Kobiety żyjące dla miłości, z pasją, twórcze
i nieustannie poszukujące spełnienia fascynują i uwodzą również czytelnika.
Zapraszam do lektury recenzji książki.
Wydawnictwo Znak Horyzont |
Książka Macieja
A. Brzozowskiego zawiera portrety dziesięciu niezwykłych kobiet. Swoje
bohaterki autor nazwał boskimi, co jest epitetem bardzo włoskim. Co się pod nim
kryje? Z pewnością ich format – wszystkie są osobowościami nieprzeciętnymi, ba,
fascynującymi. Każdym z tych życiorysów można by obdarzyć kilka osób. Sam autor
wyjaśnia swój wybór następująco:
Wybrałem te kobiety, które mnie
samego oczarowały i zainteresowały: osobowością, pasją, pomysłowością, nieraz
podłością czy konsekwentnym uporem.
Wśród
bohaterek znalazły się zarówno władczynie, jak też artystki. Wszystkie niemal,
poza Sonią Gandhi, boskie od narodzin. Gdybym miała wybrać te, które zrobiły na
mnie szczególne wrażenie, tak iż miałam ochotę zgłębiać ich biografie, byłyby
to: Sonia Gandhi, Luisa Casati i Jadwiga Toeplitz-Mrozowska. Każda z innego
powodu.
Sonia Gandi – życie dla
miłości
Sonia Gandhi dawniej i dziś |
Nie
zaimponowała mi bynajmniej swoją karierą Kopciuszka, choć taka zdarza się tylko
w bajkach. Wbrew temu, co się na ogół sądzi, córka murarza , urodzona we
włoskiej wiosce na północy Włoch, nie tylko została żoną premiera Indii i
synową słynnej Indiry Gandhi, ale wcale tego nie pragnąc, umiała jednak
znakomicie sprostać wyzwaniom losu. Bajki zazwyczaj kończą się ślubem, po
którym bohaterowie ”żyją długo i szczęśliwie”. Tymczasem ta historia nabiera
właśnie wtedy barw. Sonia marzy o cichym szczęściu we dwoje, ale los każe jej
sprostać wielu wyzwaniom. Począwszy od decyzji radykalnego wejścia w hinduską
kulturę, język i tradycję, co się jej znakomicie udaje i to do tego stopnia, że
zdobywa tym nie tylko serce i zaufanie teściowej, ale również miłość i zaufanie
Hindusów, kandydując w wyborach. Nawet kiedy zamachowcy uśmiercają Indirę, a
później ukochanego męża, Sonia nie traci ducha, lecz kontynuuje rodzinną
tradycję. Nie tylko nie załamuje jej to, ale staje się strażniczką pamięci,
publikując poruszające książki o mężu, a także korespondencję teściowej z jej
ojcem, Nehru. Działa bardzo aktywnie, zakładając stowarzyszenia, fundusze
związane z osobą męża, mówi o nim publicznie.
Stałam się częścią Indii przed
trzydziestu laty, kiedy weszłam do rodziny Indiry Gandhi jako żona jej
starszego syna. Poprzez jego serce nauczyłam się kochać i rozumieć Indie.
Sonia Gandhi
to w jakimś sensie ideał kobiety, która dla miłości – tej jednej jedynej –
potrafiła nie tylko przekroczyć własne ograniczenia, ale również służyć innym z
miłością i oddaniem.
Luisa Casati – życia jako sztuka
Luisa Casati Stampa divina marchesa, zdjęcie Man Raya |
Markiza
Casati to zupełnie inna osobowość – dandys w spódnicy, kobieta, która uczyniła
ze swojego życia kreację. I to jaką!
Autor
twierdzi, że taką ją stworzył Gabriele D`Annunzio, ale dzieje ekstrawaganckiej
Luisy pozwalają mniemać, że był co najwyżej impulsem w jej życiu. Odziedziczony
po ojcu – baronie bawełny – ogromny majątek pozwolił jej kreować swoje życie
bez żadnych ograniczeń.
W Wenecji, w
opuszczonym pałacu Venier dei Leoni (obecnie mieści się tam muzeum Peggy
Guggenheim), wypełnia wnętrza czarnym i białym marmurem, oświetlonymi od środka
alabastrowymi wazami z różami z kości słoniowej, a ponadto szokuje gości
woskową figurą przedstawiającą ją samą albo podobiznami kochanków. Tak, że nie
zawsze wiadomo, kto jest prawdziwy… Po Wenecji porusza się ubrana egzotycznie,
otoczona dzikimi zwierzętami i staje się jedną z atrakcji miasta. Słynie z
niezwykłych toalet i kostiumów, które są specjalnie dla niej projektowane.
Urządza bale w stylu renesansowym, hinduskim i perskim. Sama jest jak
egzotyczny ptak. Jest inspiracją dla przedstawicieli secesji, symbolistów,
futurystów, fowistów, którzy malują ją i fotografują.
Luisa Casati |
Najsłynniejsze
zdjęcie Man Raya przedstawia ją z trzema parami oczu i to właśnie zdjęcie
uznaje za obraz swojej duszy. Jej wyobraźnia zdawała się nie mieć granic. Była
wyjątkowa, niepowtarzalna. Co więcej, inspiruje do dziś. Kolekcje mody
nawiązujące do jej ubiorów zaproponował w 1998 roku dom mody Dior, a w 2014
roku weneckie Palazzo Fortuny
zaprezentowało wystawę ”Boska Markiza. Sztuka i życie Luisy Casati od Belle
Ėpoque do szalonych lat dwudziestych”. W czasach, w których kobiety ubierają
się w sklepach sieciowych, Markiza zdaje się przypominać, że życie nie musi być
nudnym powielaniem wszystkiego, ale może się stać rodzajem twórczości, do czego
jednak niezbędna jest wyobraźnia. I pieniądze.
Man Ray, Marquise Casati 1922 |
Jadwiga Mrozowska-Toeplitz – życie z pasją
Jednak
najbardziej zaimponowała mi Włoszka
urodzona w Polsce – Jadwiga Mrozowska-Toeplitz. To również przykład twórczego
życia, choć zupełnie innego niż markizy Casati. Jadwiga bowiem to przykład
kobiety nie tylko pięknej i oryginalnej, ale również niezwykle konsekwentnej w
osiąganiu zamierzonego celu. A cele te były zgoła niełatwe.
Najpierw,
nie kończąc żadnej szkoły aktorskiej i nie mając niczyjego poparcia, stała się
całkiem niezłą aktorką. Ale nie poprzestaje na tym. W pewnym momencie wyjeżdża
z Polski do Włoch, aby studiować śpiew, ale zamiast tego wychodzi za mąż za
bogatego bankiera polskiego pochodzenia – Józefa Toeplitza. Najpierw zakłada w
Mediolanie Salon Artystów, ale wkrótce zaczynają ją pociągać dalekie wyprawy, z
czasem coraz trudniejsze i niebezpieczne. Nie jest znudzoną żoną bogatego
bankiera, lecz pasjonatką, podróżniczką i ostatecznie także literatką. Podczas
podróży dużo i regularnie pisze, a w rezultacie wydaje (po włosku) książkę
zatytułowaną ”Moja wyprawa na Pamiry” – wspaniale napisaną relację z wyprawy.
Zostaje nawet członkinią Włoskiego Królewskiego Towarzystwa Geograficznego, bo
wyznaczyła nowe drogi przez górskie łańcuchy. I tak, nie mając wykształcenia w
tej dziedzinie, bije na głowę niejednego geografa. Na jej cześć jedna z
przełęczy zostaje nazwana jej imieniem.
Jadwiga Mrozowska jako Lady Makbet |
I nagle ta
niepokonana podróżniczka, która nie bała się żadnych ekstremalnych warunków,
postanawia radykalnie zmienić swoje życie po raz kolejny. W posiadłości męża
(który w 1933 roku został zdymisjonowany przez faszystów) powiększa główny
budynek skromnej dotąd willi i zagospodarowuje park. Jak zwykle czyni wszystko
z rozmachem. Podróże Jadwigi po świecie owocują znawstwem rozmaitych drzew, a
willa przypomina rezydencję wschodnich władców. Obecnie park uznawany jest za
jeden z najpiękniejszych we Włoszech.
Jadwiga
pozostaje aktywna prawie do 80. roku życia. Jej ogrodnicze i sadownicze
zainteresowania owocują także licznymi nagrodami. Bo Jadwiga Mrozowska czyni
wszystko z pasją. Nie zapomina również o Polsce: część swoich zbiorów
przekazuje Muzeum Narodowemu w Warszawie, a także Muzeum Literatury. Wydaje
także autobiografię ”Słoneczne życie”.
Najbardziej
zaimponowała mi postawa bohaterek książki wobec zmienności losu – nie tylko
umiały im sprostać, ale także wykorzystały ową zmianę w sposób twórczy. Oto
postawa godna naśladowania.
Portrety
boskich kobiet w książce Macieja A. Brzozowskiego są zarysowane barwnie i czyta
się je z prawdziwym zainteresowaniem. Autor powołuje się na wiele
włoskojęzycznych źródeł, ale ta erudycja łączy się niezmiennie ze swadą i
poczuciem humoru. Pozostawia na koniec poczucie niedosytu, które jest tu akurat
wysoce pożądane, skłania bowiem do samodzielnych poszukiwań, a także rodzi
apetyt na kolejne książki.
Książka ”Boskie. Włoszki, które
uwiodły świat” Macieja A. Brzozowskiego ukazała się w Wyd. Znak Horyzont.
Recenzja została opublikowana na portalu Kulturaonline w sierpniu 2016 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz