niedziela, 14 stycznia 2018

Dziewczyny z Powstania mówią (po latach) własnym głosem /recenzja książki/

Anna Herbich, której babcia jest jedną z owych bohaterek, spisała owe „prawdziwe historie” (jak podaje podtytuł) w sposób godny najwyższego uznania. I oto ”Dziewczyny z Powstania” przemówiły po latach własnym głosem.



W sierpniu 2014 roku mija 70. rocznica Powstania Warszawskiego. Pisano o nim różnie, na ogół krytycznie. Ostatnio jednak nie tylko zmienił się ton wypowiedzi, ale zaczęto wydarzenie to przybliżać młodym pokoleniom, realizując rekonstrukcje oraz wydając liczne nowe źródła. Wśród tych ostatnich znalazła  się  książka szczególna, bo zawierająca wspomnienia kobiet – uczestniczek Powstania. Anna Herbich, której babcia jest jedną z owych bohaterek, spisała owe „prawdziwe historie” (jak podaje podtytuł) w sposób godny najwyższego uznania. I oto ”Dziewczyny z Powstaniaprzemówiły po latach własnym głosem.

Nie jest to może pierwsza książka o udziale kobiet w Powstaniu Warszawskim. Przypomnę, że ukazały się m.in. ”Pielęgniarki i sanitariuszki w Powstaniu Warszawskim 1944 r."(1997) Bożeny Urbanek czy ”Uliczka powstańców” - wspomnienia sanitariuszki Marii Zatryb - Baranowskej (2014). Jednakże zebranie w jednym tomie wspomnień tak bogatych i różnorodnych, napisanych żywym językiem, pełne dramatycznych faktów, wyróżnia książkę Anny Herbich spośród innych.

Powstanie widziane z perspektywy kobiet różni się  od tego, do czego przywykliśmy sięgając po tego rodzaju źródła. Kobiety bowiem nie tylko służyły jako sanitariuszki czy łączniczki, ale także walczyły razem z mężczyznami oraz dbały o swoich podopiecznych, zmagając się z własnymi słabościami i ograniczeniami. Rodziły dzieci i z poświęceniem opiekowały się nimi, mimo że czasy były apokaliptyczne.

Kim były? Pochodziły z różnych środowisk: są wśród nich ziemianki, arystokratki, córki zawodowych żołnierzy i dziewczyny z mieszczańskich domów. Wszystkie odebrały patriotyczne wychowanie. Ze starych fotografii spoglądają twarze młode i urodziwe. Jedna z bohaterek była podczas Powstania ośmioletnim dzieckiem, a mimo to jej wspomnienia są niezwykle poruszające i mocne.

Opowiadają swoje historie w taki sposób, że nie można się od nich oderwać. Zazwyczaj każdą z nich rozpoczyna, jak u Hitchcocka, ”trzęsienie ziemi”, a potem jest coraz bardziej interesująco. Śledząc ich wojenne losy, możemy obserwować, jak z naiwnych i niedoświadczonych podlotków stawały się pełnymi determinacji dojrzałymi kobietami. Nie wstydzą się mówić także o swoich emocjach.

”Sławka”  - sanitariuszka z Ochoty - opowiada np. jak zmusiła cywilów do niesienia rannego, grożąc im rewolwerem i sama dziwi się własnej determinacji i temu, że okazała się do tego zdolna. Wszystkie, z wyjątkiem małej Jadwigi, działały w konspiracji, były zaprzysiężone i przeszły szkolenia. Brały udział w różnych akcjach, wielokrotnie narażając życie. „”Rena” – Halina Hołownia z d. Wołłowicz -  do jednej zgłosiła się na ochotnika, bo żaden z mężczyzn się na to nie odważył. Za tę akcję otrzymała Krzyż Walecznych. Codziennie stałam twarzą w twarz ze śmiercią – opowiada. Po wojnie została lekarzem. Powstanie przez wiele lat powracało w snach tak intensywnie, że bała się zasypiać…

”Marzenka” – Krystyna Sierpińska z d. Mieszkowska  straciła rodziców i rodzinne dobra  już na początku wojny. Taki był los wielu ziemiańskich i arystokratycznych rodzin. Mimo to zarówno ona, jak i jej bracia zaczęli działalność konspiracyjną. Wiedzieli, że walka z okupantem jest ich powinnością. Opowiada, jak, mimo głodu, jako sanitariuszka rezygnowała z posiłków, aby za zaoszczędzone pieniądze zakupić materiały opatrunkowe. Przytacza także zupełnie niezwykłe zdarzenie, którego doświadczyła, będąc w obozie jenieckim, dokąd została przewieziona po upadku Powstania. Otóż dokarmiała tam ze swoich racji żywnościowych kobietę w połogu i opiekowała się jej dzieckiem. I oto 30 lat po wojnie spotkała tego, dorosłego już wówczas, chłopca oraz jego matkę. Takie niezwykłe zdarzenia również pojawiają się na kartach tej książki.

Szczególnie dramatyczne są wspomnienia Jadwigi Łukasik, która mając osiem lat omal nie została wraz z matką rozstrzelana i która przeżyła prawdziwe piekło.

Wtedy zobaczyłam po raz pierwszy ciała pomordowanych. Przed szpitalem leżały ich całe zwały, były starte na miazgę gąsienicami czołgu. Byłyśmy przekonane, że wśród nich jest nasz ojciec. 

Płonące ciało kobiety z niemowlęciem przy piersi, w ostatniej chwili odwołana egzekucja, a potem zbiorowe gwałty na kobietach i dzieciach – oto traumatyczne wspomnienia małej wówczas dziewczynki. Mimo to jednak deklaruje: 

Minęło siedemdziesiąt lat, a ja żyję. To jest moje zwycięstwo.

Równie dramatyczne są wspomnienia ”Teresy” – Teresy Łatyńskiej z d. Potulickiej. Opisuje ona m.in. jeden z najbardziej tragicznych epizodów Powstania. Otóż 13 sierpnia 1944 roku  Niemcy porzucili czołg z materiałami wybuchowymi, który Polacy potraktowali jako zdobycz. Jego eksplozja zabiła kilkaset osób. Kiedy opadł pył, ulica pokryta była lepką mazią – mieszaniną ludzkiej krwi z kurzem, a na gzymsach, rynnach i balkonach wisiały strzępy ludzkich ciał… Teresa opowiada także o tym, jak dramatycznym przeżyciem były wędrówki kanałami.

Bohaterki przeżyły dramat klęski Powstania, a później obozy  i prześladowania z rąk aparatu bezpieczeństwa. II wojna światowa była skończona – opowiada Jadwiga Bałabuszko – Sławińska ps. Blizna. Wygrał ją Stalin, a Polacy przegrali. Trzeba było sobie jakoś radzić w nowej,  ponurej rzeczywistości.

I radziły sobie jak umiały. Zostały lekarzami, psychologami, zakładały rodziny, wychowywały dzieci. Gdy byłam mała, babcia powtarzała mi – kończy swą opowieść Jadwiga Bałabuszko – Sławińska – że kobieta ze Wschodnich Ziem musi urodzić dużo dzieci. Bo jedno zginie podczas powstania, drugie zostanie rozstrzelane, a trzecie wywiezione na Sybir. Dopiero kolejne być może będzie miało więcej szczęścia i przetrwa. Jako dorosła kobieta przekonałam się, że babcia miała rację.

Anna Herbich, ”Dziewczyny z Powstania”, 2014. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.

Recenzja ukazała się pierwotnie na portalu Kulturaonline w sierpniu 2014 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wydarzenia w Muzeum Narodowym i oddziałach 22-24.11.2024

Muzeum Narodowe we Wrocławiu zaprasza w nadchodzący weekend na dwa wykłady – dra Dariusz Galewskiego o sztuce bizantyjskiej (w ramach cyklu ...

Popularne posty