"Historia Apolla i Dafne" Abrahama Bloemaerta, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek |
Jak zauważył wiceminister kultury Jarosław Sellin, wiele dzieł uznanych za wywiezione może znajdować się nadal n terenie Polski, jak to było w przypadku obrazu Bloemaerta. Kiedy jego posiadaczka zaproponowała sprzedaż Muzeum Narodowemu we Wrocławiu, MKiDN wytoczyło jej proces cywilny, który okazał się precedensem - stratę wojenną odzyskano. Proces odzyskiwania utraconych przez Polskę skarbów trwa nadal.
Ministerstwo nie ustaje w wysiłkach, aby je odnajdywać oraz na powrót włączać do macierzystych zbiorów - powiedział podczas konferencji prasowej minister Sellin - W katalogu strat wojennych mamy 63 tysiące rekordów, jest to więc zadanie na pokolenia. Przypomniał także, że do Muzeum Narodowego we Wrocławiu powrócił "Portret damy" Aimée Zoe Lizinka de Mirbel, nadwornej malarki Ludwika XVIII, XVIII-wieczna miniatura, znajdująca się do 1942 roku w zbiorach Schlesisches Museum für Kunstgewerbe und Altertümer (Śląskie Muzeum Przemysłu Artystycznego i Starożytności. Podobnie było z obrazem Friedricha Philippa Reinholda "Studium chmur", z 1815 roku.
Historia Apolla i Dafne
Pyton ginący od strzał Apolla, detal, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek |
Historię Apolla i Dafne opowiedział w I Księdze "Metamorfoz" rzymski poeta Owidiusz. Otóż w opowieści tej splatają się dwa wydarzenia. W pierwszym "Apollo, który przedtem ciskał tylko groty w pierzchliwe sarny, zabił tysiącem strzał Pytona, aż wytoczył z ran czarnych jego krew trującą. Aby zaś czyn ten nigdy nie był zapomniany, ustanowił na swoją cześć słynne igrzyska pytyjskie, nazwane od imienia zabitego smoka".
Apollo, Dafne i Amor (detal), fot. Barbara Lekarczyk-Cisek |
Dumny z faktu, że zabił smoka, Apollo począł kpić z Amora, który właśnie naciągał cięciwę swego łuku. Ten w odwecie pofrunął na szczyt Parnasu, "wyjął ze swego kołczanu dwe strzały, każdej z nich inna sprawa: jedna odpędza, druga wznieca miłość - tępo zakończona, obciążona ołowiem". W rezultacie uczucie Apolla zostało niezaspokojone. Choć wyznaje nimfie swoją miłość i błaga ją o wzajemność, przekonuje się, że chociaż jest bogiem i zna tajemnice medycyny, to na miłość nie ma leku. Jednak umykająca przed jego zalotami Dafne wydaje mu się jeszcze bardziej ponętna i pragnie jej coraz mocniej. Wreszcie, wyczerpana ucieczką nimfa błaga swego ojca Penejosa, rzecznego boga, o pomoc. W rezultacie jej piękne ciało zamienia się w drzewo. "Jeszcze ją kocha Apollo. Kładzie rękę na pniu i czuje, jak pod świeżą korą drży jej serce. Obejmuje gałęzie ramionami, całuje drewno, ale drewno odpycha jeszcze jego pocałunki. Jeżeli nie możesz być moją żoną - rzecze bóg - bądź chociaż moim drzewem: zawsze będziesz ozdabiać, o drzewo laurowe, moje włosy, lirę i mój łuk. Ciebie otrzymywać będą w darze wodzowie rzymscy, gdy wśród głosów triumfu będą wstępować na Kapitol".
Apollo i Dafne, detal, moment przemiany, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek |
Przedstawiona przez Abrahama Bloemaerta historia zawiera przesłanie o tragizmie nieodwzajemnionej miłości, pokazuje też - zgodnie z wymową mitu - że prawdziwa miłość pozostaje niezapomniana, wiecznie żywa - jak ów laurowy wieniec. Sublimacja uczuć i zewnętrzne piękno postaci oznacza zarazem ich piękno duchowe.
Arcydzieło manieryzmu
"Trudno znaleźć bardziej manierystyczną kompozycję, bardziej wyszukany sposób malowania, bardziej ekscytującą historię ludzkiej słabości - zauważył w swoim wystąpieniu Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Każda galeria posiada obraz będący chlubą kolekcji. Dla mnie był nią obraz Abrahama Bloemaerta, przedstawiający dramat związku miłosnego Dafne i Apolla".
"Siłą obrazu jest złamanie konwencji: główny temat obrazu został przedstawiony na drugim planie - dodała Ewa Houszka, kurator Galerii Sztuki XVI–XIX w. Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Czymś, co łączy pierwszy plan obrazu, na którym znajdują się nimfy rzeczne i Penejos, z planem drugim jest gest ojca Dafne przemieniający ją w drzewo laurowe. To obrócenie wszystkich bohaterów pierwszego planu plecami do nas jest swego rodzaju gestem zaproszenia, abyśmy - podobnie jak oni - oglądali scenę rozgrywającą się na polanie".
Od dziś "Historię Apolla i Dafne" można oglądać na wystawie stałej Galerii Sztuki XVI–XIX w. Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Obraz jest sygnowany i datowany przez artystę, co widać w zbliżeniu:
Podpis Abrahama Bloemaerta, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz