I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe
ujrzałem
zstępujące z nieba od Boga,
przystrojone jak oblubienica
zdobna w klejnoty dla swego męża (Ap
21,2)
Katedra w Amiens, portal zachodni, fot. Marek Cisek |
Szlakiem słynnych katedr
Kiedy podejmuje się
wędrówkę szlakiem katedr, to oczywiście chciałoby się zobaczyć je wszystkie.
Każda wydaje się być cennym skarbem, którego ominąć nie sposób. Z czasem
jednak, będąc już w podróży, nabieramy przeświadczenia, że jest to
niewykonalne. Przekonujemy się, że aby głębiej poznać katedrę, trzeba dać jej czas, aby mogła
opanować nasze zmysły i naszą duszę – od pierwszego zachwycenia, poprzez uważne
obserwowanie architektonicznych i rzeźbiarskich szczegółów, wreszcie przez
obcowanie z atmosferą jej przemodlonego
przez wieki wnętrza. Trzeba dotknąć ciepłego jeszcze od ludzkich rąk gładkiego
kamienia w kruchcie, dać się ogarnąć światłu, które nagle przeniknie przez
kolorowe witraże, pełne Staro- i
Nowotestamentowych scen...
Kiedy dotarliśmy do
Amiens w lipcu 2005 roku, miałam świadomość, że z górą 100 lat przede mną był tu młody wówczas student Akademii Sztuk
Pięknych w Krakowie – autor „Wesela” i wielu innych, ważnych dla Polaków sztuk teatralnych – Stanisław Wyspiański.
Wtedy, 18 czerwca 1890 r. przyjechał do Amiens i wielokrotnie w ciągu 4 dni
obserwował, notował i szkicował katedrę Naszej Pani, a swoje wrażenia zapisał w
listach do Lucjana Rydla.
Człowiek współczesny niezmiernie rzadko posługuje się szkicownikiem, a zamiast
obszernej epistoły, napisze skromnego maila lub co najwyżej kartkę z
pozdrowieniami. Jest natomiast wyposażony w aparat cyfrowy, kamerę i wyłącznie przez nie ogląda świat. Widziałam
w muzeum w Amsterdamie Japończyka, który nie odrywając oka od obiektywu,
utrwalał kolejne arcydzieła i ani razu nie zaszczycił ich spojrzeniem. My nie
byliśmy inni. Stanęliśmy przed katedrą z nowoczesnym sprzętem i utrwalaliśmy ją
w nadziei, że do zdjęć i zapisów magnetowidowych będziemy powracać. Na ogół się
nie powraca... Może stąd to pragnienie napisania o katedrach.
Pisząc o nich będę się przede wszystkim odwoływać do pisarzy,
którzy w jakimś sensie ukształtowali
mnie i „wychowali” do obcowania z katedrą: do André Malreau i do Jeana Hani, do
Zbigniewa Herberta i Juliana Przybosia, do Hanny Malewskiej i do
Otto von Simsona, do poezji Józefa Czechowicza i Tadeusza Różewicza.... Nie pominę
też najważniejszego, a mianowicie mojego chrześcijańskiego dziedzictwa, którym
jest Biblia. Bez odniesienia do Świętej Księgi katedra nie byłaby sobą, ale
niezrozumiałym „obiektem architektonicznym”.
Katedra Notre Dame w Amiens
Historia zbawienia zobrazowana w rzeźbie portalu fasady zachodniej
Amiens - fasada zachodnia, fot. Marek Cisek |
Miało ono mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach - dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela. Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy (Ap 21,12-13)
Katedra w
Amiens, podobnie jak każda świątynia chrześcijańska, jest figurą Niebieskiego
Jeruzalem, czyli odrodzonego i przemienionego raju. Motyw ten znany jest
zarówno w judaizmie[1], jak i w Nowym Testamencie[2]. W
Apokalipsie, a także w sztuce sakralnej
przedstawiano je jako „przybytek Boga z ludźmi” (Ap 21,3). Niebieskie
Jeruzalem ma kształty doskonałe:
A Miasto układa się w czworobok i długość jego tak wielka jest, jak i szerokość.
I zmierzył Miasto trzciną poprzez dwanaście tysięcy stadiów:
długość, szerokość i wysokość jego są równe. I zmierzył jego mur - sto czterdzieści cztery łokcie: miara, którą ma anioł, jest miarą człowieka.
I zmierzył Miasto trzciną poprzez dwanaście tysięcy stadiów:
długość, szerokość i wysokość jego są równe. I zmierzył jego mur - sto czterdzieści cztery łokcie: miara, którą ma anioł, jest miarą człowieka.
Wielokrotnie powtarzana liczba „dwanaście” jest ilorazem Boskiej liczby
„trzy” i ziemskiej „czwórki”, oznacza ostateczne panowanie Boga na ziemi. W
Starym Testamencie jego wyrazem było dwanaście pokoleń Izraela, stanowiących
lud wybrany przez Boga. W Nowym Przymierzu ich miejsce zajmuje Dwunastu
Apostołów, reprezentujących nowy Lud Boży. Apokalipsa widzi w nich fundament
Kościoła.
Katedra w Amiens zdaje się
naśladować ów doskonały wzór. Zbudowano ją w latach 1220-1288 według
projektu Roberta de Luzarches. W pierwszym momencie zetknięcia się z nią, oglądającego
uderzają jej smukłe proporcje (3:1). Pod tym względem jest niedoścignionym
wzorem.
Co za interpunkcja – zachwyci się Stanisław Wyspiański na ten widok. Wrażliwa, a
pełna muzyki. To nie instrument jeden grający, harmonijny, melodyjny i
wdzięczny (jak Ruen), ale potężna instrumentacja orkiestralna, o grubych tonach
trąb, takcie miarowym bębnów, chórach całych śpiewnych fletni i brzęku harf
złotostrunych
Największe wrażenie
robi jednak doskonale rozczłonkowany portal w fasadzie zachodniej.
Brama główna świątyni jest zarazem syntezą bram niebieskich,
kosmicznym obrazem Bramy Nieba, czyli Jezusa Chrystusa. Nad Bramą zaś widnieje
portal, który jest miejscem teofanii, objawienia się Pana w Jego Chwale. Daje
plastyczny obraz tego, co należy do istoty chrześcijaństwa, a mianowicie
oczekiwania Powrotu Pana i czasów ostatecznych.
Warto zatrzymać się przed Bramą katedry w Amiens, aby
przyglądając się bogatej rzeźbie portali, odczytywać ich przesłanie.
Amiens - środkowa brama portalu zachodniego, fot. M. Cisek |
W istocie, jak w
cytowanym przeze mnie fragmencie Apokalipsy św. Jana, okazały portal zachodni
posiada trzy bramy – środkową,
najokazalszą, z potężną postacią Chrystusa Zwycięzcy, zwanego przez
Francuzów Pięknym Bogiem (Beau Dieu).
Po prawej stronie znajduje się nieco mniejsza figura Matki Bożej z
Dzieciątkiem, po lewej zaś postać pierwszego biskupa Amiens, św. Firmina.
Dekoracja
rzeźbiarska trzech wejść do nawy środkowej nadaje istotnie portalowi charakter
wielogłosowego chóru postaci – podzielonego na strefy i rzędy, a ponadto
wypełnia ściany portalu, filary przyporowe, cokoły i tympanony.
Postać Chrystusa Zwycięzcy jawi się w całej okazałości i w pełnym sensie dopiero po otwarciu bramy („Ja Jestem Bramą...”), a także jako całość z pozostałymi przedstawieniami Chrystusa: w Majestacie (jako Pantokratora) oraz jako zwycięzcy i triumfatora, otoczonego wojskiem niebieskim, który walczy słowem, czyli mieczem wychodzącym z Jego ust. (Ap 19,15)
Portal Pięknego Boga - Chrystusa Zwycięzcy, fot. M. Cisek |
Postać Chrystusa Zwycięzcy jawi się w całej okazałości i w pełnym sensie dopiero po otwarciu bramy („Ja Jestem Bramą...”), a także jako całość z pozostałymi przedstawieniami Chrystusa: w Majestacie (jako Pantokratora) oraz jako zwycięzcy i triumfatora, otoczonego wojskiem niebieskim, który walczy słowem, czyli mieczem wychodzącym z Jego ust. (Ap 19,15)
„Twarz ma już lepszą niż ten w górze, ale jeszcze
zanadto taką Chrystusową, zwykłą; nic podniosłości i mistycyzmu” – pisze
Wyspiański o przedstawieniu Chrystusa na filarze przed bramą główną.
W „Nadprzyrodzonym” André Malraux dowodzi, że nazwanie rzeźby Jezusa „Pięknym Bogiem” dotyczy nie tyle przeżycia estetycznego, co religijnego: „Nie chce urzekać, lecz objawiać świat boski. Piękno to w chwili, gdy lud z Amiens odkrywa je i ogłasza, należy wyłącznie do świata religii”.
Beau Dieu, fot. M. Cisek |
W „Nadprzyrodzonym” André Malraux dowodzi, że nazwanie rzeźby Jezusa „Pięknym Bogiem” dotyczy nie tyle przeżycia estetycznego, co religijnego: „Nie chce urzekać, lecz objawiać świat boski. Piękno to w chwili, gdy lud z Amiens odkrywa je i ogłasza, należy wyłącznie do świata religii”.
A jednak – trzeba mieć tego świadomość – zmienia się rzeźba
w gotyku, otrzymując wiele ludzkich cech: uśmiech, ruch, proporcje... Te zwyczajne, ludzkie rysy Boga, pozbawione
patosu, wyraźnie się młodemu Wyspiańskiemu nie podobają.
Chrystusa Zwycięskiego w środkowym portalu otaczają figury dwunastu apostołów, których rzeźby Wyspiański określa z entuzjazmem jako „pyszne”. Apostołów rozpoznajemy – podobnie jak świętych – po charakterystycznych atrybutach. Większość z nich przedstawiana jest z księgą, która będąc otwarta symbolizuje mądrość, Słowo Boże, zaś zamknięta – Boże tajemnice. Ponadto każdy z apostołów dzierży atrybut swego męczeństwa. Greckie słowo „martyria” oznaczało pierwotnie języku greckim dawanie świadectwa. Atrybuty te to zatem świadectwo wierności nauce Chrystusa.
Stoją zatem po lewej: Szymon – św. Piotr z krzyżem i kluczami, jego brat, św. Andrzej z krzyżem (tzw. „krzyż św. Andrzeja", często w kształcie X), św. Jakub Wielki (Starszy) z torbą pełną muszli (jako pielgrzym i patron leżącej nad Atlantykiem Santiago de Compostelli) i z mieczem (został ścięty w więzieniu[4]), św. Jan[5], brat Jakuba, „umiłowany uczeń”- z kielichem , dalej - św. Szczepan[6] - z księgą i palmą męczeństwa, przy nim św. Maciej[7] z siekierą. Po prawej przedstawiono wszystkich apostołów z zamkniętą księgą oraz z charakterystycznymi dla nich atrybutami: św. Pawła Apostoła Narodów z mieczem (został ścięty), Jakuba Mniejszego (Młodszego) – brat Judy Tadeusza - z laską (pierwszy biskup Jerozolimy, umęczony prawdopodobnie w 62 r.), Tomasza i Mateusza – również trzymających krzyże, Filipa dzierżącego kamień oraz Judę Tadeusza[8] (brata Jakuba Mniejszego, krewnego Chrystusa) z palmą męczeństwa. Dalej, obok apostołów stoi 12 proroków Starego Testamentu. Najbliżej najważniejsi, jak Eliasz, Elizeusz, Jeremiasz, Izajasz. Pod nimi – sceny z ich życia.
Kierując się do wnętrza przechodzimy najpierw obok proroków (zapowiadających nadejście Mesjasza), Jego świadków (apostołów) – do samego Zbawiciela. Droga od bramy, którą jest Chrystus, wiedzie nawą główną do ołtarza i jest to symbol duchowej drogi człowieka.
apostołowie i prorocy po prawej stronie Zbawiciela, fot. M. Cisek |
Chrystusa Zwycięskiego w środkowym portalu otaczają figury dwunastu apostołów, których rzeźby Wyspiański określa z entuzjazmem jako „pyszne”. Apostołów rozpoznajemy – podobnie jak świętych – po charakterystycznych atrybutach. Większość z nich przedstawiana jest z księgą, która będąc otwarta symbolizuje mądrość, Słowo Boże, zaś zamknięta – Boże tajemnice. Ponadto każdy z apostołów dzierży atrybut swego męczeństwa. Greckie słowo „martyria” oznaczało pierwotnie języku greckim dawanie świadectwa. Atrybuty te to zatem świadectwo wierności nauce Chrystusa.
Stoją zatem po lewej: Szymon – św. Piotr z krzyżem i kluczami, jego brat, św. Andrzej z krzyżem (tzw. „krzyż św. Andrzeja", często w kształcie X), św. Jakub Wielki (Starszy) z torbą pełną muszli (jako pielgrzym i patron leżącej nad Atlantykiem Santiago de Compostelli) i z mieczem (został ścięty w więzieniu[4]), św. Jan[5], brat Jakuba, „umiłowany uczeń”- z kielichem , dalej - św. Szczepan[6] - z księgą i palmą męczeństwa, przy nim św. Maciej[7] z siekierą. Po prawej przedstawiono wszystkich apostołów z zamkniętą księgą oraz z charakterystycznymi dla nich atrybutami: św. Pawła Apostoła Narodów z mieczem (został ścięty), Jakuba Mniejszego (Młodszego) – brat Judy Tadeusza - z laską (pierwszy biskup Jerozolimy, umęczony prawdopodobnie w 62 r.), Tomasza i Mateusza – również trzymających krzyże, Filipa dzierżącego kamień oraz Judę Tadeusza[8] (brata Jakuba Mniejszego, krewnego Chrystusa) z palmą męczeństwa. Dalej, obok apostołów stoi 12 proroków Starego Testamentu. Najbliżej najważniejsi, jak Eliasz, Elizeusz, Jeremiasz, Izajasz. Pod nimi – sceny z ich życia.
historia proroka Jonasza w medalionie, fot. M. Cisek |
Kierując się do wnętrza przechodzimy najpierw obok proroków (zapowiadających nadejście Mesjasza), Jego świadków (apostołów) – do samego Zbawiciela. Droga od bramy, którą jest Chrystus, wiedzie nawą główną do ołtarza i jest to symbol duchowej drogi człowieka.
Symbolika portalu na tym się nie
wyczerpuje. W tympanonie, nad postacią Chrystusa Zwycięzcy, odnajdziemy dwa
Jego wizerunki, które dopełniają opowieść o historii zbawienia. Jest to
mianowicie Chrystus w Majestacie (Pantokrator – „A oto w niebie stał tron i na tronie [ktoś] zasiadał” Ap 1, 2).), ukazany nad przedstawieniami Sądu Ostatecznego, z rękami
wzniesionymi w geście błogosławieństwa. Powyżej – wizerunek Mesjasza, o którym pisze w Apokalipsie św.
Jan, że „z Jego ust
wychodził miecz obosieczny, ostry. A Jego wygląd - jak słońce, kiedy jaśnieje w
swej mocy.
(Ap 1,16)
W centrum portalu obserwujemy sceny przedstawiające Sąd Ostateczny: aniołowie z przekrzywionymi głowami, podkreślającymi ich muzyczną ekspresję, dmą w trąby i martwi powstają z grobów. Rzeźbiarz zadbał o ich indywidualizację: jedni wstają z pobożnie złożonymi do modlitwy rękami, inni – przerażeni i zaspani, wyraźnie nie orientują się, że to już... Tymczasem Archanioł Michał waży dusze, po czym sprawiedliwi zostają zbawieni, a grzesznicy potępieni. Powyżej sceny z ważeniem dusz widzimy więc prowadzonych przez anioła, ubranych w powłóczyste szaty tych, którzy pomyślnie przeszli próbę:
Sąd Ostateczny, fot. z Internetu |
W centrum portalu obserwujemy sceny przedstawiające Sąd Ostateczny: aniołowie z przekrzywionymi głowami, podkreślającymi ich muzyczną ekspresję, dmą w trąby i martwi powstają z grobów. Rzeźbiarz zadbał o ich indywidualizację: jedni wstają z pobożnie złożonymi do modlitwy rękami, inni – przerażeni i zaspani, wyraźnie nie orientują się, że to już... Tymczasem Archanioł Michał waży dusze, po czym sprawiedliwi zostają zbawieni, a grzesznicy potępieni. Powyżej sceny z ważeniem dusz widzimy więc prowadzonych przez anioła, ubranych w powłóczyste szaty tych, którzy pomyślnie przeszli próbę:
„Odziani są w
białe szaty, a w ręku ich palmy”. – powiada św. Jan (Ap 7, 9)
Na portalu w Amiens
zadzierają głowy, bo ponad nimi unoszą się aniołowie, którzy ich koronują. Miny
skromne i uroczyste: jeszcze nie wierzą w swoje szczęście...
Po prawej zbity tłum
nagich postaci popycha w stronę rozwartej paszczy Lewiatana zwierzęco-ludzka
postać diabła o paskudnym pysku. Wszyscy patrzą jeszcze z nadzieją w przeciwnym
kierunku – jakby oczekiwali ratunku i nie chcieli uwierzyć, że za chwilę znajdą
się w otchłani. („Jeśli się
ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia”. Ap 20,15).
Stanisław Wyspiański opisuje te sceny jak przedstawienie teatralne. To jego „myślenie teatrem” daje się zauważyć także w innych opisach. O aniele prowadzącym dusze do raju powiada:
Sąd Ostateczny, fot. Marek Cisek |
Stanisław Wyspiański opisuje te sceny jak przedstawienie teatralne. To jego „myślenie teatrem” daje się zauważyć także w innych opisach. O aniele prowadzącym dusze do raju powiada:
„Co za księży
uśmiech; widać, że tam w tym niebie opływa w radości i przysmaki niebieskie i
że mu nie dziwne to szczęście, do którego oni się nieśmiało zbliżają.”
A o aniołach
usytuowanych nad tłumem potępionych, których kierują do otchłani:
„... a tacy
uśmiechnięci; czują, że pełnią swój urząd słusznie – mają ukontentowane miny
policjantów, że im się pijak nadarzył”.
Istotnie, aniołowie
wymachują mieczami z satysfakcją, a miny mają zadowolone. Widocznie również
rzeźbiarz nie był pozbawiony zmysłu teatralnego i talentu do obserwacji
psychologicznej...
Portal główny obrazuje historię zbawienia przez Chrystusa, który pokonał zło, zasiada w Majestacie i który przyjdzie sądzić...
Treści te dopełniają
portale boczne: Matki Bożej i św. Firmina.
Historia święta nie
dokonałaby się bowiem, gdyby pewna żydowska dziewczyna o imieniu Miriam nie
powiedziała aniołowi: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według
twego słowa!” (Łk 1, 38). Warto więc przyjrzeć się bocznym portalom nie
mniej wnikliwie.
Bóg wkracza w historię człowieka - portale: maryjny i św. Firmina
fasada zachodnia, fot. Marek Cisek |
Stojąc przed portalem fasady zachodniej Katedry Notre Dame w Amiens obserwujemy opowiedzianą w kamieniu historię zbawienia, której punkt kulminacyjny znajduje się w centrum – w przedstawieniach postaci Chrystusa. Aby jednak opowieść ta była pełna, należy odczytać pozostałe jej wątki, a te odnajdziemy po lewej i prawej stronie: w portalu Matki Bożej i św. Firmina.
André Malraux każe szukać pierwowzorów takiego przedstawienia Madonny na filarze w obrazach Maesty (Duccio, Giotto). Rzeźbiarz stworzył ją wszakże nie jako obraz, ale jako posąg na filar i na portal – a zatem jako fragment katedry. Marię z Dzieciątkiem otaczają postacie przypominające sceny z Jej życia: po 6 z każdej strony, ich suma tworzy więc symboliczną dwunastkę (por Ap 21,12-13). Postaci zgrupowane są po dwie lub trzy. Zatem po lewej stronie figury Matki Bożej widzimy Zwiastowanie (Maria i anioł Gabriel) , Nawiedzenie (Maria i Elżbieta) i Ofiarowanie w świątyni (Maria z Dzieciątkiem i Symeon). Po prawej ujrzymy trzech magów, Heroda, Salomona i królową Saby.
Portal maryjny - Madonna z Dzieciątkiem, fot. M. Cisek |
W takim układzie rzeźb można „czytać” historię zbawienia – od Zwiastowania, którego piękny opis znajdziemy u Łukasza, podobnie zresztą jak pozostałe zdarzenia tutaj unaocznione. Inne wydarzenia zostały opisane w Ewangelii według św. Mateusza, a jest to perykopa „Mędrcy ze Wschodu”, zwana także "pokłonem trzech króli" (magów) połączona w jedną narracyjną całość z historią Heroda. Przy nich ujrzymy postacie Starego Testamentu: króla Salomona (protoplastę Jezusa i budowniczego świątyni jerozolimskiej) z królową Saby, a więc w okresie jego największej świetności.
Najświętsza Maria Panna z Dzieciątkiem, fot. Marek Cisek |
Wyspiański znowu zobaczy sceny „jak z teatru”. Interesująco
i dowcipnie skomentuje Zwiastowanie:
Anioł ufryzowany, uśmiechnięty, cedzi słowa przez zęby;
Maria musi dobrze nasłuchiwać, żeby wszystko zrozumieć – ta Maria tak piękna,
wracająca z książką z kościoła – pobożna i skromna jak Małgorzata. Anioł się zbliża: „mein schönes Fräulein, darf ich
wagen...?
W Nawiedzeniu widzi w św. Elżbiecie krakowską mieszczkę:
Zwiastowanie, Nawiedzenie, Ofiarowanie, fot. M. Cisek |
W Nawiedzeniu widzi w św. Elżbiecie krakowską mieszczkę:
Św. Elżbieta, spotykająca Marię, bardzo się wydaje zdziwiona,
jakoś jej się to nie podoba; twarz pomarszczona, stara surowa; tęgo różaniec
ujmuje ją w pasie.
Ofiarowanie podoba mu się najbardziej:
Arcykapłan wyciągnął obie ręce naprzód, aby przyjąć
Dzieciątko z rąk Marii rozradowanej. Przepyszna postać tego arcykapłana,
doskonałe pendant do królowej Saby.
Zwiastowanie, fot. Marek Cisek. |
Herod przypomina mu Laertesa z „Hamleta W. Shakespeare`a:
... twarz wyciągnięta zmarszczkami – z dużym nosem,
oczyma wytrzeszczonymi, brodą pokręconą, krótką, podaną naprzód – zaniepokojony
jakiemiś wieściami tłumi w sobie złość wielką...
Z kolei królowa Saby przypomina mu Marię Stuard z dramatu J. Słowackiego:
Ta Saba to jest prześliczna postać, tak skromna i prosta,
że prawie najpiękniejsza w Amiens.
We fryzie nad Matką Bożą z Dzieciątkiem - wyobrażenie Kościoła, którego NMP jest uosobieniem. Ponadto – postacie patriarchów – po trzech z każdej strony, wśród nich Mojżesz i król Dawid.
Rzeźba przedstawiająca królową Saby, z Internetu |
We fryzie nad Matką Bożą z Dzieciątkiem - wyobrażenie Kościoła, którego NMP jest uosobieniem. Ponadto – postacie patriarchów – po trzech z każdej strony, wśród nich Mojżesz i król Dawid.
Powyżej dwie symetrycznie przedstawione sceny Zaśnięcia NMP.
Po lewej – w otoczeniu apostołów, po prawej – aniołów i świętych.
Nad nimi, w zwieńczeniu portalu – Koronacja Matki Bożej, którą widzimy tu
zasiadającą na tronie wraz z Synem.
Opowiedziana w
kamieniu historia Matki Bożej ukazuje Ją w najważniejszych momentach życia –
kiedy wkracza w nie Bóg. Jest Ona także symbolem Kościoła – Domem Złotym,
który zamieszkuje Syn Boży. I Królową Niebios, o której mówi św. Bernard: „Wyprzedziła
nas nasza Królowa [...], nasze pielgrzymowanie uprzedziła Obrończyni, która jak
Matka Sędziego i Matka Miłosierdzia będzie przez błaganie zajmowała się
sprawami naszego zbawienia”.
Jest wreszcie Bramą Niebieską, która prowadzi do
zbawienia.
Świętą historię dopełnia portal św. Firmina – pierwszego biskupa Amiens. Dzierży on w ręku pastorał i triumfuje nad ukazanym pod jego stopami pogańskim kapłanem.
Portal św, Firmina, fot. Marek Cisek |
Świętą historię dopełnia portal św. Firmina – pierwszego biskupa Amiens. Dzierży on w ręku pastorał i triumfuje nad ukazanym pod jego stopami pogańskim kapłanem.
Po lewej i prawej stronie widzimy męczenników i świętych
jego diecezji – po 6 z każdej strony, a pod ich stopami – zabawne scenki
obyczajowe, symbolizujące ludzkie słabości. Rzeźbiarzowi nie zabrakło poczucia
humoru, kiedy obrazował w kamieniu postać człowieka czule obejmującego butelkę
wina albo parę śpiochów. Postaciom w konsolach poświęca swoją uwagę także
Stanisław Wyspiański, pisząc m.in.:
„Pod owym aniołem z lilią białą (w scenie Zwiastowania)
wyszczerzył się diabeł, suchy, z kocim pyskiem, uśmiecha się, pociera ręce o
nogi, aż się wije z radości; nie wie jeszcze, co to będzie, bardzo nie
dowierza. Już się zawczasu ukradkiem oblizuje – gdyby się rzeczywiście udało”.
Nad figurą św. Firmina znajdują się rzeźby biskupów (w symetrycznym
układzie po trzech z prawej i lewej strony), zaś powyżej - sceny z jego życia
świętego.
Znaki Zodiaku, fot. z Internetu |
Fasadę katedry oplata podwójny pas niewielkich medalionów w
kształcie czteroliścia, które przedstawiają płaskorzeźby ze scenami z Pisma
Św., a w portalu św. Firmina wyobrażają
znaki zodiaku i
odpowiadające im miesiące oraz prace wykonywane w czasie ich trwania. Sięgnijmy znowu po
obrazowy tekst Wyspiańskiego:
Odpowiada im [czyli znakom zodiaku] cały rząd
reliefów ze scenami rodzajowymi: koszenie trawy (jaki wyborny ten kosiarz w
swoim zgarbionym ruchu, o rękach silnych, wyrobionych), żęcie zboża, młócenie,
otrząsanie owoców, ugniatanie wina w beczki, zasiew – doskonale rysowany ten
rolnik, pochwycony w chwili jak rzuca zboże w rolę – powrót z polowania, jakaś
uczta, wreszcie starzec grzeje się przy kominku; zdjął buty, aby mu było
wygodniej, poprawia coś w ogniu, ręką wskazuje na rondelek, gdzie sobie
przypieka i waży strawę.
Wyobrażenie znaków
Zodiaku i związane z nimi prace, tak soczyście opisane przez Wyspiańskiego, że
przybierają w wyobraźni postać filmowych scen, ukazuje działanie Słowa w
świecie. Stwórca wciąż się objawia w cyklicznym następowaniu pór roku, a więc w
czasie i przestrzeni....
Zatrzymałam się
nad głównym portalem zachodniej fasady katedry Notre Dame w Amiens, aby
pokazać, jakie bogactwo treści teologicznych kryje się w opowieściach, które
snują przed naszymi oczami liczne rzeźby. Jednak ani na chwilę nie mamy
wrażenia chaosu, nie grozi nam też „zalew informacji”, jak to się zdarza w środkach
masowego przekazu. Katedra przemawia do nas polifonicznie, ale jest w tej
opowieści harmonia i ład. Odpowiadają one harmonii kosmosu, którego katedra
jest obrazem. Święty Damian powiada, że „Kościół jest obrazem świata”. Jest nim
w tym znaczeniu, że odwzorowuje idealną
rzeczywistość owego Niebiańskiego Jeruzalem i naśladuje Boski wzór.
Pora ruszyć dalej. Zawsze przychodzi to z niejakim trudem, bo chciałoby się powrócić tu jeszcze i jeszcze. Katedra zawsze ma coś nowego i pięknego do ofiarowania...
Ona jest zawsze świeża – napisze Wyspiański – i
zawsze znajdzie się i odkryje, patrząc na nią i patrząc, coś nowego, jakiś
szczegół nieznany, a tak żywy i plastyczny, tak odczuty artystycznie, tak
stworzony ręką wprawną, że narzuca się wyobraźni nie tylko samą swoją formą
oryginalną, ale swoją historią.
Z takim obrazem
katedry wyniesionej wysoko i górującej nad miastem oddalamy się w stronę
Reims...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz