Satyra na polityków, ironiczny
portret nowojorskiej burżuazji oraz dramat psychologiczny o manipulacji i jej
skutkach – na American Film Festival.
Piąta edycja
American Film Festival pozwoliła – podobnie jak w ubiegłych latach – przyjrzeć
się Ameryce wielokulturowej, o złożonych problemach, a jednocześnie
skonstatować, że ”wszędzie jest tak samo”. Pisząc o różnych obliczach Ameryki,
akcentowałam tę różnorodność. Tym razem poświęcę uwagę filmom, które
charakteryzuje pewien uniwersalizm tematów i doświadczeń.
Dzięki
corocznym retrospektywom, można obejrzeć na festiwalu także dawne kino
amerykańskie. W tym roku były to filmy Orsona
Wellesa, który zasługuje na osobny artykuł, oraz Whita Stillmana, gościa
tegorocznej odsłony festiwalu i laureata Indie Star Award.
Ostatnim filmem, który chciałabym omówić, jest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz