sobota, 6 stycznia 2018

"Blair Witch Project”, czyli o pustej chatce czarownicy /recenzja filmowa/

motto:
         „W życia wędrówce, na połowie czasu,
         Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
  W głębi ciemnego znalazłem się lasu.”
                           Dante: Boska komedia, Pieśń pierwsza

„Blair Witch Projekt”, według scenariusza i w reżyserii Daniela Myricka i Eduardo Sancheza, jest wystylizowany na dokument, i to dokument w fazie przedmontażowej. Zacieraniu śladów między rzeczywistym stanem rzeczy (tj, kreacją, fikcją) a sugerowanym „dokumentem” służą także autentyczne imiona i nazwiska bohaterów.

plakat filmu
Jeśli coś naprawdę zniknęło, to różnica między tym, co rzeczywiste i tym, co wyobrażone.(...) ... rozrasta się hiperrzeczywistość: rzeczywistość bardziej rzeczywista od samej rzeczywistości, jak w przypadku symulowanych lotów kosmicznych czy komputerowych symulacji naturalnego środowiska.(..).1]
      
            Film opowiada o wyprawie trojga młodych filmowców do miasteczka Burkittsville (dawniej rzekomego Blair) i w jego okolice w celu zrealizowania filmu dokumentalnego o legendarnej w tym rejonie czarownicy. Cała trójka udaje się do lasu, po którym błądzą bez skutku, aby na końcu zginąć w niewyjaśnionych okolicznościach. Pozostają po nich tylko materiały filmowe, nakręcone w czasie wyprawy na dwóch kamerach. I te są nam, widzom, przedstawione, bez żadnego komentarza.

kadr z filmu Blair Witch Project

             Powstaje pytanie, czemu służy ta „gra w dokument”. Chwyt to przecież nienowy, tyle że przedtem należał on do literackiego kanonu środków (przypomnę tylko Rękopis znaleziony w butli E. A. Poe czy Kandyda  Woltera). Miał sugerować, że  to zdarzyło się naprawdę. Podobnie jest i w filmie. Kiedy młody widz to „kupi”, będzie się bał naprawdę. I o to   twórcom filmu chodzi. Ale czy tylko o to?

           Słownik symboli Władysława Kopalińskiego[2]  podaje wiele symbolicznych znaczeń, które kryje w sobie słowo  „las”. Do naszych rozważań przydatne będą takie z nich , jak: „nieświadomość”, ‘tajemnica”, ‘miejsce czarów”.

            Przywołany przeze mnie w motcie początek  Boskiej komedii Dantego[3] jest jednym z wielu nawiązań do symboliki lasu i tkwiącej w nim tajemnicy. Doświadczenie lasu odnajdziemy bowiem u starożytnych Greków (to Arkadia, ale także miejsce orgiastycznych bachanalii Dionizosa i jego orszaku), w eposie o Gilgameszu, który w lesie walczy z potworem Humbabą i pokonuje go. Las pojawia się często w baśniach, np. w historii Jasia i Małgosi , do której to baśni będę się najczęściej odnosiła. Podobny motyw odnajdziemy także u Szekspira (las i czarownice w Makbecie), u romantyków (choćby Król Olch Goethego, Lenora Burgera), a ze znanych współczesnych powieści – Władca much W. Goldinga. 

              Doświadczenie lasu i jego mrocznych tajemnic staje się egzystencjalną koniecznością bohaterów. Jeśli się nie ulękną (jak Makbet), wówczas zdobędą „skarb”.
Próba ma charakter inicjacji. Jaś i Małgosia także błądzą po lesie i trafiają do chaty Baby Jagi.
Spotkanie to, pozornie dla dzieci zbawcze (czarownica częstuje je smakołykami i dopiero po przebudzeniu okazuje się, że są więźniami skazanymi na pożarcie przez złe moce), jest w istocie  doświadczeniem śmierci (sen = śmierć), ale nie oznacza to bynajmniej końca. Śmierć stanowi bowiem warunek nowej egzystencji. Ta sama myśl powtarza się właściwie we wszystkich kulturach. Piec Baby Jagi jest swoistym zstąpieniem do ostatniego kręgu piekieł – zwycięskim. Dzieci, a ściślej – Małgosia (pierwiastek żeński, anima) – pokonują zło i znajdują skarb. Ów skarb to szansa spotkania samego siebie. Kiedy Jaś i Małgosia wracają do domu, nie są już tacy jak dawniej. Nie zagraża im ani macocha , ani Baba Jaga – obie nie istnieją. Jakby powiedział Freud, dzieci przekroczyły oralną fazę rozwoju.
             Czarownica   jest w baśni uosobieniem złych mocy, ale jest również figurą postaci macierzyńskiej (freudowskie „rozczepienie” na „dobrą matkę” i  „złą macochę”), odpowiada zatem negatywnemu obrazowi postaci matki w nieświadomości.. Według Junga[4] „... czarownica oznacza mater natura bądź też pierwotny (...) , „matriarchalny” stan nieświadomości, co wskazuje na taką konstrukcję psychiczną, w której nieświadomości przeciwstawia się tylko słaba i niesamodzielna świadomość”.
Ponieważ należy do sfery nieświadomej (las), ma cechy nie-ludzkie, zwierzęce (w filmie mowa jest o tym, że całe jej ciało pokryte jest sierścią).

kadr z filmu
              Domek czarownicy w głębi lasu, w jego otchłani, jest zarazem rodzajem matecznika, który rodzi nowe życie. Umiera dawny, „słaby” człowiek – rodzi się nowy, „silny”.
             I wreszcie symbolika cyfr... W filmie na wyprawę wyrusza troje ludzi – kobieta i dwóch mężczyzn. Trójka jest cyfrą magiczną, o mocy szczególnej. Według Kopalińskiego[5], reprezentuje naturę (narodziny, wzrost i rozkład); czas (przeszłość, teraźniejszość i przyszłość); światy (niebiański, ziemski, piekielny); życie fizyczne, umysłowe i duchowe. Pitagorejczycy twierdzili, że w liczbie trzy zawarty jest cały świat  – koniec, środek i początek, a więc liczba ta cechuje całość.
Boska komedia ujęta jest w formę tercyn oraz podzielona na trzy części: Piekło, Czyściec i Raj. Z symboliką trójki spotkamy się w tym dziele wielokrotnie.
Podobnie rzecz ma się w baśniach: trzech braci, trzy córki, trzy próby...
Trzy czarownice w Makbecie...
            Jak zatem sytuuje się w tym kontekście kulturowym interesujący nas film?
 Otóż wydaje się, że doskonale obywa się on bez tego kontekstu. Odnosząc się do klasyfikacji gier Rogera Caillois, nie jest to ani naśladowanie (mimikra), ani gra współzawodnictwa (agon), lecz gra przypadku (alea) i gra oszołomienia (illynx).

„Przyjemność nie wiąże się już z ujawnianiem czegokolwiek, prowadzi do czystej fascynacji, jest aleatoryczna i psychotropiczna”[6]

         Mamy oto do czynienia ze spreparowaną rzeczywistością, która nie wskazuje na nic innego poza sobą samą. A jeśli – jak powiada Baudrillard[7]

„... obrazy nie ukazują niczego poza sobą, a więc niczego nie skrywają, to (...) obraz przestaje być obrazem, gdyż do niczego nie odsyła i nic nie gwarantuje jego prawdziwości. 

            Autorzy filmu tworzą  obraz „hiperrzeczywisty” – jego celem jest udawanie rzeczywistości, która byłaby bardziej rzeczywista niż ona sama. I tak się dzieje: jest to bowiem hiperealność „zagęszczona” – bombarduje emocjami uczestniczących w niej bohaterów, co z kolei sprawia, że podobne emocje rodzą się u widza. Posługując się kluczem psychoanalizy, moglibyśmy powiedzieć, że bohaterowie nie zmierzyli się ze złem, pozostali wobec niego bezradni i nie umieli „czytać znaków”. W efekcie „umarli” pozostając w fazie regresji. Każda tradycyjna opowieść miałaby swój logiczny ciąg dalszy. Musiałby się pojawić ktoś, kto pomógłby bohaterom pokonać zło. Tymczasem „domek czarownicy” jest pusty i na tym kończy się filmowy zapis. Z komentarza dowiadujemy się jedynie, że bohaterów nie odnaleziono. Co się zatem z nimi stało?
           W baśniach bohater, który nie poradził sobie ze złem, zostaje „przemieniony” (np. w skałę lub jakiś przedmiot czy zwierzę), ulega reifikacji lub innej przemianie, która symbolizuje regres w rozwoju duchowym. Nie znika jednak „bez śladu”, jak w filmie.
Co więcej, jeśli spróbujemy odczytać tę historię przez pryzmat tradycyjnych znaków kulturowych, łatwo i my zbłądzimy na manowce interpretacyjne. Oto dziewczyna inicjuje wyprawę, ale jednocześnie prowadzi jej uczestników do zguby (sprzeczność!), ma tego świadomość, ale z niej nic nie wynika. W pewnym momencie trzeci z bohaterów staje się tylko głosem, gdyż jego jestestwo zostało pochłonięte przez tajemnicze siły, ale i ten trop wiedzie donikąd (pusta chata)...
           Nic tu nie funkcjonuje „jak należy”, czyli jak się do tego przyzwyczailiśmy przez wielowiekową tradycję. Żaden z tych tropów nie zaprowadzi nas do rozwiązania tajemnicy. Bo też nie o jej rozwiązanie chodzi. Logiki tego filmu szukać by należało nie tyle w odniesieniach kulturowych, co raczej w konwencji gier interaktywnych, kiedy to widzowie mogą sobie dopowiedzieć ciąg dalszy, snuć swoje warianty opowieści – w pewnych zakreślonych konwencją granicach. Wiadomo, że „Blair Witch Projekt” zajmuje obecnie wiele stron internetowych, na których żyje swoim zwielokrotnionym przez wielbicieli filmu życiem. Można by domniemywać, że stało się tak za sprawą nowego pokolenia młodych odbiorców, wychowanych  nie na tradycyjnej kulturze, lecz ukształtowanych przez interaktywne gry komputerowe. Mamy już i na naszym rynku takie wersje tradycyjnych baśni dla maluchów, w których za pomocą myszki komputerowej decydują oni o „dalszych losach” Czerwonego Kapturka czy Jasia i Małgosi. A decydując dewastują jednocześnie całe przesłanie wielowiekowego przekazu, w którym zawarte są doświadczenia  pokoleń...
Kiedy maluchy dorastają, ich sposób myślenia i działania jest już inaczej ukształtowany – nadal klikają w różne historyjki i po prostu bawią się, bawią...

         I tak oto chatka czarownicy staje się z głębszej metafory, oznaczającej zmaganie się z sobą samym, pustą figurą, którą napełnia się „nowymi” sensami – co tam komu w duszy gra (albo raczej w komputerze). Co z tego wynika?
         Baudrillard twierdzi, że

„Nowoczesna rewolucja semantyczna (ścigająca głębokie znaczenia) została zastąpiona przez postmodernistyczną rewolucję semiotyczną, która jest gigantycznym procesem destrukcji znaczenia, równym wcześniejszej destrukcji pozorów. Kto żyje znaczeniem, od znaczenia ginie”.[8]

        Jest to zatem świat bez transcendencji... W kontekście tych rozważań cytat z Dantego brzmi już tylko ironicznie:

„W głębi ciemnego znalazłem się lasu”

i

Boję się, mamusiu, tatusiu..!”[9]

polski trailer filmu

Artykuł ukazał się w czasopiśmie "KINO" 2000, nr 6, s. 44



[1] Jean Baudrillard, Ameryka, Warszawa 1998, s.179-180
[2] Władysław Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 1990
[3] Dante Alighieri, Boska komedia, Warszawa 1959, w.1-3
[4] Carl Gustaw Jung, Archetypy i symbole, pisma wybrane, Warszawa  1993, s. 461
[5] zob. cyt. 2, s. 433 - 444
[6] zob. cyt. 1, s. 171
[7] Ibidem, s. 172
[8] Ibidem, s. 185
[9] cytuję tendencyjnie fragment „spowiedzi” bohaterki filmu do kamery


                          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jubileuszowa Gala Muzyki Poważnej Fryderyk 2024

Od baroku po współczesność, od muzyki kameralnej po symfoniczną i koncertującą, od klasyki muzyki poważnej po lżejsze brzmienia z Ameryki Po...

Popularne posty