niedziela, 19 listopada 2017

„Themerson & Themerson”. Wiktorii Szymańskiej „chodzenie do tyłu” za Themersonami

Podczas X Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Era Nowe Horyzonty” miała miejsce prapremiera filmu dokumentalnego Wiktorii Szymańskiej: „Themerson & Themerson”. Jego bohaterami są Stefania i Stefan Themersonowie, polscy artyści awangardowi, którzy przed II wojną wyjechali do Paryża i nigdy już do Polski nie wrócili.

Themersonowie

Film opowiada o nich w sposób szczególny, daleki od schematów typowego dokumentu. Będąc rzetelnym przeglądem zachowanych po Themersonach archiwów, pozostaje jednak prawdziwie autorską, osobistą opowieścią o dwojgu niezwykłych ludziach i bezkompromisowych artystach.


On pisał, ona malowała. On był filozofem, ona marzycielką. On stawiał pytania, 
ona była odpowiedzią


Takim pięknym, poetyckim językiem, który współtworzy szczególny klimat filmu,  opowiada o swoich bohaterach Szymańska. Jej narracja towarzyszy obrazom własnym, jak też fragmentom filmów Themersonów oraz wywiadom z nimi i ich przyjaciółmi.  Staje się oryginalnym zaproszeniem do świata, w który widz wchodzi z ochotą, poddając się jego klimatowi bez reszty. 
Odtwarzam wizję świata Themersonów, a to wymaga dużej pracy – powiada w jednym z wywiadów reżyserka. Zrobić film o takich ludziach, o tak wspaniałej sztuce, to wielkie wyzwanie.

Themersonowie w Paryżu, 1938 r.

Themersonowie poznali się pod koniec lat 20. minionego stulecia i w 1931 roku wzięli ślub. Stefan Themerson był człowiekiem, by tak rzec, renesansowym: studiował fizykę i architekturę, będąc zarazem filozofem, prozaikiem, fotografem, twórcą filmów awangardowych. Całe życie eksperymentował ze słowem i obrazem. 

Franciszka z domu Weinles (z artystycznej rodziny – ojciec malarz, matka pianistka) była przede wszystkim malarką, ale też ilustratorką książek męża i nie tylko jego.  Trzeba by jednak podkreślić, że nie były to tradycyjne ilustracje, ale efekt poszukiwań form niezwykłych, np. różnych czcionek i ich kolorów. Franciszka dbała też o stronę artystyczną wydawnictwa rodzinnego Gaberbocchus Press, w którym w ciągu 31 lat ukazało się 60 tytułów, m.in. pierwsze tłumaczenie „Ubu króla” Alfreda Jarry, poemat „Europa” polskiego futurysty Anatola Sterna, rozważania filozoficzne Bertranda Russela, a także „Poezja semantyczna” Stefana Themersona i dwie książki z rysunkami Franciszki. Poza tym Franciszka Themerson projektowała kostiumy i scenografię teatralną, np. do „Króla Ubu”.

Król Ubu, kostiumy i scenografia wg projektu Stefanii Themerson

Przygoda człowieka awangardowego


W latach 30. ubiegłego wieku Themersonowie stworzyli w domowych warunkach filmy, które do dziś uchodzą za niezwykle oryginalne i awangardowe. Jednym z nich jest „Przygoda człowieka poczciwego” (1937), z muzyką Stefana Kisielewskiego, „humoreska irracjonalna według własnego scenariusza”, która opowiada, jak to pewien urzędnik usłyszał przez telefon, że „nie będzie dziury w niebie, jeżeli pójdzie tyłem". I bohater idzie tyłem (a nawet unosi się w powietrzu), choć przez to wyłamuje się ze schematu „maszerowania do przodu”, co zostaje przez tłum kategorycznie potępione. 

Groteska nie tylko obrazuje sytuację człowieka idącego „pod prąd” – a takimi byli bez wątpienia ci artyści – pojawia się w niej także dobrze znanej nam ze studenckiej etiudy Romana Polańskiego motyw „dwóch ludzi z szafą”.  Otóż Stefan Themerson zachował właściwy mu stoicki dystans, kiedy dowiedział się, że jego pomysł wykorzystał ktoś inny. Powiedział: „W Polsce tak już jest, że co 20 – 30 lat dwóch ludzi niesie szafę”… 

Wpisując się w ten polski scenariusz, Szymańska dowcipnie kontynuuje wątek – w jej filmie dwóch mężczyzn również dźwiga szafę z lustrem. Okazuje się, że wszyscy  karmimy się wyobraźnią Themersonów, czasami nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Wiktoria Szymańska w swoim filmie o Themersonach czyni to jednak świadomie, jak dojrzały artysta kina.

„Themerson & Themerson”, czyli historia pewnej miłości

Ale film o Themersonach nie byłby tak poruszający, gdyby nie dotykał spraw najbardziej ludzkich, które są doświadczeniem każdego z nas.  Jest to w gruncie rzeczy historia miłości, nie tylko tych dwojga ludzi do siebie, ale także  opowieść o jej promieniowaniu na innych. 

Poza okresem II wojny, kiedy to małżonkowie zostali rozdzieleni (ale i wówczas nie przestali o sobie myśleć, o czym świadczą listy i rysunkowy pamiętnik Franciszki), stanowili oni nierozłączną parę ludzi, którzy doskonale się uzupełniali, rozumieli, którzy ze sobą znakomicie i twórczo współpracowali. Szymańska zarejestrowała także wypowiedzi osób, które były z Themersonami zżyte, począwszy od ich krewnej i wychowanicy Jasi Reichardt, znanej brytyjskiej redaktor, kurator i krytyka sztuki (oboje Themersonowie byli polskimi Żydami i stracili w Holokauście całą rodzinę), a skończywszy na młodziutkiej wówczas Małgorzacie Sady, która kontynuuje obecnie prowadzenie założonego przez Themersonów wydawnictwa Gaberbocchus. 

Każda osoba odbija coś, co wyniosła dla siebie z relacji z Themersonami – powie autorka filmu na spotkaniu z publicznością podczas Festiwalu Era Nowe Horyzonty. Ta wybitna para w niezwykły sposób wpłynęła na  życie ludzi, których pokazałam w swoim filmie, na ich światopogląd.

Themerson & Themerson


Wiktorii Szymańskiej „chodzenie do tyłu” za Themersonami


Wpływ Themersonów – ich sztuki i życia - widoczny jest także w filmie Wiktorii Szymańskiej. Jest on zapisem pewnej fascynacji. To bez wątpienia dar, bo nie każdy dokumentalista, a także nie każdy człowiek ma to szczęście, żeby w swoim życiu natknąć się na tak niezwykłych ludzi, na ich ślady, dzieła, pamięć o nich…  Szymańska ze swoją wrażliwością i talentem próbuje o tej fascynacji nam opowiedzieć, a co więcej – czego doświadczyliśmy podczas projekcji – wpłynąć na naszą wrażliwość i emocje. 

Z inspiracji sztuką Themersonów rodzi się także forma filmu: wykorzystanie rozmaitych formatów, tak charakterystyczne dla ich twórczości. Szymańska postępuje jak jej mistrzowie – ożywia fotografie i rysunki, zmieniając je w ruchome obrazy, tworzy własną opowieść „o ludziach z szafą”, a także różne abstrakcyjne kompozycje, zmiękcza obrazy, nasyca je piękną nastrojową muzyką.  I przede wszystkim mówi o swoich bohaterach ciepło, niekiedy dowcipnie, przy czym jest to właściwy dla nich rodzaj humoru. Już na początku dowiadujemy się, że Stefan Themerson pewnego dnia stracił pamięć, ale w jego przypadku nie był to w dramat, ponieważ całe swoje życie chodził do tyłu….

Wiktorii Szymańskiej należy pogratulować wspaniałego debiutu, którym tak pięknie przypomniała światu dwoje wspaniałych ludzi i artystów, a także życzyć, aby nigdy nie uległa pokusie pójścia za wszystkimi „do przodu”. Chodzenie do tyłu, we dwójkę, a także z szafą bywa o wiele ciekawsze i bardziej owocne.

ocena 9/10

Artykuł ukazał się w miesięczniku "KINO" 2010/11 pod tytułem "Bezkompromisowi".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bach Pasjami... /relacja z koncertów "Pasji wg św. Mateusza w NOSPR i w Narodowym Forum Muzyki/

Okres przedświąteczny był dla mnie w tym roku szczególny, miałam bowiem okazję dwukrotnego wysłuchania Pasji według św. Mateusza Johanna Seb...

Popularne posty