15 listopada 2016 roku, w Dolnośląskim Centrum Filmowym miała miejsce premiera filmu dokumentalnego,
którego bohaterem jest zmarły w 2014 roku wybitny scenograf filmowy – Tadeusz Kosarewicz.
Reżyser
filmu – Krzysztof Wierzbiański
przeprowadził ze swoim bohaterem szereg rozmów, które utrwalono na taśmie
filmowej dosłownie w ostatniej chwili, Tadeusz Kosarewicz zmarł bowiem nagle 24
listopada 2014 roku.
Człowiek
wielkiej kultury, wyjątkowo twórczy, a przy tym niezwykle skromny. W rozmowie z
reżyserem filmu, którego jest bohaterem, zaznaczył już na wstępie, że zawsze
znał swoje miejsce i starał się wyjść naprzeciw oczekiwaniom reżyserów, z
którymi współpracował. Nie tworzył ”własnego filmu”, lecz wsłuchiwał się w
intencje tego, kto firmował film swoim nazwiskiem. A przecież nietrudno
dostrzec, ile do filmu wniósł, dzięki swoim talentom. Podkreśla to m.in.
Andrzej Wajda. Fakt, że nie był scenografem z wykształcenia, lecz inżynierem
budownictwa, sprawił, że nie miał gotowych schematów, ale uczył się z filmu na
film, poszukując oryginalnych rozwiązań, co dotyczy wszystkich jego projektów,
bez wyjątku.
Pracował z
największymi: przygotowywał scenografię do kultowego ”Rękopisu w Saragossie” w
reżyserii Wojciecha Hasa, do ”Ziemi obiecanej” i ”Pana Tadeusza” Andrzeja
Wajdy, do ”Jańcia Wodnika” i ”Cudownego miejsca” Jana Jakuba Kolskiego, a także
do ”Samych swoich” Sylwestra Chęcińskiego, ”Na srebrnym globie” Andrzeja
Żuławskiego czy ”Małej Moskwy” Waldemara Krzystka.
Rękopis znaleziony w Saragossie, reż. W.J. Has
W filmie
Wierzbiańskiego Kosarewicz opowiada m.in. jak zbudował hiszpańskie uliczki i
klasztor w ”Pamiętniku znalezionym w Saragossie” na terenie Ojcowa, jak
poszukiwał odpowiednich plenerów dla ”Samych swoich”, gdzie mamy unikalne
gospodarstwo sąsiadujące z drugim, dzięki czemu tworzy się pomiędzy nimi rodzaj
sceny, na której grają bohaterowie. Sypie też anegdotami, opowiadając, jak
udało mu się znaleźć producenta sztucznego śniegu, ale gdy okazał się nim
Murzyn, miał wątpliwości, czy przedsięwzięcie wypali. Wypadło doskonale.
Podobnie jak adaptacja fabryk (jeszcze wówczas czynnych) oraz pałaców w Łodzi
podczas kręcenia ”Ziemi obiecanej”. Czasami realizację nietypowej koncepcji
wspomagał łut szczęścia, jak to było w przypadku filmu Żuławskiego.
Tadeusza
Kosarewicza widzimy także oczami tych, którzy z nim współpracowali. To właśnie
J.J. Kolski powie o nim, że jest kimś,
kto widzi lepiej. Mógł się bowiem o tym przekonać podczas realizacji
”Cudownego miejsca”, za które scenograf otrzymał w Gdyni nagrodę. Bo też swoją
fantazją dorównywał reżyserowi, tworząc pokój mieszkalny nie w studiu, ale w
prawdziwym lesie, a konfesjonał ”zobaczył” w wydrążonym drzewie… Film pozwala nam tego wszystkie cuda
zobaczyć raz jeszcze, z komentarzem samego autora.
Tadeusz
Kosarewicz urodził się wprawdzie w Łukowcu, ale – co sam podkreślał – był mocno
związany z Wrocławiem, gdzie uczył się w liceum, a potem studiował i gdzie w
Wytwórni Filmów Fabularnych stworzył większość swoich wspaniałych projektów
scenograficznych.
Film Krzysztofa Wierzbiańskiego to także interesujący wykład
osiągnięć polskiej scenografii, której Kosarewicz był jednym z
najwybitniejszych twórców. Dokument zdaje się to z całą mocą podkreślać.
Premiera filmu ”Kosarewicz, ktoś kto widzi lepiej” odbyła się
15 listopada 2016 r. w DCF, z udziałem reżysera – Krzysztofa Wierzbiańskiego, producentki
filmu Agnieszki Papiewskiej (V-Film), najbliższej rodziny Tadeusza Kosarewicza
oraz lokalnego środowiska filmowego, z Sylwestrem Chęcińskim i Waldemarem
Krzystkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz