Panoramiczny happening morski, Koncert morski, 1967, fotografia Eustachy Kossakowski, © Anka Ptaszkowska — kopia |
w V Plenerze w Osiekach (m.in. Jerzego Beresia, Edwarda Krasińskiego, Stanisława Fijałkowskiego), jest drugim plenerowym happeningiem Tadeusza Kantora (poprzedził go „List” , który odbył się
w Warszawie w styczniu tego samego roku) i jedną z pierwszych akcji performatywnych w Polsce
w latach 60. XX wieku.
Bez wątpienia jest także największym i najbardziej złożonym widowiskiem tego typu, zrealizowanym w plenerze. Obrosły legendą oraz licznymi anegdotami pozostaje niekwestionowanie kluczowym wydarzeniem polskiej sztuki nowoczesnej po 1945 r. W cyklu fotografii utrwalił go Eustachy Kossakowski, a słynna scena dyrygowania falami morskimi stała się już ikoną sztuki europejskiej.
Życie w sztuce
„Życie w sztuce” i poprzez sztukę, cechujące prezentowanych na wystawie twórców, to poszukiwanie przez nich granicy, po przekroczeniu której powtarzalność artystycznego gestu staje się świadomością biologicznego procesu. Oczywiście artysta zliczający „nieskończoność”, świadom nieuniknionej klęski własnego zamiaru, podejmuje takie wyzwanie. Spełnia się bowiem w wierności sobie
i konsekwentnym poszukiwaniu ontologicznego sensu, ukrytego w codzienności. Powtarzalność, nieustanność narastania, ale też tracenia, zmusza artystę do gestu niezgody, wyboru idei „godnego życia” „człowieka zbuntowanego”, który akceptuje nieuchronność przemijania i sam podejmuje dzieło dokumentacji tego procesu, przejmując nad nim władzę. Tak można scharakteryzować zasadę twórczości Tadeusza Kantora, Edwarda Krasińskiego, Jerzego Beresia czy Stanisława Fijałkowskiego.
Święte ciało prowincji i idea dyrygowania morzem
„Święte ciało prowincji”, Pomorze Zachodnie, pozbawione dominujących elementów sztuki
i z wykształcającą się zaledwie świadomością własnej formy, jest odpowiednim miejscem dla działań neoawangardy polskiej w latach 60. i 70. XX wieku. Nadmorska osada Łazy to przestrzeń balansująca na granicy, wyznaczanej z jednej strony przez naturę, a z drugiej ideologię i fizyczność opresyjnego państwa. Przecież „Łazy” to miejsca po wykarczowanym lub wypalonym lesie, przeznaczone dla nowego.
Przypadkowa semantyczna zbieżność z nazwą miejsca, gdzie wydarzył się gest intelektualnej wolności, jakim niewątpliwie była idea dyrygowania morzem, podkreśla akt niezależności i kreacji, w którym
jednostka jest podmiotem a nie przedmiotem. Przestrzeń, oddalona od twardego państwowego jądra, stworzyła możliwość nieustannej transgresji, będącej w przypadku Kantora zasadą życia, ale jest także jedyną zasadą awangardy. A dla nas jest dowodem, że i na "granicach" możliwe są wydarzenia właśnie te granice znoszące.
Bohaterowie zdarzenia
Tadeusz Kantor – demiurg, reżyser, twórca happeningów, malarz, scenograf, pisarz, teoretyk sztuki, aktor we własnych przedstawieniach, wykładowca krakowskiej ASP. Urodzony w 1915 r., zmarł w 1990 r.w Krakowie. Znany jako wybitna, oryginalna osobowość teatru XX wieku i twórca własnej grupy teatralnej (Teatr Konspiracyjny, Cricot 2) oraz spektakli wynikających ze złożonej osobowości, poruszających niezmienne dylematy rzeczywistości. Jeden z najważniejszych twórców polskiej sztuki.
Panoramiczny happening morski, Koncert morski, 1967, fotografia Eustachy Kossakowski,© Anka Ptaszkowska — kopia |
Eustachy Kossakowski, z archiwum artysty |
Eustachy Kossakowski (właśc. Eustachy Kazimierz hr. Korwin-Kossakowski z Kossaków h. Ślepowron) - fotograf, autor zdjęć. Urodzony w 1925 r., zmarł w 2001 r.
w Paryżu. Jego twórczość dzieli się na dwa okresy: "okres polski" (lata 50. i 60.) oraz "okres paryski" (od 1970 r. do śmierci artysty). Zasłynął między innymi wybitną serią fotografii pejzażu przemysłowego lat 50. i 60. Jest również autorem unikalnej dokumentacji polskiej awangardy artystycznej lat 60. – twórczości artystów związanych z Galerią Krzywego Koła i Galerią Foksal, między innymi Henryka Stażewskiego i Edwarda Krasińskiego, oraz teatrów Tadeusza Kantora i Jerzego Grotowskiego. Okres paryski Kossakowskiego to czas własnych poszukiwań fotograficznych, z których wielki sukces odniosła seria 159. fotografii "obiektywnych" pt. "6 metrów przed Paryżem", uwieńczone albumami cykle zdjęć pt. "Światła w Chartres", "Pompeje, mieszkania tajemne" oraz "12 Apostołów" sfotografowanych od tyłu na frontonie Bazyliki Świętego Piotra w Rzymie.
Edward Krasiński, fot. organizatorów wystawy |
Edward Krasiński – rzeźbiarz, malarz, autor form przestrzennych, instalacji i sytuacji artystycznych, jedna z głównych postaci neoawangardy polskiej lat 60. i 70. XX wieku. Urodzony w 1925 r.w Łucku, zmarł w 2004 r. w Warszawie. Brał udział w pierwszych happeningach Tadeusza Kantora. W "Panoramicznym happeningu morskim", stojąc we fraku na drabince zanurzonej w wodzie, zwrócony twarzą w kierunku linii horyzontu, dyrygował morskimi falami. Od 1968 r. Krasiński zaczął oznaczać przestrzeń, ciągłą linią, przylepiając na wysokości 130 cm niebieską taśmę (blue scotch szerokości 19 mm), która stała się znakiem rozpoznawczym jego sztuki. Niebieski pasek mógł przebiegać wszędzie, po ścianach, przedmiotach, nawet ludziach. Opisywać przestrzeń publiczną ale i prywatną. W trakcie późniejszych wystaw, w latach 80. i 90., niebieska linia prowadziła widza poprzez labirynt zaaranżowanych przez Krasińskiego korytarzy, urealniając przestrzeń. Krytyk Andrzej Kostołowski pisał: „gdyby szukać leitmotivu działalności Krasińskiego, to określenie nieskończoność wydaje się szczególnie użyteczne. Artysta pragnie bowiem rzeczy niemożliwej: chce nieskończoność zasugerować w sposób uchwytny wizualnie. Krasiński łączył w swoich pracach tradycję konstruktywistyczną z dadaistycznym żartem. Do opinii teoretyków wiążących jego działania ze sztuką konceptualną odnosił się z dystansem. Twierdził: To, co robię, jest jak najbardziej realne, aż do obrzydzenia!". Niebieski pasek "ujawnia" ścianę – nie buduje jej i nie tworzy, ale ujawnia, demaskuje realność "nie dostrzeganego" muru.
Jerzy Bereś, „Pomnik artysty”, 1978 (Galeria Monopol w Warszawie) |
Jerzy Bereś – rzeźbiarz, autor akcji, używający swojego ciała jako jednego z podstawowych elementów w twórczym procesie. urodzony w 1930 r., zmarł w 2012 r. w Krakowie. Pisała o nim krytyczka Anka Ptaszkowska, stwierdzając, że Bereś operuje głównie "samym sobą": [...] dokonało się tu [...] przesunięcie. Tym razem przedmiotem stał się sam artysta, jego dzieło, jego "akt twórczy".
Z drugiej strony przedmiotem stała się publiczność skonsolidowana w biernej izolacji. Jego prace
i manifestacje często mają charakter wypowiedzi etycznej. Głosił postulat prymatu wartości „aktu twórczego” nad przedmiotem. Sformułował swój własny i niepowtarzalny styl „życia w sztuce”, poruszając się w obszarach pokrewnych: happeningu i performansu, chociaż nigdy nie zgadzał się na utożsamianie swoich działań z tymi kierunkami, nazywając je manifestacjami, akcjami, „mszami”. W 1968 zaprezentował w Galerii Foksal w Warszawie pierwszą manifestację artystyczną „Przepowiednia I”. Otwiera ona cały cykl wystąpień, będących komentarzem do polityki, religii, sztuki i filozofii, w których często posługiwał się własnym ciałem łączonym z obiektem. Następnie realizował akcje określone „mszami”, poruszające najważniejsze polskie dylematy, m.in.: „Msza romantyczna”, „Msza polityczna”, „Msza polska”. Podejmował również artystyczny dialog z wybitnymi indywidualnościami sztuki XX wieku. Krytyk Jerzy Hanusek tak o nim pisał:
Akcje i manifestacje Beresia poruszają wyobraźnię. Jego celem nie jest jednak samo poruszenie wyobraźni, ale nadanie temu ruchowi określonego kierunku. [...] Artysta wie, że w swoich przesłaniach odwołuje się do wartości, które w dzisiejszym świecie, pełnym cynizmu i pragmatyzmu, stają się wartościami wstydliwymi, narażone są na szyderstwo, lekceważenie i kpinę. [...] Artysta penetrujący te szczególne rejony poznania, w których intelekt okazuje się wrogiem mądrości, płaci
za zuchwałość wysoką cenę: granica pomiędzy pozycją wieszcza i pozycją pożałowania godnej ofiary staje się niezwykle cienka. Artysta nie tylko ofiarowuje, ale również godzi się na rolę ofiary. Jest to cena, której nie można uniknąć.
Stanisław Fijałkowski, fot. archiwum Muzeum Sztuki w Łodzi |
Stanisław Fijałkowski– jeden z przedstawicieli grupy łódzkich awangardzistów należących do tzw. "Kręgu Strzemińskiego", inspirujących się twórczością łódzkiego unisty. Malarz i grafik, urodzony
w 1922 r.. Twórczość Fijałkowskiego to sztuka afirmacji symbolu, będącego sublimacją rzeczywistości. W tworzonych przez siebie pracach sugeruje, że poza nią kryje się inny, ezoteryczny świat. Z czasem artysta ogranicza ikonografię swoich obrazów, które sprowadzone do jednolitych niemal powierzchni, nieznacznie tylko zróżnicowanych kolorem, nabierają wartości kontemplacyjnych. Stanisław Fijałkowski mówi o tym tak: Coraz śmielej starałem się dochodzić do formy nienarzucającej jednej interpretacji, lecz pozostawiającej widzowi pełną swobodę sięgania do jego własnego świata nieuświadomionych lub przygłuszonych prawdziwych treści jego osobowości. Starałem się i staram się nadal stworzyć formę, która jest tylko początkiem kreowania przez widza dzieła, za każdym razem w innej postaci...
______________________________
Krytyczka Anka Ptaszkowska, opisując happening Kantora w części zatytułowanej „Tratwa Meduzy”, wspomina: W „Happeningu morskim” znany krytyk Janusz Bogucki wygłasza więc uczone frazy, Stanisław Fijałkowski, malarz, profesor Łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych, koryguje każdy gest i każdą pozycję „rozbitków”. Pod ich czujnym okiem publiczność buduje tratwę z naniesionych przez morze kawałków drzewa, a następnie plasuje się na niej w pozach „żywcem” wziętych z obrazu.
Zdjęcia przygotowano we współpracy z Anką Ptaszkowską, krytyczką i historyczką sztuki, współzałożycielką Galerii Foksal, i w koprodukcji z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Galerią BWA w Bielsku Białej, Galerią ms44 w Świnoujściu oraz Galerią Scena/Fundacja Kultura
w Koszalinie.
Wystawa czasowa "Panoramiczny happening morski" trwa do 10 czerwca 2018.
Muzeum Narodowe w Szczecinie | ul. Wały Chrobrego 3
informacja prasowa
w Koszalinie.
Wystawa czasowa "Panoramiczny happening morski" trwa do 10 czerwca 2018.
Muzeum Narodowe w Szczecinie | ul. Wały Chrobrego 3
informacja prasowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz