Katedra w Amiens |
André Malraux każe
szukać pierwowzorów takiego przedstawienia Madonny na filarze w obrazach Maesty (Duccio, Giotto). Jednak rzeźbiarz
stworzył ją jako posąg na filar i na portal – a zatem jako fragment katedry.
Marię z Dzieciątkiem otaczają postacie przypominające sceny z Jej życia.: po 6
z każdej strony. Postaci zgrupowane są po dwie. Po lewej stronie figury Matki
Bożej widzimy Zwiastowanie (Maria i anioł Gabriel) , Nawiedzenie (Maria i
Elżbieta) i Ofiarowanie w świątyni (Maria z Dzieciątkiem i Symeon). Po prawej
ujrzymy trzech magów, Heroda, Salomona i
królową Saby.
portal Katedry w Amiens |
W takim układzie rzeźb można „czytać” historię zbawienia –
od Zwiastowania, którego piękny opis znajdziemy u Łukasza,[1]
podobnie zresztą jak pozostałe zdarzenia tutaj unaocznione. Inne wydarzenia
odnajdziemy w Ewangelii według św. Mateusza[2], a
jest to perykopa „Mędrcy ze Wschodu”, zwana także pokłonem trzech króli (magów)
połączona w jedną narracyjną całość z historią Heroda. Przy nich – postacie
Starego Testamentu: król Salomon (protoplasta Jezusa i budowniczy świątyni
jerozolimskiej) z królową Saby, a więc w
okresie swojej największej świetności.
Wyspiański znowu zobaczy sceny „jak z teatru”. Interesująco
i dowcipnie skomentuje Zwiastowanie:
Anioł ufryzowany, uśmiechnięty, cedzi słowa przez zęby;
Maria musi dobrze nasłuchiwać, żeby wszystko zrozumieć – ta Maria tak piękna,
wracająca z książką z kościoła – pobożna i skromna jak Małgorzata. Anioł się zbliża: „mein schönes Fräulein, darf ich
wagen...?
W Nawiedzeniu widzi w św. Elżbiecie krakowską mieszczkę:
”Św. Elżbieta, spotykająca Marię, bardzo się wydaje
zdziwiona, jakoś jej się to nie podoba; twarz pomarszczona, stara surowa; tęgo
różaniec ujmuje ją w pasie”.
Ofiarowanie podoba mu się najbardziej:
„Arcykapłan wyciągnął obie ręce naprzód, aby przyjąć
Dzieciątko z rąk Marii rozradowanej. Przepyszna postać tego arcykapłana,
doskonałe pendant do królowej Saby”.
Opisując rzeźby po prawej stronie, napisze:
Królowie z uszanowaniem zbliżają się do Marii, podtrzymując
delikatnie naczynia z darami (w kształcie wieżyczek i domków) – ozdobieni coraz
to innymi koronami.
Dalej przyszły autor „Bolesława Śmiałego” porównuje ich do
królów francuskich, przygląda się ich twarzom i usiłuje z nich odczytać ich
myśli i uczucia, a nawet znajduje w jednym z nich podobieństwo do Henryka
Pobożnego”
„...oczy rozgrzane jakimś płomieniem zapału. Tacy musieli
ginąć prowadząc krzyżowców”.
Herod przypomina mu Laertesa z „Hamleta W.
Shakespeare`a:
„... twarz wyciągnięta zmarszczkami – z dużym nosem,
oczyma wytrzeszczonymi, brodą pokręconą, krótką, podaną naprzód – zaniepokojony
jakiemiś wieściami tłumi w sobie złość wielką...”
Z kolei królowa Saby przypomina mu Marię Stuard z dramatu J. Słowackiego:
„Ta Saba to jest prześliczna postać, tak skromna i
prosta, że prawie najpiękniejsza w Amiens.”
Jak widać, dla Wyspiańskiego historia święta ma posmak
teatralny.
We fryzie nad Matką Bożą z Dzieciątkiem - wyobrażenie Kościoła, którego NMP jest
uosobieniem. Ponadto – postacie patriarchów – po trzech z każdej strony, wśród nich
Mojżesz i król Dawid.
Powyżej dwie symetrycznie przedstawione sceny Zaśnięcia NMP.
Po lewej – w otoczeniu apostołów, po prawej – aniołów i świętych.
Nad nimi, w zwieńczeniu portalu – Koronacja Matki Bożej, którą widzimy tu
zasiadającą na tronie wraz z Synem.
Opowiedziana w
kamieniu historia Matki Bożej ukazuje Ją w najważniejszych odsłonach życia –
kiedy wkracza w nie Bóg. Jest Ona także symbolem Kościoła – Domem Złotym[4],
który zamieszkuje Syn Boży. I Królową Niebios, o której mówi św. Bernard: „Wyprzedziła
nas nasza Królowa [...], nasze pielgrzymowanie uprzedziła Obrończyni, która jak
Matka Sędziego i Matka Miłosierdzia będzie przez błaganie zajmowała się
sprawami naszego zbawienia”
Jest wreszcie Bramą Niebieską, która prowadzi do
zbawienia.
Świętą historię
dopełnia portal św. Firmina –
pierwszego biskupa Amiens. Dzierży w ręku pastorał i triumfuje nad ukazanym pod
jego stopami pogańskim kapłanem.
Po lewej i prawej stronie widzimy męczenników i świętych jego
diecezji – po 6 z każdej strony, a pod ich stopami – zabawne scenki obyczajowe,
symbolizujące ludzkie słabości. Rzeźbiarzowi nie zabrakło poczucia humoru,
kiedy obrazował w kamieniu postać człowieka czule obejmującego butelkę wina
albo śpiochów. Postaciom w konsolach poświęca swoją uwagę także Stanisław
Wyspiański, pisząc m.in.:
„Pod owym aniołem z lilią białą (w scenie Zwiastowania)
wyszczerzył się diabeł, suchy, z kocim pyskiem, uśmiecha się, pociera ręce o
nogi, aż się wije z radości; nie wie jeszcze, co to będzie, bardzo nie
dowierza. Już się zawczasu ukradkiem oblizuje – gdyby się rzeczywiście udało”.
Nad figurą św. Firmina znajdują się rzeźby przedstawiające
biskupów (w symetrycznym układzie po trzech z prawej i lewej strony), zaś
powyżej - sceny z jego życia świętego.
Fasadę katedry oplata podwójny pas niewielkich medalionów w
kształcie czteroliścia, które przedstawiają płaskorzeźby ze scenami z Pisma
Św., a w portalu św. Firmina wyobrażają
znaki zodiaku i
odpowiadające im miesiące oraz prace wykonywane w czasie ich trwania. Sięgnijmy znowu po
obrazowy tekst Wyspiańskiego:
„Odpowiada im [czyli znakom zodiaku] cały rząd
reliefów ze scenami rodzajowymi: koszenie trawy (jaki wyborny ten kosiarz w
swoim zgarbionym ruchu, o rękach silnych, wyrobionych), żęcie zboża, młócenie,
otrząsanie owoców, ugniatanie wina w beczki, zasiew – doskonale rysowany ten
rolnik, pochwycony w chwili jak rzuca zboże w rolę – powrót z polowania, jakaś
uczta, wreszcie starzec grzeje się przy kominku; zdjął buty, aby mu było wygodniej,
poprawia coś w ogniu, ręką wskazuje na rondelek, gdzie sobie przypieka i waży
strawę”
Wyobrażenie znaków
Zodiaku i związane z nimi prace, tak soczyście opisane przez Wyspiańskiego, że
przybierają w wyobraźni postać filmowych scen, ukazuje działanie Słowa w
świecie. Stwórca wciąż się objawia w cyklicznym następowaniu pór roku, a więc w
czasie i przestrzeni....
Zatrzymałam się
nad głównym portalem zachodniej fasady katedry Notre Dame w Amiens, aby
pokazać, jakie bogactwo treści teologicznych kryje się w opowieściach, które
snują przed naszymi oczami niezliczone – wydawałoby się – rzeźby. Jednak ani na
chwilę nie mamy wrażenia chaosu, nie grozi nam też „zalew informacji”, jak to
się zdarza w środkach masowego przekazu. Katedra przemawia do nas polifonicznie,
ale jest w tej opowieści harmonia i ład. Odpowiadają one harmonii kosmosu,
którego katedra jest obrazem. Jest
bowiem odwzorowaniem lepszego, prawdziwego świata i naśladuje Boski wzór.
Pora ruszyć dalej.
Zawsze przychodzi to z niejakim trudem, bo chciałoby się powrócić tu jeszcze i
jeszcze. Katedra zawsze ma coś nowego i pięknego do ofiarowania...
„Ona jest zawsze świeża – napisze Wyspiański – i
zawsze znajdzie się i odkryje, patrząc na nią i patrząc, coś nowego, jakiś
szczegół nieznany, a tak żywy i plastyczny, tak odczuty artystycznie, tak
stworzony ręką wprawną, że narzuca się wyobraźni nie tylko samą swoją formą
oryginalną, ale swoją historią”.
Z takim obrazem
katedry wyniesionej wysoko i górującej nad miastem oddalamy się w stronę
Reims...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz