nich fantastycznych specjalistów. Dysponowałam wtedy niewielkim budżetem, w ramach którego trzeba było przygotować jednak coś atrakcyjnego, więc pomyślałam, że zrobimy kostiumy z surowego lnu, na których będą namalowane polskie obrazy z okresu sarmacji. Zostały pięknie wykonane. Roberto Skolmowski miał zwyczaj dynamizować swoje spektakle i stało się to powodem niemałego zamieszania. Zazwyczaj tamtejszy chór stał statycznie na scenie i wykonywał swoje partie. Wobec tego, że pokazywany był tylko z przodu, kostiumy miały charakter frontalny. Tymczasem okazało się, że w tym  spektaklu chór ma tak wiele działań aktorskich, że musi zostać pokazany ze wszystkich stron, co wywołało niemałe zamieszanie. Inną cechą pracy we Lwowie okazało się swoiste bałaganiarstwo i brak dyscypliny. Kiedyś zawaliły się dekoracje, bo ktoś je kiepsko zamocował. Ja z kolei nie mogłam się doczekać gotowych kostiumów. Jeszcze przed próbą generalną ciągle słyszałam: "Не переживай, будут" ("Nie denerwuj się, będą"). I rzeczywiście, kiedy już moje zdenerwowanie sięgnęło zenitu, zobaczyłam na premierze pięknie uszyte kostiumy (śmiech). Bardzo chciałabym wrócić do tego teatru i zobaczyć, co się tam zmieniło.


Kostium postaci z chóru, "Pajace" R. Leoncavallo, reż. Waldemar Zawodziński

Przygotowywała Pani dla Opery Wrocławskiej słynne superprodukcje. Z pewnością w tego rodzaju widowisku strona plastyczna odgrywa ogromną rolę. Jak Pani sobie radziła z takim wyzwaniem?

Wbrew pozorom to się aż tak bardzo nie różni, poza tym, że wszystkiego jest więcej. Miałam do dyspozycji wspaniałe pracownie i krawców-artystów. Trylogię Wagnera przygotowywałam z fantastycznym reżyserem Hansem-Peterem Lehmannem, specjalistą od Wagnera, który miał jasną i precyzyjną wizję spektaklu. Nie chciał, aby było baśniowe. W jego koncepcji kostiumy miały charakteryzować postaci. Zrobiłam intuicyjnie kilka projektów i zostały zaakceptowane. Widowiska cieszyły się ogromnym powodzeniem, mimo że trwały wiele godzin, a muzyka wcale nie była łatwa w odbiorze. Było to zawsze wielkie organizacyjnie przedsięwzięcie, więc panowała ogromna mobilizacja całego zespołu.

Co Pani planuje w najbliższym czasie?

Plany mam obecnie dużo skromniejsze, bo teatry się zmieniły, wielu "moich" reżyserów odeszło... Ostatnio przygotowywałam spektakle z Michałem Znanieckim: "Flisa" Moniuszki dla Opery Bytomskiej,  "Idomeneusza króla Krety"Mozarta w Warszawskiej Operze Kameralnej. To zupełnie inny rodzaj pracy. Znaniecki jest szalenie sprawnym reżyserem, ale wszystko odbywa się internetowo. Brakuje mi najbardziej spotkań, rozmów... Tego we współczesnym teatrze już nie ma. Mimo wszystko jednak nadal odręcznie rysuję projekty, bo sprawia mi to przyjemność. Lubię rysować, studiowałam nawet rysunek na I roku w Kunsthochschule w Halle. Tam właśnie nauczyłam się precyzji rysowania z natury, a także liternictwa. Wtedy bardzo się męczyłam, ale dziś doceniam, bo dało mi to wielką łatwość w rysowaniu. Wróciłam też do malowania.

Może to dziedzina, w której czekają Panią nowe odkrycia... Dziękuję za rozmowę.


Kostium Młynka, "Kantata o kawie" J. S. Bacha, reż. Roberto Skolmowski

MAŁGORZATA SŁONIOWSKA

Absolwentka Wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, kostiumolog, scenograf i malarka. Od 1988 r. związana zawodowo z Operą Wrocławską, w której pracowała przez 28 lat na stanowisku scenografa.
Zaprojektowała kostiumy i scenografię do blisko 150 spektakli Opery Wrocławskiej oraz wielu teatrów i oper w kraju i za granicą, w tym do wielkich widowisk operowych wystawianych w Hali Stulecia we Wrocławiu: „Aida” /2002/, „Carmen” /2005/ „Borys Godunow” /2007/ „Makbet” /2011/, „Poławiacze pereł” /2013/ oraz superprodukcji plenerowych: „Giocondy” /2003/ prezentowanej na Odrze, „Balu maskowego” /2012/ na stadionie olimpijskim we Wrocławiu, „Latającego Holendra” /2015/ w pergoli.

Stworzyła kostiumy do wszystkich części tetralogii R. Wagnera „Pierścień Nibelunga” w reż. H.P. Lehmanna: „Złoto Renu”/2003/, „Walkiria”/2004/, „Zygfryd”/2006/, „Zmierzch Bogów”/2006/ wystawianej przez Operę Wrocławską w Hali Stulecia dla wielotysięcznej publiczności.

Kostiumy jej autorstwa prezentowane były w 2008 r. na wystawie „Kostiumeria Małgorzaty Słoniowskiej” we wrocławskim Muzeum Sztuki Mieszczańskiej. Zaprojektowane przez nią stroje pokazywane są na festiwalach mody – w latach 2008, 2009 i 2012 r. prezentowane były na Gali Off Fashion w Kielcach; w 2008 r. w Katowicach, w ramach ekspozycji „W przestrzeni Uniwersum / labiryncie śmierci – Inscenizacje plastyczne oper Krzysztofa Pendereckiego” prezentowano kostiumy zaprojektowane przez artystkę do wrocławskiej inscenizacji „Raju utraconego” K. Pendereckiego. W zbiorach Centrum Scenografii Polskiej Muzeum Śląskiego w Katowicach znajdują się kostiumy autorstwa Małgorzaty Słoniowskiej do „Kantaty o kawie” i „Kantaty chłopskiej” J. S. Bacha, wystawionych w Operze Wrocławskiej.

Inspiracje światem operowym, scenografią teatralną i kostiumami znajdują odzwierciedlenie w różnorodności i barokowym stylu dzieł malarskich artystki. Zarówno gotowe stroje, jak i obrazy, są fantastycznymi wariacjami na temat elementów rzeczywistości .

Małgorzata Słoniowska została odznaczona Brązowym i Srebrnym Krzyżem Zasługi oraz uhonorowana Brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

Tekst biogramu pochodzi ze strony BWA w Kielcach, Filia w Busku-Zdroju, Galeria "Zielona", gdzie od 28 czerwca 2019 r. prezentowana jest wystawa projektów artystki, kurator: Magdalena Kusztal.

środa, 24 lipca 2019

Dolnośląskie Spacery Filmowe

Wrocławska Fundacja Filmowa ma przyjemność zaprosić wszystkich chętnych do udziału nowym projekcie. „Dolnośląskie Spacery Filmowe” to zarówno nietypowy sposób na odkrywanie historii kina, jak i alternatywny sposób zwiedzania regionu. Od 26 lipca można dołączyć do weekendowych wycieczek filmowych po Ziemi Kłodzkiej i Wałbrzyskiej. Wkrótce zaprosimy też na spacery po Bystrzycy Kłodzkiej, Legnicy i Wałbrzychu.



Przez ponad 50 lat istnienia Wytwórni Filmów Fabularnych powstało we Wrocławiu ponad 400 filmów, był to ważny ośrodek dla Polskiej Szkoły Filmowej i Kina Moralnego Niepokoju, co miało istotny wpływ na tożsamość mieszkańców regionu, szukających punktów zaczepienia w nowej rzeczywistości. Stolica Dolnego Śląska stała się jednym z trzech najważniejszych centrów filmowych w naszym kraju (obok Łodzi i Warszawy). Jako jedyna nie przedstawiła jeszcze swojej barwnej karty szerszej publiczności.


Nasz projekt powstał, żeby za pośrednictwem wycieczek po regionie, spacerów po miastach i miasteczkach oraz opracowanych szlaków, udostępnionych w internecie, ułatwiać dostęp do filmowego bogactwa Dolnego Śląska. Najpierw funkcjonował jako działanie Lecha Molińskiego w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Animacja i edukacja kulturalna 2018, a w 2019 r. otrzymaliśmy na jego realizację dotację z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego i nawiązaliśmy partnerstwo z Dolnośląskim Centrum Filmowym i Wroclaw Film Commission.



Co będzie się działo?




Na Ziemi Wałbrzyskiej przespacerujemy się wzdłuż ulic dzielnicy Podgórze, śladami magicznych Sztuczek Andrzeja Jakimowskiego. Zobaczymy podwórka, które stały się miejscem akcji innej bajkowej opowieści – przeniesionej znad morza na Dolny Śląsk adaptacji "Weisera Dawidka" w reżyserii Wojciecha Marczewskiego (pt. "Weiser") i poznamy barwne filmowe losy Zamku Książ. Nad wszystkim unosić się będzie duch Krzysztofa Kieślowskiego, mieszkającego przez kilka lat w Sokołowsku, gdzie Fundacja In Situ wciąż pielęgnuje pamięć o wybitnym polskim reżyserze.


Wałbrzych, fot. Jerzy Wypych


Na Ziemi Kłodzkiej poszukamy plenerów stanowiących o wizualnej sile "Pokotu" Agnieszki Holland, postawimy stopę w miejscach, którymi przechadzali się bohaterowie jednego z najpiękniejszych polskich filmów o miłości niemożliwej ("Nikt nie woła" Kazimierza Kutza) i poznamy zakamarki Gospodarstwa Ekoturystycznego ARTYSTYKA, gdzie realizowano zdjęcia do nagradzanej "Wieży. Jasny dzień" Jagody Szelc.

Program


SOBOTA (31.08)

Kompleksowe filmowe zwiedzanie Wałbrzycha (plenery m.in. z filmów: "Panna Nikt" Andrzeja Wajdy; "Weiser" Wojciecha Marczewskiego; "Droga Molly" Emily Atef; "Julia wraca do domu" Agnieszki Holland; "Komornik" Feliksa Falka; "Sztuczki" Andrzeja Jakimowskiego; "Bez wstydu" Filipa Marczewskiego; "W cieniu" Davida Ondříčka czy "Ciemno, prawie noc" Borysa Lankosza), które przygotuje pomysłodawca i lider projektu, Lech Moliński.

Oprowadzanie po plenerach przy Zamku Książ (plenery m.in. z filmów: "Hrabina Cosel" Jerzego Antczaka; "Diabeł" Andrzeja Żuławskiego; "Akademia Pana Kleksa" Krzysztofa Gradowskiego; Ciemno, prawie noc Borysa Lankosza czy serialu 1983), którego autorem będzie Mateusz Mykytyszyn, prezes Fundacji Księżnej Daisy von Pless.
Projekcja filmu "Na północ od Kalabrii", reż. Marcin Sauter w Kinoteatrze Zdrowie


Starobystrzycka, fot. Marcin Gomułka


NIEDZIELA (1.09)

Zwiedzanie Archiwum Twórczości Krzysztofa Kieślowskiego, przygotowane przez ekspertów z Fundacji In Situ
Spacer po filmowym i artystycznym Sokołowsku, który zrealizuje Lech Moliński.
Zwiedzanie filmowe Chełmska Śląskiego (oprowadza: Lech Moliński)

Łączny koszt: 299 zł
(w cenie: dojazd, obiadokolacja, nocleg, śniadanie, projekcja filmowa i oprowadzania)

Ziemia Kłodzka – w programie m.in. następujące propozycje:

SOBOTA (14.09)
Zwiedzanie filmowe Barda Śląskiego, przygotowane przez Lecha Molińskiego.
Kompleksowe oprowadzanie po filmowych śladach Kłodzka (plenery m.in. z filmów "Pętla" Wojciecha Jerzego Hasa; "Jak narkotyk" Barbary Sass; "Demony wojny wg Goi" Władysława Pasikowskiego czy serialu "Czterej pancerni i pies" Konrada Nałęckiego), które przygotuje Lech Moliński.
Zwiedzanie ARTYSTYKI – głównego miejsca akcji filmu Wieża. jasny dzień Jagody Szelc

NIEDZIELA (15.09)

Bystrzycki Spacer Filmowy (plenery m.in. z filmów "Nikt nie woła" Kazimierza Kutza; "Pierwszy dzień wolności" Aleksandra Forda; "Sezon na leszcza" Bogusława Lindy; "Za niebieskimi drzwiami" Mariusza Paleja; "Pokot" Agnieszki Holland i seriali "Czterej pancerni i pies" Konrada Nałęckiego oraz "Boża podszewka 2" Izabelli Cywińskiej) w wykonaniu Lecha Molińskiego.
Zwiedzanie plenerów Ziemi Kłodzkiej, które zagrały lub mogły wystąpić w Pokocie, które przygotuje Marcin Gomułka – fotograf, ale także osoba odpowiedzialna za dobór lokacji w filmie.

Łączny koszt: 299 zł
(w cenie: dojazd, obiadokolacja, nocleg, śniadanie, projekcja filmowa i oprowadzania)


Szczegółowy program znajdziecie na naszej stronie internetowej www.DolnoslaskieSpaceryFilmowe.pl. Sprzedaż biletów na obie wycieczki rozpocznie się w piątek 26 lipca o godz. 8:00 i będzie realizowana za pośrednictwem naszej strony internetowej.

informacja prasowa

50. ROCZNICA ŚMIERCI WITOLDA GOMBROWICZA – SPECJALNE AUDYCJE I SŁUCHOWISKA W RADIOWEJ DWÓJCE

50 lat temu, 24 lipca 1969 roku, zmarł Witold Gombrowicz. By upamiętnić wybitnego powieściopisarza, nowelistę i dramaturga Program 2 Polskiego Radia przygotował specjalne audycje poświęcone jego życiu i twórczości.



W sobotę 27 lipca radiowa Dwójka zaprasza na „Wieczór ze słuchowiskiem, w którym zaprezentowany zostanie „Ślub” w adaptacji i reżyserii Waldemara Modestowicza (realizacja akustyczna – Maria Olszewska; opracowanie muzyczne – Małgorzata Małaszko). – Ślub jest snem. Snem Henryka, żołnierza polskiego podczas ostatniej wojny, gdzieś we Francji, w wojsku francuskim, walczącego z Niemcami. W tym śnie dochodzą do głosu lęki Henryka o rodzinę, pozostawioną w Polsce, ale też niepokoje bardziej zasadnicze człowieka współczesnego na przełomie epok – mówił Gombrowicz o swoim dramacie z 1953 roku w wywiadzie udzielonym Dominique de Roux.

W słuchowisku zrealizowanym w 1998 roku zagrali znakomici aktorzy: Jarosław Gajewski (Henryk – Syn i Książę), Marek Walczewski (Ignacy – Ojciec i Król), Anna Seniuk (Katarzyna – Matka i Królowa), Adam Ferency (Pijak), Piotr Adamczyk (Władzio – Przyjaciel i Dworzanin), Aleksandra Konieczna (Mania – Służąca i Księżniczka), Henryk Machalica (Kanclerz), Ewa Konstancja Bułhak (Dama), Izabella Bukowska (Dama), Marek Bargiełowski (Dygnitarz zdrajca) oraz Jacek Różański, Wojciech Paszkowski, Dariusz Odija, Mieczysław Morański, Józef Mika i Wojciech Machnicki. Dziwność świata przedstawionego w audycji potęguje intrygująca muzyka, wykonywana przez Andrzeja Kiełbowicza (piła) i Michała Wawrzyniaka (fagot). Emisja słuchowiska w godz. 18.00-19.30.

Z kolei w niedzielę 28 lipca w „Strefie literatury” audycja Doroty Gacek i Anny Lisieckiej pt. „Gombrowicz bez gęby”.
W 50. rocznicę śmierci pisarza spróbujemy pokazać go „nagiego”, nie próbującego narzucać siebie innym, odsłaniającego swoje lęki, obawy, samotność, ból i rozpacz. Także Gombrowicza szczęśliwego, odkrywającego uroki Południa w Pirenejach, słuchającego kwartetów Beethovena i tańczącego z Ritą tango. Kto uchwycił takiego „prywatnego” Gombrowicza najlepiej? Czy on w swoich tekstach też taki nam się ukazuje? – mówią autorki, które do audycji zaprosiły prof. Brigitte Gautier, francuską polonistkę, prof. Jerzego Jarzębskiego, literaturoznawcę, Macieja Wojtyszkę, reżysera. W audycji  pojawią się także materiały archiwalne, m.in. wypowiedzi żony pisarza Rity Gombrowicz. Emisja w godz. 18.00-19.00.

Cały czas również można słuchać (do 1 sierpnia) radiowej wersji „Ferdydurke” z 1978 roku w mistrzowskiej interpretacji Piotra Fronczewskiego. Emisja w „Książce do słuchania” codziennie od poniedziałku do piątku w godzinach 22.40-23.00.

Więcej w specjalnym serwisie Portalu Polskiego Radia www.Gombrowicz.polskieradio.pl, który wystartuje w czwartek 25 lipca br.



informacja prasowa

Halina Frąckowiak w niedzielę z nietypowym koncertem we Wrocławiu

Już w najbliższą niedzielę Strefa Kultury Wrocław zaprasza na niezwykły koncert gwiazdy polskiej estrady - Haliny Frąckowiak. Wokalistka, znana z takich przebojów jak „Papierowy księżyc” czy „Napisz proszę”, zaśpiewa z towarzyszeniem wybitnego organisty Leszka Goreckiego podczas XXVI Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej im. Johannesa Brahmsa Non Sola Scripta. 



Każdy z koncertów organizowanych tego lata w Kościele Świętego Krzyża wpisuje się w wyjątkową formułę programową Non Sola Scripta: wrocławski festiwal to jedyne wydarzenie organowe w kraju, którego założeniem jest łączenie organowej klasyki z muzyką improwizowaną, także w wykonaniu wirtuozów innych instrumentów i wokalistów.

Halina frąckowiak, fot. materiały organizatorów

W programie 26. edycji nie brakuje niespodzianek, choćby muzyków, których na co dzień słuchacze nie kojarzą z muzyką klasyczną. W najbliższą niedzielę, 28 lipca, na Ostrowie Tumskim usłyszymy Halinę Frąckowiak - jedną z najbardziej cenionych gwiazd polskiej piosenki, której kariera trwa nieprzerwanie od 55 lat. Twórczość Frąckowiak wywodzi się z muzyki rockowej, wszechstronne zainteresowania pozwoliły jej jednak na poszukiwania nowych środków wyrazu także w m.in. soulu czy poezji śpiewanej. Nagrała ponad 20 płyt (w tym 4 złote), przy których tworzeniu współpracowała z najlepszymi autorami piosenek (Młynarski, Kofta, Geartner, Trzciński, Wołek, Kukulski). Podczas niedzielnego koncertu usłyszymy szereg przebojów z jej bogatego repertuaru, m.in. piosenki „Tam, gdzie lekki wieje wiatr”, „Panno pszeniczna” czy „Anna już nie mieszka tu”.


Wokalistce na organach towarzyszyć będzie Leszek Gorecki - organista w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie. Gorecki prowadzi działalność koncertową, rozwija również zainteresowania kompozytorskie. W latach 2001-2009 był kierownikiem artystycznym Mariackich Wieczorów Kameralnych w Kolegiacie w Koronowie. W 2000 roku uzyskał wyróżnienie na Ogólnopolskim Konkursie Młodych Kompozytorów „Musica Sacra” w Częstochowie, otrzymał także nagrodę w Wydziałowym Konkursie Kompozytorskim w Akademii Muzycznej w Warszawie.


Leszek Gorecki, fot. materiały prasowe organizatora

Słowno-muzyczne widowisko uzupełnią recytacje wrocławskiego aktora Michała Chorosińskiego.
  
Michał Chorosiński, fot. materiały organizatora

Czwarty koncert XXVI Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej Non Sola Scripta odbędzie się 28 lipca o godzinie 19:00 w Kościele Świętego Krzyża na Ostrowie Tumskim. Bilety (30-40 zł) nabyć można online bądź stacjonarnie: w Barbarze (ul. Świdnicka 8B) oraz na miejscu koncertu przed jego startem. To już ostatnia szansa, by kupić karnety, które umożliwiają uczestnictwo we wszystkich festiwalowych wydarzeniach – dostępne są w obniżonej cenie 100 zł.

Więcej informacji na temat tegorocznej edycji festiwalu znaleźć można na stronie: strefakultury.pl/NonSolaScripta.

informacja prasowa

wtorek, 23 lipca 2019

„Pies Baskerville’ów” z muzyką Stefana Wesołowskiego na 19. MFF Nowe Horyzonty

31 lipca, podczas 19. MFF Nowe Horyzonty, odbędzie się plenerowy pokaz zrekonstruowanego cyfrowo „Psa Baskerville’ów” Richarda Oswalda z 1929 roku. Film został odnaleziony w 2009 roku w piwnicy kościoła w Sosnowcu, a następnie poddany konserwacji i digitalizacji w pracowniach FINA.

„Pies Bakerville’ów” | fot. FINA/SFSFF

W 2009 roku w piwnicy kościoła w Sosnowcu odkryto niewielki, ale bardzo cenny zbiór taśm filmowych z zaginionymi filmami epoki kina niemego. Wśród nich znalazł się „Pies Baskerville’ów” w reżyserii Richarda Oswalda z 1929 roku. Film ten, będący ostatnią niemą ekranizacją opowieści o genialnym detektywie Sherlocku Holmesie, odrestaurowaliśmy w FINA w partnerskim projekcie z San Francisco Silent Film Festival. W naszych zbiorach znajduje się jedyna znana obecnie zachowana kopia 35mm tego filmu.

Odkryty nośnik 35mm został uzupełniony o odkryte w trakcie trwania prac fragmenty z nośnika amatorskiego Pathé-Baby 9,5mm, znajdującego się w rękach prywatnego kolekcjonera Michaela Seebera. Najbardziej czasochłonna okazała się konserwacja i przygotowanie filmu do digitalizacji. Do zapomnianych w przykościelnej piwnicy puszek przez ponad pół wieku nikt nie zaglądał. Brak wentylacji, zbyt wysoka temperatura, a przede wszystkim wilgotność zwykle w szybkim tempie doprowadzają do rozkładu taśmy. Mimo to stan nośnika był na tyle dobry, że dzięki żmudnej pracy konserwatorów uratowano jego zawartość. Odrestaurowana taśma została zdigitalizowana w wysokiej kinowej rozdzielczości 4K.

Wiosną 2017 roku cyfrowe materiały z obu kopii zostały wysłane do San Francisco, do studia restaurującego filmy w partnerstwie z SFSFF. Badaniem historii i zachowanej dokumentacji filmu zajął się prof. Russell Merritt z Uniwersytetu Kalifornijskiego, specjalizujący się w tematyce adaptacji. Po porównaniu nośników i scaleniu filmu w możliwie pełną całość, nastąpiły wielomiesięczne prace restauratorskie. Chociaż ta faza prac odbywała się już za oceanem, to każdy kolejny etap był akceptowany wspólnie ze specjalistami z FINA.


Stefan Wesołowski | fot. R. Kolsut

Pochodzący z Gdańska kompozytor i skrzypek Stefan Wesołowski jest autorem trzech albumów solowych oraz nagranego z Piotrem Kalińskim „Nanook of the North” (2018). Jego album „Rite of the End” został wybrany najlepszą płytą 2017 roku w plebiscycie „Gazety Wyborczej”. „Gdyby Wesołowski żył w XIX wieku, dziś byłby na kartach podręczników historii muzyki” – pisał o nim wówczas Jacek Hawryluk z radiowej Dwójki. Album przyniósł kompozytorowi również nominację do Paszportu „Polityki”. Istotną gałąź twórczości Wesołowskiego stanowi komponowanie muzyki filmowej. Obecnie pracuje nad muzyką do filmu o Andrzeju Żuławskim.


Podczas pokazu na wrocławskim Rynku Wesołowski wraz z zespołem zaprezentuje autorską muzykę do „Psa Baskerville’ów”. Ścieżka dźwiękowa została skomponowana z okazji polskiej repremiery filmu, która odbyła się podczas wieczoru inaugurującego 16. Święta Niemego Kina w 2019 roku.
Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty powstał w 2001 roku jako miejsce służące prezentacji odważnego kina artystycznego, szukającego nowych form wyrazu, wykraczającego daleko poza granice konwencjonalnego filmu. To festiwal wizjonerów kina, artystów bezkompromisowych, którzy mają odwagę iść obraną przez siebie drogą wbrew panującym modom i opowiadać o rzeczach najważniejszych swoim niepowtarzalnym językiem.

 Tegoroczna edycja odbędzie się jak zawsze we Wrocławiu w dniach 25 lipca – 4 sierpnia.

informacja prasowa

Wielkanoc w Polskim Radiu

 Polskie Radio na nadchodzące Święta Wielkanocne przygotowało specjalne audycje, ciekawe spotkania i wyjątkowe koncerty. 1. kwietnia to w Po...

Popularne posty