W mojej rodzinie mawiano: „Jeśli się z kimś żegnasz, zrób to starannie. Bo nigdy nie wiesz, kiedy widzisz tą osobę po raz ostatni”...
Z profesorem spotkaliśmy się na pogrzebie Ewy Starowieyskiej. W zimowy, mglisty dzień odprowadzaliśmy ją na Cmentarzu Powązkowskim. Szliśmy nieskończenie długo błotnistymi alejkami, padał deszcz ze śniegiem, było przenikliwie zimno.
Po uroczystości profesor zaprosił mnie do kawiarni przy uniwersytecie. Piliśmy gorącą herbatę, próbując się rozgrzać i rozmawialiśmy, rozmawialiśmy... Zamarznięty śnieg i błoto na naszych butach powoli tajały i spływały na podłogę, tworząc wielką, burą kałużę. Nagle zrobiło się bardzo późno i musiałam iść na dworzec, bo bałam się, że nie zdążę na ostatni pociąg. Wybiegłam w pośpiechu.
To było nasze ostatnie spotkanie.
Wiele razy potem rozmawialiśmy jeszcze przez telefon. Miałam tyle pomysłów i planów, a profesor wspierał mnie, dodawał odwagi, doradzał, inspirował. Jednak to właśnie owa długa i ważna rozmowa w kawiarni najbardziej utkwiła mi w pamięci. Wracam do niej w myślach wielokrotnie, najczęściej – gdy przychodzi mi po raz kolejny zajmować się Konradem Swinarskim. Nie czuję potrzeby tworzenia naukowych dysertacji na temat tego niezwykłego reżysera. Wiele mądrych słów już o nim napisano, ma swoje miejsce w historii teatru. Chcę jedynie przypomnieć o nim w roku jego 90. urodzin. Postanowiłam więc, że właśnie Zbigniew Osiński będzie przewodnikiem po tej małej, okolicznościowej ekspozycji. Ze znajdującej się w zbiorach MHK niedużej, lecz bardzo ciekawej spuścizny po Swinarskim wybrałam to, co najbardziej się profesorowi podobało, co go specjalnie zainteresowało i dodałam kilka ciekawostek, których nie zdążyłam mu pokazać. Będą zatem pełne emocji szkice do „Woyzecka” G. Büchnera, starannie opracowane i rozrysowane sceny z „Opery za 3 grosze” B. Brechta i przejmujące, wczesne projekty scen z „Dziadów”. Oprócz tego wczesne obrazy olejne i śliczny pastelowy projekt scenografii do „Fantazja” Musseta z dobitnym rysunkowym komentarzem Strzemińskiego na odwrocie. Nie zabraknie też kilku niespodzianek, trochę może zabawnych. Dodałam je bo nie chciałam mitologizować zbytnio obu panów. Nie darowaliby mi tego przecież...
M. Katarzyna Gliwa
Profesor Zbigniew Osiński w 1973 roku został kierownikiem literackim w Starym. Przyjął tę pracę z jednego powodu – chciał zbliżyć się do warsztatu Swinarskiego, miał zamiar napisać o nim książkę. Opowiada: „Po każdym jego przedstawieniu ja się czegoś o sobie i świecie dowiadywałem. Że życie jest walką o jakąś prawdę; o siebie samego – wbrew okolicznościom. Że w brudzie życia dąży się do jakiegoś rodzaju czystości. Co to jest czystość i brud? On to pokazywał językiem poetyckim. Stawiał pytania podstawowe: Po co ja jestem na tym świecie? Jakie są moje relacje z ludźmi? Pytał o sens miłości i śmierci. Jego teatr był niesłychanie humanistyczny. To zabrzmi dziś głupio i patetycznie – był wielkim obrońcą godności ludzkiej – przy całej naszej skłonności do czynów podłych. Jasna strona od ciemnej jest nieoddzielna. On był dla mnie pięknym człowiekiem”. Magdalena Grochowska, Coraz wyżej i wyżej „Gazeta Wyborcza” z 16.08.2003.
Wydarzenia towarzyszące:
7 listopada godz. 17.00 – oprowadzanie kuratorskie po wystawie Jeszcze o Swinarskim…
12 listopada godz. 13.00 – O Zbigniewie Osińskim wspomnienia prywatne – oprowadzanie kuratorskie po wystawie Jeszcze o Swinarskim…
19 listopada godz. 17.00 – wykład dr Zbigniewa Feliszewskiego Artystyczne przyjaźnie i korelacje K. Swinarski – B. Brecht.
21 listopada godz. 17.00 – wykład dr Ewy Dąbek-Derdy Kilka słów o Konradzie Swinarskim – scenografie mimo woli.
informacja prasowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz