poniedziałek, 1 sierpnia 2022

Bogini bez tajemnic? Anthony Summers: "Bogini. Tajemnice życia i śmierci Marylin Monroe" /recenzja książki/

Biografia Marylin Monroe, mająca rzekomo ujawnić tajemnice jej życia i śmierci, jest nie tylko książką pełną przekłamań, manipulującą wypowiedziami różnych osób, ale także napisaną bez talentu narracyjnego. Kiedyś mówiło się, że to poziom magla. Dziś nazwalibyśmy to raczej poziomem plotkarskich portali, które żerują na niesprawdzonych, często wyssanych z palca informacjach. Poziom to żenujący, niestety...




Kiedy dotarła do mnie informacja, że z okazji 60. rocznicy śmierci Marylin Monroe ukaże się jej biografia, rzucająca nowe światło na okoliczności jej śmierci, rekomendowana przez Wydawnictwo Znak jako "najlepsza biografia ikony kina", oczywiście postanowiłam ją przeczytać. Otrzymany od Wydawnictwa egzemplarz recenzencki sprawił mi wiele radości... do czasu, dopóki nie pogrążyłam się w lekturze. Pierwsze, co mnie uderzyło, to fatalna, plotkarska narracja tej opowieści, której niechlujny język z pewnością nie jest winą tłumaczy. Mimo wszystko zadałam sobie gwałt, aby książkę przeczytać, poddałam się jednak już pod koniec I części. W biografii roi się od szczegółów, które są często sprzeczne ze sobą, a kiedy już mamy nadzieję, że autor ma jakąś refleksję na ten temat, okazuje się, że zamiast tego przedstawia jakąś gotową tezę (najczęściej powołując się na jej psychiatrę). Pisze np. tak:

"Jej życiową pasją był okultyzm i chętnie odwiedzała astrologów i spirytystów. (...) Ludzi spod znaku bliźniąt charakteryzuje wysoka inteligencja, twierdziła Marylin. Zdobywanie wiedzy stanie się jej życiową pasją, którą wiele osób z otoczenia aktorki uzna za pretensjonalną pozę. Niesłusznie. Pochłaniała książki Thpmasa Wolfe`a, Jamesa Joyce`a, poezje (przede wszystkim romantyczne), biografie i opracowania historyczne.  Abraham Lincoln stał się jej ulubionym bohaterem. Przez całe życie portret prezydenta (...) będzie wędrował z nią od mieszkania do mieszkania. Był to pierwszy romans Marylin Monroe z prezydentem Stanów Zjednoczonych". (podkreśl. moje)

Takiego steku bzdur, za którymi nie stoi żadna treść, jest w tej książce bez liku. Trudno się oprzeć wrażeniu, że autor pisał, co mu ślina na język przyniosła. To już "Trędowata" jest bardziej spójną książką...

Głównym źródłem informacji jest dla Summersa nieautoryzowany wywiad z Marylin Monroe z niejakim Benem Hechtem. Aby uzasadnić wybór tego źródła, autor "Bogini" przytacza wypowiedź wdowy po Hechcie, z której wynika, że aktorka "Nigdy nie sądziła, że można napisać o niej tak wspaniałą książkę". Dlaczego więc nie autoryzowała wywiadu?

Wiedziona jakimś impulsem, zajrzałam do przeczytanej przed laty bardzo dobrej biografii Marylin Monroe (tak to zapamiętałam) autorstwa Donalda Spoto. Wydana w 1993 roku, przetłumaczona na język polski zaledwie cztery lata później, okazała się także cennym źródłem informacji o biografii Summersa. Po pierwsze, ta fatalnie napisana książka ukazała się w Stanach już w 1985 roku! W rozdziale pod znaczącym tytułem "Oszustwo" Spoto napisał m. in.:

"W "Bogini" Summers zlekceważył lub często fałszywie przedstawił tych, z którymi, jak twierdzi, rozmawiał. Na przykład w sprawie rzekomego przygnębienia Marylin po zakończeniu romansu z Robertem Kennedym cytuje Natalie Trundy Jakobs, wdowę po agencie aktorki (...). Lecz Jacobs konsekwentnie zaprzeczała, iżby kiedykolwiek powiedziała coś takiego Summersowi, wręcz przeciwnie. Podobnie Ralph Roberts i Ruppert Allan (nie mówiąc już o innych) byli oburzeni na Summersa za manipulowanie faktami i przeinaczanie ich komentarzy".

Biografia Marylin Monroe, mająca rzekomo ujawnić tajemnice jej życia i śmierci, jest więc nie tylko książką pełną przekłamań, manipulującą wypowiedziami różnych osób, ale także napisaną bez talentu narracyjnego. Kiedyś mówiło się, że to poziom magla. Dziś nazwalibyśmy to raczej poziomem plotkarskich portali, które żerują na niesprawdzonych, często wyssanych z palca informacjach. Poziom to żenujący, niestety...

Książka Anthony Summersa: "Bogini. Tajemnice życia i śmierci Marylin Monroe" w tłumaczeniu Grażyny Jagielskiej i Henryka Ziętka (nota bene z 1993 roku!) ukaże się w sierpniu 2022 r. w okolicach 60. rocznicy śmierci aktorski (4 sierpnia 1962).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mariusz Mikołajek o sztuce jako o zastępczym obszarze łaski /wywiad/

Ubecja "aresztowała" jego prace dyplomowe, a tworzenie w trudnych czasach stanu wojennego stało się drogą do wiary. Swoje projekty...

Popularne posty