sobota, 17 marca 2018

Stanisław Rybarczyk: Ta muzyka pochodzi z Wieczności /wywiad/

O początkach Chóru Synagogi pod Białym Bocianem, odkrywaniu na nowo muzyki synagogalnej oraz tajemniczym jej oddziaływaniu rozmawiamy z jego założycielem i dyrygentem Stanisławem Rybarczykiem.

Stanisław Rybarczyk/prasowe
Barbara Lekarczyk-Cisek: W tym roku powołany przez Pan do istnienia Chór Synagogi pod Białym Bocianem obchodzi 20-lecie swego istnienia. Jakie to uczucie, kiedy się patrzy na swoje dorosłe dziecko?

Stanisław Rybarczyk: Z jednej strony są wzruszenia, bo jest to piękna sprawa. Są jednak także emocje, które towarzyszą zorganizowaniu pięknych koncertów, co łączy się z ogromną pracą. Na całe szczęście, wmieszał się w to wszystko Wiekuisty i mimo tego, że początkowo miałem ogromne trudności ze zorganizowaniem środków finansowych na ten wspaniały jubileusz, udało się go przygotować. Głównie za sprawą Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które bardzo mnie wsparło. A dzięki Prezydentowi Dutkiewiczowi możemy nawet wydać okolicznościową płytę.
Jak mawia kardynał Henryk Gulbinowicz, 20-lecie jest już poważnym jubileuszem, dlatego też podchodzę do tego poważnie. Oczywiście, wiąże się z tym pokaźny dorobek, na który składają się zarówno koncerty, jak i wydane płyty. Zespół reprezentował kulturę polską, a jednocześnie kulturę ”zamordowanych synagog” – przywracamy do życia śpiewy, które umilkły.

Obchody jubileuszowe rozpoczęły się podczas tegorocznego Festiwalu Kultury Żydowskiej SIMCHA, kiedy to odbył się koncert  z udziałem Yossi Schwartza z Izraela. Ale koncerty jubileuszowe odbywały się i potem…

Na jubileusz składa się kilka koncertów, z których część odbyliśmy.  6 września zespół wystąpił w Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej. Dzień później daliśmy koncert w Filharmonii Podkarpackiej, w której wziął udział wielki przyjaciel Chóru – najwybitniejszy kantor naszych czasów – Joseph Malovany z Nowego Yorku. Wrocławski – z kantorem Moshe Fishelem z Monachium, który powtórzymy w Synagodze na Pestalozzistrasse w Berlinie. Wreszcie 18 września nastąpi zwieńczenie jubileuszu w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie, z udziałem naszych solistów, m.in. Magdaleny Dynowskiej, przy akompaniamencie znakomitego organisty, Piotra Rojka. Natomiast podczas
Wieczorów Tumskich uczcimy 25-lecie patronki Europy – św. Benedykty od Krzyża – Edyty Stein.

Skoro jubileusz, to czy pamięta Pan, jakie były okoliczności powstania Chóru? Jerzy Kichler wspomina , że w 1994 roku był Pan obecny podczas koncertu pieśni szabatowych i rok później z fascynacji nimi założył Chór.

Początki Chóru nikną w pomrokach i widzę w tym rękę Wszechmogącego. Nie wiadomo dokładnie, kiedy powstał, choć wynika to być może z faktu, że rok żydowski jest zupełnie różny od naszego. Ale to niedookreślenie jest piękną sprawą – nie wiemy, jak to się stało, mimo że doskonale pamiętamy tamte lata. Tak czy owak pierwszy koncert odbył się w 1996 roku w sali, gdzie znajduje się obecnie koszerna stołówka.

A skąd wziął się pomysł na chór?

Pragnąłem wówczas stworzyć mistrzowski zespół wokalny i Wiekuisty wysłał mnie do gminy żydowskiej. Zostałem zaproszony na spotkanie i doszliśmy tam do wniosku, że może należałoby powołać chór. Pomysł wydawał się wówczas mało realny, bo gmina była bardzo uboga. Jerzy Kichler próbował dopiero odrodzić życie gminy żydowskiej, a na dodatek synagoga znajdowała się w ruinie i nie była nawet własnością gminy. Od początku nazwałem chór mianem Chóru Synagogi pod Białym Bocianem, choć synagogi de facto nie było. To był feniks, który miał się odrodzić z popiołów i tak się stało. Synagoga wróciła do gminy żydowskiej i została odbudowana. Gdyby nie moja fascynacja tą muzyką, chór zapewne by nie powstał. Ostatecznie stał się wręcz przygodą mojego życia, bo wielu rzeczy, takich jak tradycja wykonawcza, musiałem się uczyć od początku.Poza tym trudności z prowadzeniem chóru wiązały się z brakiem zapisów nutowych oraz tradycji wykonawczych. A Żydów, którzy przeżyli holocaust, trudno było zaprosić do czegokolwiek. Dwaj kantorzy, z którymi próbowałem zrobić nagranie radiowe, kategorycznie odmówili. Jerzy Kichler i Anatol Kaszen byli natomiast bardzo otwarci. Na moje zaproszenie przyszli młodzi ludzie i nie miało znaczenia, czy mają żydowskie korzenie, czy nie. W Bibliotece na Piasku odnaleźliśmy zapisy nutowe Moritza Deutscha – wybitnego kompozytora żydowskiego, co stało się kanonem części naszego repertuaru. Z drugiej strony opracowywaliśmy tradycyjne pieśni ze śpiewników. Kiedy rozeszła się po świecie wieść o stworzeniu chóru, zaczęły do mnie napływać materiały nutowe, nagrania, a Żydzi z gminy śpiewali mi zapamiętane pieśni.

Stanisław Rybarczyk z Chórem Synagogi pod Białym Bocianem

Chór występował także z najwybitniejszymi kantorami świata. Jaki mieli wpływ na Wasz rozwój i repertuar?
Przeszliśmy długą drogę i jestem bardzo dumny, że mogliśmy z nimi występować. Poznaliśmy m.in. Josepha Malovanego, który stał się wielkim przyjacielem Chóru. Stało się to dzięki Dyrektorowi Centrum Muzyki Żydowskiej z Hanoweru - Andorowi Izsákowi, dzięki któremu otrzymywaliśmy także nuty i nagrania. Kiedy usłyszałem podczas próby niezwykły tenor dramatyczny  Josepha Malovanego – głos o niezwykłym blasku i ekspresji, a on z kolei usłyszał nasz Chór, okazało się, że jest między nami jakaś tajemnicza więź. Zadeklarował, że chciałby z nami występować, a ja – zachwycony jego głosem – zapragnąłem tego samego.
rócz Josepha Malovanego pojawili się także inni kantorzy: Israel Rand z Tel Avivu, Alberto Mizrahi z Chicago, David Ullmann  z Jerozolimy – uchodzący za ojca wielu kantorów… Sposób ich śpiewania i rodzaj ekspresji odcisnął się mocno na stylu wykonawczym zespołu. Odbiór tej muzyki jest zawsze bardzo żywy. Kiedy śpiewaliśmy ostatnio w Markowej, ludzie mieli łzy w oczach, a potem urządzili nam standing ovation. Ekspresja, która nas niesie, udziela się później publiczności. Bo ta muzyka pochodzi z wieczności.

Co usłyszymy na wrocławskim koncercie?

Będą śpiewy synagogalne z udziałem zaproszonego wybitnego kantora młodego pokolenia – Moshe Fishela. Część repertuaru będzie specjalnie przygotowana na ten koncert, część natomiast zaproponował kantor Fishel. Będą to zatem utwory kantorskie, ale również takie, które pokażą możliwości artystyczne zespołu.

Dziękuję za rozmowę.

Koncert jubileuszowy z okazji 20-lecia działalności artystycznej Chóru Synagogi Pod Białym Bocianem pod dyrekcją Stanisława Rybarczyka odbędzie się 13 września o godz. 19.00 w Synagodze. Wstęp wolny (po odebraniu bezpłatnych zaproszeń, Synagoga pod Białym Bocianem, II piętro).

Wywiad ukazał się na portalu Kulturaonline 13 września 2016 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sakura. III Wrocławskie Dni Japońskich Inspiracji

 Z przyjemnością ogłaszamy nadchodzącą III edycję festiwalu Sakura. Wrocławskie Dni Japońskich Inspiracji, która odbędzie się w dniach 9-19 ...

Popularne posty