środa, 29 listopada 2017

Sofi Oksanen: "Gdy zniknęły gołębie" - fascynująca podróż ... /recenzja książki/

Powieść Sofi Oksanen: "Gdy zniknęły gołębie" rozgrywa się w czasach dwóch totalitaryzmów, ale najważniejsze są na tym tle perypetie miłosne bohaterów oraz ich wzajemne uwikłania.

Wydawnictwo Czarne

"Gdy zniknęły gołębie" jest kolejną książką fińsko-estońskiej pisarki, która ukazuje się w języku polskim. Sofi Oksanen jest zjawiskiem niepowtarzalnym - i jako pisarka, i jako kobieta, o czym mogliśmy się przekonać uczestnicząc w spotkaniu z nią w Kinie Nowe HoryzontyPocząwszy od debiutanckiej powieści "Krowy Stalina" (2003), Oksanen stara się przywracać pamięć historii Estonii. Jednakże jej styl narracji sprawia, że opowiedziane historie nabierają cech indywidualnych - są z gruntu subiektywne i przez to "gorące", pełne emocji. W dodatku losy trzech głównych postaci kryją wiele tajemnic, co sprawia, że trudno się od nich oderwać, podobnie jak to ma miejsce w przypadku powieści sensacyjnych. Choć mnie się ta proza bardziej kojarzy ze "Wściekłością i wrzaskiem" W. Faulknera.

W uścisku dwóch totalitaryzmów

Akcja powieści rozgrywa się naprzemiennie w latach czterdziestych, podczas okupacji bolszewickiej, a następnie niemieckiej oraz w latach 60. - kiedy to Estonia po utracie suwerenności staje się się Estońską Socjalistyczną Republiką Radziecką. W powieści nie brakuje autentycznych miejsc, jak choćby kawiarnia "Moskwa", w której przesiadują zarówno współpracownicy KGB, jak też opozycjoniści. Sofi pokazała nam tę kawiarnię na zdjęciu - rzeczywiście niewiele się zmieniła przez te wszystkie lata. Dopiero ostatnimi czasy przestała nosić tę znaczącą nazwę. Również jeden z głównych bohaterów - Edgar ma swój prototyp w postaci człowieka znanego jako autor książek propagandowych, a poza tym - człowiek, który podawał się za lotnika, choć nigdy w życiu nie latał. Takim też poznajemy Edgara, który ciągle na ten temat fantazjuje. 

Wszyscy próbują jakoś przeżyć opresyjne czasy i robią to na różne sposoby. Niemiecka okupacja następuje po bolszewickiej i daje niektórym bohaterom złudną nadzieję, że w ten sposób pozbyli się czegoś o wiele gorszego. Później jednak okazuje się, że to "mniejsze zło" także bywa brutalne, że zamyka się ludzi w obozach koncentracyjnych i zabija. Przegrana Niemców oznacza zresztą powrót do Związku Radzieckiego. Nielicznym udaje się uciec.

Ich troje


Troje głównych bohaterów to zarazem trzy różne światy. Edgar to człowiek - kameleon: w każdym przypadku tak manipuluje ludźmi i sytuacjami, aby wyjść na swoje. Pozornie miły i spolegliwy, jest w istocie bezwzględny i nie zawaha się przed niczym. Działa podstępnie. Nie rozumie, czym jest miłość, bezinteresowność, uczciwość. Jednocześnie, kiedy narracja przybiera jego punkt widzenia, możemy mu się dogłębnie przyjrzeć i zobaczyć powodujące nim mechanizmy:

Proces w Domu Oficerów otworzył nowy rozdział jego życia - Parts nie przegapił nadarzającej się okazji, postanowił obrócić wszystko na swoją korzyść. Kariera etatowego uczestnika rozpraw, naocznego świadka i ofiary hitlerowskiego sadyzmu zagwarantuje mu bezpieczną przyszłość. Będą go wzywać na kolejne procesy, może nawet za granicę, jest im potrzebny. Dlaczego jego żona nie potrafi tego pojąć?

Żona jest dla Edgara rodzajem zasłony dymnej dla jego homoseksualnych skłonności. Nie kocha jej, nie kocha zresztą nikogo, poza mamcią (jak ją nazywa), która gotowa jest dla niego zrobić wszystko. Podczas okupacji hitlerowskiej, kiedy Edgar zmienia po raz kolejny nazwisko i współpracuje z Niemcami, jego żona - sfrustrowana i nieszczęśliwa z powodu odrzucenia przez męża - zakochuje się z wzajemnością w niemieckim oficerze, z którym jej małżonek również współpracuje. Edgar staje się wtedy przypadkowym świadkiem sceny, w której tych dwoje okazuje sobie miłość:
Jakim prawem znalazła się w świecie Niemców, nie mając żadnych zasług? - myśli. Kobieta wsiada do opla, w środku zapala się światło rozświetlające wyłącznie chwile intymne, siedzący w aucie mężczyzna kładzie ręce na ramionach kobiety, unosi dłoń, dotyka jej włosów, jej ucha, i to wewnętrzne światło przyćmiewa dzień i zmienia go w noc, samochód staje się nagle latarnią pośrodku czarnego morza, a oni nawet tego nie widzą, tylko rozpalają się nawzajem, on dotyka jej ucha i rozbłyska światło, ich światło.

Scena ta powtarzać się będzie w umyśle bohatera wielokrotnie w różnych wariantach - kompletnie niezrozumiała, aż dojdzie on do konkluzji, że prędzej czy później będzie miał z niej pożytek.

Trzecim bohaterem, zupełnie różnym od Edgara, jest jego kuzyn Roland. Prawy i niezłomny, jak jego średniowieczny pierwowzór. Pomaga ludziom w opresji, zapisuje zbrodnie kolejnych reżimów, aby nie uszły sprawiedliwości. Wciąga też do współpracy Juudit, w której się zakochuje. Na spotkaniu z Sofi Oksanen dowiedzieliśmy się, że biblijna Judyta jest od dawna obiektem jej fascynacji, stąd zapewne imię bohaterki - osoby kruchej, a jednak mężnej i nieustraszonej. W jej postaci możemy też dostrzec symbol Estonii, bowiem już w swojej wcześniejszej powieści autorka przedstawiła kobiece ciało jako metaforę okupowanego kraju.

Tajemnica i obrazowość narracji

Sądzę, że opisywane przez Sofi Oksanen historie nie byłyby tak interesujące, gdyby nie specyficzny, obrazowy język narracji i gdyby nie aura tajemnicy, która unosi się nad powieścią, utrzymując do końca naszą uwagę. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością i dopiero jako pewna całość zaczynają one wiele znaczyć. Zachowania bohaterów, ich myśli, obsesyjne obrazy nabierają głębi i sprawiają, że nie szeleszczą oni papierem. Aby zrozumieć, trzeba dać się pisarce uwieść i zawierzyć do końca. I nie wymaga to od nas bynajmniej żadnego poświęcenia, ponieważ jest rodzajem fascynującej podróży przez ludzkie losy. Aby tego posmakować, wystarczy przytoczyć taki fragment:

Skóra Juudit pachniała jesienią, kroplami deszczu na dojrzałych jabłkach. (...) pachniała moją ojczyzną, pachniała jak kobieta, która tutaj przyszła n świat i tutaj zostanie pochowana, nagle odczułem potrzebę, aby ją przeprosić, że tak często traktowałem ją źle. (...) nie otworzyłem już więcej ust. Czułość nie pasowała ani do tych czasów, ani do tego kraju.

Książka Sofi Oksanen ukazała się w Wydawnictwie Czarne, w tłumaczeniu Sebastiana Musielaka.

Podczas spotkania autorskiego w Kinie Nowe Horyzonty udało mi się zdobyć autograf pisarki. Jak widać, podpis bardzo skomplikowany :-)



Recenzja ukazała się pierwotnie na portalu Kulturaonline w czerwcu 2015 roku. 


Sofi Oksanen (ur. 1977)
– pół Finka, pół Estonka, prozaiczka i dramatopisarka. Zanim całkowicie poświęciła się literaturze, studiowała m.in. na Akademii Teatralnej w Helsinkach. Dzięki trzeciej powieści (Oczyszczenie, 2008) została najmłodszą w historii laureatką Nagrody Finlandia. Otrzymała także Nagrodę Literacką Rady Nordyckiej, Nagrodę imienia Johana Runeberga i francuskie Prix du Roman Fnac oraz Prix Femina Étranger. Oczyszczenie zostało przetłumaczone na ponad trzydzieści języków, w tym polski. (Wyd. Czarne)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jubileuszowa Gala Muzyki Poważnej Fryderyk 2024

Od baroku po współczesność, od muzyki kameralnej po symfoniczną i koncertującą, od klasyki muzyki poważnej po lżejsze brzmienia z Ameryki Po...

Popularne posty