okładka książki ze zdjęciem z tygodnika "Tajny detektyw", 1933, nr 14 |
skan fotografii |
To senny koszmar, w którym uroczy, delikatny koliber (w środku zimy!) zamienia się w wielkiego sępa, który Wbija ostre szpony w pierś inżyniera, a zakrzywionym dziobem próbuje rozpruć aortę. Nim tryśnie z niej krew, do snu wdziera się krzyk czternastoletniego chłopca. To Staś - syn inżyniera.
I tak stajemy się niejako naocznymi świadkami wydarzeń. Aby je zrekonstruować, Cezary Łazarewicz sięga do różnych źródeł: do pamiętnika inżyniera Zaremby, do zeznań procesowych, które się jakimś cudem zachowały, do listów Gorgonowej, a także do ówczesnej prasy, opisującej szczegółowo ów proces.
Narracja jest "gorąca" - ukazuje emocje i atmosferę tamtych wydarzeń tak sugestywnie, że czujemy się niemalże ich uczestnikami i sami zaczynamy rozważać, kto i dlaczego popełnił tę straszliwą zbrodnię.
Poznajemy także historię głównej osoby tego dramatu - Rity Gorgonowej. Jest to opowieść o o b c y m - nie dziwi więc, że została niejako "wytypowana" na zabójczynię, mimo że żadnych twardych dowodów nie przedstawiono. Ona sama stanowczo zaprzeczała swojego udziału w zbrodni. Dzięki Łazarewiczowi poznajemy jej dramatyczne losy, począwszy od sierocego dzieciństwa, poprzez ślub z Gorgonem w wieku lat piętnastu, przyjazd do Lwowa i dalsze perypetie, których punktem kulminacyjnym jest uwięzienie, proces i skazanie na karę śmierci, zamienioną w wyniku apelacji na ośmioletnie więzienie. Poznajemy także losy Gorgonowej po wojnie, ale są to informacje szczątkowe, pełne niedopowiedzeń, aż wreszcie trop się urywa na Dolnym Śląsku, dokąd bohaterka wyjechała, by zacząć nowe życie.
Jej los kładzie się cieniem także na życiu pozostałych osób tego dramatu, szczególnie jej córek, z których jedna zapiera się matki, druga zaś, urodzona w więzieniu, całe życie walczy o jej rehabilitację. To historia jak greckiej tragedii.
skan książki |
Cezary Łazarewicz dąży wprawdzie do prawdy, ale okazuje się to, podobnie jak przed laty, niemożliwe. Ostatecznie historia Gorgonowej, opowiedziana na nowo, staje się czymś więcej niż reportażem o słynnym procesie i jego uczestnikach. Reporter bada społeczne mechanizmy, ale interesuje go przede wszystkim człowiek. Jak bardzo zawikłane mogą być jego losy, jak tajemnicze motywy jego zachowania, jak niejednoznaczne postępowanie, jakie mroki skrywa jego dusza...
Tytuł "Koronkowa robota" odnosi się do procesu - przeprowadzonego bardzo rzetelnie i wnikliwie, sądzę jednak, że bez większej przesady można by tak określić reportaż Cezarego Łazarewicza. Znakomicie napisany, o wyrazistej dramaturgii, utrzymujący w napięciu od początku do końca i - co najważniejsze - zawierający bogactwo znaczeń, dających czytelnikowi możliwość własnej ich interpretacji.
Reportaż Cezarego Łazarewicza: "Koronkowa robota. Sprawa Gorgonowej" ukazał się w Wydawnictwie Czarne 14 marca 2018 roku.
Poszlakowy wątek ujawnia w pełnej krasie starania autora wyjścia poza ustalenia procesu sądowego i pytania kim była Gorgonowa
OdpowiedzUsuń