sobota, 13 sierpnia 2022

Upadek w codzienność. Roch Sulima: "Powidoki codzienności" /recenzja kaiążki/

"Powidoki codzienności" Rocha Sulimy jest nadzwyczaj udaną próbą opisania codzienności  Polaków żyjących na progu XXI wieku - błyskotliwym dyskursem, w którym autor mierzy się ze współczesnością, mając solidne zaplecze badawcze, nie kategoryzując swoich sądów i niejako zapraszając czytelników do osobistej refleksji. Znakomita narracja oraz twórcze podejście do opisywanych zjawisk są dodatkowymi atutami, dla których warto sięgnąć po tę książkę.

Roch Sulima, Powidiki codzienności, Wydawnictwo Iskry


Od "Historii ciała na plaży" do "<Upadku> w codzienność"

Po książkę Rocha Sulimy sięgnęłam z dwóch co najmniej powodów. Po pierwsze, powodowała mną potrzeba usystematyzowania własnych doświadczeń i przemyśleń związanych ze zmieniającą się codziennością życia, po wtóre zaś autor był mi znany z innych publikacji (m. in. zbiorowego tomu "Antropologia słowa" oraz "Głosów tradycji"), miałam więc pewność, że czeka mnie intelektualna przygoda. I nie myliłam się! Książka "Powidoki codzienności" jest co prawda zbiorem rozmaitych publikacji, ale łączy je wspólny temat i w takim zestawieniu wzajemnie się oświetlają i dopełniają. Kiedy już przebrniemy przez "stan badań", co dla zwykłego czytelnika, nie piszącego akurat pracy magisterskiej, jest mniej interesujące, będziemy z przyjemnością uczestniczyć w rozważaniach na temat obyczajowości Polaków na progu XXI  wieku, dopełniając je własnymi spostrzeżeniami i doświadczeniami. A jeśli ich nawet nie mamy albo są one skąpe, uwiodą nas z pewnością smakowite opisy plażowania dawniej i dziś, pracy i pracowitości, śmieci i sprzątania, a nawet powitań i rytuałów dotyczących gości i ... złodziei (tak, tak, to nie pomyłka!). Oczywiście tematów jest znacznie więcej. Zamiast wstępu znajdziemy w książce wywiad z autorem, który przygotowuje w jakimś sensie czytelników do lektury. Rozważania wieńczy refleksja nad upadkiem współczesnego człowieka w codzienność. 

Singer, czyli codzienność Babci Walerii

Tam też natrafimy na próbę wyjaśnienia tytułu, będącego nawiązaniem do "Teorii widzenia" Władysława Strzemińskiego. Otóż zdaniem malarza oko ludzkie widzi przenosząc kontury kształtów z jednego przedmiotu na drugi. Poruszając się, syntezuje kolejne widoki przedmiotu w jeden obraz. Z tzw. codziennością jest podobnie. Jak pisze Profesor Sulima, "Codzienność jest zawsze "czyjaś" lub przez "coś" się uobecnia. Jako osobna kategoria, wyodrębniony obraz czy idea, rzadko daje się werbalizować, pojawia się natomiast w świadomości dyskursywnej na obszarze nauki, daje o sobie znać w sztuce, a dziś również na obszarze polityki społecznej". Codzienność jest ponadto zróżnicowana społecznie i historycznie. Szczególnie dom jest modelem i centrum kosmosu. Opowieści o przedmiotach należących do rodziny wskazują na trwałość pewnych wzorów. Jestem tego w pełni świadoma, kiedy opowiadam swoim dorosłym już dzieciom o maszynie do szycia marki Singer, należącej niegdyś do mojej Babci Walerii (pomogła jej przetrwać trudny powojenny czas), a z zachowanego aktu sprzedaży (w dużych partiach odręczne pismo) wynika, że kupując ją przed wojną na raty wraz z Dziadkiem Ignacym Babcia nieco się odmłodziła 😀  Tak oto przedmiot stał się nośnikiem rodzinnej narracji. Codzienność bowiem - nawet jeśli w pierwszym momencie kojarzy się nam z czymś zwyczajnym i potocznym - posiada jednak swoją dramaturgię i bywa naznaczona zaangażowaniem, a nawet spontanicznością (nie sądzę, aby Babcia planowała to niewinne oszustwo - być może sprzedawca był przystojnym mężczyzną i zrobił na niej piorunujące wrażenie). Pointa tej historii jest taka, że maszyna zmieniła swoją funkcję - współtworzy mój kącik muzyczny, z wieżą i płytami, tym samym więc "Singer" odzyskał swoje pierwotne znaczenie (niemieckie słowo "singer" oznacza "śpiewaka"). Czy to nie daje do myślenia?



Od telefonu stacjonarnego do codzienności w sieci

"Powidoki codzienności" Rocha Sulimy ukazują także zjawiska najnowsze, których związek z codziennością obserwujemy niekiedy z niepokojem, dotyczy to bowiem naszej "cyfrowej cielesności". Należę do pokolenia, które pamięta tradycyjną funkcję telefonu. Jego posiadanie dawało poczucie elitarności. Pamiętam także stare hollywoodzkie filmy, w których gwiazdy w rodzaju Glorii Swanson prowadziły rozmowy telefoniczne przez luksusowe aparaty o tak długich kablach, że można było swobodnie spacerować ze słuchawką, dzięki czemu scena stawała się dynamiczna. Kiedy jednak w połowie lat 90. pojawiła się telefonia komórkowa, aparat telefoniczny przestał być przedmiotem pożądania.  Obecnie telefon komórkowy stał się urządzeniem wielofunkcyjnym - "wyposażony w aparat fotograficzny lub kamerę, jak chyba żadne inne medium umożliwia transmisje online z naszej prywatności, staje się elektronicznym okiem i uchem, konstruując naszą cyfrową cielesność" - czytamy w rozdziale "Telefon komórkowy - busola codzienności (polskie początki)". Roch Sulima zwraca uwagę, w jaki sposób "komórka" wpłynęła na przemiany rytuałów konwersacyjnych. Częściej rozmawiamy przez telefon niż na żywo. Bywa, że komunikujemy sobie pewne rzeczy korzystając z sms-ów lub - coraz częściej - Messengera albo WhatsApp-a, bo nie chce się nam wyjść z pokoju, gdzie tkwimy przed ekranem, aby zakomunikować to bezpośrednio. 

Pewnym jest wszakże, że dziś Babci nie udałoby się odmłodzić o rok, bo sprzedawca sporządziłby umowę w oparciu o dokumenty elektroniczne, np. znajdujące się w komórce, w aplikacji mObywatel 😀

"Być może - powiada Profesor z pewną dozą czarnego humoru - wkrótce nieodłączne komórki wkładane będą do trumny ich właściciela, by tak jak na początku kulturowej kariery telefonu, móc dzięki niemu rozmawiać z zaświatami".

Codzienna niecodzienność


Konkludując swoje rozważania, Roch Sulima powiada, że "<Codzienność> dziś to mitopodobna, totalizująca praktyka społeczna. (...) nadaje hybrydyczną formę tradycyjnym dziedzinom kultury". I powołując się na słowa Zygmunta Baumana, mówiące o tym, ze "Niecodzienność jest dziś codziennością" (w tym znaczeniu, że codzienność kojarzy się dziś z niespodzianką, przygodą, zaskoczeniem), powiada, iż "k o n d y c j a  w s p ó ł c z e s n e g o  c z ł o w i e k a   n a z n a c z o n a  j e s t  "u pa d k i e m"   w  c o d z i e n n o ś ć". 

"Powidoki codzienności" Rocha Sulimy jest nadzwyczaj udaną próbą opisania codzienności Polaków żyjących na progu XXI wieku - błyskotliwym dyskursem, w którym autor mierzy się ze współczesnością, mając w ręku solidne zaplecze badawcze, nie kategoryzując swoich sądów i niejako zapraszając czytelników do osobistej refleksji. Znakomita narracja oraz twórcze podejście do opisywanych zjawisk są dodatkowymi atutami, dla których warto sięgnąć po tę książkę.

Książka Rocha Sulimy "Powodoki codzienności" ukazała się w tym roku w Wydawnictwie Iskry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mariusz Mikołajek o sztuce jako o zastępczym obszarze łaski /wywiad/

Ubecja "aresztowała" jego prace dyplomowe, a tworzenie w trudnych czasach stanu wojennego stało się drogą do wiary. Swoje projekty...

Popularne posty