niedziela, 21 marca 2021

"Samotność, cóż po ludziach..." Rozważania o samotności w świetle utworów romantyków i współczesnych

Czym jest samotność, jakie są jej przyczyny i skutki? Z pewnością każdy jej zaznał, gdyż jest doświadczeniem egzystencjalnym wszystkich ludzi. W romantyzmie była pewnym stanem ducha i pochodną światopoglądu, że człowiek jest tajemnicą, istotą niepowtarzalną, małym mikrokosmosem, a więc musi odczuwać własną odrębność, a co za tym idzie – samotność. Poczucie samotności pogłębia zarówno dramatycznie przeżywana miłość, jak również okoliczności historyczne albo los. Bywa jednak także samotność z wyboru, kiedy człowiek pragnie uciec od zgiełku  świata i codziennych problemów związanych z kontaktami międzyludzkimi. Wszystkie te odmiany doświadczenia samotności są udziałem człowieka.

Walenty Wańkowicz, portret Adama Mickiewicza na Judahu skale, 1827-1828,
Muzeum Narodowe w Warszawie
Samotność jest doświadczeniem egzystencjalnym każdego człowieka. Doświadczył jej już pierwszy człowiek - Adam, dopóki Pan Bóg nie stworzył dla niego kobiety, ponieważ słusznie zauważył:

«Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc». (Ks. Rdz. 2, 18)

Czasami jednak człowiek pragnie samotności, aby uciec od zgiełku  świata i codziennych problemów związanych z kontaktami międzyludzkimi.  Niekiedy potrzebuje ciszy na przemyślenie pewnych spraw i wobec tego ucieka od zgiełku świata. 

Samotność romantyków

Samotność jako pewien stan ducha została na różne sposoby opisana w tekstach romantyków. Wynikało to z romantycznego światopoglądu, że człowiek jest tajemnicą, istotą niepowtarzalną, małym mikrokosmosem, a więc musi odczuwać własną odrębność, a co za tym idzie – samotność. Prekursorem romantycznych samotników jest tytułowy bohater epistolarnej powieści Johanna Wolfganga GoethegoWerter. Już na samym początku opowieści deklaruje on: 

Jestem samotny i cieszę się z mojego życia w tej okolicy stworzonej dla dusz takich jak moja.


Gustaw wkracza do chaty Księdza, FOTOGRAWURA R. PAULUSSENA,  
 CZ. B. JANKOWSKI PINX.

Samotność stanie się jednak z czasem uciążliwa i wrażliwy młodzieniec zapragnie kochać i być kochanym. Podobnie jak postać wzorowana na Werterze – Gustaw, bohater „Dziadów Adama Mickiewicza. 

Cechą charakterystyczną romantycznych bohaterów jest ich silny związek z biografią twórców. Przyczynia się to do tworzenia nieschematycznych postaci, o pełnych luk biografiach, a co za tym idzie – tajemniczych i samotnych. Owa samotność jest w przypadku literackich kreacji zapisem odczuć samego autora. Bohaterem jest przeważnie poeta, człowiek nadwrażliwy, odczuwający własną oryginalność i niepowtarzalność. Poczucie samotności pogłębia zarówno dramatycznie przeżywana miłość, jak również okoliczności historyczne albo los, który stał się udziałem bohatera. 

Jak bohaterka RomantycznościKarusia kocha miłością szaloną i czuje się niezrozumiana w tłumie obcych ludzi, tak też bohater Dziadów różni się od wszystkich tym, jak przeżywa uczucia. Jego odmienność jest wyraźna od początku – od ballady Upiór, która poprzedza tekst Dziadów. Jawi się jako Upiór i samobójca, a więc ktoś, kto już nie należy do ludzkiej społeczności. Kiedy jednak pojawi się na obrzędzie dziadów, nie reaguje na polecenia Guślarza, a więc nie należy również do społeczności duchów. W IV części Dziadów dowiadujemy się o nim nieco więcej. Kiedy trafia do chatki Księdza, wygląda jak upiór, ale sam siebie przedstawia jako Pustelnika, czyli „umarłego dla świata”. 

Świadczy to w sposób jednoznaczny, że człowiek ten nie ma z ludźmi nic wspólnego, że funkcjonuje w sposób dla nikogo niezrozumiały i bardzo tajemniczy. Dopiero w trakcie rozmowy z Księdzem okazuje się, że jest to Gustaw – jego dawny uczeń. Ujawnia także, co stało się przyczyną jego wyobcowania. Okazuje się, że jest nią miłość. 

Gustaw z ukochaną: "Stała w miejscu grobowej podobna kolumnie //
Oczy zwrócone w ziemię..., Nie spojrzała ku mnie!"
fotograwura F. Paulussena

Miłość w ujęciu romantyków była uczuciem, które „wyrywało” człowieka ze wszystkich schematów. Odtąd nie zachowywał się on już tak jak wszyscy, paradoksalnie, stawał się sobą. Romantycy uważali, że miłość jest odtworzeniem pierwotnej harmonii, kiedy to dwoje ludzi stanowi nierozerwalną wspólnotę. 

znaliśmy nawzajem czucia wspólnej duszy, co jedno pomyśliło, już drugie odgadło – powie Gustaw podczas swojego monologu w chacie Księdza.

Ponieważ jednak tego rodzaju harmonia była na dłuższą metę niemożliwa na ziemi, toteż zakochany cierpiał,  a czasami nawet wolał umrzeć niż żyć bez ukochanej. Jego myśli i uczucia krążyły wokół jej osoby. Wszystko to graniczyło z szaleństwem, było transgresją, niekiedy przekraczaniem  granic życia i śmierci. Później Gustaw wyzna, że gdy ukochana wyszła za innego, był „Jak trup samotny, obok weselnego tłumu”. 

Nic więc dziwnego, że bohater żyjący w takim emocjonalnym napięciu musiał się czuć samotny i inny niż wszyscy. Powołując do życia postać Gustawa, Mickiewicz posłużył się własnymi doświadczeniami: zawarł w nim miłosne przeżycia związane z osobą Maryli Wereszczakówny. 

Samotność emigranta


Kazimierz Mordasiewicz, ilustracja do Hymnu o zachodzie słońca Juliusz Słowackiego,
(1899), Muzeum Literatury

Również podmiot liryczny Hymnu Juliusza Słowackiego ma rysy samego poety. Dowodzi tego m.in.  przypis na końcu: 

Pisałem o zachodzie słońca, na morzu przed Aleksandrią.

Istotnie, wiersz jest zapisem przeżyć i refleksji poety podczas jego podróży na Wschód. Również w samym tekście odnajdziemy tropy osobiste, kiedy mowa jest o człowieku, który nieustannie wędruje i nie ma rodzinnego domu albo gdy wspomina o modlącej się za niego dziecinie. Ma wówczas na myśli  dziecko przyjaciółki - Joanny Bobrowej. 

Hymn, zgodnie z kanonem gatunku, jest pieśnią pochwalną.  Jednak w przypadku Hymnu Słowackiego zachwyt nad urodą świata miesza się ze smutkiem i refleksjami na temat własnego samotnego życia. Już sama sytuacja rozmowy z Bogiem nasuwa myśl, że człowiek jest samotny i swoje troski może powierzyć jedynie Bogu. O tym, że tak jest istotnie, świadczą także określenia w rodzaju „Dla obcych ludzi mam twarz jednakową”. Dowodzą one, że podmiot mówiący czuje się obco pośród ludzi i wobec tego nie zdradza swoich uczuć. Poczucie wyobcowania wynika również z faktu „niezakorzenienia”. Płynąc po morzu czuje się zagubiony, a uczucie osamotnienia i braku ojczyzny oraz rodzinnego domu pogłębia jeszcze widok lecących bocianów – typowo polskich ptaków. 

Hymn jest także refleksją na temat przemijania, które jest zawsze dla każdego człowieka doświadczeniem jednostkowym i niepowtarzalnym. Świadomość własnego przemijania wobec trwałości i piękna stworzonego świata staje się również źródłem smutku i wyobcowania. Jest ono tak dojmujące, że poeta przeczuwa, że nawet po śmierci nie zazna spokoju. W przypadku Juliusza Słowackiego możemy mówić o wpływie historii na samotność człowieka. Gdyby poeta nie musiał emigrować i miał szansę powrotu do ojczyzny, zapewne nie czułby się tak nieszczęśliwy i samotny. 

Samotność trędowatego


Torre del Lebbroso – Wieża Trędowatego w Aoście

Bohater i atmosfera tajemnicy, które odnajdziemy w opowiadaniu Gustawa Herlinga – Grudzińskiego zatytułowanym Wieża, wywodzą się z ducha romantyzmu. Romantyczne są nie tylko przedstawione tam ruiny, ale również dramatyczne ludzkie losy. Pierwszoosobowy narrator ma wiele cech, które kojarzą się z biografią autora. Jest mianowicie oficerem wojsk alianckich, który skończył właśnie kampanię włoską i postanowił spędzić urlop w odosobnieniu. W ten sposób trafił do opustoszałego domku u podnóża Alp, należącego ongiś do emerytowanego nauczyciela. W domu tym narrator odkrywa oprócz sztychów Piranesjego z cyklu Więzienia - grafikę przedstawiającą wieżę otoczoną murem, będącą zarazem obrazowym uosobieniem opuszczenia i samotności. 

Trafia też na opowiadanie Francois – Xavier de Maistre’a poświęcone trędowatemu, który spędził w tej wieży wiele lat. Była to tak zwana wieża strachu i uchodziła za siedzibę duchów. Pod koniec 1782 roku odrestaurowano ją, otoczono wysokim murem i oddano na schronienie trędowatemu, aby w ten sposób odizolować go całkowicie od świata. Nikt nie znał nawet jego imienia. De Mestre odwiedził go podczas kampanii alpejskiej w 1797 roku i odbył z nim długą rozmowę, a następnie opisał jego historię. 

Jej bohater opowiedział o swojej głębokiej samotności i o tym, że od rozpaczy i samobójczej śmierci uchroniła go wiara w Chrystusa. Mimo wdzięczności wobec odwiedzającego go, trędowaty odmówił jednak uściśnięcia jego dłoni i korespondencyjnych kontaktów. Postanowił widocznie spełnić swój los do końca. Historia ta zafascynowała po latach emerytowanego nauczyciela, który zamieszkał w chatce po tym, jak stracił w pożarze całą rodzinę. Jego los wydał mu się widocznie podobny do losu trędowatego. Był równie nieszczęśliwy i samotny. Utrata najbliższych przyczyniła się do kryzysu religijnego i wyobcowania. W losie trędowatego zobaczył swój własny. Toteż poświęcił mu całą swoją uwagę i czas. Jednak podczas wojny został przez SS-manów aresztowany i zostałby rozstrzelany, gdyby nie interwencja księdza, który oddał za niego swoje życie. Wydarzenie to sprawiło, że bohater wstrząśnięty tym umarł. 

Pod wpływem obu historii trędowatego i nauczyciela narrator udał się do Wieży Strachu, aby naocznie zobaczyć miejsce, które znał ze sztychów i opowiadania. Jego zainteresowanie dowodziłoby, że problem cierpienia i samotności był także jego problemem. Na miejscu znalazł wprawdzie ruinę, ale w centralnym miejscu celi trędowatego znajdował się duży krucyfiks z figurą Chrystusa, który był oparciem dla żyjącego tu człowieka, a teraz stał się odpowiedzią na pytania tego, który właśnie do wieży dotarł. 

Narrator powiada na zakończenie, że lubi wyobrażać sobie jak trędowaty z Aosty dociera na klęczkach na szczyt świętego krzyża i z okrzykiem triumfu osuwa się na nagie skały. Temu krzykowi towarzyszy huk końca świata. Takie zakończenie pozwala zinterpretować losy bohaterów i samego narratora jako historie ludzi cierpiących i bardzo samotnych. Stają się oni zarazem symbolami ludzkiego losu – losu Hioba, którego Bóg dotyka cierpieniem trwającym z pokolenia na pokolenie, do końca świata. Dopiero wówczas nastąpi jego kres. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wydarzenia w Muzeum Narodowym i oddziałach 1.12.2024

 W nadchodzący weekend Muzeum Narodowe we Wrocławiu zaprasza na wykłady w ramach cyklu „Kurs historii sztuki” oraz w cyklu „Jakie to ameryka...

Popularne posty