środa, 14 lutego 2018

"Crazy God" Teatru Pieśń Kozła: Opowieść o szaleństwie /recenzja spektaklu/

Spektakl "Crazy God"w reż. Grzegorza Brala jest refleksją o tym, do czego zdolny jest człowiek uzurpujący sobie prawo bycia Bogiem.


Crazy God w reż. Grzegorza Brala, fot. Mateusz Bral


Prawdziwym wydarzeniem Brave Festival 2016 była premiera najnowszej sztuki Teatru Pieśń Kozła: ”Crazy God” w reżyserii Grzegorza Brala.

W spektaklach tego teatru śpiew odgrywał zawsze rolę wiodącą. Widać to zwłaszcza w poprzednim przedsięwzięciu: "Returnto the Voice" – spektaklu  z pogranicza teatru i muzyki oratoryjnej. Jednakże  w ”Crazy God” śpiew jest równorzędny wobec akcji scenicznej, rozgrywającej się w oszczędnej, a bogatej znaczeniowo scenografii (słowa uznania dla Roberta Florczaka), uwodzącej plastycznym ruchem scenicznym. Oglądając je miało się odczucie harmonii i syntezy sztuk.

Crazy God w reż. Grzegorza Brala, fot. Mateusz Bral
W spektaklu wykorzystano fragmenty ”Hamleta” Szekspira i zderzono je z "HamletMachine" Heinera Müllera oraz ze "Skowytem" Allana Ginsberga, co pozwoliło zobaczyć tekst Mistrza ze Stratfordu w nowej perspektywie. Tytułowy ”Szalony bóg” to niema postać przypominająca wyglądem wschodnie bóstwo, człowiek, który – znajdując się na szczycie  – popada w pychę i zaczyna uzurpować sobie, że jest bogiem. To rodzaj szaleństwa, na które zapadało już wielu. Czternastu performerów, tworzących zespół, przedstawia konsekwencje takiej postawy.

Opowieść o szaleństwie, zbrodni i gwałcie w wykonaniu chóru i koryfeuszy (m.in. znakomity Kelvin Chan) nadaje spektaklowi posmak antycznej tragedii, ale sposób prezentowania zdarzeń na scenie jest na wskroś nowoczesny. Porywający, niekonwencjonalny, dynamiczny, fantastycznie zaśpiewany. Niektóre sceny porażają swoją teatralną urodą. Królowa Gertruda w dialogu z wyrzucającym jej niewierność i niestałość Hamletem ma dwoistą osobowość – postać tę grają bowiem dwie aktorki: czarnoskóra  Ifi Ude staje się głosem i gestem grającej Gertrudę Anu Almagro. Takie rozwiązanie sceniczne staje się niekonwencjonalnym  komentarzem do tajemnicy osobowości kobiety. Również Ofelia nie jest przedstawiona typowo – jako ofiara mężczyzn (ojca, brata, narzeczonego). W pięknej śpiewanej scenie Ofelie są trzy i wszystkie czują się samotne i wykorzystane.

Crazy God w reż. Grzegorza Brala, fot. Mateusz Bral
Spektakl składa się z wielu takich znakomicie pomyślanych i odegranych scen. Aktorzy dysponują bowiem nie tylko fantastycznymi głosami, ale też potrafią grać na różnych niezwykłych instrumentach, jak np. na elektrycznych łukach. Są przy tym nieprawdopodobnie sprawni fizycznie i radykalni w swojej grze. Scena kończąca spektakl, w której aktorzy wirowali w kołach tworząc człowieka witruwiańskiego Leonarda da Vinci, tj. wpisanego w okrąg i kwadrat, zapierała dech…


o spektaklu
Recenzja ukazała się na portalu Kulturaonline 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jubileuszowa Gala Muzyki Poważnej Fryderyk 2024

Od baroku po współczesność, od muzyki kameralnej po symfoniczną i koncertującą, od klasyki muzyki poważnej po lżejsze brzmienia z Ameryki Po...

Popularne posty