środa, 1 grudnia 2021

Od melancholii do miłosnych uniesień. Aldona Bartnik, Naruhiko Kawaguchi: `Kilka słów o miłości` /recenzja płyty/

W wywiadzie sprzed dwóch lat, zatytułowanym "Pragnę śpiewać o miłości!", Aldona Bartnik zapowiadała powstanie tej płyty. I oto jest! Pięknie zaśpiewana, niezwykle nastrojowa. Przy tym szlachetne, czyste brzmienie sopranu artystki, jej subtelne interpretacje wzbogaca dźwięk historycznego instrumentu, którego walory brzmieniowe nie sposób przecenić, podobnie jak grę utalentowanego i wrażliwego muzyka -  Naruhiko Kawaguchi. A zatem dajmy się uwieść słowom i melodii!

W 2019 roku ukazała się pierwsza solowa płyta Aldony Bartnik, zatytułowana "Melancholia", której zawartość stanowiły wyjątkowo piękne utwory polskich kompozytorów do słów rodzimych poetów. Powstała po trosze z inicjatywy pianisty Maurice`a  Lammerts van Buerena, który zachwycił się (wraz z pozostałymi uczestnikami warsztatów muzycznych na Wydziale Muzyki Dawnej w Królewskim Konserwatorium w Hadze, gdzie artystka studiowała) Pieśniami kurpiowskimi Karola Szymanowskiego. Kiedy rozmawiałyśmy o nagraniach Aldony, znałam jej dokonania dzięki koncertom w Narodowym Forum Muzyki oraz wspaniałej serii płyt z muzyką dawną, w której uczestniczy od 2012 roku wraz z  Wrocław Baroque Ensemble, począwszy od nagrań z  kompozycjami Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego. 

Powstanie "Kilku słów o miłości" poprzedziła praca badawcza. Artystka opracowywała manuskrypty znajdujące się w Ossolineum oraz w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu, by następnie opublikować je i umieścić w bibliotekach różnych uczelni muzycznych w Europie. Plonem pracy badawczej jest także płyta nagrana w Narodowym Forum Muzyki, zawierająca pieśni z okresu romantyzmu, które artystka wykonuje przy akompaniamencie pianoforte  - instrumentu z epoki, pochodzącego z wrocławskiej fabryki fortepianów Franza Welcka (ok. 1860 r.), na którym towarzyszy jej znakomity pianista Naruhiko Kawaguchi. 

Na płycie przeważają utwory dwóch kompozytorów polskich, których łączy miasto Lwów, w nim bowiem głównie tworzyli: Stanisława Niewiadomskiego i Jana Galla. Wrocław, jak powszechnie wiadomo, stał się spadkobiercą kultury pochodzącej z Kresów, jak również miejscem, do którego przybyli licznie po II wojnie kresowianie. 

Okładka płyty "Kilka słów o miłości"


Od "Oczekiwania" do... Stanisława Niewiadomskiego

Płytę rozpoczyna utwór Stanisława Niewiadomskiego: "Oczekiwanie" - kompozycja do tekstu sielskiego nieznanego autora, rozpoczynająca się od słów kojarzących się jako żywo z twórczością Franciszka Karpińskiego:

Już miesiąc zeszedł, gwiazda się zaćmiła,

jużem swe oczy zanim wypatrzyła.

Łącznie nagrano siedem utworów tego kompozytora. Warto może przypomnieć, że Niewiadomski był nie tylko kompozytorem, ale także pedagogiem, publicystą i krytykiem muzycznym oraz dyrygentem chórów. Popularyzował kulturę muzyczną, na Uniwersytecie Jana Kazimierza, dając wykłady i wygłaszając prelekcje. Pełnił funkcję jurora w konkursach kompozytorskich i pianistycznych. Zorganizował we Lwowie cykl Moniuszkowski dla uczczenia setnej rocznicy urodzin kompozytora, prezentując "Halkę" (we własnej reżyserii), "Hrabinę", "Straszny dwór", "Verbum nobile", "Flisa". Ponadto redagował „Gazetę Muzyczną”. Po wyjeździe do Warszawy kontynuował tę działalność, był także jednym z członków - założycieli zarządu powstałego 1934 w Warszawie Instytutu F. Chopina. Napisał wiele utworów na fortepian, m.in. Między nami nic nie było op. 4, do słów Adama Asnyka, dwie pieśni op. 6, oraz Rotę do słów Marii Konopnickiej, Kurhanek Maryli do słów Adama Mickiewicza czy Już miesiąc zeszedł do słów Franciszka Karpińskiego (możemy jej posłuchać na płycie).

"A więc kochaj..." - Jan Gall

Spośród kompozytorów najliczniej reprezentowanych na płycie należy także wymienić Jana Galla - twórcę, który od roku 1896 do śmierci mieszkał we Lwowie, gdzie związany był ze środowiskiem muzycznym zarówno polskim, jak żydowskim i ukraińskim. Był dyrygentem lwowskiego towarzystwa śpiewaczego „Echo-Macierz”, dla którego stworzył większość swoich utworów chóralnych. Od 1903 roku Gall pełnił również obowiązki pierwszego dyrygenta Żydowskiego Chóru Akademickiego „Kinor” oraz prowadził wykłady z teorii muzyki w Instytucie Muzycznym im. M. Łysenki. Zanim jednak osiadł we Lwowie, przebywał także w Warszawie (gdzie przyszedł na świat) oraz w Krakowie, gdzie debiutował jako kompozytor. W 1883 roku poznał w Weimarze Franciszka Liszta, u którego doskonalił swój warsztat kompozytorski, a następnie udał się do Włoch, by uczyć się śpiewu. Komponował głównie pieśni i piosenki przeznaczone dla ruchu amatorskiego. Stworzył ponad 400 kompozycji i opracowań chóralnych oraz ok. 90 pieśni solowych.

Na płycie usłyszymy m. in. Stornellę do tekstu Antoniego Langego oraz O komm in mein Schiffchien (Zejdź do gondoli) do tekstu Augusta Kopischa (mieszkańca Breslau) czy A więc kochaj... do słów Narcyzy Żmichowskiej.

Spis utworów

Chopin, Wrocław i inni 

Nie zabrakło też kompozycji Fryderyka Chopina, który odwiedził Wrocław czterokrotnie, a także Moritza Moszkowskiego - wrocławianina, polskiego Żyda, który podobno grał Chopina jak nikt inny...

Wybrane przez Aldonę Bartnik kompozycje miłosne łączy zatem nie tylko temat, ale również miejsce: dawny Wrocław (Breslau) i Wrocław współczesny, gdzie znaleźć można ślady dawnych kompozytorów oraz ich manuskrypty.

Płyta jest pięknie zaśpiewana i niezwykle nastrojowa. Przy tym szlachetne, czyste brzmienie sopranu artystki, jej subtelne interpretacje wzbogaca dźwięk historycznego instrumentu, którego walory brzmieniowe nie sposób przecenić, podobnie jak grę utalentowanego i wrażliwego muzyka -  Naruhiko Kawaguchi. A zatem dajmy się uwieść słowom i melodii!

A few words about love ... / Kilka słów o miłości ...


Pod tym linkiem można znaleźć wywiad z Aldoną Bartnik.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz