Na spotkaniu w Mediatece, w lipcu 2015 roku, Filip Springer rozmawiał z czytelnikami o architekturze, która pozwala zrozumieć otaczającą rzeczywistość oraz miastach nieopowiedzianych i życiu na kredyt.
Filip Springer/Wikipedia |
Gościem Miesiąca Spotkań Autorskich we Wrocławiu był m.in. Filip Springer, jak sam o sobie mówi: tłumacz architektury i kolekcjoner wizualnych absurdów. Jego debiut "Miedzianka. Historia znikania" (2011) jest reporterską opowieścią o miasteczku z wielowiekową tradycją, które mimo to znika z powierzchni ziemi. Rok później ukazała się równie interesująca książka - tym razem o architekturze PRL-u, zatytułowana "Źle urodzone", w której reporter zaprezentował najciekawsze obiekty powojennego modernizmu, ale faktycznymi bohaterami tych reportaży byli architekci, o których autor pisał błyskotliwie i dowcipnie. M.in. o tym, jak to Król i Jarecki z grupy Trzeciego Piętra sami sprawdzali wytrzymałość szyb, rzucając w nie kamieniami. Rok później ukazała się także książka o architekturze czasów PRL-u i jej twórcach, zatytułowana "Zaczyn. O Zofii i Oskarze Hansenach" . Z kolei w wydanych w 2013 roku reportażach "Wanna z kolumnadą" Springer próbował znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego w Polsce jest tak brzydko.
Architektura pozwala zrozumieć rzeczywistość
Na spotkaniu z czytelnikami we wrocławskiej Mediatece Springer stwierdził, że architektura jest szalenie poruszającym narzędziem, za pomocą którego można zrozumieć rzeczywistość. Przykładem jest Pałac Kultury, który trudno ocenić nie znając epoki, w której powstał. Jednocześnie jest tak totalny, silny i dominujący, że może posłużyć jako narzędzie do tłumaczenia, czym był totalitaryzm. Nie ma też lepszego budynku, dzięki któremu można objaśniać pierwsze lata polskiej transformacji - dowodził.
Nawiązanie do kontekstu jest bardzo ważnym narzędziem uzasadniającym wartość architektury - twierdził podczas spotkania Springer. Tak jest np. z wrocławskim SOLPOLEM, który "gada" z kościołem i całą okolicą. To unikalne, jeśli porównamy go do budynków, które powstały później.
Miasta nieopowiedziane
Reporter opowiadał także o najnowszym projekcie, w którym bierze udział, a który dotyczy 31 miast polskich - w przeszłości wojewódzkich. Springer i dziennikarze z całej Polski chcą przy tym opowiedzieć ich najnowszą historię - na różne sposoby.
Mieliśmy takie wrażenie, że te miasta są zupełnie nieopowiedziane. Wałbrzych kojarzy się ciągle z biedaszybami, a tymczasem takie miasta mają swoje problemy, ale także sukcesy. Kiedy przebywa się dłużej w jakimś miejscu, odkrywa się ogrom nieopisanych historii.
Życie na kredyt
Filip Springer zapowiedział także tom swoich najnowszych reportaży, zatytułowany "13 pięter", który ukaże się w sierpniu w Wydawnictwie Czarne. Tym razem jest to opowieść o problemach mieszkaniowych w Polsce - w dwudziestoleciu międzywojennym, ale również współcześnie.
Ta książka bardzo mnie sprowadziła na ziemię - zwierzał się podczas spotkania z czytelnikami Springer. Praca nad nią pozwoliła zobaczyć, gdzie jest prawdziwe życie. Poznałem ludzi, którzy są zmuszeni mieszkać w piwnicy, w garażu czy malutkim wynajętym mieszkaniu za pieniądze, które znacznie przekraczają ich zarobkowe możliwości. Punktem wyjścia do napisania tych reportaży była sprawa kredytów mieszkaniowych, które jeszcze niedawno wszyscy brali bez ograniczeń i bez zastanowienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz