środa, 17 stycznia 2018

„Komornik”, czyli przypowieść o nawróconym grzeszniku /recenzja filmu/

„Komornik” w reżyserii Feliksa Falka  jest w gruncie rzeczy przypowieścią o nawróconym grzeszniku, służącą ocenie moralnej kondycji Polaków.

plakat filmu
Nagrodzony Złotymi Lwami film autora  „Wodzireja”  i „Bohatera roku” wpisuje się w nurt kina, które przedmiotem swych obserwacji czyni zjawiska społeczne i  dotyka zagadnień moralnych, a które przed laty nazwano „kinem moralnego niepokoju”.   Po wielu latach nieobecności  Falk  powraca triumfalnie  do tych samych „przeklętych (polskich) problemów”, ale zarazem jego film ma walor przypowieści.

Grzegorz Wojdon (Jasiek) i Andrzej Chyra (Lucjan Boehme)
   Znakomicie opowiedziana historia. Począwszy od ekspozycji, w której poznajemy bohatera – 30-latka, który robi karierę „po trupach” oraz realia prowincjonalnego miasta „po transformacji” (w tej roli świetnie sfotografowany Wałbrzych),  poprzez punkt kulminacyjny (samobójcza śmierć skrzywdzonego przez niego człowieka) i zwrot w akcji (nawrócenie bohatera). Miałaby cechy tragiczne, gdyby nie ironiczny, groteskowy  język opowieści. Jemu też zawdzięczamy oczyszczający śmiech, choć nie ma tu nic do śmiechu.

   Film rozpoczyna błyskotliwa czołówka: na masce samochodu bohatera odbijają się stare, poniemieckie kamienice – łatwy łup dla młodego, robiącego karierę prawnika. Tytułowy komornik, Lucjan Bohme, ogląda ów zbiedniały świat z punktu widzenia zdobywcy: „Co można jeszcze zająć?” 
   Widzimy go kilkakrotnie, kiedy wykonuje swój proceder, zajmując aparaturę w zadłużonym szpitalu, instrumenty muzyczne – jedyną pozostałość z majątku kopalnianej orkiestry... Traktuje to jako misję, a czasem jako grę, która podnosi mu adrenalinę, udowadniając jednocześnie wszem i wobec, że w swoim fachu jest najlepszy. Nie ma przy tym najmniejszego znaczenia, czy ma on do czynienia z biznesmenem – krętaczem, czy z biedną rodziną albo umierającym na łóżku szpitalnym człowiekiem. Jego czyny nie podlegają moralnej ocenie – do czasu, kiedy doświadczy, że istnieje związek między pozornie obojętnymi „czynnościami urzędnika państwowego” a ludzkim życiem.

Andrzej Chyra w roli tytułowej
   Zanim to jednak nastąpi, reżyser zaczyna w pewnym momencie uciekać od jednoznacznego portretu swego bohatera. Okazuje się bowiem, że jest on na swój sposób pryncypialny i cecha ta nie budzi bynajmniej entuzjazmu w tzw. środowisku. Akcenty zaczynają się przesuwać i widz, wprowadzony w to środowisko, nolens volens, przedstawicieli prawa, dostrzega jak dalece jest ono cyniczne i skorumpowane. Na ich tle na bohater to niewinne dziecię, zranione niegdyś przez  własnego ojca.

kadr z filmu Komornik
   Punkt kulminacyjny filmu – samobójstwo młodego, dobrze zapowiadającego się sportowca – rozpoczyna drogę ekspiacji tytułowego komornika. Jak ewangeliczny celnik, postanawia się on nawrócić i naprawić wyrządzone krzywdy. I cóż się wówczas okazuje? Otóż nikt ze skrzywdzonych przez niego ludzi nie  stanie w jego obronie, gdy zostaje on podstępnie oskarżony. Wszyscy bowiem są jakoś „umaczani”: i starsza pani, która odzyskała zegar (przedmiot „wyszabrowany” od Niemców, a nie rodzinna pamiątka), i członkowie górniczej orkiestry... Jak w przypowieści, jest tylko jeden sprawiedliwy: dawna dziewczyna bohatera, ale i tak nie ma to większego znaczenia dla tzw. układu, a tylko dla samego bohatera.

Andrzej Chyra w filmie Komornik
   Tak oto nawrócony grzesznik uświadamia nam, jak nieostre  są granice między uczciwością a kombinatorstwem i że wszyscy jakoś w tym tkwią, choćby milcząc i nie sprzeciwiając się złu. 
Film niesie też sugestię, że korzeni tej sytuacji należy upatrywać w polskiej historii i nie przypadkiem akcja rozgrywa się na tzw. ziemiach odzyskanych, w podupadłym po likwidacji kopalń Wałbrzychu.

   Przypowieść o grzeszniku jest w gruncie rzeczy pretekstem  do oceny kondycji moralnej Polaków A.D. 2005. Konsekwentnie   już to uczynił Feliks Falk w swoich ważnych poprzednich filmach, zwłaszcza w „Wodzireju” (1997 r.) czy „Bohaterze roku” (1986 r.).
Tym razem znowu stawia ważne pytania. Czy pragniemy moralnej przemiany? I czy nie stanowimy cząstki tego chorego układu?

trailer filmu "Komornik"


ocena: 8/10 

 Recenzja ukazała się pierwotnie w "Nowym Życiu" nr 12/2005



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jubileuszowa Gala Muzyki Poważnej Fryderyk 2024

Od baroku po współczesność, od muzyki kameralnej po symfoniczną i koncertującą, od klasyki muzyki poważnej po lżejsze brzmienia z Ameryki Po...

Popularne posty