wtorek, 1 lipca 2025

Ewa Braun laureatką Platynowych Lwów jubileuszowego 50. FPFF

Nagrodę jubileuszowego 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za całokształt twórczości otrzyma Ewa Braun, wybitna scenografka i dekoratorka wnętrz. Statuetkę Platynowych Lwów odbierze podczas finałowej gali 50. FPFF.

fot. Anita Walczewska/East News/SFP

To niezwykle radosna wiadomość dla mnie! Jestem zaszczycona decyzją przyznania mi Platynowych Lwów za całokształt dokonań twórczych. Tradycyjnie tą nagrodą wyróżniano przede wszystkim reżyserów, jestem dumna, że decyzją Komitetu Organizacyjnego Festiwalu z rekomendacji Stowarzyszenia Filmowców Polskich i Rady Programowej Festiwalu otrzymam tę niezwykle prestiżową nagrodę. Szczególnie, że wręczenie odbędzie się na Gali Jubileuszowego 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Jestem miło usatysfakcjonowana, że po raz drugi po Agnieszce Holland reżyserce zostanie wyróżniona twórczyni kobieta – komentuje laureatka, Ewa Braun

W tym roku Platynowe Lwy otrzyma artystka obdarzona wyjątkową filmową wrażliwością, a przy tym niezwykle precyzyjna w swoich działaniach. W misternych światach, które kreuje na planie, gra każdy szczegół, faktura, kolor i kształt. „Praca w filmie jest odbywaniem niezwykłej podroży w czasie”, mówi Ewa Braun, a ja już się cieszę na wspólną podróż z laureatką w Gdyni – podkreśla Dyrektorka Artystyczna, Joanna Łapińska

Wybór laureatki komentuje reżyser Jan P. Matuszyński, Przewodniczący Rady Programowej FPFF: Platynowe Lwy trafią w tym roku w ręce osoby, która łączy historię kina z teraźniejszością. Jako przewodniczący Rady Programowej FPFF, która wyszła z propozycją tej kandydatury, jestem szczęśliwy, że możemy wyróżnić Panią Ewę Braun, która dzięki swojej pracy potrafi sprawić, że wydaje nam się, że zatrzymuje się czas. Oby kino zawsze miało taką ponadczasową moc.

Ewa Braun to scenografka, kostiumografka i dekoratorka wnętrz, profesorka sztuki, wykładowczyni Wydziału Scenografii Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, a w latach 1999–2023 Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. L. Schillera w Łodzi, gdzie pod jej kierunkiem powstało 120 etiud studenckich. 

Laureatka Oscara za dekorację wnętrz do „Listy Schindlera” Stevena Spielberga (wraz z Allanem Starskim, 1994) oraz Nagrody za scenografię na 12. FPFF za film „Cudowne dziecko” Waldemara Dzikiego (wraz z zespołem scenografów i dekoratorów wnętrz, 1987).

Współpracowała przy ponad 60 filmach kinowych i telewizyjnych oraz serialach z wybitnymi polskimi i zagranicznymi reżyserami i reżyserkami. Kostiumy zaprojektowała między innymi do „Przejścia podziemnego” (1973) Krzysztofa Kieślowskiego, „Zazdrości i medycyny” (1973) i „Zaklętych rewirów” (1975) Janusza Majewskiego oraz „Szpitala Przemienienia” Edwarda Żebrowskiego. Jako dekoratorka wnętrz pracowała m.in. ze Stevenem Spielbergiem przy „Liście Schindlera” (1994), z Volkerem Schlöndorffem przy „Królu Olch” (1996), z Januszem Majewskim przy „Sprawie Gorgonowej”(1977), serialu „Królowa Bona” (1980), „Epitafium dla Barbary Radziwiłłównej” (1982) i „C.K. Dezerterach” (1985) i „Złocie Dezerterów” (1998), z Janem Rybkowskim i Markiem Nowickim przy serialu „Kariera Nikodema Dyzmy” (1980), z Wojciechem Jerzym Hasem przy „Nieciekawej historii” (1982), z Agnieszką Holland przy „Europie, Europie” (1992), Tadeuszem Konwickim przy „Lawie” (1989), z Andrzejem Wajdą przy „Wielkim Tygodniu” (1995), z Krzysztofem Zanussim przy „Iluminacji” (1972), „Barwach ochronnych” (1976), „Wherever you are” (1988). Jako scenografka m.in. Costą-Gavrasem przy „Życie za życie. Maksymilian Kolbe” (1990), „Dotknięciu ręki” (1992) i „Bracie naszego Boga” (1997) i „Małej Apokalipsie” (1992) i Peterem Kassovitzem przy „Jakubie kłamcy” (1999).

Odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, jest członkinią Amerykańskiej Akademii Wiedzy i Sztuki Filmowej oraz członkinią i założycielką Polskiej Akademii Filmowej. W latach 1990–1996 zasiadała w Zarządzie Głównym Stowarzyszenia Filmowców Polskich.

Podczas Festiwalu odbędą się wydarzenia z udziałem laureatki. Obejrzymy „Nieciekawą historię” Wojciecha Jerzego Hasa z dekoracją wnętrz Ewy Braun, dodatkowo laureatka weźmie udział w sekcji Mistrzowska Piątka oraz przygotuje masterclass. 

50. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni odbędzie się w dniach 22–27 września 2025 roku. Producentem FPFF jest Pomorska Fundacja Filmowa w Gdyni.

informacja prasowa

Czarnomorska utopia 1955-1989 – otwarcie nowej wystawy w Muzeum Architektury we Wrocławiu

10 lipca 2025 r. o godzinie 18.00 Muzeum Architektury we Wrocławiu, Rumuński Instytut Kultury w warszawie i Związek Architektów w Rumunii zapraszają na otwarcie wystawy "Czarnomorska utopia 1955-1989 Dramat architektoniczny w pięciu aktach". 

Mamaja, hotel Flora, 1968, Arhitektura

Przez ponad trzy dekady, od lat 50. do 80. XX wieku, rumuńskie wybrzeże Morza Czarnego było sceną kreatywnych eksperymentów architektonicznych. Stało się śmiałym modernistycznym przedsięwzięciem – rodzajem otwartego laboratorium, kształtowanego przez marzenia o lepszym społeczeństwie. W centrum wydarzeń znalazł się architekt Cezar Lăzărescu, który kierował pracami nad stworzeniem kompleksu nadmorskich kurortów, mających zerwać z przeszłością. W opozycji do zatłoczonych miast i regionów przemysłowych miały one oferować otwartą przestrzeń, harmonię z naturą i świeży, nowoczesny styl życia.

(...) Dzisiaj spojrzenie na archiwalne materiały pozwala dostrzec zarówno kreatywność i optymizm, jak i sprzeczności tamtych czasów. Projekty często przypominają scenografię teatralną – starannie zaaranżowaną, aby wywołać wrażenie wypoczynku i nowoczesności. Postanowiliśmy zatem przedstawić historię wybrzeża w konwencji sztuki teatralnej, rozgrywającej się w kolejnych aktach: od odważnych początków, przez rozkwit eksperymentu w latach 60. i 70. XX wieku, aż po stopniowe zmiany, które z czasem miały podważyć pierwotną wizję.

Teatr letni w Mamaji, 1963, Arhitektura

Zabudowa ciągnącego się ponad 70 kilometrów wybrzeża powstawała stopniowo, ewoluując przez 34 lata. Jej rozwój był uważnie i nieustannie obserwowany przez magazyn „Arhitectura”. Za pomocą fotografii, rysunków i komentarzy samych architektów opowiadano na jego łamach o tym, jak budynki mają kształtować nie tylko krajobraz, lecz także zamieszkujących je ludzi. Architektura miała sprzyjać formowaniu „nowego człowieka” w kontekście, który nadawał socjalistycznej przyszłości barwy wizji zza żelaznej kurtyny.

Pozostałości tego ambitnego projektu skłaniają dziś do refleksji – te budynki to coś więcej niż tylko beton i szkło – kryją w sobie wspomnienia, idee i pytania o to, jak architektura kształtuje nasz sposób życia i nadzieje na przyszłość.

Kuratorka: arch. Maria Duda


Organizatorzy:
Rumuński Instytut Kultury w Warszawie, Związek Architektów w Rumunii i Muzeum Architektury we Wrocławiu

Muzeum Bacha w Lipsku /relacja/

Przy okazji pobytu w Lipsku na Bachfest odwiedziłam, rzecz jasna, Muzeum Bacha, w którym dwanaście tematycznie zorganizowanych sal wystawowych przedstawia życie i twórczość kompozytora i jego rodziny. W centrum wyeksponowano najcenniejsze przedmioty: oryginalne dokumenty napisane własnoręcznie przez Johanna Sebastiana Bacha, partytury i druki.

Muzeum Bacha w Lipsku, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od od holu z wyeksponowanym popiersiem Johanna Sebastiana Bacha, a zakończyliśmy na przylegającym do budynku ogrodzie różanym. Wędrując po wystawie z audiobookiem mogliśmy wiele się dowiedzieć, zwłaszcza że narracja wyznaczała też porządek zwiedzania. Muzeum w obecnym kształcie zostało oddane do użytku w 2010 roku. Barokowy budynek w pobliżu Kościoła św. Tomasza to nie tylko muzeum, mieści także Instytut Badawczy i bibliotekę, W 2002 r. Lipskie Archiwum Bacha rozpoczęło ambitny projekt: systematyczne badanie dokumentów Bacha we wszystkich niemal 400 miastach historycznych środkowych Niemiec, dzięki czemu odkryto najwcześniejsze ręcznie pisane nuty Bacha i jego synów. W gmachu mieści się także biblioteka zawierająca najpełniejszą kolekcję dzieł kompozytora, dysponuje także niezrównanym zbiorem oryginalnych źródeł, rękopisów, rzadkich książek i wczesnych wydań dotyczących Bacha.

Popiersie J. S. Bacha wykonane przez Carla Ludwiga Seffnera,
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

W holu muzeum wyeksponowano popiersie Johanna Sebastiana Bacha w wieku około 60 lat. Zostało wykonane w 1897 roku przez Carla Ludwiga Seffnera, który wraz z Maxem Klingerem był wówczas czołowym rzeźbiarzem Lipska. Kiedy w 1894 roku odkryto na nowo prawdopodobne miejsce pochówku Bacha na cmentarzu św. Jana, Carl Seffner był obecny przy identyfikacji kości przez anatoma Wilhelma Hisa. W rezultacie Seffner stworzył model twarzy Bacha na podstawie wykonanych przez siebie odlewów czaszki i porównał je z różnymi portretami kompozytora. Stworzył wiele popiersi na podstawie tego modelu, w tym marmurowe, które znajduje się w Muzeum Bacha. Znany wszystkim pomnik kompozytora, który stanął na placu św. Tomasza w 1908 roku, również powstał w oparciu o ten model.

W centrum ekspozycji możemy zobaczyć drzewo genealogiczne rodziny Bachów, które przekazał potomnym sam Johann Sebastian Bach. W wieku 50 lat skompilował serię krótkich notatek biograficznych na temat 53 męskich członków rodziny. Prawie wszyscy z nich byli muzykami – kantorami, organistami, muzykami miejskimi i dworskimi, a nawet wytwórcami instrumentów. Z rzadka pojawiają się inne zawody, na przykład wytwórca dywanów lub chirurg. Drzewo genealogiczne kończy się pokoleniem synów Bacha. Potomkowie Johanna Sebastiana żyją do dziś. Ostatni aktywny kompozytor, Friedrich Wilhelm Ernst, zmarł w 1845 roku. Syn Johanna Christopha Friedricha, tzw. Bückeburg Bach, był jedynym wnukiem Johanna Sebastiana, który kontynuował karierę muzyczną. W 1843 roku, będąc już starym człowiekiem, był gościem honorowym na uroczystości odsłonięcia pierwszego pomnika swojego słynnego dziadka. 

Organy Johanna Scheibego (rekonstrukcja), fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Ważnym eksponatem wystawy są organy  – instrument, który Bach cenił najbardziej. Był zresztą ekspertem w tej dziedzinie  – badał organy przez całe życie. Przedstawiona konsola jest rekonstrukcją organów Johanna Scheibego. Ze źródeł pisanych wiadomo, że Bach przetestował nowe organy i „próba była prawdopodobnie jedną z najbardziej wymagających, jakie kiedykolwiek wykonano”. Na koniec wyraził całkowitą aprobatę. Stąd wiemy na pewno, że Bach siedział na tym siedzisku organowym i grał na tym właśnie instrumencie.

Nieopodal znajduje się także sala prezentująca instrumenty barokowe. Przez całe życie Johann Sebastian Bach interesował się sposobem działania instrumentów, akustyką i problemami strojenia. Wykorzystywał szeroki zakres możliwości tonalnych, jakie oferowały mu instrumenty orkiestrowe i szybko zaczął włączać do swoich kompozycji nowo opracowane instrumenty, takie jak obój d'amore, obój da caccia lub bassono grosso. W sali tej możemy też posłuchać brzmienia historycznych instrumentów w wykonaniu wirtualnej orkiestry barokowej.

Instrumenty barokowe, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Inna z sal ekspozycji jest poświęcona życiu rodzinnemu rodziny Bachów i ich przyjaźni z sąsiadami, rodziną Bose, która mieszkała wówczas w budynku, w którym obecnie mieści się Muzeum Bacha. Z okna znajdującego się w wykuszu pokoju goście mogą zobaczyć miejsce, w którym kiedyś stała szkoła św. Tomasza, w której mieszkał i pracował Bach. Wyeksponowano tutaj również  jedyny znany oryginalny mebel z domu rodziny Bachów: tajemniczą żelazną skrzynkę, o której wiadomo, że pochodzi z domu rodziny Bachów, choć fakt ten odkryto dopiero w 2009 roku. Skrzynia stała przez wiele lat w Muzeum Katedralnym w Miśni, gdzie była używana jako puszka na datki. Dopiero gdy pewien szczególnie spostrzegawczy gość rozpoznał namalowane symbole na wewnętrznej pokrywie jako monogram Bacha, pełne znaczenie tego imponującego przedmiotu wyszło na jaw. Johann Sebastian Bach używał tego monogramu jako swojej pieczęci listowej od 1722 roku. Litery JSB pojawiają się dwukrotnie, raz od lewej do prawej i raz jako lustrzane odbicie od prawej do lewej.  Nie wiadomo, jakie wartościowe przedmioty rodzina Bachów przechowywała w skrzyni, która ma skomplikowany mechanizm zamykający z jedenastoma zasuwami. 

Metalowa skrzynka z monogramem J. S. Bacha, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Najcenniejsze przedmioty wystawiono w tzw. Pokoju Skarbów Zobaczyć tam można oryginalne dokumenty napisane własnoręcznie przez Johanna Sebastiana Bacha. Jego rękopisy i wiele innych dokumentów. Do najcenniejszych oryginałów prezentowanych w Muzeum Bacha należą 44 oryginalne zestawy części cyklu kantat chorałowych. Wkrótce po objęciu stanowiska kantora w Kościele św. Tomasza Bach komponować nowe kantaty na każdą niedzielę i święto w kalendarzu kościelnym. Co tydzień więc komponował nowe rozbudowane dzieła. Na koniec kantaty musiały zostać przećwiczone przed wykonaniem w niedzielę w kościele św. Mikołaja lub św. Tomasza. W Muzeum Bacha zawsze znajduje się jeden kompletny zestaw części. Możemy więc wyobrazić sobie, jak intensywnie pracował...

Zapis nutowy, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

W skarbcu znajduje się też mała szklana szkatuła ze znaleziskami z grobów, które prawdopodobnie należały do ​​Johanna Sebastiana Bacha i jego żony Anny Magdaleny. Oboje zostali pochowani na cmentarzu św. Jana w Lipsku. W 1894 r. powołano komisję mającą ustalić położenie grobów, które na wiele lat zostały zapomniane. Ostatecznie, dzięki ustnym tradycjom i innym dowodom, zidentyfikowano dwa groby jako miejsca pochówku Bacha i jego żony.

Małe przedmioty w szklanej trumnie pochodzą z tych właśnie grobów. Można zobaczyć dwie drzazgi z dębowej trumny i zapięcie, które prawdopodobnie zabezpieczało pas całunu pogrzebowego. Uważa się również, że naparstek w trumnie znajdował się w grobie Anny Magdaleny. Małe przedmioty traktowano niemal jak relikwie. Przez następne stulecie szklana trumna była najpierw przechowywana w parafii św. Jana, a następnie w Kościele św. Mikołaja. Od 2010 roku jest na stałe wypożyczona do Muzeum Bacha.

Ogród różany przy Muzeum Bacha

Wśród sal wystawienniczych są, oczywiście, i takie, w których można posłuchać kompozycji Johanna Sebastiana Bacha (specjalne studio do słuchania muzyki). Nie sposób i chyba nie trzeba opisywać szczegółowo całej ekspozycji, lepiej pozostawić wrażenie niedosytu. Na koniec chciałabym jeszcze uzupełnić swoją relację o piękny ogród różany, który przylega do muzeum. Nawiązuje on do tzw. ogrodu przyjemności, który założyła w  XVIII w. rodzina Bose, sąsiadująca z Bachami. W gęstej zabudowie miasta był to rodzaj luksusu, żeby nie powiedzieć: ekstrawagancji. Rodzina Bosów zasadziła barokowe ozdobne klomby i drzewa owocowe oraz zbudowała mały domek letni. Zagospodarowane klomby i rabaty były obramowane bukszpanem. Pośrodku ogrodu stała kamienna fontanna. Po lewej stronie, obok wejścia, znajdowało się oddzielne małe podwórko dla kur i innych zwierząt gospodarskich. Całkiem możliwe, że Johann Sebastian Bach i jego rodzina często spędzali czas w tym ogrodzie, gdy odwiedzali sąsiadów. W czasie, gdy spacerowaliśmy w upalny dzień po ogrodzie, oszałamiająco kwitły tam róże. 

Ja wśród róż w obiektywie Marka