czwartek, 21 grudnia 2017

"Boskie. Włoszki, które uwiodły świat": Kobiety niezwykłe i z pasją /recenzja/

Kobiety żyjące dla miłości, z pasją, twórcze i nieustannie poszukujące spełnienia fascynują i uwodzą również czytelnika. Zapraszam do lektury recenzji książki.

Wydawnictwo Znak Horyzont
Książka Macieja A. Brzozowskiego zawiera portrety dziesięciu niezwykłych kobiet. Swoje bohaterki autor nazwał boskimi, co jest epitetem bardzo włoskim. Co się pod nim kryje? Z pewnością ich format – wszystkie są osobowościami nieprzeciętnymi, ba, fascynującymi. Każdym z tych życiorysów można by obdarzyć kilka osób. Sam autor wyjaśnia swój wybór następująco:
Wybrałem te kobiety, które mnie samego oczarowały i zainteresowały: osobowością, pasją, pomysłowością, nieraz podłością czy konsekwentnym uporem.
Wśród bohaterek znalazły się zarówno władczynie, jak też artystki. Wszystkie niemal, poza Sonią Gandhi, boskie od narodzin. Gdybym miała wybrać te, które zrobiły na mnie szczególne wrażenie, tak iż miałam ochotę zgłębiać ich biografie, byłyby to: Sonia Gandhi, Luisa Casati i Jadwiga Toeplitz-Mrozowska. Każda z innego powodu.


Sonia Gandi – życie dla miłości


Sonia Gandhi dawniej i dziś

Nie zaimponowała mi bynajmniej swoją karierą Kopciuszka, choć taka zdarza się tylko w bajkach. Wbrew temu, co się na ogół sądzi, córka murarza , urodzona we włoskiej wiosce na północy Włoch, nie tylko została żoną premiera Indii i synową słynnej Indiry Gandhi, ale wcale tego nie pragnąc, umiała jednak znakomicie sprostać wyzwaniom losu. Bajki zazwyczaj kończą się ślubem, po którym bohaterowie ”żyją długo i szczęśliwie”. Tymczasem ta historia nabiera właśnie wtedy barw. Sonia marzy o cichym szczęściu we dwoje, ale los każe jej sprostać wielu wyzwaniom. Począwszy od decyzji radykalnego wejścia w hinduską kulturę, język i tradycję, co się jej znakomicie udaje i to do tego stopnia, że zdobywa tym nie tylko serce i zaufanie teściowej, ale również miłość i zaufanie Hindusów, kandydując w wyborach. Nawet kiedy zamachowcy uśmiercają Indirę, a później ukochanego męża, Sonia nie traci ducha, lecz kontynuuje rodzinną tradycję. Nie tylko nie załamuje jej to, ale staje się strażniczką pamięci, publikując poruszające książki o mężu, a także korespondencję teściowej z jej ojcem, Nehru. Działa bardzo aktywnie, zakładając stowarzyszenia, fundusze związane z osobą męża, mówi o nim publicznie.
Stałam się częścią Indii przed trzydziestu laty, kiedy weszłam do rodziny Indiry Gandhi jako żona jej starszego syna. Poprzez jego serce nauczyłam się kochać i rozumieć Indie.
Sonia Gandhi to w jakimś sensie ideał kobiety, która dla miłości – tej jednej jedynej – potrafiła nie tylko przekroczyć własne ograniczenia, ale również służyć innym z miłością i oddaniem.

Luisa Casati – życia jako sztuka


Luisa Casati Stampa divina marchesa, zdjęcie Man Raya 

Markiza Casati to zupełnie inna osobowość – dandys w spódnicy, kobieta, która uczyniła ze swojego życia kreację. I to jaką!
Autor twierdzi, że taką ją stworzył Gabriele D`Annunzio, ale dzieje ekstrawaganckiej Luisy pozwalają mniemać, że był co najwyżej impulsem w jej życiu. Odziedziczony po ojcu – baronie bawełny – ogromny majątek pozwolił jej kreować swoje życie bez żadnych ograniczeń.
W Wenecji, w opuszczonym pałacu Venier dei Leoni (obecnie mieści się tam muzeum Peggy Guggenheim), wypełnia wnętrza czarnym i białym marmurem, oświetlonymi od środka alabastrowymi wazami z różami z kości słoniowej, a ponadto szokuje gości woskową figurą przedstawiającą ją samą albo podobiznami kochanków. Tak, że nie zawsze wiadomo, kto jest prawdziwy… Po Wenecji porusza się ubrana egzotycznie, otoczona dzikimi zwierzętami i staje się jedną z atrakcji miasta. Słynie z niezwykłych toalet i kostiumów, które są specjalnie dla niej projektowane. Urządza bale w stylu renesansowym, hinduskim i perskim. Sama jest jak egzotyczny ptak. Jest inspiracją dla przedstawicieli secesji, symbolistów, futurystów, fowistów, którzy malują ją i fotografują.


Luisa Casati

Najsłynniejsze zdjęcie Man Raya przedstawia ją z trzema parami oczu i to właśnie zdjęcie uznaje za obraz swojej duszy. Jej wyobraźnia zdawała się nie mieć granic. Była wyjątkowa, niepowtarzalna. Co więcej, inspiruje do dziś. Kolekcje mody nawiązujące do jej ubiorów zaproponował w 1998 roku dom mody Dior, a w 2014 roku  weneckie Palazzo Fortuny zaprezentowało wystawę ”Boska Markiza. Sztuka i życie Luisy Casati od Belle Ėpoque do szalonych lat dwudziestych”. W czasach, w których kobiety ubierają się w sklepach sieciowych, Markiza zdaje się przypominać, że życie nie musi być nudnym powielaniem wszystkiego, ale może się stać rodzajem twórczości, do czego jednak niezbędna jest wyobraźnia. I pieniądze.

Man Ray,  Marquise Casati 1922

Jadwiga Mrozowska-Toeplitz – życie z pasją


Jednak najbardziej zaimponowała mi  Włoszka urodzona w Polsce – Jadwiga Mrozowska-Toeplitz. To również przykład twórczego życia, choć zupełnie innego niż markizy Casati. Jadwiga bowiem to przykład kobiety nie tylko pięknej i oryginalnej, ale również niezwykle konsekwentnej w osiąganiu zamierzonego celu. A cele te były zgoła niełatwe.
Najpierw, nie kończąc żadnej szkoły aktorskiej i nie mając niczyjego poparcia, stała się całkiem niezłą aktorką. Ale nie poprzestaje na tym. W pewnym momencie wyjeżdża z Polski do Włoch, aby studiować śpiew, ale zamiast tego wychodzi za mąż za bogatego bankiera polskiego pochodzenia – Józefa Toeplitza. Najpierw zakłada w Mediolanie Salon Artystów, ale wkrótce zaczynają ją pociągać dalekie wyprawy, z czasem coraz trudniejsze i niebezpieczne. Nie jest znudzoną żoną bogatego bankiera, lecz pasjonatką, podróżniczką i ostatecznie także literatką. Podczas podróży dużo i regularnie pisze, a w rezultacie wydaje (po włosku) książkę zatytułowaną ”Moja wyprawa na Pamiry” – wspaniale napisaną relację z wyprawy. Zostaje nawet członkinią Włoskiego Królewskiego Towarzystwa Geograficznego, bo wyznaczyła nowe drogi przez górskie łańcuchy. I tak, nie mając wykształcenia w tej dziedzinie, bije na głowę niejednego geografa. Na jej cześć jedna z przełęczy zostaje nazwana jej imieniem.

Jadwiga Mrozowska jako Lady Makbet

I nagle ta niepokonana podróżniczka, która nie bała się żadnych ekstremalnych warunków, postanawia radykalnie zmienić swoje życie po raz kolejny. W posiadłości męża (który w 1933 roku został zdymisjonowany przez faszystów) powiększa główny budynek skromnej dotąd willi i zagospodarowuje park. Jak zwykle czyni wszystko z rozmachem. Podróże Jadwigi po świecie owocują znawstwem rozmaitych drzew, a willa przypomina rezydencję wschodnich władców. Obecnie park uznawany jest za jeden z najpiękniejszych we Włoszech.

Jadwiga pozostaje aktywna prawie do 80. roku życia. Jej ogrodnicze i sadownicze zainteresowania owocują także licznymi nagrodami. Bo Jadwiga Mrozowska czyni wszystko z pasją. Nie zapomina również o Polsce: część swoich zbiorów przekazuje Muzeum Narodowemu w Warszawie, a także Muzeum Literatury. Wydaje także autobiografię ”Słoneczne życie”. 

Najbardziej zaimponowała mi postawa bohaterek książki wobec zmienności losu – nie tylko umiały im sprostać, ale także wykorzystały ową zmianę w sposób twórczy. Oto postawa godna naśladowania.
Portrety boskich kobiet w książce Macieja A. Brzozowskiego są zarysowane barwnie i czyta się je z prawdziwym zainteresowaniem. Autor powołuje się na wiele włoskojęzycznych źródeł, ale ta erudycja łączy się niezmiennie ze swadą i poczuciem humoru. Pozostawia na koniec poczucie niedosytu, które jest tu akurat wysoce pożądane, skłania bowiem do samodzielnych poszukiwań, a także rodzi apetyt na kolejne książki.

Książka ”Boskie. Włoszki, które uwiodły świat” Macieja A. Brzozowskiego ukazała się w Wyd. Znak Horyzont.

Zachęcam także do lektury wywiadu z autorem - TUTAJ.

Recenzja została opublikowana na portalu Kulturaonline w sierpniu 2016 roku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

NFM I Rezonanse Sztuki XV - SOLO I W DUECIE l 15.11.2024–23.02.2025

29.listopada.2024 o godz. 17.30  w foyer NFM odbędzie się wernisaż wystawy Rezonanse Sztuki XV - SOLO I W DUECIE. Wielogłos Artystycznych Po...

Popularne posty