środa, 20 lutego 2019

Piotr Oszczanowki: Zależy nam na świadomym odbiorcy /wywiad/

Dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu opowiada o okolicznościach powstania i celach  Stowarzyszenia Przyjaciół Muzeum oraz przedstawia jego atrakcyjny program.


Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu, fot. Arkadiusz Podstawka

Barbara Lekarczyk-Cisek: Panie Dyrektorze, stosunkowo niedawno powołał Pan do istnienia Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Czy fakt ten ma związek z obchodzonym z końcem ubiegłego roku 70-leciem istnienia tej placówki, czy też geneza jest bardziej złożona?

Piotr Oszczanowski: Idea powstania Stowarzyszenia Przyjaciół istotnie miała związek z rocznicą 70-lecia powstania Muzeum Narodowego. Nie mniej potrzeba istnienia takiego gremium ludzi z nami zaprzyjaźnionych istniała od dawna, w przeszłości takie stowarzyszenie już funkcjonowało. Grono wiernych nam gości – uczestników różnych przedsięwzięć realizowanych w muzeum – mamy od wielu lat. Nie tylko bywają na naszych wystawach czasowych i stałych, ale również uczestniczą w innych naszych działaniach. Od początku mojej działalności realizuję ideę muzeum przyjaznego i otwartego. To właśnie to określiłem u początku swej kadencji mianem „mody na muzeum”. Wynika  stąd, że w dzisiejszej rzeczywistości, z jej „zagonieniem” i licznymi problemami dnia codziennego, muzeum powinno pełnić rolę swoistej enklawy – miejsca dającego szansę zdobycia dystansu do tej rzeczywistości, ba, odnalezienia tego, co nazywam apetytem na życie. Z jednej strony muzeum musi pozostać klasyczną „świątynią sztuki”, ale jednocześnie miejscem, do którego może wejść każdy i każdy znajdzie tu coś, czego szuka lub jest mu w danej chwili potrzebne – wyjątkowe przeżycie estetyczne, świadomość obcowania z pięknem jednostkowego oryginału, szeroką wiedzę humanistyczną, ale też przyjemność, rozrywkę, relaks, ciekawą rozmowę, intrygującą lekturę, a nawet smaczny posiłek i wyborną kawę.

Członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół MN podczas oprowadzania kuratorskiego
przez Barbarę Ilkosz po wystawie "Grupa Krakowska", fot. Małgorzata Matuszewska

Oczywiście mam świadomość, że jest to proces, którego zadaniem jest uczynić z muzeum nie tylko miejsce obcowania ze sztuką, poznając ją, ale również kontemplując i odpoczywając w jej towarzystwie. Staramy się od dawna, aby parter naszego muzeum uczynić strefą rekreacyjną, stąd obecność tutaj kawiarni, a także zmieniającej w najbliższym czasie swój kształt i charakter księgarni, które to przestrzenie w naturalny sposób się „połączą”. W holu pomiędzy nimi będzie można wypoczywać, czytać, rozmawiać. Dziś muzeum ma obowiązek spełniać różne zadania, wśród których znajdują się także te szczególne dla naszych sprawdzonych przyjaciół. Dla nich też stworzyliśmy Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Narodowego, gdyż chcemy ich w pierwszej kolejności informować o najważniejszych naszych działaniach. A jest ich niemało i są coraz bardziej spektakularne oraz różnorodne. Próbujemy w ten sposób nadać naszej przyjaźni bardziej formalny charakter, by członkowie stowarzyszenia czuli się szczególnie wyróżnieni.

Członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół MN podczas oprowadzania kuratorskiego
przez Agnieszkę Patałę po wystawie "Migracje", fot. Anna Kowalów


Na czym polega to wyróżnianie?

Już od pewnego czasu nasze działania poprzedza preview, czyli możliwość obejrzenia wystawy w towarzystwie kuratora, jeszcze przed jej oficjalnym otwarciem. Będziemy też chcieli zabierać naszych przyjaciół na wystawy organizowane poza Wrocławiem. Nie wszędzie się oczywiście nam to uda - proszę bowiem zwrócić uwagę, że na dzisiejszą działalność Muzeum Narodowego we Wrocławiu składają się także jego ważne wystawy, które organizujemy lub współtworzymy poza naszą siedzibą. I to zarówno na przysłowiowym końcu świata (np. wystawa śląskiej sztuki barokowej pt. „Silesia rediviva” w Pekinie), czy też u naszych sąsiadów (wystawa genialnego wrocławskiego ekspresjonisty Otto Muellera w Berlinie). Ta ostatnia za chwilę zagości we Wrocławiu, w naszym gmachu głównym. Ale członkowie naszego stowarzyszenia już mogą czuć się zaproszeni i powoli szykować się do wycieczek do miejsc, w których Muzeum Narodowe we Wrocławiu posiada swoiste „ekspozytury”. Takim miejscem wartym zobaczenia i doprawdy wyjątkowym jest zmodernizowana ostatnimi czasy prezentacja śląskiej sztuki średniowiecznej i nowożytnej z naszej kolekcji prezentowana w Muzeum Piastów Śląskich na Zamku w Brzegu. Przy okazji będziemy oczywiście podziwiać tę znakomitą perłę renesansu śląskiego. Miejscem, w którym chętnie przebywamy od blisko już czterech lat, stał się dla nas także Zamek Książ, ponieważ i tam eksponowane są nasze dzieła sztuki pochodzące z dawnej kolekcji Hochbergów.

Oprowadzanie po wystawie "Migracje" przez kuratorkę, Agnieszkę Ptałę,
 fot. Anna Kowalów


Czy członkowie Stowarzyszenia mają również wpływ na proponowany im program?

U początków istnienia stowarzyszenia to my poczuwamy się w obowiązku, by docenić, nagrodzić, podziękować jego członkom. Jednocześnie pragniemy zachęcić do wstępowania w szeregi tej organizacji. Mamy jednak nadzieję, że z czasem będzie ono również nas wspierało w rozmaitych naszych działaniach. Zależy nam na dialogu – chętnie wysłuchamy, czego oczekują od nas nasi przyjaciele Współcześnie kultura jest marginalizowana, lecz tym bardziej ważne staje się istnienie tych, którzy rozumieją, jak jest ważna i wielokrotnie dawali nam tego dowody. Teraz, dzięki stowarzyszeniu, jego członkowie również będą mieli wpływ na nasze działania.

Obecnie Stowarzyszenie Przyjaciół jest jeszcze w rozwoju i liczy kilkanaście osób. Czy członkowie się z Państwem spotykają?

Naturalnie, ostatnie spotkanie odbyło się z okazji Nowego Roku. Daliśmy im wówczas sposobność zwiedzenia niezwykłej wystawy „Migracje” w towarzystwie pomysłodawczyni i kuratorki, dr Agnieszki Patały. Zorganizowaliśmy także koncert. A zatem chcemy, aby nasze spotkania miały z jednej strony wymiar kulturalny, ale także by stały się pretekstem do rozmowy. Za chwilę, jak już wspomniałem, zobaczymy nieco zapomnianego, a przecież znakomitego malarza związanego z Wrocławiem – Ottona Muellera. Niedługo pokażemy także piękne prace Jerzego Słuczana-Orkusza, wybitnego projektanta szkła. Ale jakiego szkła! To trzeba zobaczyć i ulec tej magii i feerii kolorów. A jesienią zaprosimy na niezwykłe wystawy rzeźby wrocławskiej pierwszej połowy XX wieku oraz na pokaz talentu najwybitniejszego artysty śląskiego baroku – Michaela Willmanna. Doprawdy, będzie się działo w tym roku jeszcze bardzo wiele! W sumie czeka nas jeszcze blisko dwadzieścia wystaw we wszystkich naszych czterech oddziałach.


Koncert podczas spotkania Stowarzyszenia Przyjaciół, fot. Jacek Witecki

Pokażemy również sztukę europejską, światową – we współpracy z Centrum Sztuki WRO, które w tym roku świętuje 30-lecie. To już stało się tradycją, szczególnie w Pawilonie Czterech Kopuł, gdzie pokazaliśmy do tej pory m. in. kolekcję Marxa z Berlina, ciekawą prezentację z Muzeum Sztuki Współczesnej (MOCA) w Londynie, a ostatnio rzeźby Henry Moore`a. A zatem dajemy również pretekst do obcowania z tym, co najwartościowsze w sztuce współczesnej.

Staramy się także, by nasza strona internetowa była interesująca i różnorodna, by docierała do ludzi o różnych potrzebach i wrażliwościach. Prowadzimy blog pt. "Intrygujące", gdzie publikujemy informacje, które nam samym sprawiają radość. Już uruchomiliśmy zakładkę, na której polecamy nasze publikacje muzealne, a niedługo też znajdą Państwo na naszej stronie specjalne wywiady z interesującymi artystami, kuratorami czy krytykami sztuki. Jednym słowem – staramy się, aby ta nasza nowa strona internetowa była jak najatrakcyjniejsza i trafiała do szerokiego kręgu odbiorców.

A czy powstanie również strona Stowarzyszenia, gdzie swoimi wrażeniami będą się dzielić jego członkowie?

Ależ oczywiście! Nasze działania mają na celu wzmożenie ich aktywności.

W Muzeum Narodowym we Wrocławiu, w Pawilonie Czterech Kopuł powstał Teatr Czterech, który może stać się przestrzenią aktywności także dla członków Stowarzyszenia, jak mniemam.

Teatr Czterech jest dobrym przykładem działalności, która wynikła z potrzeby chwili. Uczestnicząc w jego działaniach można było doświadczyć uniwersalności dzieł Henry Moore`a. Odchodzimy od stereotypu interakcji pomiędzy dziełem a widzem. Zależy nam na budowaniu bardzo szerokiej oferty, zmierzając w kierunku pomysłowości i oryginalności obcowania ze sztuką. Codziennie edukujemy dzieci i młodzież – to są nasi przyszli dojrzali odbiorcy i być może także przyjaciele Muzeum Narodowego. Trzeba się pozbyć koturnowości w odbiorze dzieła sztuki. Ma ono wyzwalać w nas pomysłowość, dawać siłę, a wszystko to daje o sobie znać w tej inicjatywie, którą jest Stowarzyszenie Przyjaciół. Na takim świadomym, życzliwym, ale też i krytycznym względem nas oraz gotowym do współpracy i ponoszenia współodpowiedzialności za nasz muzealny program odbiorcy szczególnie nam zależy.

Dziękuję za rozmowę.



Małgorzata Matuszewska, fot. Paulina Popiół
O Stowarzyszeniu Przyjaciół Muzeum Narodowego mówi Małgorzata Matuszewska, zajmująca się promocją wydarzeń.

Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Narodowego powstało z inicjatywy dyrektora Piotra Oszczanowskiego w grudniu ubiegłego roku – wyjaśnia Małgorzata Matuszewska. Jego celem jest stworzenie społeczności fanów muzealnych, którzy wspieraliby jego działalność. Takie stowarzyszenia działają od wielu lat  przy innych muzeach w Polsce, m. in. w Muzeum Narodowym w Warszawie, gdzie podobna organizacja fantastycznie się rozwija.

Pierwsze spotkanie o charakterze założycielskim odbyło się w grudniu 2018 roku, przy okazji wystawy „Grupa Krakowska”, w Pawilonie Czterech Kopuł. Potem mieliśmy spotkanie noworoczne oraz oprowadzanie kuratorskie po wystawie „Migracje”, a ostatnio – w związku z wystawą "Jan Koloczek – malowane marzenia" w Muzeum Etnograficznym. To jest właśnie istotą funkcjonowania Stowarzyszenia Przyjaciół: przed oficjalnym otwarciem wystawy jego członkowie spotykają się z kuratorem i w kameralnym gronie oglądają wystawę w jego towarzystwie.

Mamy w planach także spotkania z konserwatorami dzieł sztuki. Pracownie konserwatorskie są dla zwykłego zjadacza chleba zupełnie niedostępne, ale dla członków Stowarzyszenia otworzą swoje podwoje i będą nas wtajemniczać w swoje pasjonujące tajemnice. Obecnie trwa restauracja słynnego srebrnego ołtarza z Archikatedry wrocławskiej i członkowie Stowarzyszenia będą mieli możliwość przyjrzenia się temu procesowi, wysłuchania opowieści konserwatorów.

Mamy także w planach wyjazdy, które rozpoczniemy od zaprzyjaźnionych muzeów, na początek do Książa, gdzie znajduje się część zbiorów Muzeum Narodowego. W marcu pojedziemy do Zamku w Brzegu, gdzie nastąpi otwarcie wystawy poświęconej kobietom w secesji.

Aby zostać przyjacielem Muzeum Narodowego, należy złożyć deklarację i opłacić roczną składkę w wysokości 150 złotych. W przypadku statusu miłośnika koszt rocznej składki wynosi 1500 złotych. Można też zostać tytularnym przyjacielem – jeśli ktoś zdecyduje się pokryć koszt odnowienia dzieła sztuki. Członkostwo oznacza także wstęp wolny na niektóre wystawy i wydarzenia, a ponadto duże upusty na ekskluzywne wystawy. Będziemy także organizować rozmaite warsztaty, nie tylko muzealne, np. warsztat parzenia kawy.  Serdecznie zapraszamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mariusz Mikołajek o sztuce jako o zastępczym obszarze łaski /wywiad/

Ubecja "aresztowała" jego prace dyplomowe, a tworzenie w trudnych czasach stanu wojennego stało się drogą do wiary. Swoje projekty...

Popularne posty