sobota, 16 czerwca 2018

”Bar pod zdechłym psem”: Blues poety /recenzja teatralna/

W Teatrze Polskim we Wrocławiu zaprezentowano monodram na podst. tekstów Władysława Broniewskiego: ”Bar pod zdechłym psem”. To przemyślany i bogaty przekaz artystyczny, opowiadający o dramacie człowieka i poety.

Po swoistej ”zapaści” Teatr Polski we Wrocławiu zaprezentował dwa premierowe spektakle – oba interesujące. Pierwsza premiera odbyła się 3 marca i był nią spektakl na podstawie tekstów Władysława Broniewskiego: ”Bar pod zdechłym psem”. Brawurowo zagrany monodram Dariusza Bereskiego, który jest jednocześnie autorem scenariusza spektaklu, okazał się bardzo interesującą wypowiedzią artystyczną. Nie jest to co prawda przedstawienie w pełnym tego słowa premierowe, Bereski bowiem zaprezentował swój monodram kilka lat temu (dokładnie w 2013 roku) w Teatrze Kamienica w reż. Emiliana Kamińskiego. Jednakże informacja o opiece reżyserskiej Cezarego Morawskiego wskazuje, że mamy do czynienia z nową odsłoną tego monodramu.

Dariusz Bereski w monodramie "Bar pod zdechłym psem", fot.  Wiktoria Matyja

Blues poety

Bohaterem jest po trosze sam Broniewski (wykorzystano nie tylko jego wiersze, ale również fragmenty ”Pamiętnika”), poeta, alkoholik i człowiek rozdarty. To nie jest Broniewski, jakiego znamy ze szkoły – jako autora patetycznych wierszy w rodzaju ”Bagnet na broń”. Tamten Broniewski, z ”akademii ku czci” to raczej zakłamany wizerunek poety, który lansowały władze komunistyczne. Ten pełny, prawdziwy ciągle jest jeszcze do odkrycia. Dziś okazuje się, m.in. dzięki takim monodramom, jak ”Bar pod zdechłym psem”, że to twórca ogromnie interesujący – taki Pilch w poezji. W spektaklu to przede wszystkim poeta ”prywatny”, człowiek z chorobą alkoholową, pijący na całego, na umór, na ostro, miotający się i gotów, jak Faust, oddać duszę diabłu, byle wlał mu on do żył radość miast alkoholu… Ale duszy poety nie chce nawet diabeł…

Dariusz Bereski w monodramie "Bar pod zdechłym psem", fot.  Wiktoria Matyja
Więcej nawet, bo Broniewski to także tragiczna biografia, również nie w pełni znana. Aluzje do niejasnej śmierci ukochanej córki Anki, zamknięcie w psychuszce po pogrzebie – wszystko to znajdziemy w monodramie Dariusza Bereskiego, który znakomicie uchwycił coś, co można by określić jako stan ducha bohatera, który z człowieka niezwykle witalnego wstępuje na drogę samozniszczenia: ciągłe zagłuszanie smutku ”madame wyborową”, depresja i bezsenność, a w spektaklu również alkoholowe próby samobójcze.

Dariusz Bereski w monodramie "Bar pod zdechłym psem", fot.  Wiktoria Matyja
Opowieść o życiu poety jest jak ”wściekłość i wrzask”, ale ma także swoje liryczne momenty. Broniewski – co doskonale słychać we frazach jego wierszy – jest poetą postromantycznym, dla którego twórczość rodzi się z miłości i cierpienia. Pozostaje jednak poczucie klęski – przekonanie, że głupio roztrwoniło się życie i zasłużyło na ostateczny upadek. Jedyne, co mnie nie przekonało w tej sztuce, to jej ostatnia część, która  – ku zaskoczeniu widza wprowadzonego w wisielczy nastrój bohatera – kończy się jakimś niezrozumiałym happy andem.

Dojrzały artystycznie przekaz

Dariusz Bereski znakomicie ”oswoił” poezję Broniewskiego, wydobywając z niej wszystkie niuanse i w każdym momencie spektaklu jego monolog zawierał w sobie artystyczną prawdę o człowieku. Być może to dlatego, że aktor sam jest poetą – opublikował cztery tomy wierszy i jest członkiem Związku Literatów Polskich oraz Mistrzem Mowy Polskiej Vox Populi 2012.

Ale to nie wszystko. Monodram ”Bar pod zdechłym psem” jest także znakomity aktorsko: Dariusz Bereski śpiewa z towarzyszeniem grających na żywo muzyków, tańczy (także z siedzącymi na widowni paniami), a jego grę wspomaga światło, tworząc przemyślany i bogaty przekaz artystyczny. Niewielka ilość rekwizytów (głównie płaszcz i pochowane tu i tam ”piersiówki”) oraz skromne dekoracje (ławka w parku pokrytym liśćmi) zostały w przemyślany sposób ”ograne” na różne sposoby. Dodajmy też, że muzykę do tego spektaklu napisał sam Włodzimierz Nahorny. ”Bar pod zdechłym psem” to bardzo dobry i godny polecenia spektakl.

Dariusz Bereski w monodramie "Bar pod zdechłym psem", fot. Wiktoria Matyja
Premiera monodramu Dariusza Bereskiego ”Bar pod zdechłym psem” pod opieką reżyserską Cezarego Morawskiego odbyła się 11 marca 2017 roku na Scenie na Świebodzkim.

Recenzja ukazała się na portalu Kulturaonline.pl  19 marca 2017 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Retransmisja wybranych koncertów Misteria Paschalia na antenie Dwójki

Festiwal muzyki dawnej Misteria Paschalia tradycyjnie gości na antenie Polskiego Radia. Dzisiaj w środę 24 kwietnia o godzinie 19.30 wysłuch...

Popularne posty