środa, 2 maja 2018

Świątynia gotycka jako Nowe Jeruzalem, portal jako miejsce teofanii - katedra Notre Dame w Amiens

I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem
zstępujące z nieba od Boga,
przystrojone jak oblubienica
zdobna w klejnoty dla swego męża (Ap 21,2)

Katedra w Amiens, portal zachodni, fot. Marek Cisek

 

 Szlakiem słynnych katedr


 Kiedy podejmuje się wędrówkę szlakiem katedr, to oczywiście chciałoby się zobaczyć je wszystkie. Każda wydaje się być cennym skarbem, którego ominąć nie sposób. Z czasem jednak, będąc już w podróży, nabieramy przeświadczenia, że jest to niewykonalne. Przekonujemy się, że aby głębiej poznać  katedrę, trzeba dać jej czas, aby mogła opanować nasze zmysły i naszą duszę – od pierwszego zachwycenia, poprzez uważne obserwowanie architektonicznych i rzeźbiarskich szczegółów, wreszcie przez obcowanie z atmosferą  jej przemodlonego przez wieki wnętrza. Trzeba dotknąć ciepłego jeszcze od ludzkich rąk gładkiego kamienia w kruchcie, dać się ogarnąć światłu, które nagle przeniknie przez kolorowe witraże,  pełne Staro- i Nowotestamentowych scen...

   Kiedy dotarliśmy do Amiens w lipcu 2005 roku, miałam świadomość, że z górą 100 lat przede mną  był tu młody wówczas student Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie – autor „Wesela” i wielu innych, ważnych dla Polaków  sztuk teatralnych – Stanisław Wyspiański. Wtedy, 18 czerwca 1890 r. przyjechał do Amiens i wielokrotnie w ciągu 4 dni obserwował, notował i szkicował katedrę Naszej Pani, a swoje wrażenia zapisał w listach do Lucjana Rydla.

Człowiek współczesny niezmiernie  rzadko posługuje się szkicownikiem, a zamiast obszernej epistoły, napisze skromnego maila lub co najwyżej kartkę z pozdrowieniami. Jest natomiast wyposażony w aparat cyfrowy,  kamerę i wyłącznie przez nie ogląda świat. Widziałam w muzeum w Amsterdamie Japończyka, który nie odrywając oka od obiektywu, utrwalał kolejne arcydzieła i ani razu nie zaszczycił ich spojrzeniem. My nie byliśmy inni. Stanęliśmy przed katedrą z nowoczesnym sprzętem i utrwalaliśmy ją w nadziei, że do zdjęć i zapisów magnetowidowych będziemy powracać. Na ogół się nie powraca... Może stąd to pragnienie napisania o katedrach. 

Pisząc o nich będę się przede wszystkim odwoływać do pisarzy, którzy  w jakimś sensie ukształtowali mnie i „wychowali” do obcowania z katedrą: do André Malreau i do Jeana Hani, do Zbigniewa Herberta i Juliana Przybosia, do Hanny Malewskiej  i  do Otto von Simsona, do poezji Józefa Czechowicza i Tadeusza Różewicza.... Nie pominę też najważniejszego, a mianowicie mojego chrześcijańskiego dziedzictwa, którym jest Biblia. Bez odniesienia do Świętej Księgi katedra nie byłaby sobą, ale niezrozumiałym „obiektem architektonicznym”.

Katedra Notre Dame w Amiens
Historia zbawienia zobrazowana w rzeźbie  portalu fasady zachodniej


Amiens - fasada zachodnia, fot. Marek Cisek

Miało ono mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach - dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela. Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy (Ap  21,12-13)

       Katedra w Amiens, podobnie jak każda świątynia chrześcijańska, jest figurą Niebieskiego Jeruzalem, czyli odrodzonego i przemienionego raju. Motyw ten znany jest zarówno w judaizmie[1], jak i w Nowym Testamencie[2]. W Apokalipsie, a także w sztuce sakralnej  przedstawiano je jako „przybytek Boga z ludźmi” (Ap 21,3). Niebieskie Jeruzalem ma kształty doskonałe:

A Miasto układa się w czworobok i długość jego tak wielka jest, jak i szerokość.
 I zmierzył Miasto trzciną poprzez dwanaście tysięcy stadiów:
 długość, szerokość i wysokość jego są równe.  I zmierzył jego mur - sto   czterdzieści cztery łokcie:  miara, którą ma anioł, jest miarą człowieka.


Wielokrotnie powtarzana liczba „dwanaście” jest ilorazem Boskiej liczby „trzy” i ziemskiej „czwórki”, oznacza ostateczne panowanie Boga na ziemi. W Starym Testamencie jego wyrazem było dwanaście pokoleń Izraela, stanowiących lud wybrany przez Boga. W Nowym Przymierzu ich miejsce zajmuje Dwunastu Apostołów, reprezentujących nowy Lud Boży. Apokalipsa widzi w nich fundament Kościoła.
Katedra  w Amiens zdaje się naśladować ów doskonały wzór. Zbudowano ją w latach 1220-1288 według projektu Roberta de Luzarches. W pierwszym momencie zetknięcia się z nią, oglądającego uderzają jej smukłe proporcje (3:1). Pod tym względem jest niedoścignionym wzorem.

Co za interpunkcja – zachwyci się Stanisław Wyspiański  na ten widok. Wrażliwa, a pełna muzyki. To nie instrument jeden grający, harmonijny, melodyjny i wdzięczny (jak Ruen), ale potężna instrumentacja orkiestralna, o grubych tonach trąb, takcie miarowym bębnów, chórach całych śpiewnych fletni i brzęku harf złotostrunych

   Największe wrażenie robi jednak doskonale rozczłonkowany portal w fasadzie zachodniej.
Brama główna świątyni jest zarazem syntezą bram niebieskich, kosmicznym obrazem Bramy Nieba, czyli Jezusa Chrystusa. Nad Bramą zaś widnieje portal, który jest miejscem teofanii, objawienia się Pana w Jego Chwale. Daje plastyczny obraz tego, co należy do istoty chrześcijaństwa, a mianowicie oczekiwania Powrotu Pana i czasów ostatecznych.
Warto zatrzymać się przed Bramą katedry w Amiens, aby przyglądając się bogatej rzeźbie portali, odczytywać ich przesłanie.

Amiens - środkowa brama portalu  zachodniego, fot. M. Cisek

    W istocie, jak w cytowanym przeze mnie fragmencie Apokalipsy św. Jana, okazały portal zachodni posiada trzy bramy – środkową, najokazalszą, z potężną postacią Chrystusa Zwycięzcy, zwanego przez Francuzów  Pięknym Bogiem (Beau Dieu). Po prawej stronie znajduje się nieco mniejsza figura Matki Bożej z Dzieciątkiem, po lewej zaś postać pierwszego biskupa Amiens, św. Firmina.
      Dekoracja rzeźbiarska trzech wejść do nawy środkowej nadaje istotnie portalowi charakter wielogłosowego chóru postaci – podzielonego na strefy i rzędy, a ponadto wypełnia ściany portalu, filary przyporowe, cokoły i tympanony.

Portal Pięknego Boga - Chrystusa Zwycięzcy, fot. M. Cisek
 
Postać Chrystusa Zwycięzcy jawi się w całej okazałości i w pełnym sensie dopiero po otwarciu bramy („Ja Jestem Bramą...”), a także jako całość z  pozostałymi przedstawieniami Chrystusa:  w Majestacie (jako Pantokratora)  oraz jako zwycięzcy i triumfatora, otoczonego wojskiem niebieskim, który walczy słowem, czyli mieczem wychodzącym z Jego ust. (Ap 19,15)

Twarz ma już lepszą niż ten w górze, ale jeszcze zanadto taką Chrystusową, zwykłą; nic podniosłości i mistycyzmu” – pisze Wyspiański o przedstawieniu Chrystusa na filarze przed bramą główną.


Beau Dieu, fot. M. Cisek
    
W „Nadprzyrodzonym” André Malraux dowodzi, że nazwanie rzeźby Jezusa „Pięknym Bogiem” dotyczy nie tyle przeżycia estetycznego, co religijnego: „Nie chce urzekać, lecz objawiać świat boski. Piękno to w chwili, gdy lud z Amiens  odkrywa je i ogłasza, należy wyłącznie do świata religii”.
A jednak – trzeba mieć tego świadomość – zmienia się rzeźba w gotyku, otrzymując wiele ludzkich cech: uśmiech, ruch, proporcje...  Te zwyczajne, ludzkie rysy Boga, pozbawione patosu, wyraźnie się młodemu Wyspiańskiemu nie podobają.


apostołowie i prorocy po prawej stronie Zbawiciela, fot. M. Cisek
 
Chrystusa Zwycięskiego w środkowym portalu otaczają figury dwunastu  apostołów, których rzeźby Wyspiański określa z entuzjazmem jako „pyszne”. Apostołów rozpoznajemy – podobnie jak świętych – po charakterystycznych atrybutach. Większość z nich przedstawiana jest z księgą, która będąc otwarta symbolizuje mądrość, Słowo Boże, zaś zamknięta – Boże tajemnice. Ponadto każdy z apostołów dzierży atrybut swego męczeństwa. Greckie słowo „martyria” oznaczało pierwotnie języku greckim dawanie świadectwa. Atrybuty te to zatem świadectwo wierności nauce Chrystusa.

    Stoją zatem  po lewej: Szymon – św. Piotr z krzyżem i kluczami,   jego brat, św. Andrzej z krzyżem (tzw. „krzyż św. Andrzeja", często w  kształcie X), św. Jakub Wielki (Starszy) z torbą pełną muszli (jako pielgrzym i patron leżącej nad Atlantykiem Santiago de Compostelli) i z mieczem (został ścięty w więzieniu[4]), św. Jan[5], brat Jakuba, „umiłowany uczeń”- z kielichem , dalej - św. Szczepan[6] - z księgą i palmą męczeństwa, przy nim św. Maciej[7] z siekierą. Po prawej przedstawiono wszystkich apostołów z zamkniętą księgą  oraz z charakterystycznymi dla nich atrybutami: św. Pawła Apostoła Narodów z mieczem (został ścięty), Jakuba Mniejszego (Młodszego) – brat Judy Tadeusza -  z  laską (pierwszy biskup Jerozolimy, umęczony prawdopodobnie w 62 r.), Tomasza i Mateusza – również trzymających krzyże, Filipa dzierżącego kamień oraz  Judę Tadeusza[8] (brata Jakuba Mniejszego, krewnego Chrystusa) z palmą męczeństwa.  Dalej, obok apostołów stoi 12 proroków Starego Testamentu. Najbliżej najważniejsi, jak  Eliasz, Elizeusz, Jeremiasz,  Izajasz. Pod nimi – sceny z ich życia.

historia proroka Jonasza w medalionie, fot. M. Cisek
   
Kierując się do wnętrza przechodzimy najpierw obok proroków (zapowiadających nadejście Mesjasza), Jego świadków (apostołów) – do samego Zbawiciela. Droga od bramy, którą jest Chrystus, wiedzie nawą główną do ołtarza i jest to symbol duchowej drogi człowieka.
     Symbolika portalu na tym się nie wyczerpuje. W tympanonie, nad postacią Chrystusa Zwycięzcy, odnajdziemy dwa Jego wizerunki, które dopełniają opowieść o historii zbawienia. Jest to mianowicie Chrystus w Majestacie (Pantokrator – „A oto w niebie stał tron  i na tronie [ktoś] zasiadał” Ap 1, 2).), ukazany nad przedstawieniami Sądu Ostatecznego, z rękami wzniesionymi w geście błogosławieństwa. Powyżej – wizerunek  Mesjasza, o którym pisze w Apokalipsie św. Jan, że z Jego ust wychodził miecz obosieczny, ostry. A Jego wygląd - jak słońce, kiedy jaśnieje w swej mocy. (Ap 1,16)

Sąd Ostateczny, fot. z Internetu
 
W centrum portalu obserwujemy sceny przedstawiające Sąd Ostateczny: aniołowie z przekrzywionymi głowami, podkreślającymi ich muzyczną ekspresję, dmą w trąby i martwi powstają z grobów. Rzeźbiarz zadbał o ich indywidualizację: jedni wstają z pobożnie złożonymi do modlitwy rękami, inni – przerażeni i zaspani, wyraźnie nie orientują się, że to już... Tymczasem Archanioł Michał waży dusze, po czym sprawiedliwi zostają zbawieni, a grzesznicy potępieni. Powyżej sceny z ważeniem dusz  widzimy więc prowadzonych przez anioła, ubranych w powłóczyste szaty tych, którzy pomyślnie przeszli próbę:
Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy”. – powiada św. Jan (Ap 7, 9)

   Na portalu w Amiens zadzierają głowy, bo ponad nimi unoszą się aniołowie, którzy ich koronują. Miny skromne i uroczyste: jeszcze nie wierzą w swoje szczęście...
Po prawej zbity tłum nagich postaci popycha w stronę rozwartej paszczy Lewiatana zwierzęco-ludzka postać diabła o paskudnym pysku. Wszyscy patrzą jeszcze z nadzieją w przeciwnym kierunku – jakby oczekiwali ratunku i nie chcieli uwierzyć, że za chwilę znajdą się w otchłani. („Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia”. Ap 20,15).

Sąd Ostateczny, fot. Marek Cisek
   
Stanisław Wyspiański opisuje te sceny jak przedstawienie teatralne. To jego „myślenie teatrem” daje się zauważyć także w innych opisach. O aniele prowadzącym dusze do raju powiada:
Co za księży uśmiech; widać, że tam w tym niebie opływa w radości i przysmaki niebieskie i że mu nie dziwne to szczęście, do którego oni się nieśmiało zbliżają.”
A o aniołach usytuowanych nad tłumem potępionych, których kierują do otchłani:
„... a tacy uśmiechnięci; czują, że pełnią swój urząd słusznie – mają ukontentowane miny policjantów, że im się pijak nadarzył”.

Istotnie, aniołowie wymachują mieczami z satysfakcją, a miny mają zadowolone. Widocznie również rzeźbiarz nie był pozbawiony zmysłu teatralnego i talentu do obserwacji psychologicznej...
  
Portal główny obrazuje historię zbawienia przez Chrystusa, który pokonał zło, zasiada w Majestacie i który przyjdzie sądzić...
Treści te dopełniają portale boczne: Matki Bożej i św. Firmina. 
Historia święta nie dokonałaby się bowiem, gdyby pewna żydowska dziewczyna o imieniu Miriam nie powiedziała aniołowi: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” (Łk 1, 38). Warto więc przyjrzeć się bocznym portalom nie mniej wnikliwie.

Bóg wkracza w historię człowieka - portale: maryjny i św. Firmina


fasada zachodnia, fot. Marek Cisek
   
Stojąc przed portalem fasady zachodniej Katedry Notre Dame w Amiens obserwujemy opowiedzianą w kamieniu historię zbawienia, której punkt kulminacyjny znajduje się w centrum – w przedstawieniach postaci Chrystusa. Aby jednak opowieść ta była pełna, należy odczytać pozostałe jej wątki, a te odnajdziemy po lewej i prawej stronie: w portalu Matki Bożej i św. Firmina.
  
André Malraux  każe szukać pierwowzorów takiego przedstawienia Madonny na filarze w obrazach  Maesty (Duccio, Giotto). Rzeźbiarz stworzył ją wszakże nie jako obraz, ale jako posąg na filar i na portal – a zatem jako fragment katedry. Marię z Dzieciątkiem otaczają postacie przypominające sceny z Jej życia: po 6 z każdej strony, ich suma tworzy więc symboliczną dwunastkę (por  Ap  21,12-13). Postaci zgrupowane są po dwie lub trzy. Zatem po lewej stronie figury Matki Bożej widzimy Zwiastowanie (Maria i anioł Gabriel) , Nawiedzenie (Maria i Elżbieta) i Ofiarowanie w świątyni (Maria z Dzieciątkiem i Symeon). Po prawej ujrzymy  trzech magów, Heroda, Salomona i królową Saby.

Portal maryjny - Madonna z Dzieciątkiem, fot. M. Cisek

W takim układzie rzeźb można „czytać” historię zbawienia – od Zwiastowania, którego piękny opis znajdziemy u Łukasza, podobnie zresztą jak pozostałe zdarzenia tutaj unaocznione. Inne wydarzenia zostały opisane w Ewangelii według św. Mateusza, a jest to perykopa „Mędrcy ze Wschodu”, zwana także "pokłonem trzech króli" (magów) połączona w jedną narracyjną całość z historią Heroda. Przy nich ujrzymy postacie Starego Testamentu: króla Salomona (protoplastę Jezusa i budowniczego świątyni jerozolimskiej) z królową  Saby, a więc w okresie jego największej świetności.

Najświętsza Maria Panna z Dzieciątkiem, fot. Marek Cisek

Wyspiański znowu zobaczy sceny „jak z teatru”. Interesująco i dowcipnie skomentuje Zwiastowanie:
Anioł ufryzowany, uśmiechnięty, cedzi słowa przez zęby; Maria musi dobrze nasłuchiwać, żeby wszystko zrozumieć – ta Maria tak piękna, wracająca z książką z kościoła – pobożna i skromna jak Małgorzata.  Anioł  się  zbliża: „mein schönes Fräulein, darf ich wagen...?


Zwiastowanie, Nawiedzenie, Ofiarowanie, fot. M. Cisek

W Nawiedzeniu widzi w św. Elżbiecie krakowską mieszczkę:
Św. Elżbieta, spotykająca Marię, bardzo się wydaje zdziwiona, jakoś jej się to nie podoba; twarz pomarszczona, stara surowa; tęgo różaniec ujmuje ją w pasie.

Ofiarowanie podoba mu się najbardziej:

Arcykapłan wyciągnął obie ręce naprzód, aby przyjąć Dzieciątko z rąk Marii rozradowanej. Przepyszna postać tego arcykapłana, doskonałe pendant do królowej Saby.


Zwiastowanie, fot. Marek Cisek.

Herod przypomina mu Laertesa z „Hamleta W. Shakespeare`a:       
... twarz wyciągnięta zmarszczkami – z dużym nosem, oczyma wytrzeszczonymi, brodą pokręconą, krótką, podaną naprzód – zaniepokojony jakiemiś wieściami tłumi w sobie złość wielką...
Z kolei królowa Saby przypomina mu Marię Stuard z  dramatu J. Słowackiego:
Ta Saba to jest prześliczna postać, tak skromna i prosta, że prawie najpiękniejsza w Amiens.


Rzeźba przedstawiająca królową Saby, z Internetu

We fryzie  nad Matką Bożą z Dzieciątkiem  - wyobrażenie Kościoła, którego NMP jest uosobieniem. Ponadto – postacie patriarchów – po trzech z każdej strony, wśród nich Mojżesz i król Dawid.
Powyżej dwie symetrycznie przedstawione sceny Zaśnięcia NMP. Po lewej – w otoczeniu apostołów, po prawej – aniołów i świętych.
Nad nimi, w zwieńczeniu portalu  – Koronacja Matki Bożej, którą widzimy tu zasiadającą na tronie wraz z Synem.

Opowiedziana w kamieniu historia Matki Bożej ukazuje Ją w najważniejszych momentach życia – kiedy wkracza w nie Bóg. Jest Ona także symbolem Kościoła – Domem Złotym, który zamieszkuje Syn Boży. I Królową Niebios, o której mówi św. Bernard: „Wyprzedziła nas nasza Królowa [...], nasze pielgrzymowanie uprzedziła Obrończyni, która jak Matka Sędziego i Matka Miłosierdzia będzie przez błaganie zajmowała się sprawami naszego zbawienia”.
Jest wreszcie Bramą Niebieską, która prowadzi do zbawienia. 


Portal św, Firmina, fot. Marek Cisek
 
Świętą historię dopełnia portal św. Firmina – pierwszego biskupa Amiens. Dzierży on w ręku pastorał i triumfuje nad ukazanym pod jego stopami pogańskim kapłanem.
Po lewej i prawej stronie widzimy męczenników i świętych jego diecezji – po 6 z każdej strony, a pod ich stopami – zabawne scenki obyczajowe, symbolizujące ludzkie słabości. Rzeźbiarzowi nie zabrakło poczucia humoru, kiedy obrazował w kamieniu postać człowieka czule obejmującego butelkę wina albo parę śpiochów. Postaciom w konsolach poświęca swoją uwagę także Stanisław Wyspiański, pisząc m.in.:
„Pod owym aniołem z lilią białą (w scenie Zwiastowania) wyszczerzył się diabeł, suchy, z kocim pyskiem, uśmiecha się, pociera ręce o nogi, aż się wije z radości; nie wie jeszcze, co to będzie, bardzo nie dowierza. Już się zawczasu ukradkiem oblizuje – gdyby się rzeczywiście udało”.
Nad figurą św. Firmina znajdują się rzeźby biskupów (w symetrycznym układzie po trzech z prawej i lewej strony), zaś powyżej - sceny z jego życia świętego.

Znaki Zodiaku, fot. z Internetu

Fasadę katedry oplata podwójny pas niewielkich medalionów w kształcie czteroliścia, które przedstawiają płaskorzeźby ze scenami z Pisma Św., a w portalu św. Firmina wyobrażają  znaki zodiaku i odpowiadające im miesiące oraz prace wykonywane w  czasie ich trwania. Sięgnijmy znowu po obrazowy tekst Wyspiańskiego:

Odpowiada im [czyli znakom zodiaku] cały rząd reliefów ze scenami rodzajowymi: koszenie trawy (jaki wyborny ten kosiarz w swoim zgarbionym ruchu, o rękach silnych, wyrobionych), żęcie zboża, młócenie, otrząsanie owoców, ugniatanie wina w beczki, zasiew – doskonale rysowany ten rolnik, pochwycony w chwili jak rzuca zboże w rolę – powrót z polowania, jakaś uczta, wreszcie starzec grzeje się przy kominku; zdjął buty, aby mu było wygodniej, poprawia coś w ogniu, ręką wskazuje na rondelek, gdzie sobie przypieka i waży strawę.

Wyobrażenie znaków Zodiaku i związane z nimi prace, tak soczyście opisane przez Wyspiańskiego, że przybierają w wyobraźni postać filmowych scen, ukazuje działanie Słowa w świecie. Stwórca wciąż się objawia w cyklicznym następowaniu pór roku, a więc w czasie i przestrzeni....

Zatrzymałam się nad głównym portalem zachodniej fasady katedry Notre Dame w Amiens, aby pokazać, jakie bogactwo treści teologicznych kryje się w opowieściach, które snują przed naszymi oczami liczne rzeźby. Jednak ani na chwilę nie mamy wrażenia chaosu, nie grozi nam też „zalew informacji”, jak to się zdarza w środkach masowego przekazu. Katedra przemawia do nas polifonicznie, ale jest w tej opowieści harmonia i ład. Odpowiadają one harmonii kosmosu, którego katedra jest obrazem. Święty Damian powiada, że „Kościół jest obrazem świata”. Jest nim w tym znaczeniu, że odwzorowuje  idealną rzeczywistość owego Niebiańskiego Jeruzalem i naśladuje Boski wzór.
 
Pora ruszyć dalej. Zawsze przychodzi to z niejakim trudem, bo chciałoby się powrócić tu jeszcze i jeszcze. Katedra zawsze ma coś nowego i pięknego do ofiarowania...

Ona jest zawsze świeża – napisze Wyspiański – i zawsze znajdzie się i odkryje, patrząc na nią i patrząc, coś nowego, jakiś szczegół nieznany, a tak żywy i plastyczny, tak odczuty artystycznie, tak stworzony ręką wprawną, że narzuca się wyobraźni nie tylko samą swoją formą oryginalną, ale swoją historią.

Z takim obrazem  katedry wyniesionej wysoko i górującej nad miastem oddalamy się w stronę Reims...   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powrót Orfeusza - koncert pamięci Andrzeja Markowskiego w setną rocznicę urodzin w NFM /zapowiedź/

29 listopada o 19.00 Narodowe Forum Muzyki zaprasza na koncert NFM Filharmonii Wrocławskiej pod batutą maestra Jacka Kaspszyka, poświęcony p...

Popularne posty