niedziela, 11 lutego 2018

Kobiety Kossaków w stylu retro /recenzja książki Joanny Jurgały-Jureczka/

Nietuzinkowe kobiety, które żyły w cieniu swoich sławnych mężów, ale także znane pisarki i poetki. Tajemnicze, fascynujące, dobrze urodzone. Polecam książkę biograficzną Joanny Jurgały-Jureczka

.


Kossakowe i Kossakówny znane i nieznane

O niektórych z nich nie wiemy prawie nic. Aniela z Kurnakowskich Gałczyńska (urodziła Zofię, żonę Juliusza Kossaka), Antonina z Sobolewskich Kossakowa - matka Juliusza - te nazwiska pozostają obce przeciętnemu czytelnikowi. A przecież były one tymi, które zapoczątkowały historię kobiet związanych ze słynnym rodem malarzy. Jak pisała w powieści "Dziedzictwo" Zofia Kossak, były to kobiety, które kształtowały myśli i uczucia swoich dzieci, uczyły pracy i poświęcenia, kształtowały w nich "kulturę serca".

Jednakże nawet kreśląc sylwetki znanych postaci kobiecych, jak choćby Magdalena Samozwaniec, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska czy Zofia Kossak Szczucka-Szatkowska, autorka książki odkrywa przed nami inne, mniej znane ich rysy. Obie córki Wojciecha Kossaka, rozpieszczane przez ojca do niemożliwości, traktowały matkę jako surową, a przy tym nieco skostniałą w poglądach osobę. Tymczasem to ona była dobrym duchem tej rodziny: troszczyła się o wszystkich, wychowywała wnuczkę, była czuła, dobra i myślała zawsze o innych. Wierzyła także w talenty obu córek. Kiedy umarła, dom umarł wraz z nią.

Żyły w cieniu artystów malarzy - pisze we wstępie Joanna Jurgała-Jureczka - chociaż to one były majętne i dobrze urodzone i to za ich posag Kossakowie kupowali siedziby. Były wśród nich dostojne matrony i stare panny czekające na mężów, były też buntowniczki obdarzone talentem malarskim i literackim, które chciały za wszelką cenę wyjść z cienia, eksponując własny talent.

Srebrzysta Aniela i Maria z kwiatem kasztanowca

Autorka biografii tka życiorysy tych nietuzinkowych kobiet, przypisując każdej a to charakterystyczne rekwizyty, jak srebrzyste stroje, zegar czy kwiat kasztanowca, a to wiersz Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, który w jakiś tajemniczy i trafny sposób określa życie i osobowość postaci.

Galerię dam rozpoczyna teściowa Juliusza Kossaka - Aniela z Kurnatowskich Gałczyńska, którą Maria Pawlikowska-Jasnorzewska zapamiętała jako staruszkę w sieci zmarszczek, Magdalena Samozwaniec - ubraną w srebrne koronki, a Zofia Kossak opisała jako przestraszoną, drobną kobietę, niegdyś wielkiej urody. Urodziła sześć córek, z których Zofia pokochała ubogiego szlachcica, początkującego, ale już wziętego malarza - Juliusza Kossaka. Na portrecie Wojciecha Kossaka, syna Juliusza, widzimy ją ubraną w czerń, którą rozświetla jedynie srebrzysta koronka. Poważna twarz o regularnych rysach jeszcze niestarej kobiety. Smutne oczy patrzą gdzieś poza obraz. Była ruchliwa, ciekawa świata, niezależna. Wiele dowiadujemy się z jej "Pamiętnika", który pisała m.in. dla swego wnuka Jerzego. Chętnie podróżowała, ale uczestniczyła także w życiu rodziny Kossaków. 

Jej córka Zofia z Gałczyńskich Juliuszowa Kossakowa była nie tylko żoną słynnego malarza. Urodziła także dwóch synów - bliźniaków, z których Wojciech cieszył się sławą równą ojcowej. Była owocem radosnego powrotu ojca z Syberii i już w dzieciństwie wyróżniała się talentem parodystycznym, była też "nader zręczna" jako tancerka i recytatorka. Młodą i urodziwą pannę poznał obiecujący malarz Juliusz Kossak:

Zobaczyłem śliczną brunetkę - wspominał. - Jakby we mnie piorun strzelił, nie wyszła mi już z głowy ta postać...

Była praktyczna, zaradna, wspierała talent męża i to ona urządziła rodzinne gniazdo - Kossakówkę. Przeżyła swego sławnego męża i dożyła prawie do dziewięćdziesiątki. Kiedy w Kossakówce zamieszkał jej syn Wojciech, który za posag żony uregulował wszystkie długi, Zofia pomieszkiwała u córki (również Zofii) i była coraz bardzie schorowana, miewała też stany depresyjne. Przeżyła prawie dziewięćdziesiąt lat, zmarła we Lwowie i nie było funduszy, aby sprowadzić stamtąd jej ciało i pochować obok męża...

Warto też wspomnieć Marię z Kisielnickich Kossakową, żonę Wojciecha, którą artysta namalował z gałązką kwitnącego kasztanowca. Stoi w skromnej pozycji, w pięknej, zapiętej pod szyję zielonkawej sukni, która podkreśla jej dziewczęcą kibić. Żadnych ozdób. Poważna twarz, lekko zaróżowione policzki, skromnie spuszczone oczy, gładko przyczesane blond włosy. Taka była: skromna, dbająca o domowników, o służących, o zwierzęta... Przeciwieństwo męża, który był królem życia i często miewał romanse. Tolerowała nie tylko zdrady męża, ale również "dziwactwa córek" i nieodpowiednie zachowanie syna. Sama będąc bardzo pryncypialna i pobożna, wybaczała i te zdrady, i kolejne związki córek, koniec końców biorąc zawsze ich stronę. Z listów do wnuczki Teresy (córki Magdaleny) wyłania się czuła, mądra i serdeczna osoba: Mamidło, Momo, Mamiś, ukochane stworzenie - jak ją czule i trochę żartobliwie nazywały córki.

Właściwie wszystkie zawarte w książce opowieści są godne zacytowania lub choćby wzmianki, składają się bowiem na panoramiczny portret tych fascynujących kobiet. Tworząc go autorka "Kobiet Kossaków" korzystała nie tylko z ogólnie dostępnych publikacji, ale penetrowała także archiwa, cytując m.in. niepublikowane listy czy "Zapiski z okresu wojny 1939 - 1945", który to rękopis spoczywa w Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich we Wrocławiu. Jednocześnie książka jest refleksją na temat upływającego czasu:

(...) spróbowałam zatrzymać czas - pisze autorka w Epilogu - namalować kilka portretów, połączyć rękawiczki w pary, dopasować do siebie fragmenty notatek, dopowiedzieć zdanie urwane w połowie, zaludnić umarłą Kossakówkę, odbudować unicestwione dwory, zapalić lampę w salonie, uważnie posłuchać ich głosu.

Czy to się autorce książki udało, łatwo się przekonamy, jeśli po tę publikację sięgniemy.

Książka "Kobiety Kossaków" Joanny Jurgały-Jureczki ukazała się nakładem Domu Wydawniczego PWN. 

Recenzja ukazała się na portalu Kulturaonline w lipcu 2015 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sakura. III Wrocławskie Dni Japońskich Inspiracji

 Z przyjemnością ogłaszamy nadchodzącą III edycję festiwalu Sakura. Wrocławskie Dni Japońskich Inspiracji, która odbędzie się w dniach 9-19 ...

Popularne posty