sobota, 25 sierpnia 2018

"Głuptaska" w reżyserii Jerzego Bielunasa. Pobawmy się w apokalipsę! /recenzja/

W swoim spektaklu "Głuptaska" Jerzy Bielunas snuje gorzkie refleksje na temat współczesnego świata, którego cechą charakterystyczną jest "ucieczka w zabawę". Znakomita inscenizacja, aktorstwo i muzyka tworzą oryginalną formę dla tego przesłania.

Kinga Preis w roli tytułowej Głuptaski, reż. Jerzy Bielunas, fot. Łukasz Giza

Zaprezentowany podczas 36. PPA autorski spektakl Jerzego Bielunasa, zatytułowany "Głuptaska", powstał z fascynacji powieścią Swietłany Wasilenko. Z pierwowzoru reżyser zaczerpnął wątek współczesny, odnoszący się do wydarzenia związanego z konfliktem kubańskim. Poza tym spektakl czerpie z różnorodnych źródeł - od gry komputerowej po wpisy internautów, tworząc własną narrację i oryginalne przesłanie.

Czas Apokalipsy w Kapustinym Jarze


W 1962 roku dzieci wojskowych z miasteczka Kapustiny Jar zostały wywiezione w step, ponieważ spodziewano się uderzenia jądrowego ze strony Amerykanów. Panowała atmosfera strachu. Dzieciom nie oszczędzono bynajmniej informacji, że zostaną unicestwione. Usłyszały propagandowe słowa, że zginą bohatersko jak prawdziwi pionierzy Związku Radzieckiego. Historię tę opowiada w przedstawieniu postać będąca samą pisarką, są to bowiem jej autobiograficzne wspomnienia. Wydarzenia te, stanowiące w powieści rodzaj klamry dla części środkowej, realistyczno-baśniowej, rozgrywającej się w latach 30. ubiegłego wieku - zostały w spektaklu częściowo pominięte. W ich miejsce - jako rodzaj kontrapunktu - wprowadzono wątki współczesne.

Głuptaska w reż. Jerzego Bielunasa, fot. Łukasz Giza


Pobawmy się w apokalipsę!


Przede wszystkim wykorzystano fragmenty gry komputerowej S.T.A.L.K.E.R., której akcja rozgrywa się w Czarnobylu i okolicach po wybuchu elektrowni atomowej. Ponadto widzowie dowiadują się o istnieniu oferty turystycznej obejmującej obszary skażone wybuchem, w tym - samą elektrownię. W narrację spektaklu wpleciono także teksty internautów komentujących entuzjastycznie owe wycieczki. Nie mniej szokujące są także wspomnienia tych, którzy przeżyli wybuch bomby atomowej w Hiroszimie, dominuje w nich bowiem ton zachwytu nad pięknem obrazów towarzyszących eksplozji.

Takie odważne i niekonwencjonalne zestawienie niesie zgoła inne, nowe treści, których w oryginale nie było. Jerzy Bielunas snuje mianowicie gorzkie refleksje na temat współczesnego świata, którego cechą charakterystyczną jest "ucieczka w zabawę". Choć nie zabliźniły się rany Czarnobyla, urządzono sobie z niego grę i ktoś zarabia na ludzkim cierpieniu. Podobnie rzecz ma się z biurem turystycznym. Okazuje się, że nieszczęście - gdy się je odpowiednio zaprezentuje - można dobrze sprzedać...

Bogactwo środków teatralnych 


Ciekawa, funkcjonalna scenografia Honoraty Mochalskiej-Błachut i Barbary Wojtas, przedstawiająca zniszczone miasto, stanowi sugestywne tło dla rozgrywających się wydarzeń. Środkowa część sceny podlega zmianom w trakcie przedstawienia. Staje się "domem", kiedy aktorka grająca Swietłanę Wasilenko, opowiada swoją historię, siedząc na tle dużego gobelinu symbolizującego wschodnią kulturę. Kiedy indziej ta sama przestrzeń staje się zoną, którą zabezpiecza się taśmami, tworząc teren zamknięty. Innym razem jest to step, na który wywieziono dzieci.

W głębi sceny natomiast, na tle tylnych projekcji, umiejscowiono chór cerkiewny Oktoich. Szczególnie zapada w pamięć ostatnia projekcja, przedstawiająca krwawe słońce. To jakby sfera sacrum zwiastująca Apokalipsę.

Projekcje filmowe pełnią w spektaklu  istotne role. Poza prezentacją gry komputerowej, pokazano także zdjęcia przedstawiające Czarnobyl, fragmenty filmu dokumentalnego Swietłany Wasilenko (pisarka jest równocześnie scenarzystką), zawierającego m.in. moment wytaczania z hangaru potężnej rakiety. Na końcu zaś pojawiają się zabawne animacje z udziałem obu aktorek, ukazujące - zgodnie z duchem epoki - "zabawowy" wymiar tego, co groźne i tragiczne.

Głuptaska w reż. Jerzego Bielunasa, fot. Łukasz Giza

Różnorodna muzyka

W przepięknych, wielogłosowych pieśniach chóru Oktoich zawiera się cała metafizyka spektaklu. Chór jest zresztą nie tylko znakiem transcendencji. Słyszymy go również w kompozycjach w stylu techno, którym nadaje zaskakujący, nowy wymiar.

Z kolei śpiew rodziny Pospieszalskich, która wykonywała w spektaklu kompozycje swego lidera - Mateusza, pełnił funkcję komentarza do rozgrywających się scen. Towarzyszył także śpiewającym aktorkom. Choć inny stylistycznie, jest na scenie czymś w rodzaju greckiego chóru i śpiewa znakomicie. Tak dobrze, że Mateusz Pospieszalski  otrzymał za swoje kompozycje tegoroczną nagrodę Tukana Kapituły i Dyplom Mistrzowski.

Aktorstwo

W pamięci pozostają piękne, głęboko poruszające songi głównej bohaterki, którą wspaniale zagrała Kinga Preis. Bo też aktorstwo jest równie mocną stroną tego przedstawienia. Głuptaska Kingi Preis nie jest głuchoniema, jak w powieści, lecz  jest delikatną, nadwrażliwą dziewczynką, opóźnioną w rozwoju umysłowym, co czyni ją różną od pozostałych - jurodiwą. Jej emocje wahają się od radości życia, poprzez smutek, aż po graniczącą z histerią rozpacz. Aktorka chodzi i zachowuje się jak dziecko w sposób niezwykle wiarygodny. Jeszcze mocniej oddziałuje na widzów jej śpiew, momentami przyprawiający o metafizyczny dreszcz.

Kinga Preis jako Głuptaska/fot. Łukasz Giza

Bardzo interesującą rolę stworzyła również Małgorzata Hajewska - Krzysztofik. Miała bardzo trudne zadanie wcielenia się w postać funkcjonariuszki systemu - Traktoriny, grając jednocześnie pisarkę, która tę historię przeżyła i opisała. Rola doprawdy znakomita i mocna, a także - mimo wrodzonej kruchości i delikatności aktorki - wiarygodna.

Małgorzata Hajewska-Krzysztofik jako Swietłana Wasilenko, fot. Ł. Giza

i jako Traktorina/fot. Ł. Giza

Sądzę, że spektakl Jerzego Bielunasa należy do najbardziej interesujących propozycji tegorocznego PPA. Refleksja na temat współczesnego świata, wsparta znakomitym aktorstwem, piękną muzyką i pomysłową scenografią, przemawia za wysoką rangą tego wydarzenia.

Recenzja ukazała się pierwotnie na portalu Kulturaonline.

Wywiad ze Swietłaną Wasilenko, autorką "Głuptaski" znajdziecie TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sakura. III Wrocławskie Dni Japońskich Inspiracji

 Z przyjemnością ogłaszamy nadchodzącą III edycję festiwalu Sakura. Wrocławskie Dni Japońskich Inspiracji, która odbędzie się w dniach 9-19 ...

Popularne posty