plakat filmu |
Pozornie jest
to banalna historia dziewczyny, tytułowej Hanny (Greta Gerwig) ciągle zmieniającej partnerów, ponieważ
poszukuje w związku nieustającej ekscytacji.
Tytułowe „wchodzenie po schodach”
nazwałabym raczej wchodzeniem „po trupach” kolejnych kochanków w rejony silniejszych
emocji. Ku czemu jednak zmierza ten Casanova w spódnicy, nie wiemy. Z jej rozmów z
przyjaciółką wynika, że ucieka w ten sposób od banału, szarzyzny, które określa
jako „chroniczny brak satysfakcji”. Uważa się przy tym za dramatopisarkę i organizuje nawet „próby czytane” swoim
kochankom, którzy jakoś nie umieją odnaleźć się w przypisanych im rolach.
Prawdziwy dramat – niemożność zbudowania
prawdziwej, głębokiej i trwałej więzi - kryje się gdzieś podskórnie i pokazany
jest w sposób zgoła niedramatyczny: jako rodzaj impresji. Jego cechą są niekończące się rozmowy pozbawione głębszej
treści.
Greta Gerwig w filmie Hannah wchodzi po schodach |
Ponadto, prezentując swoich
bohaterów, Swamberg posługuje się często wielkim planem – zbliżając przede
wszystkim twarze kobiety i jej trzech neurotycznych partnerów.
Paradoksalnie, to mężczyźni są w tej opowieści ofiarami. Wrażliwi, czuli,
zabiegają o uczucie kobiety, która najpierw toczy z nimi swoje gry, a potem
kolejno ich porzuca. Nie sprawia przy tym wrażenia femme fatale, ale kruchej,
wrażliwej istoty.
Film Swamberga kojarzy się z "Personą" Ingmara Bergmana. Podobnie jak tam, kamera uważnie obserwuje twarz bohaterki, eksponując jej wewnętrzne przeżycia, nieustającą grę. I podobnie jak bohaterka grana przez Liv Ullmann, jest egocentryczna i traktuje ludzi przedmiotowo.
Greta Gerwig w filmie Hannah wchodzi po schodach |
W zakończeniu filmu mamy scenę niejako symboliczną. Otóż bohaterka gra z kolejnym mężczyzną duet na dwie trąbki i straszliwie fałszuje,
choć jej samej wydaje się, że jest oryginalna i twórczo traktuje swoje życie.
trailer
Recenzja ukazał się na portalu PIK Wrocław w listopadzie 2011 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz