niedziela, 14 stycznia 2018

„Studencki Teatr Satyryków – tu wszystko się zaczęło”

Rzetelna monografia, interesujące wspomnienia członków zespołu, barwne anegdoty.

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Sześćdziesiąt lat po pierwszej premierze Studenckiego Teatru Satyryków ukazała się w Wydawnictwie Prószyński i S-ka monografia zawierająca historię tego unikalnego zjawiska. Autorzy: Paweł Szlachetko i Janusz R. Kowalczyk nie tylko porządkują fakty, ale zamieszczają wiele pasjonujących wspomnień i wywiadów z twórcami i aktorami, którzy przewinęli się przez STS w różnych latach: Jerzym Malechą (inicjatorem i pierwszym szefem tej sceny), Jarosławem Abramowem, Andrzejem Drawiczem, Andrzejem Jareckim, Agnieszką Osiecką, Jerzym Markuszewskim i innymi.

Początki

Od lewej: Jaroslaw Abramow, Zofia Goralczyk, Andrzej Jarecki, Agnieszka Osiecka, Jerzy Markuszewski i Marek Lusztig 1955 rok, fot. materiały prasowe

W marcu 1954 roku kilkoro studentów Uniwersytetu Warszawskiego postanowiło założyć zespół teatralny. Młodzi ludzie pragnęli w tej formie wypowiadać się o rzeczywistości w sposób niczym nieskrępowany. Szybko stali się głosem młodej inteligencji – ich trybuną.
Henryk Malecha, pierwszy szef tej sceny wspomina:

W lutym Andrzej Drawicz – działacz kultury i konferansjer na akademiach, znający naszą grupę – powiedział, żeby pójść do Jurka Markuszewskiego, kierownika Komisji Kultury Rady Okręgowej ZSP, bo jeden z teatrów zgłosił chęć zaopiekowania się jakimś zespołem studenckim. Był to Teatr Satyryków”.

Pierwszy program: ”To idzie młodość” wystartował 2 maja 1954 roku i miał charakter typowej akademii. Druga składanka satyryczna STS-u miała swą premierę 9 listopada tegoż roku i dopiero wtedy zespół przemówił własnym głosem.

”Mądre oko STS-u” i ”Okularnicy”

"Mnie nie jest wszystko jedno", na zdjęciu (od lewej): Irena Zachorczyńska, Elżbieta Burakowska, Henryk Malecha (za drabiną), Ryszard Pracz, Maria Chrząszcz, Krystyna Sienkiewicz, 1964, fot. Sławek Biegański / Forum

Jeden z członków STS-u – Stanisław Tym – wspomina, że ”widza atakowało się wzrokiem”. Znaczyło to, że trzeba było patrzyć tak mądrze, aby nie odniósł on wrażenia, że mówi się do niego o rzeczach niepoważnych. Przeciwnie, chodziło o wrażenie, że przekazuje się odważne i głębokie treści. Stąd zapewne wzięło się powiedzenie ”mądre oko STS-u”.
W latach 60. pojawia się najbardziej identyfikowana z programem STS-u piosenka ze słowami Agnieszki Osieckiej: ”Okularnicy”:
Między nami po ulicy,
pojedynczo i grupkami,
snują się okularnicy ze skryptami.
I z książkami,
z notatkami,
z papierami, kompleksami.
Itp., itd.,
itp., itd.,
itd.
(…)

Ze słynnym przesłaniem:
Wymęczeni, wychudzeni,
z dyplomami już w kieszeni,
odpływają pociągami,
potem żenią się z żonami.
Potem wiążą koniec z końcem
za te polskie dwa tysiące.
Itp., itd.,
Itd.”

Występy zagraniczne

Mimo egzystencjalnych treści, zespół otrzymywał paszporty i mógł się zaprezentować również za żelazną kurtyną, m.in. we Francji, podczas Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Amatorskich w Nancy, gdzie zrobił furorę.
Szczególnie spodobała się Anna Prucnal przekręcająca zabawnie francuskie słowa. Obwołano ją królową festiwalu, humoru i urody. Nawiasem, w 1970 roku wyemigrowała do Francji i tam kontynuowała swoją karierę.
Zdarzył się nawet tak spektakularny występ, jak … dla pracowników Radia Wolna Europa. Poproszono o to Wojciecha Siemiona, który miał w STS-ie swoje monodramy i ksywkę „lizus ministerialny”, jako że z wieloma prominentami żył za pan brat. I Siemion się zgodził! Tak oto ”oddany piewca ludowej i socjalistycznej ojczyzny” najpierw rozbawił zgromadzoną licznie Polonię, a następnie zaczął recytować ”Mochnackiego” J. Lechonia, „”Pogrzeb kapitana Meyznera” J. Słowackiegoi inne patriotyczne utwory. Na sali szloch, potem huragan braw. Atmosferę zakłócił ostry dzwonek do drzwi. Okazało się, że to policja, którą wezwali zdenerwowani hałasem sąsiedzi…

"Wieża malowana", Wojciech Siemion (Recytator), reż. Jerzy Markuszewski, 1959, fot. z albumu Adam Kilian "Fascynacje/ Fascinations", Warszawa 2015, dzięki uprzejmości red. Aleksandry Rembowskiej


STS – matecznik

Podtytuł książki: ”Tu wszystko się zaczęło” nie jest bynajmniej tylko hasłem marketingowym.
Z STS-u wyszło bowiem wielu wybitnych artystów teatru, kabaretu i estrady. Zaprezentowano na scenie teksty autorów, którzy tworzyli potem także poza STS-em: Andrzeja Jareckiego, Agnieszki Osieckiej, Jarosława Abramowa, Stanisława Tyma, Andrzeja Drawicza, Jerzego Markuszewskiego, Jana Stanisławskiego…
W teatrze zagrało 215 osób, m.in. Ryszard Pracz, Henryk Malecha, Jan Stanisławski, Zofia Merle, Krystyna Sienkiewicz, Kalina Jędrusik.
Mało tego. STS to była wylęgarnia KOR-u. bywał tu Jacek Kuroń i Adam Michnik, a także wielu Żydów, zwłaszcza po roku 1968.

"Wszystko, co nasze – program minimum", na zdjęciu Maria Chrząszcz, 1963, fot. Sławek Biegański / Forum

Monografia STS-u zawiera nie tylko ujętą chronologicznie historię tego niepowtarzalnego zjawiska, ale również indeks premier, wykonawców, nagród i najważniejszych dat.

Lektura obowiązkowa dla wszystkich, których interesuje polska kultura lat PRL-u i nie tylko.

Monografia „Studencki Teatr Satyryków – tu wszystko się zaczęło” Pawła Szlachetko i Janusza R. Kowalczyka ukazała się 29.04.2014 roku w Wydawnictwie Prószyński i S-ka.

Recenzja ukazała się na portalu Kulturaonline w czerwcu 2014 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

BIEGUNI Olgi Tokarczuk I NFM I 15. Leo Festiwal

W dniach od 9 do 19 maja 2024 r. odbędzie się 15. edycja Leo festiwal, tym razem zainspirowana powieścią Olgi Tokarczuk: "Bieguni"...

Popularne posty