czwartek, 11 stycznia 2018

Śladami Marii Skłodowskiej-Curie /recenzja filmu Krzysztofa Rogulskiego/

Twórcom udała się rzecz niebywała: potrafili interesująco przedstawić sylwetkę polskiej noblistki, tworząc jej pełnowymiarowy portret utkany z pięknie fotografowanych kadrów, odtwarzających realia epoki. Skorzystano także z bogatego materiału archiwalnego, w tym fragmentów filmowych kronik, na których możemy zobaczyć prawdziwą bohaterkę. Filmowy portret Marii Skłodowskiej – Curie wyzwala wzruszenie i zadumę.


Elisabeth Duda w roli Marii Skłodowskiej-Curie
11 stycznia 2012 roku, odbyła się Dolnośląskim Centrum Filmowym premiera
prasowa fabularyzowanego dokumentu „Śladami Marii Skłodowskiej-Curie”, według scenariusza i w reżyserii Krzysztofa Rogulskiego.

Jakby tego było mało, owa kunsztowna konstrukcja jest dodatkowo uzupełniona wywiadami z
różnymi współczesnymi kobiecymi indywidualnościami, które łączy z Marią Curie co
najmniej jedna cecha: wszystkim im nie było łatwo osiągnąć w życiu sukces. Jest więc w
filmie Krzysztofa Rogulskiego miejsce na refleksję, która towarzyszy nam właściwie
nieustannie.

Skąd taki film? Otóż 7 listopada 2011 roku minęła 144 rocznica urodzin Marii Skłodowskiej -
Curie, a także setna rocznica przyznania uczonej Nagrody Nobla w dziedzinie chemii. W
związku z tym rok 2011 ogłoszono Rokiem Marii Skłodowskiej-Curie. Była to więc dobra
okazja, by przypomnieć światu tę fascynującą kobietę.

kadr z filmu Śladami Marii Skłodowskiej-Curie

Próbowano pokazać ją w filmie już wcześniej, m.in. w 1943 roku podjął się tego zadania
amerykański reżyser Mervyn LeRoy. W rolę uczonej wcieliła się wówczas Greer Garson. Z
polskich twórców trzeba by przypomnieć film biograficzny w reżyserii Stanisława Grabowskiego „Maria Skłodowska-Curie. W setną rocznicę urodzin” (1977), „Marię”(1998) w reżyserii Krzysztofa Szmajgiera oraz „Marię” (2004) w reżyserii Bohdana Rączkowskiego.

Próba, której się podjął Krzysztof Rogulski, jest jednak szczególna, łączy bowiem fabułę z dokumentem, ponadto zaś … Polskę z Francją. Reżyser, przebywający przez wiele lat we Francji, nie tylko dotarł tam do interesujących źródeł dokumentalnych, ale zaproponował też polsko – francuską obsadę filmu. W rolę Marii wcieliła się francuska aktorka polskiego pochodzenia – Elisabeth Duda, a jej męża zagrał francuski aktor - Erick Deshors. Dzięki takiej obsadzie film zyskuje dodatkowy kontekst i jest w jakimś sensie bardziej wiarygodny.

Narrator opowiada o najistotniejszych punktach biografii Marii Skłodowskiej, poczynając od jej rodzinnego domu i jego atmosfery (oboje rodzice byli nauczycielami, matka zmarła na gruźlicę, gdy Maria była 11-letnim dzieckiem), wzajemnego wspierania się rodziców i rodzeństwa (Maria pomagała starszej siostrze Bronisławie ukończyć studia medyczne w Paryżu, a potem sama otrzymała od niej podobne wsparcie). Przede wszystkim jednak bohaterka jawi się w tym filmie jako niezwykły przykład ogromnej siły woli i pracowitości. Była przy tym piękną i pełną wdzięku kobietą. Jej związek z francuskim uczonym Pierrem Curie zaowocował nie tylko wspólną pracą, ale przede wszystkim sprawił, że stworzyli szczęśliwą rodzinę, w której przyszły na świat dzieci – Ewa i Irena. Kiedy Piotr zginął w wypadku, Maria musiała sama borykać się z obowiązkami matki i uczonej. Mimo trudów, skandali i ciężkiej pracy, osiągała sukcesy. To nie tylko dwa Noble, ale może przede wszystkim jej postawa służenia społeczeństwu, ludziom – w pozytywistycznym sensie – stanowiła jej cechę wyróżniającą.

Elisabeth Duda i Eric Deshors w filmie Śladami Marii Skłodowskiej-Curie

Portret Marii Skłodowskiej – Curie w filmie Krzysztofa Rogulskiego nie tylko prezentuje fakty i opinie, pokazuje także w piękny i dyskretny sposób, że istnieje jakaś sfera niedopowiedzenia, która sprawia, że wiedząc tyle o bohaterce, poruszeni jej losem, pozostajemy jednak bezradni wobec tajemnicy tej niezwykłej osobowości. Portret bohaterki uzupełniają i „dopowiadają” współczesne nam kobiece osobowości: wnuczka Marii - Helene Langevin-Joliot, francuska kosmonautka, a później minister ds. badań naukowych i nowych technologii – Claudie Haihnere, piosenkarka Juliette Greco i inne.

"Ten film poświęcony jest kobietom, które dzięki swojej odwadze, pasji i determinacji sprawiają, że świat staje się lepszy" – powiedział na spotkaniu we Wrocławiu reżyser, Krzysztof Rogulski.

Na osobną uwagę zasługują też autorzy zdjęć i muzyki do filmu. Piękne wysmakowane kadry, jak ze starych sztychów, a niekiedy nawiązujące do impresjonizmu, interesujące, niebanalne zdjęcia (np. ujęcie starszej córki Marii z perspektywy wózka, w którym bohaterka wiezie młodszą), piękne światło i kolory – zielenie, brązy, ochry, sepie… Oglądanie filmu staje się dzięki nim ucztą dla oka. To zasługa znakomitego polskiego operatora mieszkającego w Szwajcarii, Piotra Jaxy-Kwiatkowskiego. Obraz zaś niesie piękna muzyka młodego kompozytora Krzysztofa Aleksandra Jańczaka.

W pierwszym kwartale 2012 r. film "Śladami Marii Skłodowskiej-Curie” ma być wyemitowany w TVP Kultura i we francuskiej stacji TV5 MONDE. Po polskiej i francuskiej premierze telewizyjnej ukaże się na DVD.

Krzysztof Rogulski, fot. Dziennik Zachodni





zwiastun filmu


Recenzja ukazała się na portalu PIK Wrocław 12 stycznia 2012 roku.
Krzysztof Rogulski – reżyser, scenarzysta, producent, zrealizował filmy dokumentalne, m.in.: „Roznosiciele radości”(2009, dokument fabularyzowany o harcerskiej poczcie polowej w czasie powstania warszawskiego ), „Falender – opowieść intymna”(2008, portret polskiej rzeźbiarki), „Śpiewa Niemen” (1977), „Powrót – Artur Rubinstein w Polsce” (1975);
fabularne: „Dzieci wiatru” (1992), „Wielka majówka” (1981), „Przed odlotem” (1979).Realizował także filmy we Francji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jubileuszowa Gala Muzyki Poważnej Fryderyk 2024

Od baroku po współczesność, od muzyki kameralnej po symfoniczną i koncertującą, od klasyki muzyki poważnej po lżejsze brzmienia z Ameryki Po...

Popularne posty