sobota, 28 grudnia 2019

Angelika Kuźniak: Boznańska. Non finito /recenzja książki/

Biografia Olgi Boznańskiej, napisana przez Angelikę Kuźniak, stanowi znakomity przykład, jak można twórczo i inspirująco opisać czyjeś życie. Już sam tytuł: "Boznańska. Non finito" każe nam myśleć o postaci, której biografia nie jest czymś zamkniętym, skończonym, jednoznacznym, lecz opowieścią o kobiecie tajemniczej, nietuzinkowej, tragicznej. Gorąco zachęcam do jej lektury.



Angelika Kuźniak dała się poznać jako utalentowana autorka biografii nietuzinkowych kobiet. Zaczęła od górnego C, czyli od ekscytującej Marleny Dietrich ("Marlena", 2009), po niej była romska poetka Papusza (2013), której biografia posłużyła małżonkom Krzysztofowi Krauze i Joannie Kos-Krauze przy realizacji filmu pod tym samym tytułem. Rok później ukazała się książka o Ewie Demarczyk: "Czarny Anioł", napisana pospołu z Eweliną Karpacz-Oboładze, a w 2015 roku nominowana do Nagrody Nike opowieść o genialnej artystce: "Stryjeńska. Diabli nadali".  Pozostając niejako pod urokiem niezwykłych kobiet, wydała w tym roku biografię Olgi Boznańskiej - równie fascynująco napisaną jak tamte.

Angelika Kuźniak nie pisze tradycyjnych (czytaj: nudnych) biografii. Dla każdej ze swoich bohaterek poszukuje odpowiedniej formy wyrazu, a jej narracja jest "gorąca" i czytelnik z przyjemnością daje się jej uwieść. Tak było ze mną i tym razem, a przecież zdarzyło mi się odłożyć z niechęcią do dalszej lektury parę innych książek biograficznych, m.in. "Ingmara Bergmana" Thomasa Sjoberga (autor wyraźnie nie znosi swego bohatera) czy "Herberta" Andrzeja Franaszka - typową cegłę, która nic nowego nie wnosi, za to nuży okrutnie. Z Angeliką Kuźniak jest zgoła zupełnie inaczej. Rzetelna, a jednak nie zalewa nas suchymi informacjami, dociekliwa, a zarazem opowiada o swojej bohaterce w taki sposób, że ani przez chwilę nie odczuwamy znużenia. Przeciwnie, już sam tytuł: "Boznańska. Non finito" każe nam myśleć o postaci, której biografia nie jest czymś zamkniętym, skończonym, lecz opowieścią o kobiecie tajemniczej, nietuzinkowej,nieodgadnionej. W sztuce określenie to oznacza "niedokończony" w odniesieniu do rzeźby, jak to jest w przypadku Pietà Rondanini  Michała Anioła. Jednakże w przypadku biografii artystki pozwala "oglądać" portret "niedokończony", dający możliwość dopełnienia... Motto stanowią dwa cytaty na temat malarstwa. Pierwszy wyszedł spod pióra Leonarda da Vinci i mówi o tym, że "Dobry malarz maluje dwie sprawy: człowieka i wnętrze duchowe". Drugi dotyczy już bezpośrednio twórczości Boznańskiej: "Można powiedzieć, że każdy portret /Olgi Boznańskie/ to zwierzenie, a nawet spowiedź" - pisze anonimowy krytyk. Obydwa ujmują istotę jej portretów.

Świadkowie


Olga Boznańska w swojej paryskiej pracowni, Boulevard Montparnasse 49, 1936, fot. skan książki

Jak wspomniałam, biografia ma swoją oryginalną formę. Rozpoczyna ją ... lista osób, których autorka nazywa świadkami. Ich relacje, listy, wypowiedzi będzie traktowała jako subiektywne i bynajmniej niewyczerpujące opinie o Boznańskiej. Sposób ich przedstawienia jest równie nietuzinkowy. Czasami są to krótkie notki w rodzaju:
"Helena Blumówna. Historyk sztuki, monografistka twórczości Boznańskiej. Znała Olgę osobiście. Była w jej paryskiej pracowni".
Innym znów razem są to noty stylizowane na sądowe, ale przy tym niepozbawione subtelnego humoru:
"Józef Czapski. Artysta, malarz, pisarz. Bywał w pracowni Boznańskiej na Boulevard Montaparnasse. Boznańska uznawała go - jeśli Czapskiemu wierzyć - za niezwykle atrakcyjnego. Przytuliła się do mnie i mówi: Jaki pan jest ładny, ma pan blond włosy i takie czerwone oczy."

Również tytuły poszczególnych rozdziałów mają w sobie coś hm... filmowego:
"Początek lat trzydziestych ubiegłego wieku. Pracownia. Mrok" - tak zatytułowany jest pierwszy rozdział biografii. Bo właśnie od pracowni malarki rozpoczyna się ta opowieść, a każdy ze świadków pamięta ją trochę inaczej. To jak wyglądała, jak była ubrana, że w kąciku jej ust zawsze tlił się papieros, że pokój oświetlała gazowa lampa... Wszyscy zaś potwierdzają, że miała na sobie malarski fartuch. Tajemnicza, zagadkowa postać, nieco ekscentryczna. Oczywiście, po takim wstępie c h c e m y  wiedzieć, jaka była i dlaczego.

Smutne dziewczynki


Rodzina Boznańskich: Adam i Eugenia z córkami - Olgą (stoi z lewej)
i Izą. Kraków 1872, fot. skan książki

Toteż autorka rozpoczyna swoją opowieść od jej narodzin, informacji o rodzicach (matka Francuzka, słabo znająca język polski, ojciec ziemianin, inżynier budownictwa). Rodzinne zdjęcie z 1872 roku pokazuje ok. siedmioletnią Olgę z długimi włosami i smutną poważną twarzą. Na fotelu siedzi młodsza siostra Iza. Podobnie wyglądają na owalnych zdjęciach - poważne i zamyślone. Całe życie będzie utrzymywał je ojciec, nigdy nie wyjdą za mąż ani z nikim się nie zwiążą. Boznańska zostanie doceniona dość szybko, ale będąc z natury osobą życiowo niezaradną, pozwoli się oszukiwać ludziom przy płaceniu honorariów, będzie rozdawać pieniądze biednym, ale i oszustom, którzy biednych udają. Sama żyje w ascezie, w towarzystwie niezliczonej ilości białych myszek, które z czasem stają się szare jak ona sama. Karmi je biszkoptami i traktuje jak dzieci... I znowu cofamy się do lat młodości artystki - jej studiów w Wiedniu, a wcześniej - indywidualnej nauki w Krakowie. Jest na przemian krytykowana (uboga paleta barw) i chwalona. Kuźniak bada jej paletę barw i okazuje się, że wcale nie jest uboga - dowiadujemy się, jakimi kolorami najchętniej malowała, jakich barw użyła np. do namalowania "Dziewczynki z chryzantemami" (1894). A co najważniejsze, co pragnęła przekazać przez swoje portrety.


Wytwarzam sobie obraz duchowy...

Olga Boznańska, Portret malarza Nauena, Muzeum Narodowe Kraków

... osób, które mnie interesują, tylko takich" - napisze po latach. Za Portret malarza Nauena Boznańska otrzymuje w Wiedniu w w 1894 roku złoty medal z rąk brata cesarza, arcyksięcia Karola Ludwika. Dowiadujemy się o tym z ... didaskaliów, bo i taką, wywodzącą się z teatru, formę zastosuje w swojej książce Angelika Kuźniak. Z didaskaliów (kartki w kolorze jasnoniebieskim) dowiadujemy się wielu ważnych rzeczy. Obraz zostaje sprzedany do Muzeum Narodowego w Krakowie za tysiąc czterysta koron austriackich - "równowartość ówczesnych sześćdziesięciu dwóch biletów klasy drugiej na trasie Kraków - Lwów czy sześciuset dziewięćdziesięciu kilogramów masła". Ale nie tylko takie praktyczne wskazówki zawierają didaskalia.

Boznańska i mężczyźni


Olga Boznańska w paryskiej pracowni, ok. 1898, u góry widoczny portret Józefa Czajkowskiego/skan

Otóż w rozdziale "Monachium, Kraków, Paryż" autorka analizuje związki Olgi Boznańskiej z mężczyznami. Malarka wielu fascynowała. Ojciec namawiał ją na małżeństwo z zamożnym Austriakiem, starali się o nią także inni, ale... Jedyny narzeczony, Józef Czajkowski, najbardziej wytrwały w swoich staraniach i chyba też najbardziej przez nią kochany, pisał w listach do niej:

... ja bym całe życie dał, żeby Pani drogę wyzłocić i osłodzić (...), pragnę szczęścia dla Pani, jak ją bardzo kocham z całej duszy".

A jednak rozstaje się z nią "z zimną krwią"... Niepojęte... Angelikę Kuźniak także to dręczy i niepokoi. Toteż sprawę wnikliwie bada. Powołując się na Annę Król, historyka sztuki, relacjonuje w kolejnych didaskaliach:

"Z pewnością była zaangażowana, ale problemem było to, że nie mogła nawiązać kontaktu fizycznego. Nie znosiła dotyku. Pozostawało więc uczucie platoniczne, pozbawione erotyzmu. Jej problemy emocjonalne potwierdzali przyjaciele i znajomi. Helena Blum, która  pierwsza zwróciła na to uwagę, twierdziła, że na życiu Boznańskiej zaważyło coś, co stało się w dzieciństwie. To wyznaczyło drogi życia Olgi i jej młodszej siostry Izy - dwóch nieprzeciętnie zdolnych, a pokiereszowanych emocjonalnie osób (...)". I stawia śmiałą hipotezę, odwołując się zarówno do życiorysu malarki, jak również do jej obrazów. Ale tego, oczywiście, nie zdradzę :-)

Końcówka życia, choroby, a zwłaszcza dramatyczne odejście siostry, pogrąża Olgę Boznańską w całkowitej samotności. Paradoksalnie, zaczyna być w tym czasie coraz bardziej sławna. Troszczą się o nią jak o narodowe dobro - opiekuje się nią komitet specjalnie do tego powołany, ale nie ma to już dla niej specjalnie znaczenia.

"Kto zbyt długo żył tylko sam ze sobą, traci zdolność kochania innych" - napisała malarka na karteczce, która zachowała się w jej archiwum. W testamencie cały swój majątek - pracownię i część domu zapisała Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.

Biografia Olgi Boznańskiej, napisana przez Angelikę Kuźniak, stanowi znakomity przykład, jak można twórczo i inspirująco napisać o czyimś życiu. Gorąco zachęcam do jej lektury.

Książka miała premierę w listopadzie 2019 roku w Wydawnictwie Literackim.

piątek, 27 grudnia 2019

Jerzy Hoffman gościem Scoring4Polish Directors

Monumentalne utwory skomponowane przez Krzesimira Dębskiego, sceny z klasyków polskiego kina historycznego, a do tego wspaniali goście – tak zapowiada się piąty już w historii FMF koncert Scoring4Polish Directors. Grając suity z filmów Jerzego Hoffmana, oddajemy cześć reżyserowi, który udowodnił, że w nadwiślańskim kraju można kręcić wysokobudżetowe kino opowiadające naszą historię. Podczas tego wieczoru usłyszymy m.in. niezapomnianą Dumkę na dwa serca!. Zapraszamy 27 maja 2020 roku o godz. 19.00 do ICE Kraków.



13. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie nie mógł obejść się bez Jerzego Hoffmana – reżysera nazywanego przez krytyków i dziennikarzy „wielkim hetmanem polskiego kina”, twórcy legendarnych ekranizacji kolejnych części Trylogii Henryka Sienkiewicza.
„Cieszymy się, że tak zacna postać polskiego kina przyjęła nasze zaproszenie. Kraków gościł już podczas FMF wielu polskich reżyserów, m.in. Agnieszkę Holland i Andrzeja Wajdę. To nie tylko podnosi rangę wydarzenia, ale pozwala również zagrać muzykę z filmów, które wszyscy bardzo dobrze znamy” – mówi prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.

W pierwszej części koncertu Scoring4Polish Directors usłyszymy kultowe monumentalne utwory stworzone przez Krzesimira Dębskiego do filmów Ogniem i mieczem oraz Stara baśń. Kiedy słońce było bogiem. „Nie zabraknie tym samym jednego z największych polskich przebojów filmowych, Dumki na dwa serca. Usłyszymy muzykę z filmu Trędowata, w tym wielokrotnie wykonywany w Krakowie Walc Wojciecha Kilara, a także utwory Krzysztofa Komedy Prawa i pięści, Piotra Marczewskiego  ze Znachora, Andrzeja Markowskiego z Pana Wołodyjowskiego i Kazimierza Serockiego z Potopu. Program koncertu w hołdzie Jerzemu Hoffmanowi to piękna historia polskiego kina i zarazem przegląd osobowości najważniejszych twórców muzyki tworzących dla tego reżysera ” – zapewnia dyrektor artystyczny FMF Robert Piaskowski.

Zgodnie z tradycją drugą część koncertu wypełni muzyka stworzona do polskich premier ostatniego sezonu. Do współpracy zaprosiliśmy znanych festiwalowej publiczności twórców młodego pokolenia. Łukasz Targosz zaprezentuje suity z dwóch filmów w produkcji Watchout Studio: My Name Is Sara oraz Ukryta gra, z udziałem Ani Karwan w utworze The Secret Game. Maciej Zieliński przedstawi z kolei jazzowe Inicjały S.G. oraz elektroniczne Sługi wojny. Gościem koncertu będzie również Leszek Możdżer, który przygotuje suitę i wykona partię fortepianu z powstałego w koprodukcji z Krakow Film Commission filmu Ikar. Legenda Mietka Kosza.

„To wielka przyjemność prezentować w ten jeden wieczór to, co najlepsze na polskim rynku muzycznym. Obserwując profesjonalizację rodzimego rynku audiowizualnego możemy być dumni z powstających w naszym kraju filmów i seriali oraz pisanej do nich muzyki. Oczywiście w czasie koncertu będzie także czas na wzruszenia, radość i zadumę” – dodaje Izabela Helbin, dyrektor Krakowskiego Biura Festiwalowego, organizatora Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie.

Podczas koncertu zostanie wręczona nagroda Polska Ścieżka Dźwiękowa Roku – za najlepszy soundtrack roku 2019 powstały do polskiej produkcji. Współorganizatorem wydarzenia jest Szkoła Filmowa im. Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, która opracuje koncertowe wizualizacje.

Koncert Scoring4Polish Directors odbędzie się w środę, 27 maja 2020 r. o godz. 19.00 w Centrum Kongresowym ICE Kraków.

Więcej o programie 13. FMF na www.fmf.fm

- - -

13. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie rozpocznie się 26 maja i potrwa do 1 czerwca 2020 r.


Więcej na: www.fmf.fm

Organizatorami Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie są:

Miasto Kraków, Krakowskie Biuro Festiwalowe oraz RMF Classic.

informacja prasowa

niedziela, 22 grudnia 2019

Wystawa "Na Fali Hokusaia" w Muzeum Historii Katowic

Do 17 maja 2020 roku w Muzeum Historii Katowic można podziwiać prace Katsushika Hokusai - japońskiego artysty malarza ukiyo-e i grafika okresu Edo. Na wystawie prezentowane są oryginalne grafiki z prywatnej kolekcji "Katsushika Hokusai i jego krąg. Arcydzieła japońskiego surimono – ukryte piękno".



Katsushika Hokusai urodził się 31 października 1760 w Edo, dzisiejszym Tokio. Zasłynął jako artysta malarz ukiyo-e i grafik okresu Edo (XVII–XIX w.). Od jego imienia – Hokusai – wzięła nazwę jedna z japońskich szkół malarskich.

Największy rozgłos przyniósł artyście cykl barwnych drzeworytów Trzydzieści sześć widoków góry Fudżi. Wśród nich znalazła się Wielka fala w Kanagawie, szczególnie ukochana przez Europejczyków – obecnie pojawia się w postaci zdobień m.in. na porcelanie, a także T-shirtach, kalendarzach, fototapetach i innych przedmiotach codziennego użytku.
Katsushiki Hokusai dorastał w tętniącym życiem i prężnie rozwijającym się kulturalnie mieście. Drzeworytnictwem zajął się w wieku piętnastu lat, a pierwsza sygnowana przez twórcę tego typu praca powstała, gdy miał dziewiętnaście lat. W późniejszym okresie zajmował się ilustrowaniem książek i malowaniem portretów aktorów teatru kabuki. Rozkwit twórczości Hokusaia przypada na lata 1830–1840, a więc na ostatni, schyłkowy okres rozwoju malarstwa drzeworytniczego. Oprócz tradycyjnych szkół malarskich, takich jak Kanō i Tosa, w okresie Edo popularne było malarstwo drzeworytnicze ukiyo-e – obrazy przepływającego świata – które zdominowało malarstwo japońskie w wieku XVIII, by dopiero w połowie następnego stulecia ustąpić nowym prądom. Hokusai tworzył ponadto egoyomi – drzeworyty tematycznie nawiązujące do kalendarza, oraz surimono (dosłownie: drukowana rzecz), rodzaj drzeworytu wykonywanego na zamówienie, w niewielkiej liczbie kopii, przeważnie z droższych materiałów. Surimono zamawiały głównie koła poezji, były to na przykład zwycięskie w konkursach literackich wiersze ozdabiane przez znanych malarzy czy rzeźbiarzy. Ze względu na małą publiczność i prywatne fundusze oraz nakłady ograniczone zwykle do pięćdziesięciu – stu pięćdziesięciu egzemplarzy, artyści i drukarze tworzyli surimono z dużym wyrafinowaniem i starannością.

Katsushika Hokusai, Delikatny wiatr, piekny poranek, drzeworyt barwny, MN w Krakowie

Na wystawie możemy podziwiać japońskie surimono z prywatnej kolekcji, wydrukowane z oryginalnych form drewnianych pochodzących z okresu Edo, z przełomu XVIII i XIX wieku, przy użyciu technik i technologii zabronionych przez Siogunat Tokugawów w trakcie reform we wczesnych latach czterdziestych XX wieku. W niektórych przypadkach oryginalne wydruki z epoki Edo już nie istnieją, co powoduje, że przedruk z okresu Meiji (1868–1912) jest jedyną formą zapisu tych tematów.

Japoński druk bloków drzewnych to technika polegająca na użyciu wielu różnych form drewna w celu uzyskania jednego wydruku wielokolorowego. Materiałem powszechnie stosowanym w bloku było twarde drewno wiśniowe, które strugano aż do uzyskania gładkiej powierzchni. Wiek bloku i sposób jego przygotowania miały bezpośredni wpływ na efekt końcowy wydruków.

Wyjątkowa precyzja i niecodzienna technika wykonania wielokrotnie dają złudzenie trójwymiarowości. Każdy najdrobniejszy element posiada swoją symbolikę, głębsze przesłanie.
Paul Varley w książce zatytułowanej Kultura japońska pisał: „Hokusai – z właściwą sobie niespożytą energią i zapałem – po prostu wykorzystywał różne techniki malarskie, tworząc własny, unikatowy styl. Pejzaże Hokusaia cechują doskonała kompozycja i wyczucie proporcji oraz empatyczny, ludzki stosunek do malowanych postaci, często przedstawicieli niższych warstw społeczeństwa”.

Hokusai wierzył w oświecenie, czyli stan, kiedy wszystko się przebudzi i pozna prawdziwą istotę natury, w symbiotyczną relację jednostki i otoczenia. Pisał:

Jako sześciolatek nabrałem manii rysowania przedmiotów, a odkąd skończyłem lat pięćdziesiąt, często publikuję swoje rysunki. Wśród tego, co stworzyłem przez siedemdziesiąt lat, nie ma nic godnego uwagi. W wieku siedemdziesięciu trzech lat pojąłem istotę budowy zwierząt, ptaków, owadów i ryb, a także życia ziół i roślin, dlatego też kiedy skończę lat osiemdziesiąt sześć, pójdę dalej. W wieku lat dziewięćdziesięciu jeszcze bardziej zgłębię ich ukryty sens, a kiedy będę miał lat sto, być może osiągnę wymiar boskości i cudowności. Kiedy skończę lat sto dziesięć, najdrobniejsza kropka czy linia będą żyły własnym życiem. Jeśli mogę wyrazić jakieś życzenie, to prosiłbym tych, którzy doczekają mojego wieku, aby sprawdzili, czy to, o czym mówię, okaże się prawdą. Pisane w siedemdziesiątym piątym roku życia przeze mnie, niegdyś zwanego Hokusaiem, dziś – starcem opętanym malarstwem.

(K. Hokusai „Sto widoków góry Fudżi”)

Hokusai jest do dziś artystą cenionym zarówno w Japonii, jak i w zachodnim świecie. Chciał być nieśmiertelny i w pewnym stopniu udało mu się ten cel osiągnąć – z pewnością zainspirował wielu artystów, z impresjonistami na czele: Claude’em Monetem, Paulem Cezanne’em czy Paulem Gauguinem. Uważa się go także za prekursora japońskiego komiksu manga. Zmarł 10 maja 1849 roku, pochowano go w świątyni Seikyōji w rodzinnym mieście Edo.



Zwiedzający wystawę, oprócz prac Hokusaia, mogą także zobaczyć surimono jego uczniów wywodzących się ze szkół: Hokusai, Tikagawa (Utemaro), Kitao (Shigemasa) i Utagawa.

Zbiory cyfrowe Muzeum Narodowego w Krakowie już dostępne!

Muzeum Narodowe w Krakowie dygitalizuje i udostępnia swoje zbiory w Internecie. Już teraz można oglądać najcenniejsze przedmioty, są także galerie tematyczne dotyczące m.in. dzieł Jana Matejki czy Stanisława Wyspiańskiego. Na stronie znajdziemy także interesujące eseje, a także cyfrową bibliotekę zawierającą stare druki, mapy, czasopisma, rękopisy...



Najcenniejsze

Wśród cennych przedmiotów możemy obejrzeć m.in. dwustronny miecz katów krakowskich z XVI wieku czy mundur po generale Dembińskim z czasów walk na Węgrzech.

Dołman po gen. Henryku Dembińskim z okresu walk na Węgrzech, fot. MN w Krakowie

Dwustronny miecz katów krakowskich, XVI w., fot. Muzeum Narodowe Kraków

Buszując w esejach

Możemy także poczytać interesujące eseje: "Buszujący w zbożu, czyli lato na obrazie" albo "Bagaż podróżnika", kiedy nie dysponowano jeszcze GPS-em :-)

Leon Wyczółkowski, Łan zboża, 1885, fot. Muzeum Narodowe Kraków

"Na pierwszym planie obrazu zatytułowanego po prostu „Lato”, rozłożyste drzewo zaprasza, by schronienia przed upałem poszukać w jego cieniu. Ktoś już nawet z tego zaproszenia skorzystał… Liliowo-błękitne niebo i pękate obłoki wskazują, że być może jeszcze tego samego dnia pojawi się letnia burza.Ten wyjątkowo czuły na piękno krajobrazu artysta zauważył czerwone główki maków ukryte wśród łanu wątłego górskiego żyta lub pszenicy i granicę pola obrał za pierwszy plan obrazu" - pisze o Leonie Wyczółkowskim Jadwiga Gumińska-Oleksy.
Możemy także dowiedzieć się, jak dawniej umilano sobie czas albo jakie uroki Italii ceniono szczególnie.

Zachęcam do odwiedzenia strony Muzeum Narodowego w Krakowie:
https://zbiory.mnk.pl/pl/strona-glowna

informacja prasowa

piątek, 20 grudnia 2019

Opera Rara 2020 – wydarzenia towarzyszące

Kolejna edycja Festiwalu Opera Rara rozpocznie się już 23 stycznia w Teatrze im. J. Słowackiego. Festiwal zainauguruje opera Rossiniego „Sigismondo” w reżyserii Krystiana Lady, a w programie znajdziemy także „Il ballo delle Ingrate” Monteverdiego, „Vandę” Dvořáka, „Unknown, I Live With You” Katarzyny Głowickiej, „Weisse Rose” Udo Zimmermanna oraz monodram „Enoch Arden” Richarda Straussa. Oprócz spektakli w ramach festiwalu odbędzie się także szereg wydarzeń towarzyszących, takich jak spotkania z reżyserami.



Opera pod względem inscenizacji jednoznacznie zmierza w ostatnich latach w stronę rozbudowanych inscenizacji teatralnych, stąd pomysł, żeby do projektów Festiwalu Opera Rara zaprosić reżyserów biegłych zarówno w sztuce teatru, jak i opery. Jako krytyk zajmujący się głównie teatrem zamierzam wraz z moimi gośćmi popatrzeć na operę jako na ważny głos w publicznym dyskursie – sztukę operującą świadomie znakiem teatralnym i muzycznym, której celem jest nie tylko dawanie estetycznych przyjemności, lecz także wyrażanie poprzez emocje tego, czego powiedzieć wprost nie można – zapowiada Tomasz Domagała, który poprowadzi spotkania z zaproszonymi na festiwal reżyserami

31 stycznia 2020, 21.00
Cricoteka, ul. Nadwiślańska 2-4
Spotkanie z Krystianem Ladą


Krystian Lada to obecnie najgorętsze nazwisko polskiej opery. Gdy ogłaszano program Festiwalu Opera Rara, nazwisko tego reżysera znane było tylko w kręgach teatru i opery, po romansie z Paszportem „Polityki” stało się jednak głośne również wśród szerszej publiczności. Nic więc dziwnego, że spotkanie z nim jest istotnym wydarzeniem festiwalu, tym bardziej że w programie są dwie jego produkcje: klasyczny „Sigismondo” Gioacchina Rossiniego oraz współczesne „Unknown, I Live With You” Katarzyny Głowickiej.


7 lutego 2020, 21.00
BAL, ul. Ślusarska 9
Spotkanie z Magdą Szpecht


Magda Szpecht jest jedną z najzdolniejszych młodych reżyserek polskiego teatru. Znana jest publiczności z niezwykle twórczych poszukiwań oraz osobistego, nieoczywistego teatralnego języka. Najciekawsze będą jej zmagania z niełatwą materią opery i muzyki. Relacja między dość dużą wolnością twórczą prezentowaną przez reżyserkę a nieco „skostniałą”, tradycyjną formą i konwencją operową będzie jednym z głównych tematów spotkania.


8 lutego 2020, 21.00
Teatr Łaźnia Nowa, os. Szkolne 25
Spotkanie z Karoliną Sofulak


Karolina Sofulak, reżyserka operowa uznana zarówno w kraju, jak i za granicą, podjęła się realizacji opery Antonína Dvořáka „Vanda”. W tym dziele najbardziej interesujące wydaje się połączenie krakowskiej legendy z czeską osobowością kompozytora. Na spotkaniu spróbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie, czy Polska z dystansu – sama reżyserka pracuje głównie w Europie Zachodniej – wygląda rzeczywiście inaczej niż od środka. Porozmawiamy także o tym, czy obraz naszego kraju zaprezentowany przez Dvořáka wydaje się choć trochę znajomy reżyserce jego dzieła.


Festiwal Opera Rara odbędzie w Krakowie w dniach 23 stycznia – 14 lutego 2020 r.
Na festiwal zapraszają Miasto Kraków, Krakowskie Biuro Festiwalowe oraz Capella Cracoviensis.

informacja prasowa

Witold Lutosławski. Opera omnia – komplet siedmiu płyt do kupienia w NFM

Witold Lutosławski. Opera omnia to unikatowa seria wydawnicza Narodowego Forum Muzyki im. Witolda Lutosławskiego i CD Accord – od dziś można ją nabyć w postaci pakietu. Komplet siedmiu płyt, które do tej pory ukazały się w ramach serii Witold Lutosławski. Opera omnia, jest dostępny już w cenie 150 zł w kasach NFM, online oraz na stoisku obsługi widowni przed naszymi koncertami.





Opera omnia to projekt prezentujący wszystkie dzieła wybitnego polskiego kompozytora. Wydawnictwa z tej serii są ekskluzywne pod względem wykonawczym, realizatorskim i edytorskim. Druga część cyklu otrzymała Fryderyka 2011, a pierwsza i trzecia w latach 2009 i 2012 były nominowane do tej nagrody.


Na płytach znalazły się m.in. wszystkie symfonie Witolda Lutosławskiego, a także jego Preludia i fuga na 13 instrumentów smyczkowych, Koncert podwójny na obój, harfę i orkiestrę kameralną, Koncert na orkiestrę, Lacrimosa na sopran, chór mieszany i orkiestrę, Wariacje symfoniczne, Tryptyk śląski na sopran i orkiestrę, Koncert na fortepian i orkiestrę, Koncert na wiolonczelę i orkiestrę, Wariacje na temat Paganiniego na dwa fortepiany oraz utwory kameralne i piosenki dla dzieci.

Wśród wykonawców można usłyszeć takich artystów jak m.in. Garrick Ohlsson, Agata Zubel, Tomasz Daroch, Lucy Wakeford, Nicholas Daniel, Lutosławski Piano Duo, a także zespoły Narodowego Forum Muzyki pod dyrekcją Stanisława Skrowaczewskiego, Jacka Kaspszyka, Ernsta Kovacica oraz Andrzeja Kosendiaka.

Gorąco polecamy!



CD ACCORD

Wydawnictwo płytowe CD Accord współpracowało z wybitnymi zespołami i artystami takimi jak m.in. Orkiestra i Chór Filharmonii Narodowej, Sinfonia Varsovia, zespoły Narodowego Forum Muzyki, NOSPR, Deutsche Kammerphilharmonie Bremen, Chamber Orchestra of Europe, Piotr Anderszewski, Dang Thai Son, Jacek Kaspszyk, Kazimierz Kord, Aleksandra Kurzak, Jerzy Maksymiuk, Krzysztof Penderecki, Olga Pasiecznik, Ewa Pobłocka, Ewa Podleś, Grigory Sokolov, Antoni Wit, Frank Peter Zimmermann, Witold Lutosławski, Jerzy Semkow i Stanisław Skrowaczewski. Nagrania Andrzeja Sasina i Aleksandry Nagórko zostały wydane m.in. przez Polskie Nagrania, CD Accord, Polskie Radio, Deutsche Grammophon, Virgin Classics, Warner Music Poland, Bridge Records, JVC Victor, Pony Canyon, EMI, Sony, Naxos i ECM.

informacja prasowa

czwartek, 19 grudnia 2019

Laureaci Nagród Stowarzyszenia Filmowców Polskich 2019

Teresa Gruber, Maria Oleksiewicz, Feliks Falk, Piotr Kamler, Janusz Majewski, Wacław Pilkowski i Andrzej Ramlau to laureaci trzynastej edycji Nagród Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Te specjalne wyróżnienia przyznawane są przez Zarząd Stowarzyszenia filmowcom, których praca przyczyniła się w wyjątkowy sposób do rozwoju polskiej kinematografii.

Laureaci Nagród SFP  Feliks Falk, Janusz Majewski, Andrzej Ramlau, Piotr Kamler, Wacław Pilkowski, Maria Oleksiewicz, Teresa Gruber, fot. Borys Skrzyński SFP

- W przyszłym roku będziemy się starali nadal rozwijać rynek filmowy w Polsce. Z pewnością kontynuowany będzie program zachęt do produkcji audiowizualnej. Zamierzamy również walczyć z niedofinansowaniem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Planujemy istotne inwestycje dotyczące budowy hal produkcyjnych. Spore nadzieje pokładamy także w funkcjonowaniu nowej instytucji kultury jaką jest Europejskie Centrum Filmowe Camerimage w Toruniu - powiedział Piotr Gliński, wiceprezes Rady Ministrów, minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, składając filmowcom świąteczno-noworoczne życzenia.

Nagrody Stowarzyszenia Filmowców Polskich przyznawane są od 2007 roku. Ich powstaniu towarzyszyła obowiązująca do dziś idea, by statuetki trafiały w ręce nie tylko tych przedstawicieli filmowych zawodów, którzy stoją na pierwszej linii – reżyserów, operatorów – ale także tych, którzy pozostając nieco w cieniu, mają ogromny wpływ na ostateczny kształt dzieła filmowego - dźwiękowców, montażystów czy scenografów. Nagrody Stowarzyszenia Filmowców Polskich przyznawane są za całokształt dokonań artystycznych. Ludzie, którzy ją otrzymali, kształtowali oblicze polskiego filmu.


Jacek Bromski – prezes SFP, Radosław Śmigulski – dyrektor PISF, Piotr Gliński - wiceprezes Rady Ministrów, minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, fot. Borys Skrzyński/SFP

Pośród blisko 90 dotychczasowych laureatów Nagród Stowarzyszenia Filmowców Polskich znajdują się: Agnieszka Bojanowska, Witold Giersz, Zygmunt Adamski, Stanisław Jędryka, Tadeusz Chmielewski, Halina Paszkowska, Tadeusz Konwicki, Jerzy Kucia, Lidia Zonn, Jerzy Płażewski, Wiesław Zdort, Andrzej Wajda, Barbara Pec-Ślesicka, Wojciech Marczewski, Józef Hen, Marcel Łoziński, Franciszek Pieczka i Henryk Bielski.



W 2019 roku statuetki Nagród SFP za wybitne osiągnięcia artystyczne i wkład w rozwój polskiej kinematografii otrzymali:



·         Teresa Gruber - scenograf, dekorator wnętrz

·         Maria Oleksiewicz - krytyczka filmowa

·         Feliks Falk - reżyser, scenarzysta, pedagog

·         Piotr Kamler - reżyser filmów animowanych

·         Janusz Majewski - reżyser, scenarzysta, pedagog

·         Wacław Pilkowski - realizator-reżyser dźwięku

·         Andrzej Ramlau - autor zdjęć filmowych, pedagog



Gala Nagród Stowarzyszenia Filmowców Polskich odbyła się 17 grudnia 2019 roku w Hotelu Hilton w Warszawie. Jej organizacja została współfinansowana przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Laureaci otrzymali statuetki zaprojektowane przez Dorotę Dziekiewicz – Pilich.

informacja prasowa

środa, 18 grudnia 2019

Znamy pierwsze szczegóły Wrocławskiego Kongresu Kultury!

20 marca 2020 roku odbędzie się Wrocławski Kongres Kultury – efekt unikatowej współpracy strony społecznej, instytucji kultury i samorządu. W programie znajdą się debaty i dyskusje, część artystyczna, a przede wszystkim wybory do pierwszej Wrocławskiej Rady Kultury. Wydarzenie odbędzie się w Centrum Sztuk Performatywnych Piekarnia.

Wrocławski Kongres Kultury, grafika kwadrat, aut. Ania Haudek

Wrocławski Kongres Kultury to tworzone przez i dla wrocławskiego środowiska kulturalnego wydarzenie, które ma odpowiadać na potrzeby środowiska, a w efekcie stać się otwartą i dostępną platformą, umożliwiającą wymianę doświadczeń i wiedzy, integrację, edukację, sieciowanie oraz omawianie istotnych zagadnień i zjawisk, także w kontekście kształtowania polityki kulturalnej miasta. Do udziału zaproszeni są wszyscy mieszkańcy zainteresowani wrocławską kulturą.

Czas na wybory

Jednym z najważniejszych elementów programu będą wybory do pierwszej Wrocławskiej Rady Kultury. Wybrane w głosowaniu osoby w trakcie trzyletniej kadencji będą doradzać Prezydentowi Wrocławia w zakresie realizacji polityki kulturalnej miasta oraz integracji środowiska wokół zadań strategicznych. Będą również brać udział w spotkaniach z Grupą Kultura Wrocław. Do kandydowania zaproszeni są zarówno niezależni reprezentanci wrocławskiego środowiska kulturalnego (artyści, animatorzy, aktywiści i menedżerowie), jak i przedstawiciele organizacji pozarządowych, instytucji, organizacji i grup nieformalnych. Formularze zgłoszeniowe dla kandydatów dostępne będą od 7 stycznia, na listę wyborców dopisać się będzie można od 4 lutego. 

Wrocławski Kongres Kultury, grafika kwadrat aut. Konrad Grudysz regime brigade

Porozmawiajmy

Program kongresu zbudowany zostanie w oparciu o bieżące i istotne dla wrocławskiego środowiska tematy, które dotyczyć będą przede wszystkim kondycji i roli twórcy, pracy i współpracy w kulturze, polityki informacyjnej, rozwiązań systemowych oraz zarządzania kulturą, aktywnego uczestnictwa różnych grup społecznych i edukacji. Rozmowy w ramach paneli, debat, dyskusji stolikowych i warsztatów z zaproszonymi ekspertami mają przynieść refleksję nad rzeczywistością tworzenia kultury, nawiązując tym samym do otwartej i pełnej szacunku polityki miasta, gdzie różnorodność, partycypacja, transparentność i troska powinny stanowić wartości nadrzędne. W efekcie mają powstać postulaty wskazujące możliwe kierunki rozwoju wrocławskiej kultury.

Wrocławski Kongres Kultury, grafika kwadrat aut. Tomasz Jakub Sysło

Włącz się!

Kongres od początku przygotowywany jest z myślą o lokalnych środowiskach twórczych. Chociaż przygotowania już trwają, wciąż można dołączyć do jego realizacji. Do udziału zaproszeni są wrocławscy twórcy (pracujący indywidualnie, ale też w kolektywach, spółdzielniach czy organizacjach), którzy od stycznia będą mogli zgłaszać swoje projekty do części artystycznej programu. W trakcie wydarzenia zaplanowano także część „stolikową” – propozycje tematów do dyskusji zgłaszać będzie można także od 7 stycznia.

Wrocławski Kongres Kultury grafika pozioma aut. Olga Budzan

Również identyfikacja wizualna kongresu jest elementem umożliwiającym aktywny udział. Do stworzenia ilustracji przedstawiającej ich wizję związaną z marcowym spotkaniem zaproszeni zostali różnorodni przedstawiciele wrocławskiego środowiska kulturalnego. Założeniem przyszłorocznej oprawy wizualnej jest ciągłość procesu twórczego i przeróżnych oblicz kongresu, dlatego osoby, które chciałyby podzielić się swoim rysunkiem, proszone są o kontakt mailowy (kongres@strefakultury.pl). 

Wrocławski Kongres Kultury odbędzie się 20 marca 2020 roku w Centrum Sztuk Performatywnych Piekarnia (ul. Księcia Witolda 62-70). Organizatorami wydarzenia są: Grupa Kultura Wrocław, Strefa Kultury Wrocław i Urząd Miejski Wrocławia.


Więcej informacji o Wrocławskim Kongresie Kultury: kongres.kulturawroclaw.pl

informacja prasowa

wtorek, 17 grudnia 2019

Nowa wystawa stała „Filmowy kantor Ziemi obiecanej” w Muzeum Miasta Łodzi

Z inspiracji opisu biura Buchholza oraz adaptacji filmowej "Ziemi obiecanej" Władysława Reymonta stworzono multimedialną wystawę w Muzeum Miasta Łodzi, w Pałacu Poznańskiego.



Jak czytamy w „Ziemi obiecanej” opis biura Buchholza „Cisza zupełna panowała w kantorze. Elektryczne światło drgało i ślizgało się po czarnych szafach, w których stały uszeregowane olbrzymie księgi mające na grzbietach białe cyfry lat, z jakich pochodziły”.

Te słowa z powieści Władysława Reymonta oraz słynna produkcja Andrzeja Wajdy, stały się inspiracją do stworzenia projektu edukacyjnej, multimedialnej wystawy w Mieście Filmu UNESCO i w nowych, zrewitalizowanych pomieszczeniach na parterze Pałacu Poznańskiego.

Łącząc artefakty z planu filmowego „Ziemi obiecanej” z oryginalnym wyposażeniem biurowym, pochodzącym z kolekcji Muzeum Miasta Łodzi, wystawa przybliża zwiedzającym funkcjonowanie  administracyjnej strony fabryki Izraela Poznańskiego, zlokalizowanej dla potrzeb klientów firmy od strony ulicy Ogrodowej.

Wystawa poprzez zaaranżowanie przestrzeni  sąsiadujących z sobą: odrestaurowanego, większego pokoju kantoru oraz mniejszego pokoju dyrektora, pokaże zwiedzającym jak wyglądał fragment działalności administracyjnej fabryki Poznańskiego, Specjalnie zaprojektowana i przystosowana dla różnych grup filmowo-historyczna wystawa jest kolejnym uzupełnieniem już istniejących miejsc prezentacji w Muzeum.

Łączy na ekspozycji pieczołowicie odnowione, zachowane obiekty z „Ziemi Obiecanej z oryginalnymi o łódzkiej proweniencji meblami biurowymi i wyposażeniem biurowym ze zbiorów Muzeum. „Filmową” stylistykę  anturażu wnętrz kantoru i pokoju fabrykanta podkreślają udostępnione fragmenty filmu „Ziema obiecana”, fotosy z „Ziemi Obiecanej”, kostiumy filmowe i kultowy plakat filmowy autorstwa Waldemara Świerzego. Na świat  historii i tradycji Łodzi, która poprzez swoje zachowane dziedzictwo inspirowała najwybitniejszych twórców polskiego kina, będą zwiedzający patrzyli poprzez pryzmat sztuki filmowej i literackiej. Istotnym  elementem wystawy będzie edukacja filmowa poprzez umiejętne pokazanie publiczności historycznego oryginału i realistycznej kopii produktu filmowej realizacji.

Multimedialna aranżacja inspirowana dziełem Wajdy, pokaże również poprzez dwujęzyczne opisy i towarzyszącą wystawie ulotkę, historię i znaczenie pomieszczeń zaplecza fabrycznego dla sprawnego funkcjonowania zarówno wielkiego przedsiębiorstwa

Niektóre zwroty i słowa używane przez bohaterów tego dzieła są bowiem niezwykle charakterystyczne dla XIX-wiecznej przemysłowej Łodzi , natomiast czasem już zupełnie niezrozumiałe dla współczesnego, zwłaszcza młodszego odbiorcy. Wystawie towarzyszyć będzie zatem słownik terminologiczny przemysłowej Łodzi, który pozwoli na pełniejszy odbiór nie tylko samej ekspozycji, ale również powieści oraz jej adaptacji.

Uprzystępnienie treści wystawy będzie również ściśle związane z jak najpełniejszym udostępnieniem jej elementów składowych szerokiemu gronu odbiorców, w tym również odwiedzających o specjalnych potrzebach edukacyjnych. W związku z tym dołączone są do wszystkich nagrań prezentowanych na ekspozycji – audiodeskrypcje (dla osób z dysfunkcją wzroku) oraz nagrania tłumacza PJM (dla osób z dysfunkcją słuchu). Ponadto, aby umożliwić osobom z niepełnosprawnością samodzielny korzystanie z wystawy planowane jest przygotowanie specjalistycznych pomocy dydaktycznych: audiodeskrypcji wnętrz, plansz dotykowych, systemu piktogramów oraz tekstów alternatywnych (dla osób z niepełnosprawnością intelektualną).

Kantor „Ziemi Obiecanej” to szczególne i bardzo filmowe  miejsce administrowania. Dla przyjmowania interesantów, dla ustalania warunków umów, prowadzonych negocjacji i dokonywanych operacji księgowych. Przestrzeń dla  kasy wypłat pracowniczych i czasami pracy zespołu technicznego. Kantor to ciche „serce fabryki”, urządzone  prosto i praktycznie.

Doskonałe do prowadzenia praktycznych lekcji z  historii naszego miasta i do prezentacji najbardziej znanych arcydzieł filmowych i literackich o Łodzi.

Wystawa poprzez zaaranżowanie przestrzeni  sąsiadujących z sobą: odrestaurowanego, większego pokoju kantoru oraz mniejszego pokoju dyrektora, pokaże zwiedzającym jak wyglądał fragment działalności administracyjnej fabryki Poznańskiego, zlokalizowany dla potrzeb klientów firmy od strony ulicy Ogrodowej. Specjalnie zaprojektowana i przystosowana dla różnych grup filmowo-historyczna wystawa, będzie istotnym uzupełnieniem już istniejących miejsc prezentacji w Muzeum.

informacja prasowa

poniedziałek, 16 grudnia 2019

MIRAŻE Mateusza Dworskiego w Galerii Miejskiej we Wrocławiu

Od 20 grudnia 2019 roku przestrzenie Galerii Miejskiej wypełnią się rysunkiem, grafiką, malarstwem, rzeźbą oraz plakietą Mateusza Dworskiego, artysty związanego z wrocławską Akademią Sztuk Pięknych.



Tytułowe „Miraże” czytać możemy na różne sposoby – po pierwsze, w kontekście zmagań Dworskiego pomiędzy tym, co rzeczywiste, materialne, wykreowane ręką artysty, a tym, co nierzeczywiste, rozgrywające się na poziomie wyobrażeń i przeczuć; po drugie, w odniesieniu do podejmowanej przez artystę za pośrednictwem swojej twórczości gry z czasem, dialogu ze sztuką przeszłości; po trzecie, w końcu, w kontekście kontynuowanych przez autora od kilku dekad poszukiwań idealnej figury o charakterze egzystencjalnym. Tytuł wystawy w swojej wieloznaczności odnosi się więc do różnych obszarów artystycznego działania Dworskiego.

Mateusz Dworski, Letarg, ceramika, 47x50x80 cm, 2019

W swojej artystycznej działalności artysta obsesyjnie wręcz sięga po motywy głowy i figury, poddając je licznym przekształceniom i deformacjom. Uplastycznia je, udelikatnia płynnymi liniami, to znów syntetyzuje, poddaje geometryzacji czy też naznacza pierwiastkiem abstrakcji, formując w niemal organiczne kształty. Krążąc wokół tematów głowy i figury, artysta zręcznie je ogrywa, prezentując tym samym mnogość malarskich i rzeźbiarskich rozwiązań, które można zastosować wobec tych, klasycznych przecież, motywów.

Mateusz Dworski, Figuracje, tusz, 70x100 cm, 2019

Dworski swoje obiekty świadomie naznacza śladami minionych epok i nurtów, począwszy od sztuki antycznej, poprzez twórczość dawnych mistrzów, na realizacjach XX-wiecznych malarzy i rzeźbiarzy skończywszy. Jak sam podkreśla:
Moje prace to jakby przetworzone obrazy, w których staram się nie zaniedbywać niczego ze spuścizny artystycznej wielkich malarzy, rzeźbiarzy i grafików. 

Mateusz Dworski, Pięć elementów, żeliwo, 14,5×8×44 cm, 2018

Dlatego też w obiektach wrocławskiego artysty odnaleźć można nie tylko wpływy antycznych twórców i renesansowych mistrzów, ale również takich klasyków współczesności, jak Marino Marini, Henry Moore, Constantin Brâncuşi, Francis Bacon czy Jan Lebenstein.

Oficjalne otwarcie ekspozycji odbędzie się 19 grudnia (czwartek) o godzinie 18:00. Dopełnieniem wernisażu będzie koncert. 

Wystawa potrwa do 15 stycznia 2020 roku.
Kuratorem ekspozycji jest Mirosław Jasiński. 

zapowiedź wystawy

Autorka tekstu: Katarzyna Zahorska

BIOGRAM

Mateusz Dworski, fot. ze strony ASP we Wrocławiu



Mateusz Dworski (1969) jest wrocławskim rysownikiem, grafikiem, malarzem, rzeźbiarzem i medalierem. Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu na Wydziale Malarstwa, Grafiki i Rzeźby. Uzyskał dyplom z wyróżnieniem z grafiki warsztatowej w pracowni prof. Haliny Pawlikowskiej. Od 2002 roku pracował jako asystent w pracowni Małej Formy i Medalu prowadzonej przez prof. Jacka Dworskiego w Katedrze Rzeźby na Akademii sztuk Pięknych we Wrocławiu. Od 2016 roku prowadzi pracownię Małej Formy i Medalu jako profesor Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu.





informacja prasowa


sobota, 14 grudnia 2019

Gwiazdy na premierze „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa” /galeria zdjęć/

Wczoraj, w kinie Helios Blue City w Warszawie, odbyła się uroczysta premiera filmu „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”. W wydarzeniu udział wzięli twórcy, w tym odtwórca roli głównej Marcin Kowalczyk i partnerujący mu Tomasz Włosok, Natalia Szroeder, Natalia Siwiec, Józef Pawłowski, Janusz Chabior oraz Piotr Rogucki. Nie zabrakło zaproszonych gwiazd, w tym Blanki Lipińskiej, Mameda Khalidova, Eryka Lubosa, Karoliny Gilon, Klaudii El Dursi, Basi "Candy Girl" Hetmańskiej, Magdaleny Pieczonki, Katarzyny Wołejnio. Film w kinach już 3 stycznia. Pierwsze pokazy przedpremierowe startują 25 grudnia.

Marcin Kowalczyk podczas  gali premierowej filmu Jak zostałem gangsterem, fot. materiały prasowe

„Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa” to film o przyjaźni i miłości w czasach, w których pozwolenie sobie na emocje może okazać się tragiczne w skutkach. W życiu Bohatera liczą się tylko dwie osoby – najbliższy przyjaciel i ukochana kobieta, a światem jego interesów rządzi przemoc. Akcja filmu zaczyna się w latach 70-tych – już wtedy młody Bohater wie, że adrenalina smakuje bardziej niż mleko w proszku. Z czasem odkrywa też pragnienie pieniędzy, władzy i bycia ponad prawem. Rozpoczyna się transformacja, a jego gangsterski talent rozkwita. Wspólnie z przyjacielem buduje własną armię. Oparta na faktach historia Bohatera po raz pierwszy pokazuje prawdziwe oblicze polskich mafiosów: zaczynali w kreszowych dresach i stworzyli organizację przestępczą, która przez chwilę panowała nad całym krajem. Finał tej historii nie został jednak napisany pociskami i krwią – czasem słowo rani mocniej niż kula, a miłość i przyjaźń mogą być lekarstwem, nawet w najbardziej okrutnych rękach.

Natalia Szroeder podczas premiery filmu Jak zostałem gangsterem, fot. materiały prasowe

Pokażemy kontrast, zderzenie okrutnych ludzi ze zwykłymi ludzkimi sytuacjami – to jest w tym filmie najciekawsze. Nie tylko z psychologicznego punktu widzenia, ale też z punktu widzenia struktur tej przestępczej organizacji. Naszymi bohaterami targają emocje i jeśli te emocje zaczynają rządzić tymi ludźmi, to na koniec dnia rządzą też tymi strukturami. Nasz Bohater to człowiek, który był okrutny, ale przetrwał wszystko i dziś żyje na wolności głównie dlatego, że był zdolny do uczuć. To te emocje, te uczucia i ludzie, którzy pojawiają się w filmie, zabrali go w przestrzeń, która pozwoliła mu przeżyć i przetrwać – mówi reżyser filmu, Maciej Kawulski. 

Na oficjalnej ścieżce dźwiękowej z filmu znalazły się utwory:  „Ołów” Muńka Staszczyka, „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa” w wykonaniu Tymka ft. Kasta oraz „Mitoman” Malika Montany.

Gala premierowa filmu Jak zostałem gangsterem, fot. materiały prasowe

W filmie „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa” główną rolę gra Marcin Kowalczyk („Jesteś  Bogiem”, „Hardkor Disco”). Partnerują mu: Tomasz Włosok, który gra Waldena, najbliższego przyjaciela oraz Natalia Szroeder w roli Magdy, ukochanej Bohatera. Dla świetnie znanej ze sceny fonograficznej wokalistki jest to debiut na dużym ekranie. W pozostałych rolach: Natalia Siwiec, Józef Pawłowski, Mateusz Nędza, Waldemar Kasta, Piotr Rogucki, Anna Krotoska oraz tak uznane nazwiska świata filmu, jak Jan Frycz, Janusz Chabior i Adam Woronowicz.


zwiastun filmu

informacja prasowa

czwartek, 12 grudnia 2019

"Boże Ciało" Jana Komasy. Refleksja nad moralną kondycją społeczeństwa /recenzja filmu/

Film Komasy bardzo uważnie przygląda się kondycji moralnej współczesnych - wieś jest tu rodzajem mikroświata. Tacy młodzi ludzie, jak główny bohater, są w gruncie rzeczy przez społeczeństwo napiętnowani i wykorzystani - nie mając szans na radykalną przemianę swojego życia. Bartosz Bielenia - aktor, który wcielił się w postać głównego bohatera, ze swoją niewinną twarzą i szczerymi oczami - ma w sobie coś niezwykle czystego i szlachetnego. To już nie jest po prostu rola, ale prawdziwa kreacja. Tego właśnie doświadczamy oglądając film Komasy i wychodzimy z kina głęboko poruszeni...



Jan Komasa jest z pewnością jednym z ciekawszych reżyserów młodego pokolenia. Choć jego dorobek jest na razie niewielki, filmy, które wyreżyserował, były wydarzeniami. Uwagę zwrócił już debiut fabularny: Sala samobójców (2011), podejmujący współczesny temat zagrożeń, jakie niesie ze sobą Internet. W sferze poetyckich tropów nawiązywał do tradycji romantycznej, dzięki czemu został wzbogacony i pogłębiony. Nie miał w sobie nic z doraźnej publicystyki. Także Miasto 44 (2015) cieszyło się dużym powodzeniem u kinowej publiczności, choć mnie osobiście film ten wydał się nieco komiksowy, czemu dałam wyraz w recenzji. I oto najnowszy, znaczący film Komasy - Boże Ciało, nasz kandydat  do Oskara, a zarazem obraz cieszący się ogromnym powodzeniem widzów. Nie bez przyczyny. Jan Komasa zrobił kolejny - po "Sali samobójców" - film, w którym uważnie przygląda się moralnej i duchowej kondycji społeczeństwa.

Bartosz Bielenia w filmie Boże Ciało w reż. Jana Komasy

Historia głównego bohatera Daniela, który - jak jego biblijny pierwowzór - posiada żarliwą wiarę i niezłomność - jest właściwie kanwą refleksyjnej opowieści o kondycji moralnej współczesnego społeczeństwa. Daniel jest młodym, pogubionym człowiekiem, który na skutek dawnych przewinień trafia do poprawczaka. Pierwsza i ostatnia scena rozgrywa się tam właśnie i stanowi klamrę dla dziejów bohatera. Na koniec jednak nie jest to już ten sam człowiek - przemianę przeszedł i on, i nieduża wiejska społeczność, w której funkcjonował przez pewien czas jako charyzmatyczny młody ksiądz.

Kadr z filmu Boże Ciało

Daniel już w poprawczaku marzy o tym, aby zostać księdzem, w czym ma swój udział sprawujący duchową opiekę nad trudnymi podopiecznymi ks. Tomasz (Łukasz Simlat). Bohater, którego widzimy w pierwszej scenie filmu jest konformistą biernie przyglądającym się znęcaniu nad jednym z kolegów. Jednocześnie służy do Mszy św. śpiewa i chłonie każde słowo ks. Tomasza. Jego pierwsze kazanie do wiernych w wiejskim kościele będzie właściwie powtórzeniem tego, które głosił jego mentor. Zasadniczą cechą tego kazania jest próba zaangażowania uwagi słuchaczy, bezpośredni kontakt z nimi. Daniel marzy, by być kimś takim jak ks. Tomasz, ale ten zniechęca go twierdząc, że chłopak z taką przeszłością  nie ma szans dostać się do seminarium duchownego, choćby i miał maturę. Posyła go natomiast do zaufanego przedsiębiorcy, aby w ten sposób, pod opieką dobrego człowieka - jak twierdzi - rozpoczął nowe życie na wolności. Daniel jednak, wiedziony jakimś instynktem, trafia najpierw do kościoła i tam, na skutek zbiegu okoliczności, zostanie wzięty za wikariusza przysłanego przez kurię do pomocy miejscowemu proboszczowi. Jak się z czasem okazuje, proboszcz cierpi na chorobę alkoholową. Na czas wyjazdu na leczenie Daniel przejmuje jego obowiązki. Powoli wchodzi w problemy wiernych, którzy okazują się społecznością skłóconą, podzieloną, zaś młodzi odeszli od kościoła, piją, biorą narkotyki. Troska o rodziców, którzy stracili wskutek wypadku swoje dzieci, nie przeszkadza Danielowi w tym, aby ująć się za rzekomym przestępcą, który się do tego przyczynił. I tak młody ksiądz ze swoją prawdziwie chrześcijańską postawą porywa i zjednuje sobie jednych, a zraża innych. Ostatecznie musi odejść, ale przedtem skonfrontuje się ze swoim mentorem i to on wyjdzie z tej sytuacji zwycięsko. Pokona również w poprawczaku "Goliata", któremu tym razem nie zawaha się stawić czoła.

Kadr z filmu Boże Ciało

Film Jana Komasy bardzo uważnie przygląda się kondycji moralnej współczesnych - wieś jest rodzajem mikroświata. Okazuje się, że wygranymi w tym świecie są ludzie bezwzględni, a bycie "porządnym człowiekiem" oznacza często konformizm. Tacy młodzi ludzie, jak główny bohater, są w gruncie rzeczy przez społeczeństwo napiętnowani i wykorzystani - nie mają szans na radykalną przemianę swojego życia. Daniel jest wyjątkiem - prawdziwy i bezkompromisowy, pomimo że dostaje "od życia" po głowie. Kiedy odchodzi z wiejskiego kościoła, a potem z poprawczaka, nie mamy wątpliwości, że jest zwycięzcą, moralnym zwycięzcą. Dodajmy, że Bartosz Bielenia - aktor, który wcielił się w postać głównego bohatera, ze swoją niewinną twarzą i szczerymi oczami - ma w sobie coś niezwykle czystego i szlachetnego. To już nie jest po prostu rola, ale kreacja i sama prawda. Tego właśnie doświadczamy oglądając film Komasy i wychodzimy z kina głęboko poruszeni...

Jubileuszowe 20. MFF Nowe Horyzonty - pierwsze zwiastuny programu

23 lipca 2020 rozpocznie się jubileuszowa edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty we Wrocławiu. W programie znajdą się najważniejsze tytuły ze światowych festiwali, produkcje bezkompromisowych wizjonerów oraz dzieła uznanych mistrzyń i mistrzów. 

Kadr z filmu Cmentarz wspaniałości

Wśród nich pojawią się filmy Chantal Akerman – postaci fundamentalnej dla kina feministycznego; Apichatponga Weerasethakula – wybitnego tajskiego artysty i Angeli Schanelec – przedstawicielki „nowej szkoły berlińskiej”.

Chantal Akerman to belgijska reżyserka i artystka wizualna, która zrewolucjonizowała język filmu i utorowała drogę dla kina feministycznego – m.in. w arcydziele z 1975 roku Jeanne Dielman, Bulwar Handlowy, 1080 Bruksela. Skierowawszy kamerę na przestrzenie, bohaterkę i tematy dotąd pomijane – na kuchnię, gospodynię domową, codzienną domową rutynę; jak twierdzi legendarna badaczka kina, Laura Mulvey, Akerman „wywróciła kino do góry nogami”. Była mistrzynią eseju, wybitną dokumentalistką, autorką licznych instalacji, twórczynią fabuł i krótkich metraży. Podejmowała w nich temat sytuacji kobiet, brała na warsztat ambiwalentną relację z matką. Jej kino silnie naznaczone jest traumą Holocaustu (rodzice reżyserki byli polskimi Żydami ocalonymi z Zagłady). Retrospektywie Chantal Akerman towarzyszyć będzie publikacja polskiego wydania książki reżyserki, Ma mère rit (Matka się śmieje) oraz performance Chantal? w wykonaniu wiolonczelistki Sonii Wieder-Atherton.

Jeanne Dielman, Bulwar handlowy, 1080 Bruksela, reż  Chantal Akerman

Apichatpong Weerasethakul egzorcyzmuje historię, wywołuje duchy, zaciera granicę pomiędzy snem i jawą, a sztuka jest dla niego przestrzenią pracy z pamięcią i traumą. Filmy i instalacje wybitnego tajskiego artysty uważnie obserwując teraźniejszość, tworzą pomost pomiędzy przeszłym a przyszłym. Twórca nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes Wujka Boonmee, który potrafi przywołać swoje poprzednie wcielenia (2010), Mekong Hotel (2012), czy Cmentarza wspaniałości (2015), w swoich dziełach przygląda się losom własnego kraju, które stają się pretekstem dla ukazania uniwersalnych mechanizmów rządzących zbiorowością i jej podświadomością.

Byłam w domu, ale.., _reż. Angela Schanelec

Angela Schanelec, laureatka Srebrnego Niedźwiedzia na Berlinale 2019 za film Byłam w domu, ale… Obok Maren Ade, Christiana Petzolda i Valeski Grisebach jest  jedną z kluczowych postaci „nowej szkoły berlińskiej”. Formacja, która pojawiła się na mapie niemieckiej kinematografii w latach 90., wpłynęła przez ostatnie dwie dekady na kształt europejskiego i światowego arthouse’u, poprzez awangardowy język filmowy i celną krytykę społeczną. Angela Schanelec jest przede wszystkim portrecistką kobiet i ich doświadczeń w neoliberalnym społeczeństwie.  Wnikliwie przygląda się rolom społecznym, dylematom i wyzwaniom, jakie stoją przed kobietami w szybko zmieniającym się świecie. 

* * *

Do 31 marca 2020 można kupić karnet lub voucher festiwalowy w niższej cenie 390 zł lub 375 zł (posiadaczki i posiadacze Karty Klubu Przyjaciół Kina Nowe Horyzonty). Od 1 kwietnia cena będzie wynosić 450 zł lub 435 zł.

informacja prasowa

Znamy pierwsze hity 17. edycji Millennium Docs Against Gravity!

Prawa i sytuacja kobiet na świecie, Truman Capote oraz wojna w Syrii – to tematy poruszane przez cztery znakomite filmy, które pojawią się wraz z około 120 innymi tytułami na 17. edycji Millennium Docs Against Gravity. 

Kadr z filmu The Capote Tapes
Festiwal odbędzie się w dniach 8-22 maja 2020 roku, a już teraz ruszyła sprzedaż festiwalowych karnetów na warszawską edycję, która będzie miała miejsce w pięciu stołecznych kinach. Karnety można kupić dla siebie albo po raz pierwszy na prezent dla wybranej osoby. Są dostępne na stronie festiwalu oraz w salonach Empik. Po raz kolejny festiwal zostanie zorganizowany w sześciu polskich miastach: Warszawie, Wrocławiu, Gdyni, Katowicach, Lublinie i Bydgoszczy.

Kadr z filmu Woman

W maju widzowie będą mogli obejrzeć m.in. dwa wyjątkowe filmy dotyczące sytuacji oraz praw kobiet. Pierwszy jest spektakularną wizualnie opowieścią o życiu kobiet w różnych zakątkach świata, ukazującą perspektywę zarówno 16-letniej dziewczyny, jak i 80-latki. „Woman” z socjologicznym zacięciem opowiada o tematach kluczowych, jak sytuacja kobiet na rynku pracy, ich pozycja społeczna, macierzyństwo czy doświadczenie przemocy. To także kolejny obraz pokazywany na naszym festiwalu w reżyserii wybitnego francuskiego fotografa Yanna Arthusa-Bertranda (kultowa już seria zdjęć i album „Ziemia widziana z nieba”). Tym razem wyreżyserował film wspólnie z Anastazją Mikową. Arthus-Bertrand podbił już serca festiwalowej publiczności w 2016 roku filmem „Człowiek”.

Kadr z filmu Lessons of Love

Drugim filmem opowiadającym o przemocy wobec kobiet, będzie intymna opowieść o 69-letniej Joli w reżyserii Małgorzaty Goliszewskiej i Katarzyny Matei.Lessons of Love” pokazuje bohaterkę, która nie tylko wyrwała się po blisko 50 latach z toksycznego związku, ale także udało jej się przewartościować swoje życie i na nowo się odnaleźć po powrocie do Polski z wieloletniego pobytu we Włoszech. Jola jest przy tym niesamowicie barwną postacią, czerpiącą z życia pełnymi garściami, która wyznała:„Zgodziłam się na ten film, bo chciałam, żeby świat się dowiedział o tym, co kobiety muszą przeżywać za zamkniętymi drzwiami”.

Kadr z filmu For Sama

Jednym z najważniejszych filmów 17. edycji MDAG będzie także „For Sama”, wstrząsająca opowieść o życiu w Syrii, o której „The Guardian” napisał: „Mocny, przerażający i głęboko humanistyczny film dokumentalny o życiu w oblężonym Aleppo, który idealnie pokazuje panującą tam atmosferę strachu i nadziei”. Film otrzymał do tej pory wiele prestiżowych nagród, m.in. Europejską Nagrodą Filmową dla Najlepszego filmu dokumentalnego w zeszłą sobotę. Przyznano mu także Nagrodę Złote Oko dla Najlepszego filmu dokumentalnego na festiwalu w Cannes oraz cztery nagrody British Independent Film Award, w tym dla Najlepszego brytyjskiego filmu niezależnego, Najlepszego filmu dokumentalnego i Najlepszego reżysera, a w tym wypadku dokładnie dla duetu reżyserskiego - Waad al-Kateab i Edward Watts. Jak powiedział Watts, on jedynie pomógł zmontować materiał zgromadzony z narażeniem życia przez niezwykle odważną reżyserkę Waad al-Kateab.

Na przyszłorocznym festiwalu MDAG nie zabraknie także wielu opowieści o wybitnych twórcach. Na szczególną uwagę zasługuje niesamowita historia Trumana Capote, który większości z nas był znany jako wybitny pisarz, ale miał też bardzo ciekawe życie osobiste, oparte na nieustannym wymyślaniu samego siebie na nowo. W „The Capote Tapes” reżyser Ebs Burnough sięga do ogromnej ilości materiałów archiwalnych, ukazując atmosferę wiecznej dekadenckiej zabawy, roztaczaną przez Capotego. W tej szalonej podróży przez życie klasyka amerykańskiej literatury towarzyszą nam wybitne postaci z historii kina, jak chociażby muza pisarza Audrey Hepburn.

Festiwal Filmowy Millennium Docs Against Gravity jako jedyny w Europie odbywa się jednocześnie w sześciu miastach: Warszawie, Wrocławiu, Gdyni, Katowicach, Lublinie i Bydgoszczy. Trwa sprzedaż karnetów na warszawską edycję festiwalu, która odbędzie się w dniach 8-17 maja 2020 r.

informacja prasowa


Kto otrzyma Nos Chopina podczas Millennium Docs Against Gravity Film Festival?

 12 wspaniałych filmów dokumentalnych o ludziach całkowicie oddanych sztuce, która zmienia nie tylko ich życie, ale fascynuje i porusza takż...

Popularne posty