poniedziałek, 10 listopada 2025

Anatomia przemocy /recenzja filmu Wojtka Smarzowskiego "Dom dobry"/

Film "Dom dobry" jest zrobiony "grubą kreską", co nie jest bynajmniej komplementem. O ile reżyser postarał się nakreślić złożony portret bohaterki, o tyle męski bohater, o wyglądzie sympatycznego misia, został uproszczony do bólu. Film to czarno-biały, o cechach reportażu interwencyjnego, pozbawiony uniwersalnego przesłania. A przy tym nieznośnie brutalny, tak w warstwie języka, jak i obrazu.

Kadr z filmu "Dom dobry" w reż. Wojtka Smarzowskiego

Wojtek Smarzowski jest reżyserem, który nie robi letnich filmów i zazwyczaj podejmuje trudne tematy. Tak było w przypadku "Wesela" (2004, 2021), w którym przedstawił krytycznie obraz współczesnej Polski i Polaków, "Róży" (2011) – dramatycznej powojennej historii Polaków i Mazurów. Odważnie podjął także dramat ludobójstwa na Wołyniu ("Wołyń", 2016). Podejmował również tematy społeczne: pijaństwa ("Pod Mocnym Aniołem", 2013), skandali pedofilskich w Kościele ("Kler", 2018). Odrażający bohaterowie pojawili się w filmie "Dom zły" (2009), do którego nawiązuje tytułem najnowszy film reżysera: "Dom dobry". Podejmuje w nim Smarzowski temat przemocy domowej. Jak stwierdził podczas spotkania z publicznością w Kinie Nowe Horyzonty, zjawisko to nasiliło się ze szczególną mocą podczas pandemii, wtedy też pomyślał o tym, aby nakręcić kameralny film, którego akcja rozgrywać się będzie we wnętrzach. 

Opowiedziana w filmowych obrazach historia jest równie mocna, jak całe kino Smarzowskiego, który "od zawsze" przedstawiał świat w czarnych barwach. Z jednej strony, można by – idąc tropem wypowiedzi reżysera – potraktować jego filmy jako "misyjne". W wywiadzie, który przeprowadziłam z nim przed dziesięcioma laty, powiedział:

"Robię filmy, bo coś mnie uwiera, coś mnie w naszej rzeczywistości boli. Ale zawsze próbuję zostawić nadzieję. Na tyle, na ile potrafię. Postrzegam kino jako rodzaj misji. Robienie filmów błahych kompletnie mnie nie interesuje". 

Z drugiej zaś strony, łatwo w takim przypadku popaść w ton moralizatorski i pokazywać świat czarno-biały, choć w przypadku filmów Smarzowskiego bieli jest niewiele. 

W "Domu dobrym" (w kontekście obejrzanego filmu tytuł wydaje się brzmieć ironicznie) reżyser przeprowadza coś w rodzaju anatomii przemocy. Najpierw widzimy bohaterkę Gośkę (znakomita Agata Turkot) w relacji z matką - alkoholiczką, która nie tylko nie obdarza jej dobrym słowem czy gestem, ale nieustająco krytykuje, nie przebierając w słowach. Nie inaczej wyglądają w tym domu święta, na których pojawia się siostra z mężem, również mająca problem alkoholowy. Główna bohaterka jest abstynentką, zachowuje pogodę ducha i zarabia na życie lekcjami angielskiego, wspomagając finansowo matkę i siostrę. W Internecie poznaje Grześka (Tomasz Schuchardt), z którym prowadzi intelektualne zabawy w odgadywanie cytatów, a później, po karczemnej awanturze, którą robi jej matka (Agata Kulesza), przeprowadza się do niego, właściwie nie znając człowieka. To raczej ucieczka od matki niż świadoma decyzja. Wpada jednak z deszczu pod rynnę, bo ów okazuje się sadystą i damskim bokserem. Taki jest mniej więcej zarys fabuły.

Smarzowski, a za nim wielu recenzentów, opowiada o tym, że bohaterkę łączy z partnerem, a potem mężem, uczucie miłości, ja jednak uważam, że to mija się z prawdą. Owszem, jest tęsknota za miłością, także za normalnym domem, poczuciem bezpieczeństwa, które jest tak silne, że bohaterka nie chce widzieć realiów. A potem jest już za późno: nie potrafi się uwolnić, zwłaszcza, że nie ma dokąd pójść i że nie może liczyć na niczyją pomoc: nie udzielą jej skutecznie ani najbliżsi, ani znajomi, ani instytucje społeczne. 

Film jest zrobiony "grubą kreską", co nie jest bynajmniej komplementem. O ile reżyser postarał się nakreślić złożony portret bohaterki jako wrażliwej kobiety, a zarazem DDA (dorosłe dzieci alkoholików), co czyni ją w konsekwencji ofiarą psychopaty, o tyle główny bohater, o budzącym sympatię wyglądzie sympatycznego misia, został uproszczony do bólu. Jedyne zdanie, które pada w filmie, a którego celem jest "wyjaśnienie", dlaczego tak postępuje, brzmi: "Tak robił mój dziadek, mój ojciec i ja tak robię". No, przepraszam... Rozumiem pewne uproszczenia w reportażu interwencyjnym, ale tu... Najbardziej interesującym pomysłem formalnym tego filmu, który warto by zauważyć, jest scena, w której leżąca w szpitalu bohaterka "rozdwaja się" niejako na osobne postacie i odtąd już pojawiają się obrazy, co do których nie jesteśmy pewni, czy rozgrywają się realnie, czy tylko w wyobraźni nękanej kobiety. 

Tak się złożyło, że wieczór poprzedzający kinową projekcję najnowszego filmu Wojtka Smarzowskiego spędziłam oglądając (kolejny raz) "Lewiatana" Andrieja Zwiagincewa. Otóż tam, poza dobrze opowiedzianą historią społeczno-polityczną, rozgrywa się pełen ukrytych symboli dramat, który sprawia, że kino to nabiera cech uniwersalnych, a bohater ze zwykłego pijaczka z rosyjskiej prowincji staje się bohaterem tragicznym. Tego mi właśnie w filmie Smarzowskiego brakuje. No i nie jest to film, do którego chciałoby się powrócić...

Film "Dom dobry" obejrzałam przedpremierowo w Kinie Nowe Horyzonty 5 listopada 2025.


Zwiastun filmu "Dom dobry"

Wydarzenia w Muzeum Narodowym we Wrocławiu i Oddziałach 11–16.11.2025

11 listopada (Święto Niepodległości) wszystkie Oddziały Muzeum Narodowego we Wrocławiu będą czynne dla Zwiedzających, a Muzeum „Panorama Racławicka” i Muzeum Etnograficzne będą czynne dłużej – do g. 17:00. Bilet do „Panoramy Racławickiej” upoważnia do bezpłatnego wejścia na wystawy stałe Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Etnograficznego i Pawilonu Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej w ciągu 3 miesięcy od daty zakupu. 

Motyw jednorożca w sztuce Śląska, Tarcza trumienna z herbem 

W nadchodzący weekend do Gmachu Głównego MNWr można wybrać się na dwa ciekawe wykłady: Justyna Chojnacka w cyklu „Jakie to amerykańskie!” przybliży alaskański mit o stworzeniu światła w sztuce Prestona Singletary’ego, a Magdalena Szafkowska w cyklu „Mój Śląsk. Fascynacje” opowie o motywie jednorożca w sztuce Śląska. Ponadto Michał Pieczka poprowadzi spacer po wystawach z okazji 1000. rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego. Zaplanowano też warsztaty plastyczne dla dzieci i młodzieży.  

Muzeum Etnograficzne zaprasza na spotkanie z Piotrem Grochowskim, autorem książki „Polskie rodzimowierstwo. Dziedzictwo przedchrześcijańskich Słowian w świecie późnej nowoczesności”, które poprowadzi Marta Derejczyk. Odbędzie się także oprowadzanie kuratorskie z tłumaczeniem na PJM po wystawie „Jan Giejson. Od nowa”, a dla dzieci przygotowano bezpłatne warsztaty z okazji Dnia Życzliwości.

W Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej 15 listopada o g. 17:00 zostaną ogłoszone nazwiska laureatów II Ogólnopolskiego Przeglądu Sztuki Książki, którego organizatorami są Muzeum Narodowe we Wrocławiu i Akademia Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu. Odbędzie się także wykład Anny Chmielarz o Muzeum Wojennego Dzieciństwa w Sarajewie oraz oprowadzanie w j. angielskim po wystawie „Waldemar Cwenarski. Czułość. Powroty i poszukiwania. Zaplanowano także integracyjne warsztaty rodzinne dostosowane do potrzeb osób w spektrum.


Muzeum Narodowe we Wrocławiu


15.11, g. 11:00

Rubensowskie kształty i nie tylko, czyli barokowe kolaże fantastyczne. Warsztaty plastyczne Michała A. Pieczki dla młodzieży w wieku 12–17 lat towarzyszące wystawie „Rubens na Śląsku”

Peter Paul Rubens (1577–1640) to jeden z największych i najsłynniejszych artystów wszystkich czasów! Co zaważyło na tym, że to właśnie ten malarz epoki baroku tak silnie przemawia wciąż do licznego grona współczesnych odbiorców? Dlaczego jego sztuka i obecnie tak mocno nas porusza, zadziwia i zachwyca? Spotkanie będzie okazją, by poznać odpowiedzi na te i inne pytania, a w trakcie zajęć z pewnością uda się wykonać pełne barokowego rozmachu i fantazyjności wielobarwne kolaże. Wydarzenie dla wszystkich młodych miłośników sztuki barokowej!

Bilety w cenie 10 zł

Zapisy: edukacja@mnwr.pl lub 71 372 51 48

Miejsce: Muzeum Narodowe we Wrocławiu


15.11, g. 13:00

Tajemnice ukryte w szkle. Warsztaty plastyczne Karoliny Rzepki dla dzieci w wieku 6–12 lat w ramach cyklu „Z rodziną do muzeum”

Może być smukłym kieliszkiem, monumentalną paterą czy współtwórcą świetlnego spektaklu jako witraż. Podczas spotkania na nowo odkryjemy fascynujący świat szkła – od jego powstania, przez zastosowania, aż po artystyczne formy. Uczestnicy poznają różnorodne szklane przedmioty z kolekcji muzeum, a w części plastycznej zajęć samodzielnie ozdobią szklane wazoniki.

Bilety w cenie 10 zł

Zapisy: edukacja@mnwr.pl lub 71 372 51 48

Miejsce: Muzeum Narodowe we Wrocławiu


15.11, g. 15:00

Alaskański mit o stworzeniu światła w sztuce Prestona Singletary’ego. Wykład Justyny Chojnackiej w ramach cyklu „Jakie to amerykańskie!”

Punktem wyjścia będzie mit o stworzeniu światła w tradycji Tlingitów – rdzennych mieszkańców północno-zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej – oraz jego współczesna interpretacja w sztuce Prestona Singletary’ego. Wystawa „Preston Singletary: Raven and the Box of Daylight” prezentowana obecnie w Northwest Museum of Arts & Culture w Spokane (Waszyngton) przybliża legendę o Kruku – stwórcy świata i dobroczyńcy ludzkości, który przynosi ludziom światło, wiedzę i kulturę. Singletary, łącząc tradycyjne formy sztuki regionu z nowoczesnymi technikami obróbki szkła, tworzy dzieła, w których duchowość i narracja mityczna łączą się z artystycznym eksperymentem. Reinterpretując dziedzictwo Tlingitów, artysta przenosi ich wizualny język w przestrzeń sztuki współczesnej, nadając mu nowy, uniwersalny wymiar.

Wstęp wolny

Miejsce: Muzeum Narodowe we Wrocławiu


16.11, g. 12:00

Motyw jednorożca w sztuce Śląska. Wykład Magdaleny Szafkowskiej w ramach cyklu „Mój Śląsk. Fascynacje”

Mityczne zwierzę o bogatej, niejednoznacznej symbolice oraz tajemniczej genezie zawładnęło ostatnimi laty naszą wyobraźnią, szczególnie dziecięcą. Jednak prawdziwy boom popularności jednorożca przypadł na czas średniowiecza, szczególnie epoki dojrzałego gotyku, głównie na obszarze Europu Zachodniej. Bazując m.in. na przekazie starotestamentowej Pieśni nad pieśniami stworzono szczególny rodzaj przedstawienia Zwiastowania z Jednorożcem w tzw. hortus conclusus, czyli ogrodzie zamkniętym. Jednym z najpiękniejszych tego typu przedstawień jest bez wątpienia Ołtarz z Jednorożcem z kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu.

Znajdujący się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, prezentowany na stałej wystawie sztuki średniowiecznej, stanowi skróconą do samej sceny Zwiastowania wersję ogrodu zamkniętego. Drugim, bardziej już rozbudowanym ikonograficznie, jest odkryty w latach 70. ubiegłego wieku fresk w kościele w Ziembicach. Najprawdopodobniej jego pierwotnym wzorem była iluminowana miniatura zamieszczona w jednym z licznych rękopisów.

Wstęp wolny

Miejsce: Muzeum Narodowe we Wrocławiu


16.11, g. 15:00

Malowane dzieje Polski. Wokół 1000. rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego. Tematyczny spacer po wystawach, prowadzenie: Michał A. Pieczka

Senat Rzeczypospolitej ustanowił rok 2025 okresem uroczystych obchodów milenium koronacji dwóch pierwszych monarchów Polski: Bolesława Chrobrego i Mieszka II Lamberta. Zapraszamy zatem na spacer po salach wystaw stałych wrocławskiego Muzeum Narodowego szlakiem tysiąca lat historii Polski. Uczestnicy będą mieli okazję prześledzić „malowane dzieje” naszej Ojczyzny, a także wysłuchać opowieści o jakże ciekawej i niezwykle złożonej jej historii. Spotkanie dla miłośników historii i sztuk plastycznych! 

Wstęp wolny

Miejsce: Muzeum Narodowe we Wrocławiu

ME Piotr Grochowski, Polskie rodzimowierstwo, fot. archiwum autora

Muzeum Etnograficzne


13.11, g. 18:00

Spotkanie z Piotrem Grochowskim, autorem książki „Polskie rodzimowierstwo. Dziedzictwo przedchrześcijańskich Słowian w świecie późnej nowoczesności”, prowadzenie: Marta Derejczyk

Rodzimowierstwo to współczesna religia odwołująca się do dziedzictwa przedchrześcijańskich Słowian. Wpisuje się ono zarazem w szerszy nurt zjawisk społecznych, polegających na rewitalizacji dawnych praktyk kulturowych oraz swoistej „modzie na słowiańszczyznę”, która dla wielu osób staje się swego rodzaju stylem życia oraz ważnym punktem odniesienia w budowaniu tożsamości zbiorowych i indywidualnych.

Będąca efektem badań etnograficznych książka zawiera opis polskiego rodzimowierstwa, obejmujący zarówno jego historię i formy organizacyjne, jak i system wierzeniowy oraz praktyki obrzędowe, a także ukazujący społeczne, polityczne i ekonomiczne konteksty, które wpływają na jego kształt i sposób funkcjonowania.

Piotr Grochowski – folklorysta, kulturoznawca, etnolog; profesor w Instytucie Nauk o Kulturze Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Wstęp wolny

Miejsce: Muzeum Etnograficzne we Wrocławiu


15.11, g. 12:00

„Jan Giejson. Od nowa” – oprowadzanie kuratorskie [PJM]. Prowadzenie: Emilia Jeziorowska, tłumaczenie na polski język migowy: Elżbieta Resler

Prezentacja prac Jana Giejsona – rzeźbiarza-samouka związanego z Bardem, w którego twórczości dominują tematy religijne, głównie sceny biblijne i postaci świętych czy aniołów, często pojawiają się także sceny rodzajowe. Artysta jest laureatem konkursów i przeglądów, od wielu lat prowadzi autorską galerię, stanowiącą jeden z najbardziej charakterystycznych punktów na mapie miasta. Wystawa w Muzeum Etnograficznym prezentuje rzeźby artysty z kolekcji ME, a także najnowsze prace zrealizowane w ramach stypendium Województwa Dolnośląskiego.

Wstęp z biletem na wystawę czasową

Zapisy: edukacja@muzeumetnograficzne.pl lub 71 344 33 13

Miejsce: Muzeum Etnograficzne we Wrocławiu


16.11, g. 12:00

Człowieku, lubię Cię! Warsztaty rodzinne dla dzieci w wieku 6–12 lat w ramach cyklu „Etno w południe”, prowadzenie: Olga Budzan

Obchodzony w listopadzie Dzień Życzliwości przywodzi na myśl twórczość rzeźbiarza amatora Stanisława Suchockiego, który tworzył najsympatyczniejsze rzeźby pod słońcem! Podczas warsztatów zaprezentowane zostaną jego prace ukazujące różne śmieszne sytuacje – uśmiechniętych panów, ubawione panie… Rzeźby artysty przypominają, jak ważny w życiu jest uśmiech i życzliwość, będą też świetną inspiracją do pełnych humoru własnych realizacji plastycznych!

Wstęp wolny

Zapisy: edukacja@muzeumetnograficzne.pl lub 71 344 33 13

Miejsce: Muzeum Etnograficzne we Wrocławiu

Waldemar Cwenarski, fot. M. Lorek


Pawilon Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej


15.11, g. 14:00

Konkretnie zniszczone dzieło Adama Marczyńskiego. Integracyjne warsztaty rodzinne dostosowane do potrzeb osób w spektrum. Prowadzenie: Marta Bańkowska

Zapraszamy na spotkanie artystyczne, które pozwoli nam wspólnie spojrzeć na dzieło Adama Marczyńskiego w nowy sposób – przez pryzmat transformacji, zniszczenia i rekonstrukcji. W trakcie zajęć dzieci oraz opiekunowie będą mieli okazję tworzyć własne kompozycje inspirowane formami geometrycznymi, poddawać je świadomej destrukcji i – co najważniejsze – samodzielnie układać je na nowo, w nowej narracji.

Bilety w cenie 3 zł

Zapisy: edukacja.pawilon@mnwr.pl, 71 712 71 81

Miejsce: Pawilon Czterech Kopuł


15.11, g. 17:00

Ogólnopolski Przegląd Sztuki Książki. II Wrocławskie Triennale – wernisaż wystawy i ogłoszenie nazwik laureatów

Nazwiska laureatów II Ogólnopolskiego Przeglądu Sztuki Książki zostaną ogłoszone 15 listopada 2025 o g. 17:00 podczas wernisażu wystawy w Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej.

Na ekspozycji pokazane zostaną najnowsze osiągnięcia i dorobek polskich twórców książek artystycznych. Obok tradycyjnych kodeksów, harmonijek i zwojów, będzie można zobaczyć książkę-budowlę, „rękopis” wyszyty nićmi, a nawet przestrzenny ogród zen. 

Wystawa będzie dostępna od 16 listopada 2025, a przez cały czas jej trwania zwiedzający będą mogli oddawać głosy na ich zdaniem najlepsze prace, co pozwoli wyłonić laureata nagrody publiczności. 

Organizatorami Ogólnopolskiego Przeglądu Sztuki Książki. II Wrocławskiego Triennale są Muzeum Narodowe we Wrocławiu i Akademia Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu.

Miejsce: Pawilon Czterech Kopuł


16.11, g. 11:00

“Waldemar Cwenarski. Tenderness. Returns and Explorations” [EN]. Guided tour in English through the temporary exhibition “Waldemar Cwenarski. Tenderness. Returns and Explorations”

A grand exhibition dedicated to the legendary painter and draftsman Waldemar Cwenarski (1926–1953) organised on the occasion of the artist’s 100th birthday and the 70th anniversary of the opening of the National Exhibition of Young Art “Against the War, Against Fascism” in the Arsenal in Warsaw (1955), where Cwenarski’s works were greeted with an enthusiastic reception.

Cwenarski’s work deserves the highest accolade not merely as an example of independent post-war art, the exceptionally moving record of dramatic fates of the generation marked with the stigma of the Second World War, but also as a universal, highly emotional narration about the need for closeness, love, and protection of what is most precious in life.

Admission with a ticket for the temporary exhibition.

Venue: Four Domes Pavilion


16.11, g. 16:00

Muzeum Wojennego Dzieciństwa w Sarajewie. Wykład Anny Chmielarz w ramach wydarzeń towarzyszących wystawie „Waldemar Cwenarski. Czułość. Powroty i poszukiwania”

Założone w 2017 przez Jasminkę Halilovića Muzeum Wojennego Dzieciństwa w Sarajewie to jedyne miejsce na świecie, w którym z ogromną uważnością, wyobraźnią i czułością gromadzone są opowieści, przedmioty, wspomnienia tych, którzy byli dziećmi w momencie wybuchu i trwania wojny serbsko-chorwackiej w latach 1991–1995, ale także dzieci, których dzieciństwo naznaczone piętnem wojny przypadło na czas innych konfliktów na świecie. Ta niezwykła, prywatna, pozbawiona rządowych funduszy instytucja nagrodzona w 2018 nagrodą Muzealną Rady Europy pokazuje, że Muzeum to wspólnota doświadczeń, miejsce otwartego dialogu, przestrzeń wsparcia i zrozumienia.

Wstęp wolny

Miejsce: Pawilon Czterech Kopuł

informacja prasowa

Wieloświat. Anna Szpakowska-Kujawska – otwarcie nowej wystawy w Muzeum Architektury we Wrocławiu

W czwartek, 20 listopada 2025 o godzinie 18.00 Muzeum Architektury we Wrocławiu zaprasza na otwarcie wystawy "Wieloświat. Anna Szpakowska-Kujawska" –  retrospektywną opowieść o wielowątkowej twórczości nestorki polskiej sceny artystycznej. Absolwentka wrocławskiej Akademii (dyplom 1956) i członkini Grupy Wrocławskiej od 1961 roku, pozostaje artystką niezależną, konsekwentnie realizującą własną wizję sztuki, która wymyka się konwencjom — na pograniczu figuracji i abstrakcji, awangardy i klasyki, realizmu i niesamowitości. Wystawa prezentuje prace wybrane z ponad 70 lat twórczości: malarstwo, rzeźbę, ceramikę oraz realizacje w oryginalnych, autorskich technikach i mediach. 

W starożytności wiara w metamorfozę opierała się na stałej łączności między trzema światami: nadprzyrodzonym, ludzkim i naturalnym. Rzeki, drzewa wzgórza, lasy, morza – wszystko było ożywione i wszystko komunikowało się między sobą, a komunikując się przemieniało. (…) Dziś, u schyłku epoki współczesnej, znów odkrywamy, że jesteśmy częścią natury. Ziemia jest systemem związków lub – jak mówili stoicy – „przenikaniem się” elementów poruszanych wzajemną sympatią. Octavio Paz

Wieloświat to hipotetyczny zbiór wszystkich możliwych wszechświatów, obejmujący ogół istnienia, niezależnie od czasoprzestrzeni czy wymiarów. Jako pojęcie wyobrażenie stanowi ramę dla retrospektywnej opowieści o wielowymiarowej praktyce artystycznej Anny Szpakowskiej-Kujawskiej, która może być odczytywana jako organiczny proces przemian. Struktura, która nieustannie się rozrasta, namnaża, rozgałęzia i przeobraża, obejmując różnorodne idee, media i techniki, zachowuje jednocześnie wewnętrzną spójność i charakterystyczny rytm.

Twórczość Anny Szpakowskiej-Kujawskiej od ponad siedmiu dekad skutecznie wymyka się jednoznacznym interpretacjom i prostym kategoryzacjom. Absolwentka wrocławskiej Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych (dyplom w 1956 roku w pracowni malarstwa architektonicznego) i członkini Grupy Wrocławskiej od 1961 roku, pozostaje wobec otaczającego ją środowiska artystką niezależną, konsekwentnie realizującą własną wizję sztuki, sytuującą się na pograniczu figuracji i abstrakcji, awangardy i klasyki, realizmu i niesamowitości. Identyfikowana przede wszystkim jako malarka, od dziesięcioleci tworzy prace nie tylko z zakresu malarstwa, w tym architektonicznego, ale też formy przestrzenne, ceramikę, rysunki oraz asamblaże i kolaże z wykorzystaniem nietypowych, autorskich technik i materiałów. Ważną rolę w jej twórczości odgrywa także słowo pisane – zarówno jako niezależna forma literacka i autorski komentarz, jak i jako tworzywo warstw wizualnych wykonywanych obiektów.

Anna Szpakowska-Kujawska, Kochankowie, olej, płótno, 1957 © Fot. S. Mucha,
dzięki uprzejmości Folta Collection

Wystawa prezentuje wybrane prace i projekty powstałe od połowy lat 50. XX wieku po czasy współczesne i podąża tropem wyborów i intuicji, którymi kierowała się artystka przez kolejne dekady twórczości. Już od pierwszych szkiców codzienności, wykonywanych w trakcie studiów i tuż po ukończeniu Akademii, Szpakowska maluje życie – zmysłowe, pulsujące kolorem i rozmytym światłem. Wtedy powstają odważne kompozycje przedstawiające splecione ciała kochanków oraz intymne portrety kobiety z dzieckiem – autoportrety młodej matki. W kolejnych latach rozwija zrytmizowane kompozycje z uproszczonych figur ludzkich, wywiedzione ze zbiorowych portretów rodzinnych, w których Jerzy Stajuda dostrzegał „niesamowitą atmosferę”, opisując je jako „zjawisko na naszym gruncie niecodzienne i oryginalne”.

Gdy w salach wystawowych dominowała abstrakcja geometryczna i eksperymenty ze sztuką informel, Szpakowska układała rytmiczne kompozycje z niepokojących, powtarzalnych i zanonimizowanych postaci. Jej swoistą odrębność wyraźnie widać, przyglądając się najbardziej znanemu z cykli malarskich – wielkoformatowym „Atomom” – a także pracom powstałym podczas kilkuletniego pobytu w Nigerii: nasyconym fantastyką i witalnością natury szkicom, obrazom i obiektom przestrzennym. Podobnie jak w realizacjach malarskich, ceramicznych i rzeźbiarskich tworzonych po powrocie do Polski, które – jak mówi sama autorka – są zawsze „dokopywaniem się do czegoś nieznanego”. Analogiczny proces widać w serii „Znikań” oraz w pracach transponujących słowo na obraz, kiedy decyduje się namalować, a potem także ulepić z gliny „akt pisania”.

Pierwsza dekada XXI wieku przynosi m.in. monumentalny, przejmujący cykl „Opowieści”, w którym artystka przywołuje znaczące wydarzenia ze swojego życia. W kolejnych latach coraz większe znaczenie zyskują jej osobiste relacje ze światem natury, czego efektem są dziesiątki barwnych, geometryczno-organicznych form przestrzennych, które stopniowo zapełniają tworzone przez nią światy.

Anna Szpakowska-Kujawska wciąż kreuje nowe opowieści, śledzi i zapisuje rytmy i relacje bytów ludzkich i innych niż ludzkie. Tworzy nieustannie. Najnowsze prace prezentowane na wystawie powstały latem 2025 roku podczas pobytu artystki w jej letnim domu w dolnośląskiej Lasówce. Cykl nosi tytuł „Przemiany”.

Anna Szpakowska-Kujawska, projekt dla Instytutu Matematyki, 1972, wł. artystki

Wieloświat. Anna Szpakowska-Kujawska

20.11.2025 - 08.03.2026
Muzeum Architektury we Wrocławiu

Kuratorka: Małgorzata Devosges-Cuber 

Organizator: Muzeum Architektury we Wrocławiu 

Mecenas: FOLTA Foundation | Collection, Miasto Wrocław


Wystawa jest organizowana w ramach obchodów jubileuszu 60-lecia Muzeum Architektury we Wrocławiu.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.


Wystawa prezentuje prace wybrane z ponad 70 lat twórczości: malarstwo, rzeźbę, ceramikę oraz realizacje w oryginalnych, autorskich technikach i mediach. Od niewielkich szkiców codzienności po monumentalne realizacje przestrzenne — w których artystka kreuje opowieści, śledzi rytmy i relacje światów ludzkich i nie ludzkich, badając ich powiązania i ciągłe przemiany.

Kuratorka: Małgorzata Devosges-Cuber

 


piątek, 7 listopada 2025

Ogólnopolski Przegląd Sztuki Książki. II Wrocławskie Triennale / zapowiedź wystawy

Czym może być książka? Jak różne formy przybiera? Przekonają się widzowie wystawy II Ogólnopolskiego Przeglądu Sztuki Książki prezentowanej w Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej we Wrocławiu. Pokazane zostaną najnowsze osiągnięcia i dorobek polskich twórców książek artystycznych. Obok tradycyjnych kodeksów, harmonijek i zwojów, będzie można zobaczyć książkę-budowlę, „rękopis” wyszyty nićmi, a nawet przestrzenny ogród zen. Wernisaż i ogłoszenie wyników konkursu: 15 listopada 2025, g. 17:00


Tematem przewodnim tegorocznej edycji były „Zasięgi”. Wychodząc od tezy, że współczesny człowiek jest niewolnikiem zasięgów – objawiających się dostępem do telefonii komórkowej i internetu, sukcesem mediów społecznościowych mierzonym liczbą obserwujących, nadprodukcją treści i szumem informacyjnym – organizatorzy postawili pytania: jak w tak ukształtowanej epoce znajduje się sztuka książki? Czy książka generuje zasięg lub znajduje się w czyichś zasięgach? Czy niesie treści, za którymi podążą czytelnicy? A może stanowi symbol oporu przed pochłonięciem zasięgami?

82 autorów i zespołów autorskich nadesłało na przegląd 121 prac, z których aż 62 interpretują temat przewodni i zostały zgłoszone jako konkursowe. To spośród nich jury wybrało zwycięzców nagrody przeglądu – ich nazwiska zostaną ogłoszone 15 listopada 2025 podczas wernisażu wystawy w Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej. Przez cały czas trwania ekspozycji zwiedzający będą mogli oddawać głosy na ich zdaniem najlepsze prace. Ogłoszenie wyników głosowania publiczności nastąpi 17 lutego 2026 na stronach internetowych i w mediach społecznościowych MNWr i ASPWr.

Wśród prezentowanych prac dominują formy tradycyjne – klasyczne kodeksy, harmonijkowe leporella czy silnie zakorzenione w tradycji piśmienniczej zwoje. Wielu twórców skupiło się na wykorzystaniu innowacyjnych, unikatowych technik i materiałów, jak ręcznie czerpany papier organiczny, smołowany i asfaltowany papier bitumiczny, cukier czy szkło. Nie zabrakło prac dekonstruujących bryłę książki, przybierających formy przestrzenne – rozkładanki, książki-budowli czy nawet ogrodu zen. Wielu autorów samą czynność zapisywania uczyniło ważniejszą niż książka – szyjąc tekst nićmi czy operując tradycyjnym lub eksperymentalnym językiem plastycznym zamiast pisma. W prezentowanych pracach często widać innowacyjne poszukiwania typograficzne – wykresy, tabele, balansowanie na granicy niezdefiniowanych znaków i skodyfikowanej typografii. Autorzy sięgają po medium fotografii, jednak w różnych celach – tworząc książki fotograficzne lub różnorako ilustrując opowieści. Liczne są dzienniki, pamiętniki, osobiste listy i notatki. Część książek nawiązuje do stylistyki wydawnictw dla dzieci, łącząc obecność żartu i elementów zachęcających do interakcji, choć nie zawsze są adresowane do najmłodszych.

Pierwsza edycja Ogólnopolskiego Przeglądu Sztuki Książki (OPSK) miała miejsce w 2022 roku. Spotkała się z dużym zainteresowaniem uczestników oraz uznaniem środowiska artystycznego – wystawa prezentowana była kolejno w Krakowie, Łodzi i Toruniu. „Energia, jaka powstała przy tej okazji, nie rozproszyła się i dała impuls do kontynuowania idei przeglądu jako cyklicznej imprezy artystycznej o charakterze konkursu odbywającego się co trzy lata” – tłumaczy Magdalena Wosik, główna kuratorka pierwszej edycji OPSK. „Nie jest to przypadek. Już w 1980 roku w perspektywicznych zamierzeniach Muzeum Narodowego we Wrocławiu znalazło się organizowanie międzynarodowego triennale sztuki książki, które stymulowałoby środowiska twórcze do nowych poszukiwań w tej dziedzinie artystycznej. Dziś ta idea urzeczywistnia się” – dodaje współkurator obecnej edycji Jakub Maciej Łubocki.

Dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu dr hab. Piotr Oszczanowski mówi: „W czasach, kiedy sztuka książki rozwija się tak dynamicznie i staje się autonomicznym obszarem eksperymentów formalnych, możliwość skonfrontowania jej osiągnięć w formie konkursu jest bardzo pożądana. Z kolei sposobność udostępnienia tych nowatorskich prac szerokim kręgom odbiorców przyczynia się do ich popularyzacji i promocji. Wszyscy ci, którzy uznali, że kreatywność i nowatorstwo sztuki książki dawno się już wyczerpały, na naszej wystawie doświadczą jakże miłego zaskoczenia. Okazuje się bowiem, że granice tej sztuki są konsekwentnie poszerzane, że wyobraźnia twórców jest doprawdy nieograniczona. Sztuka ta rodzi bowiem kreacje w obszarach jak najbardziej typowych dla poczynań współczesnych artystów. Jest jednocześnie różnorodna, zaskakująca, przewrotna, wchodząca w dialog z przeszłością, ale też wybiega daleko w przyszłość. Daje odbiorcy bezmiar wrażeń estetycznych oraz wiele możliwości interpretacyjnych”.

Wystawie towarzyszyć będzie katalog.

Artystki, artyści i zespoły autorskie:

Monika Aleksandrowicz, Ioannis Anastasiou i Majka Dokudowicz, Maciej Barański, Barbara Bergner-Kaczmarek, Kornelia Biały, Dominika Bobulska, Mira Boczniowicz, Małgorzata Buczek-Śledzińska, Barbara Bugdol, Ewa Burda, Zoja Chmielewska, Stanisław Cholewa, Magdalena Chomiak, Danuta Dąbrowska, Tomasz Dobiszewski, Jakub Dziewit, Oskar Francuz, Teresa B. Frodyma, Kalina Georgiczuk, Agata Gromada, Zuzanna Gruszczyńska, Alicja Habisiak-Matczak, Aleksandra Janik, Justyna Jędrysek, Eugeniusz Józefowski, Anna Juchnowicz, Michalina Jurczyk, Alina Kalczyńska, Anna Karasińska, Igor Kociński, Agata Kosmacz, Karolina Koterwas, Mikhalina Krautsevich, Jakub Kwiatkowski, Sabina Labud, Ewa Latkowska-Żychska, Michał Leśniak, Maciej Linttner, Marek Łątkowski, Wiktoria Łukaszewicz, Agnieszka Łukaszewska, Aleksandra Marzęta, Maria Matyja-Rozpara, Joanna Miler, Julita Mośko, Barbara Mydlak i Yann Deval, Maja Myszkowiak, Małgorzata Malwina Niespodziewana, Radosław Nowakowski, Maja Owczarz, Gaba Palicka, Joanna Paljocha, Piotr Pandyra, Dorota Pietrzyk, Arek Potasiński, Seweryn Puchała, Ewa Rosiek-Buszko, Jolanta Rudzka-Habisiak, Aleksandra Sacha, The Self Preservation Society (Mira Boczniowicz i Dariusz J. Gorski), Zofia Siwy, Magdalena Soboń, Małgorzata Stachurska, Devon Stackonis, Edyta Stajniak, Joanna Stawowy, Anna Stąporek, Wawrzyniec Strzemieczny, Karolina Szafran-Kamrowska, Krystyna Szczepaniak, Aleksandra Szlęk, Wera Śliwowska, Joanna Tyborowska, Joanna Wiszniewska-Domańska, Małgorzata Wołoszczuk, Brygida Wróbel-Kulik, Katarzyna Zimna, Zizia (Izabela Rosińska), Katarzyna Zolich, Kateryna Zubakhina, Karolina Żelaznowska, Magdalena Żmijowska

Wystawa będzie dostępna od 16 listopada 2025, a przez cały czas jej trwania zwiedzający będą mogli oddawać głosy na ich zdaniem najlepsze prace, co pozwoli wyłonić laureata nagrody publiczności.

Ogólnopolski Przegląd Sztuki Książki. II Wrocławskie Triennale
16 listopada 2025 – 15 lutego 2026

Wernisaż i ogłoszenie wyników konkursu:

15 listopada 2025, g. 17:00

Organizatorzy:

Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Akademia Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu

Kuratorzy:

dr hab. Magdalena Wosik, prof. ASP (ASPWr)

dr Jakub Maciej Łubocki (MNWr)

Patronat honorowy:

Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Marta Cienkowska

Polskie Towarzystwo Wydawców Książek

informacja prasowa


Poruszyć świat - R. Schumann, F. Liszt i A. Dvořák w Narodowym Forum Muzyki /zapowiedź koncertu/

 7 listopada o 19.00 Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu zaprasza na koncert NFM Filharmonii Wrocławskiej prowadzonej przez Thomasa Sanderlinga otworzą dwie kompozycje romantycznych mistrzów, które w zamierzeniu miały być jedynie wstępami do większych całości. Cieszą się one jednak uznaniem jako samodzielne pozycje repertuarowe. Po przerwie usłyszymy niedoceniane czasem arcydzieło Antonína Dvořáka. Przed koncertem, o 18.00, spotkanie z dyrektorką NFM – Olgą Humeńczuk, które poprowadzi Agnieszka Ostapowicz.

NFM Filharmonia Wrocławska / fot. Łukasz Rajchert

Na początku zabrzmi uwertura do jedynego utworu operowego, jaki wyszedł spod pióra Roberta Schumanna. Urodzony w 1810 roku artysta zdecydował się wykorzystać w nim historię Genowefy Brabanckiej – według legendy niesłusznie oskarżonej o cudzołóstwo żony rycerza biorącego udział w krucjacie. Orkiestrowe otwarcie do kompozycji wbrew przyjętej praktyce powstało zanim Niemiec napisał pozostałą część muzyki do widowiska. Choć w czasie premiery opera została przyjęta z niechęcią, wstęp do niej zachwyca pełnym mroku nastrojem średniowiecznej opowieści, fenomenalnie wyrażonym przez wykonawców. Historia poematu symfonicznego Preludia autorstwa Ferenca Liszta związana jest natomiast z cyklem utworów chóralnych Les quatre éléments autorstwa Węgra. Ostatecznie zdecydował on, że powstałe dzieło wykonywane będzie oddzielne pod tytułem zaczerpniętym z piętnastego wiersza zbioru Méditations poétiques Alphonse’a de Lamartine’a. We wstępie do wydania partytury kompozytor pytał: „Czyż życie nie jest szeregiem preludiów do owej nieznanej pieśni, której pierwszą wzniosłą nutę intonuje śmierć?”. Artysta stworzył orkiestrowy majstersztyk. Operuje w nim ogromnymi masami brzmieniowymi, pod względem formy opiera się jednak na przekształceniach kilku zaledwie muzycznych myśli.

W drugiej części koncertu orkiestra wykona VII Symfonię d-moll Antonína Dvořáka. Jej dramatyzm co najmniej dorównuje utworom z pierwszej części wieczoru, a inspiracją do jej powstania było narodowe przesilenie w Czechach. Największe wrażenie na muzyku zrobił wówczas – a dokładnie w lipcu 1884 roku – przyjazd do Pragi pociągu wiozącego widzów Teatru Narodowego. Wspólna podróż stała się okazją do antyhabsburskich wystąpień (kraj był wówczas częścią Austro-Węgier) i śpiewania patriotycznych pieśni. Co zaskakujące, akurat w tej kompozycji Dvořák unika nawiązań do kultury ludowej. „Nie myślę o niczym innym, jak tylko o tym nowym dziele, które musi być w stanie poruszyć świat – oby Bóg pozwolił, żeby tak się stało!” – pisał w liście ogarnięty zapałem twórczym.

Program:

R. Schumann Genoveva – uwertura op. 81

F. Liszt Preludia – poemat symfoniczny S. 97

***

A. Dvořák VII Symfonia d-moll op. 70


Wykonawcy:

Thomas Sanderling – dyrygent

NFM Filharmonia Wrocławska


Czas trwania:

120 minut

Olga Humeńczuk, fot. Łukasz Rajchert

Spotkajmy się w NFM – Dyrektorka NFM Olga Humeńczuk


07.11 pt. 18:00

NFM, foyer -1, czerwone kanapy


Olga Humeńczuk to menedżerka z wieloletnim doświadczeniem w zakresie zarządzania instytucją kultury i produkcji wydarzeń artystycznych, a także dyplomowana wiolonczelistka. Jako koordynatorka prac związanych z projektem i budową Narodowego Forum Muzyki – ze strony zarówno inwestora, jak i instytucji – współpracowała z projektantami akustyki, architektami, inżynierami oraz innymi partnerami inwestycji. Równolegle brała udział w procesie łączenia Filharmonii im. Witolda Lutosławskiego we Wrocławiu i Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans oraz tworzenia struktury organizacyjnej i procesów wewnętrznych nowo powstałej instytucji: Narodowego Forum Muzyki im. Witolda Lutosławskiego.

Od urodzenia związana jest z Wrocławiem, gdzie kształciła się w klasie wiolonczeli Feliksa Tatarczyka. Ukończyła studia na Politechnice Wrocławskiej na Wydziale Informatyki i Zarządzania z tytułem magistra inżyniera w zakresie zarządzania przedsiębiorstwem, a także studia podyplomowe w Wyższej Szkole Bankowej we Wrocławiu w zakresie Zarządzania Projektem. W latach 2012–2024 była zastępczynią Andrzeja Kosendiaka, dotychczasowego dyrektora NFM. Kierowała projektami dofinansowanymi z funduszy Unii Europejskiej, w ramach których został wybudowany obiekt NFM, a instytucja wzbogaciła swoje wyposażenie między innymi o organy symfoniczne, fortepiany, instrumenty dla muzyków zespołów artystycznych NFM oraz specjalistyczny sprzęt niezbędny do realizacji wydarzeń. Wprowadziła optymalizacje procesów wewnętrznych instytucji w zakresie między innymi produkcji wydarzeń artystycznych, planowania i zarządzania projektami, brała udział w zmianie systemu rozliczania pracy artystycznej, a także zarządzania procesem tworzenia nowego systemu planowania i monitorowania finansów we współpracy z Uniwersytetem Ekonomicznym we Wrocławiu. Reprezentowała NFM w kraju i za granicą, między innymi na kongresach International Society for Performing Arts w Nowym Jorku czy Seulu, Classical Next w Rotterdamie, Europejskim Forum Muzyki w Rydze, The European Jazz Conference w Budapeszcie i WOMEX w Santiago de Compostela. Ponadto prowadziła zajęcia w ramach warsztatów organizowanych przez Akademię Muzyczną im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu jako ekspertka w dziedzinie organizacji i produkcji wydarzeń artystycznych. Rozpoczęła współpracę z Uniwersytetem Wrocławskim w zakresie przygotowania projektu digitalizacji zasobów NFM, który będzie rozwijany w nadchodzących latach. 

czwartek, 6 listopada 2025

Zawsze Has. Obchody Roku Wojciecha Jerzego Hasa we Wrocławiu

13 listopada odbędzie się we Wrocławiu szereg wydarzeń upamiętniających obecność w tym mieście Wojciecha Jerzego Hasa. Rok 2025, ustanowiony przez Senat RP Rokiem Wojciecha Jerzego Hasa, stanowi okazję do ponownego odkrycia jego niezwykłego dorobku, ale także do wspólnego świętowania, spotkania z osobami, które miały sposobność współpracować, przyjaźnić się i uczyć od Hasa, a także by przypomnieć wrocławskie momenty z biografii reżysera. Chcąc oddać hołd artyście, Instytut im. Jerzego Grotowskiego dołączył do wrocławskich obchodów Roku Hasa.

Projekt: Michalina Kraucewicz

Wojciech Jerzy Has (1925–2000) był jednym z najwybitniejszych reżyserów w historii polskiego i europejskiego kina, a także malarzem i pedagogiem. Absolwent krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, związany przez wiele lat z wrocławską Wytwórnią Filmów Fabularnych, stworzył własny, rozpoznawalny język filmowy – pełen oniryzmu, symboli i plastycznego bogactwa.

Wśród jego najsłynniejszych dzieł znajdują się m.in. „Pętla”, „Rękopis znaleziony w Saragossie”, „Szyfry”, „Lalka” oraz „Sanatorium pod klepsydrą” – ekranizacja prozy Brunona Schulza, uznawana za jedno z arcydzieł światowego kina. Has był również cenionym profesorem i rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi, w której wychował całe pokolenia polskich filmowców.

Wydarzenia zostały objęte honorowym patronatem Marszałka Senatu RP Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

Harmonogram

12:30 Spotkanie na skwerze Wojciecha Jerzego Hasa przy wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych oraz złożenie kwiatów pod tablicą pamiątkową

Z tłumaczeniem na PJM, tłumaczenie: Elżbieta Resler

13:00 Przystanek zabytkowy przy Hali Stulecia/Zoo: nadanie imienia Wojciecha Jerzego Hasa jednemu z wrocławskich tramwajów

Z tłumaczeniem na PJM, tłumaczenie: Elżbieta Resler

14:30 Otwarcie plenerowej wystawy „Zawsze Has” na ul. Oławskiej – prezentacja plakatów nadesłanych na konkurs organizowany przez Instytut Grotowskiego oraz wręczenie nagród

Z tłumaczeniem na PJM, tłumaczenie: Elżbieta Resler

Czas trwania wystawy: 13–27.11.2025

18:00 Centrum Sztuk Performatywnych Instytutu Grotowskiego: „Kairos/καιρός” – performans/instalacja Studia Wachowicz/Fret inspirowana filmem Wojciecha Jerzego Hasa pt. „Sanatorium pod klepsydrą” (wydarzenie zamknięte)

ZAWSZE HAS. Obchody Roku Wojciecha Jerzego Hasa


informacja prasowa

Hans Memling. ULTIMUM IUDICIUM. Lech Majewski w Muzeum Narodowym w Gdańsku

Muzeum Narodowe w Gdańsku zaprasza na wernisaż „Hans Memling. Ultimum Iudicium. Lech Majewski”, który odbędzie się w piątek, 14 listopada o godz. 18.00 w Oddziale Sztuki Dawnej (ul. Toruńska 1, Gdańsk). Natomiast 15 listopada o godz. 12.00 odbędzie się spotkanie z Lechem Majewskim. Wstęp wolny.

Jak ceniony artysta może przetworzyć słynne dzieło innego artysty? A jeśli ten artysta to Lech Majewski, a dzieło to „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga? 14 listopada o 18.00 Muzeum Narodowe w Gdańsku w dawnym kapitularzu klasztoru franciszkanów rozpoczyna prezentację tryptyku wideofresków, który pozwala spojrzeć na nowo na dobrze znany obraz.

To, że „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga inspiruje, nikogo nie dziwi. Nawet jeśli chwilowo nie można go oglądać ze względu na szereg badań, którym jest poddawany w przygotowaniu do ponownej ekspozycji w grudniu 2026 roku, na różny sposób można z nim obcować poprzez twórczość innych artystów. Niedawno w Teatrze Wybrzeże mieliśmy premierę „Memling, czyli historia końca świata” w reżyserii znanej z wizualnej wyobraźni Agaty Dudy-Gracz, a w wyjątkowej scenerii Oddziału Sztuki Dawnej Muzeum Narodowego mogliśmy oglądać kolekcję mody „Psychostatis” Magdaleny Arłukiewicz i Jadwigi Możdżer w oprawie muzycznej Leszka Możdżera, Igora Korejwo i Łukasza Staniszewskiego.

Wielokrotnie usiłowałem przyjrzeć się tryptykowi, ale zawsze był w pancernej skrzyni. Pamiętam moją frustrację kilkanaście lat temu, gdy przyjechałem z kamerą nakręcić na swój użytek zbliżenia potępionych i ułaskawionych postaci, które Memling tak fenomenalnie namalował. Odbiłem się wtedy od ściany, owej szklanej ściany ochronnej gabloty, rodzaju lustra, w którym przeglądały się twarze zwiedzających oraz lampy pomieszczenia. Usiadłem na ławce i zastanawiałem się, jak mogę przebić się przez szklaną barierę – być może jest taki moment, w którym ogromna gablota zostaje zdjęta dla renowacji obrazu – opowiada Lech Majewski, ceniony międzynarodowy artysta o ogromnym dorobku twórczym, poeta, malarz, pisarz i reżyser filmowy, teatralny i operowy.

Taki moment przyszedł podczas pandemii Covid19, kiedy tryptyk został wyjęty z gabloty, aby sprawdzić jego stan. Artysta mógł wreszcie przyjrzeć się za pośrednictwem obiektywu kamery szczegółom obrazu. Korzystając przez kolejne lata z zarejestrowanych materiałów, Lech Majewski stworzył narrację o przejmującej wizji Sądu Ostatecznego, uzupełnioną o efekty animacji i dźwięku.

Powstała w ten sposób współczesna Biblia Pauperum, której ożywiona forma jeszcze dobitniej przybliża historie zawarte w obrazie ponad 550 lat temu. Wodząc oczami po detalach tryptyku w ślad za ruchem kamery, widz odkrywa na nowo tajniki skomplikowanej i wielowątkowej historii w nim zawartej – komentuje dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku Piotr Stasiowski.

Wideofresk będzie prezentowany w kapitularzu w Oddziale Sztuki Dawnej Muzeum Narodowego. Ta szczególna przestrzeń dawnego klasztoru franciszkańskiego pełni ważną rolę w odbiorze dzieła, które ma formę tryptyku, zgodnie z układem oryginalnego obrazu. W centralnym planie przedstawiony jest Chrystus ukazany na złotym tle, zasiadający na tęczy, ze stopami spoczywającymi na złotej sferze. Poniżej Archanioł Michał stoi pośród rozległej równiny, oddzielając dusze błogosławione od potępionych. Po lewej stronie błogosławieni wstępują do Królestwa Niebieskiego, a po prawej demony porywają potępionych do piekła. „Sąd Ostateczny”, który przez wieki doczekał się wielu opracowań i analiz naukowych, tym razem przedstawiony w formie wideofresku staje się przystępny dla każdego odbiorcy, odkrywając swoje piękno i grozę.

–  W 2001 roku we współpracy z Biennale w Palagraziussi w Wenecji otwarta została wystawa moich prac wideo La Camera dei Caprioli. Krytyka włoska, pisząc o „ulotnych ruchomych obrazach płynących na ścianach Oratorio Palagraziussi” nazwała je „videofresco” i tak już zostało, tworząc łuk pomiędzy starą techniką malarską, a technologią współczesną – wyjaśnia pochodzenie pojęcia wideofresk Lech Majewski.

Otwarciu prezentacji będzie towarzyszyło spotkanie z Lechem Majewskim, które odbędzie się w sobotę 15 listopada o godz. 12.00. Artysta opowie m.in. o swoich motywacjach i inspiracjach do stworzenia filmowej adaptacji najważniejszego obrazu z kolekcji Muzeum Narodowego w Gdańsku. Na pewno podzieli się też swoją wiedzą, korzystając z wieloletniego doświadczenia prowadzenia wykładów na temat ukrytego języka symboli.


muzyka: Lech Majewski, Józef Skrzek

montaż: Norbert Rudzik, Eliot Ems

reżyseria dźwięku: Zbigniew Malecki, Lech Majewski

animacje: Szymon Padoł, NEURON STUDIO

współpraca operatorska: Jakub Laskowski

korekcja barwna: Norbert Rudzik

postprodukcja dźwięku: Zbigniew Malecki, SUPRA FILM

efekty synchroniczne: Eliot Ems

współpraca: Muzeum Narodowe w Gdańsku, Gdyńska Szkoła Filmowa, Stowarzyszenie Angelus Silesius

koordynacja: Gabriela Brdej

opracowanie graficzne: Janusz Kolton


Lech Majewski jest cenionym międzynarodowym artystą o ogromnym dorobku twórczym. Zajmuje się poezją, malarstwem, pisaniem oraz reżyserią filmową, teatralną i operową. Jego prace są pokazywane w galeriach i muzeach całego świata. Prowadzi też wykłady na temat ukrytego języka symboli na różnych uniwersytetach i uczelniach. Jest członkiem Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, Gildii Reżyserów Amerykańskich i Europejskiej Akademii Filmowej. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie oraz na Wydziale Reżyserii PWSFTviT w Łodzi.

informacja prasowa

Małgorzata Dzierżon: To balet wybrał mnie /wywiad/

Choreografka, kierowniczka Baletu Opery Wrocławskiej – Małgorzata Dzierżon opowiada o swojej artystycznej drodze, fascynacji tańcem współczesnym, a także o zbieraniu rozmaitych doświadczeń, które mają swoje odzwierciedlenie w choreografiach. Mówi o "Fridzie", która zafascynowała ją lata temu, zapragnęła więc pokazać ją polskiej publiczności, a także o najbliższej premierze: "Lumière - Tryptyk baletowy".

Małgorzata Dzierżon, fot. Pablo Martinez Mendez

Barbara Lekarczyk-Cisek: Wyznam, że impulsem, który sprawił, że poprosiłam Panią o wywiad, stał się balet „Frida” w choreografii Annabelle Lopez Ochoa. Pomimo że wcześniej oglądałam widowiska baletowe, to jednak dopiero to sprawiło, że uświadomiłam sobie, ile możliwości tkwi w balecie, jaką ma siłę w pokazywaniu pewnej wizji świata ruchem, dźwiękiem i obrazem. Zapragnęłam więc posłuchać kogoś, kto tworzy balet, a więc czuje go i rozumie. Jak to się stało, że wybrała Pani balet?

Małgorzata Dzierżon: W przypadku takich zawodów jest trochę tak, że nie tylko my wybieramy, ale też zawód wybiera nas. Pochodzę z dużej rodziny, mam czterech starszych braci, ale tylko ja tańczę. A przy tym moja rodzina jest muzykalna – niemal każdy uczył się grać na jakimś instrumencie. U mnie wszystko zaczęło się już w przedszkolu. Miałam koleżankę, która chodziła na zajęcia taneczne, a ponieważ przyjaźniłyśmy się – dołączyłam do niej. Takie były początki mojej nauki tańca. Dowiedziałam się też, że istnieje Szkoła Baletowa w Bytomiu (mieszkałam wówczas w Gliwicach), która przyjmuje dzieci i w której można uczyć się tańca zawodowo. Pojawił się kolejny wybór: czy zająć się sportem, czy zdawać do szkoły baletowej. Wybrałam balet, choć wiązało się to z wyjazdem z domu, nie mogłam się już spotykać często z koleżankami z Gliwic, a poza tym wtedy jeszcze nie byłam przeświadczona, że balet jest tą dziedziną, którą pragnę się zająć. Stało się więc trochę tak, jak wspominałam – to balet wybrał mnie. Wybór okazał się jednak trafny. Szkoła baletowa w Polsce kształci tancerzy przez dziewięć lat. Kończąc piątą klasę szkoły baletowej, która jest równoległa do klasy ósmej szkoły podstawowej, przeszłam wymagający egzamin, który upewnił mnie w wyborze szkoły baletowej. Zaczęłam wtedy bardziej rozwijać swój potencjał – przygotowywałam się do konkursów i coraz mocniej wierzyłam w swoje umiejętności i możliwości w tej dziedzinie. 

Skąd się wzięła u Pani w tym czasie fascynacja pracami Williama Forsythe`a?

Przyznaję, że to dla mnie samej pozostaje zagadką, bo kiedy uczęszczałam do szkoły baletowej, było w niej bardzo mało tańca współczesnego, nie było Internetu, a w telewizji również nie pojawiał się taniec współczesny, który mnie już wtedy fascynował. W tym czasie w Bytomiu działał już Śląski Teatr Tańca, który wprowadził technikę tańca współczesnego. Przed maturą zaczęłam zastanawiać się nad swoją przyszłością: czego chciałabym się nauczyć, czego więcej zobaczyć i właśnie wtedy pojawiło się nazwisko Forsythe`a. Być może dlatego, że mój brat mieszkał wówczas we Frankfurcie, a Forsythe przez wiele lat kierował Baletem Frankfurckim. Po maturze pojawiły się możliwości pracy we Wrocławiu i w Warszawie, ale uznałam, że zagranicą będę miała szansę zetknięcia się z różnymi odmianami sztuki baletowej i szerokim gronem twórców. Pracując przez rok w niewielkim zespole tańca we Frankfurcie, miałam też możliwość jeżdżenia na audycje do innych zespołów, rozwijania się w tańcu współczesnym czy spotkania z wieloma zespołami, które przejeżdżały przez Frankfurt na turnee po Europie. Był to dla mnie czas ciekawy i inspirujący. Byłam wtedy jednak za mało doświadczona, aby dołączyć do tak dojrzałej grupy artystów, jaką był balet Forsythe`a. Nigdy też do niego nie powróciłam, bo moje losy potoczyły się inaczej, ale do dziś jestem jego wielką fanką. 

Po rocznym pobycie we Frankfurcie trafiła Pani do Kopehagi…

Tak, dostałam ofertę dołączenia do zespołu baletowego w Kopenhadze, gdzie spędziłam kolejne trzy lata. Mimo zamiłowania do tańca współczesnego, pragnęłam wykorzystać umiejętności nabyte w szkole baletowej, szczególnie w tak znakomitym zespole, jak Królewski Balet Duński (Royal Danish Ballet). Z pewnością wiele się tam też nauczyłam, a poza tym do dziś utrzymuję kontakty z niektórymi członkami zespołu. Okazały się one bardzo owocne np. w przypadku Johana Kobborga, który wystawił we Wrocławiu „Napoli 1841”, polską prapremierę tego niezwykle rzadko wystawianego baletu, który w oryginalnej wersji ma ogromną obsadę – 80-90  osób na scenie!

Współpraca z Królewskim Baletem Duńskim była bez wątpienia ważną częścią mojej drogi, ale z czasem coraz bardziej zaczęłam poszukiwać nowych form artystycznej kreacji. Już podczas warsztatów choreograficznych w Kopenhadze dostrzegłam zainteresowanie tym, co miałam do zaoferowania jako twórca. Znaczący wpływ miał na mnie następnie czteroletni okres spędzony w Göteborgu. W repertuarze mieliśmy pewne pozycje klasyczne, np. „Dziadka do orzechów”, w którym wykonywałam rolę Klary, ale była też możliwość tańczenia partii neoklasycznych, współczesnych. Tańczyliśmy również spektakle Jiří Kyliána, Williama Forsythe`a… Przybywało też nowych form kreacji, co było dla mnie prawdziwym spełnieniem. 

Najdłużej zatrzymała się Pani w zespole założonym w Londynie przez Marie Rambert – pochodzącej z Polski choreografki, zafascynowanej postacią Niżyńskiego i Baletami Diagilewa. W jakich okolicznościach podjęła Pani tę decyzję?

Londyn jest metropolią, która oferuje wiele różnych możliwości. Marie Rambert założyła zespół baletowy, miała też niewielki teatr w Notting Hill Gate. Jej pasją było rozwijanie tancerzy i choreografów i rzeczywiście z tego środowiska wyłoniło się wielu utalentowanych artystów, jak choćby Frederick Ashton, którzy tworzyli taneczne historie cieszące się wielkim powodzeniem nie tylko w Wielkiej Brytanii. Podtrzymując tradycję artystyczną Marie Rambert, mój dyrektor Mark Baldwin również kładł nacisk na stwarzanie możliwości rozwoju choreografom. Korzystałam z tego, współpracując z koleżankami i kolegami z zespołu i wystawiając swoje prace. Był to czas studiów związanych z zarządzaniem, ale też rozwijałam się artystycznie w dziedzinie choreografii. Współprowadziłam z grupą znajomych New Movement Collective, w rezultacie czego wypracowaliśmy wiele multimedialnych projektów. Wreszcie nadszedł taki moment, że nie mogłam już pracować jako tancerka i jednocześnie zajmować się sprawami, które coraz bardziej mnie pochłaniały, toteż odeszłam z zespołu Rambert. Po upływie roku otrzymałam jednak stamtąd przełomowe dla mnie zlecenie na 90. rocznicę istnienia zespołu – tak powstał „Flight”, będący wyrazem tęsknoty za tym, czego nie znamy.  Po latach udało mi się pokazać ten spektakl w Operze Wrocławskiej, jako jedną z części Tryptyku Baletowego. 

Zanim to się stało, miała Pani egzotyczny epizod, trafiając w 2020 roku jako choreografka- rezydentka Akademii Sztuk Performatywnych w Hongkongu. Cóż to było za doświadczenie?

To świetny w swoich założeniach program, w ramach którego stosunkowo młodzi choreografowie mają okazję pracować ze studentami. Główny nacisk kładzie się na kreatywność – na stworzenie nowego dzieła. Ze względu na postępującą pandemię, przez pierwsze miesiące pobytu w Hongkongu musiałam pracować ze studentami zdalnie. Udało się nam spotkać po upływie pół roku. Droga do domu była zamknięta, bo samoloty nie latały, więc przedłużono mi rezydencję. To był trudny czas… Miałam poniekąd szczęście, bo pracowałam, a poza tym mogliśmy chodzić na wędrówki, spotykać się, spacerować po plaży… Dzięki temu poznałam zupełnie inny Honkong – zbierałam tekstury, kolory, które znalazły potem swoje odzwierciedlenie w kolejnej choreografii.

Jak to się stało, że w 2022 roku dołączyła Pani do zespołu Opery Wrocławskiej jako kierownik baletu?

Kiedy odeszłam z zespołu Rambert na przełomie 2012/2013 roku, miałam więcej czasu na to, aby rozwijać się jako choreografka. Zaczęłam też przyglądać się temu, co dzieje się w Polsce i w konsekwencji w 2018 roku napisałam do kilku teatrów, których działalność odpowiadała mojej estetyce. Wrocław był jednym z tych ośrodków, który odpowiedział na moją ofertę. Otrzymałam zaproszenie, aby zapoznać się z zespołem i poprowadzić lekcję, po czym dowiedziałam się, że będzie otwarty konkurs na pierwszą edycję programu dla choreografów: Open Door. Było nas dziesięciu i mieliśmy bardzo niewiele czasu na przygotowanie. Opracowałam wówczas utwór, który nazwałam „Rasputin 11”, ponieważ miałam na jego przygotowanie 11 godzin i jedenastu tancerzy w obsadzie (śmiech). Był to krótki, ale owocny czas na to, aby zapoznać się z Operą Wrocławską. Pod koniec 2021 wzięłam udział w konkursie na kierownika baletu, po czym minęło kilka miesięcy i kiedy już sądziłam, że nic się nie wydarzy, otrzymałam zaproszenie na rozmowę, potem na kolejną… I tak w sierpniu 2022 roku rozpoczęłam pracę w Operze Wrocławskiej. Bardzo polubiłam Wrocław, a poza tym mam stąd niedaleko do rodzinnych Gliwic.

Jak wygląda Pani praca z zespołem baletowym i czy – jak Marie Rambert – daje Pani artystom przestrzeń na tworzenie?

Ważna była dla mnie kontynuacja programu Open Door, który poddaliśmy pewnym modyfikacjom. Program ten daje tancerzom możliwość tworzenia własnych choreografii. We współpracy z Akademią Muzyczną we Wrocławiu i pod nowym tytułem “Żywioły” spektakle te cieszyły się coraz większą popularnością i prezentowaliśmy je także poza Wrocławiem – w Centrum Spotkania Kultur Lublinie. W tym roku nie mamy „Żywiołów” – chcemy przemyśleć na nowo, jakie są potrzeby artystów i możliwości zespołów po trzech latach jego realizacji. Cieszy mnie, że balet jest obecnie bardziej widoczny w repertuarze Opery Wrocławskiej. W bieżącym sezonie mamy siedem programów, które częściej niż dotąd pojawiają się w repertuarze. 

W tym roku są w repertuarze dwie premiery baletowe: "Lumière - Tryptyk baletowy" oraz "Sen nocy letniej", ale jest też sporo spektakli kultowego „Dziadka do orzechów”, „Królowej Śniegu” czy „Romeo i Julii”. Dużo to czy mało?

W pierwszych dwóch sezonach udało się zrealizować po jednej premierze baletowej (spektakli jest więcej), ale w ubiegłym roku były już dwie: „Frida” i „Królowa Śniegu”. W spektaklu "Lumière - Tryptyk baletowy" powraca jedna część z wcześniejszego programu: „Bolero”, które świetnie wpisuje się w koncepcję wieczoru. Natomiast "Un Ballo" i "6 Breathes" to zupełnie nowa propozycja w repertuarze Baletu Opery Wrocławskiej. Dla nas są to absolutne premiery, bo nigdy dotąd nie prezentowaliśmy choreografii Jiří Kyliána czy Rafaela Bonacheli – Hiszpana, który, podobnie jak ja – pracował w zespole Rambert, a kiedy odszedł stamtąd, założył własny zespół: Bonachela Dance Company i przez ostatnich siedemnaście lat sprawuje funkcję dyrektora artystycznego Sydney Dance Company. Jego choreografia jest niezwykle złożona, dynamiczna, wymagająca wysokich umiejętności technicznych. Cieszy więc, że nasz balet potrafi stanąć na wysokości zadania. O ile jednak „Frida” była niezwykle bogatym wizualnie spektaklem, to w tym przypadku mamy do czynienia z minimalistyczną scenografią (świece, projekcje). „Bolero” nie ma jej wcale, ale jest wizualnie bogate dzięki projekcjom Regiego Lansaka, które kreują przepiękny świat. W trzeciej części Tryptyku, zatytułowanej „6 Breaths”, powraca projekcja. Nawiązuje do tytułu utworu i towarzyszy muzyce Ezio Bosso  skomponowanej na sześć wiolonczel i fortepian, a wykonywanej w spektaklu na żywo, co było marzeniem kompozytora. 

Czy balet ciągle Panią inspiruje do osobistego rozwoju? Czy czuje się Pani w swoim zawodzie spełniona?

Głównym celem mojej pracy jest obecnie rozwój tancerzy, ale w ramach swojej funkcji przedstawiam też dyrekcji propozycje repertuarowe. Pojawiają się świetne nazwiska uznanych na całym świecie choreografów. Dla mnie osobiście istotne jest to, że sama praca jest ciekawa. Czerpię teraz z faktu, że pracując wiele lat za granicą miałam szczęście zetknąć się z wieloma fascynującymi choreografami, w Polsce mało znanymi. Tak pojawiła się „Frida”, którą widziałam bodaj 10 lat temu w English National Ballet, kiedy była jeszcze przedstawieniem jednoaktowym, zatytułowanym „Broken Wings”. Ponieważ balet odniósł sukces, Annabelle Lopez Ochoa rozwinęła spektakl do dwóch aktów i tak powstała „Frida”. Z kolei „Królową Śniegu” we własnej choreografii do przepięknej muzyki "Recomposed by Max Richter: Vivaldi Cztery pory roku", zaproponowałam jako spektakl dla całej rodziny. Zebrane wcześniej doświadczenia wydają teraz plon. Ważne jest, aby spotkać się z otwartością ze strony współpracowników. Cieszy mnie bardzo, że moje działania spotkały się z wielką życzliwością i uznaniem także ze strony publiczności.

Dziękuję za rozmowę, życząc, aby spektakle baletowe pojawiały się coraz częściej w repertuarze Opery Wrocławskiej. 

poniedziałek, 3 listopada 2025

Spotkajmy się w mieście! | wykład o Popowicach i spacer architektoniczny

Dziś Popowice to ogromny zespół mieszkalny. A jak było kiedyś? Wraz z dr Joanną Majczyk zapraszamy na wykład w ramach cyklu „Spotkajmy się w mieście!”, podczas którego dowiesz się o przed- i powojennych losach Popowic!

Osiedle Popowice przed wojną, ulica Stobrawska, ok. 1925 r., fot. Heinrich Klette, zbiory MA

Wrocławska odpowiedź na ogólnopolską ofensywę budowlaną lat siedemdziesiątych i pierwsze powojenne osiedle zrealizowane w całości w technologii Wrocławskiej Wielkiej Płyty. Powstające od 1970 roku Popowice miały stać się domem dla ponad 17 tysięcy mieszkańców, a zadanie opracowania koncepcji zabudowy ponad 70-hektarowego terenu powierzono architektowi Witoldowi Jerzemu Molickiemu – znanemu już nam ze spacerów po Szczepinie i osiedlu Przyjaźni na wrocławskich Krzykach.

Osiedle Wrocław-Popowice, budynek wielorodzinny przy ulicy Niedźwiedziej 14-24,
arch. W. Molicki, J. Pietkiewicz, A. Słabiak, ok. 1972 r., zbiory MA

Historia Popowic sięga jednak początku lat dwudziestych ubiegłego stulecia. W 1919 roku powstał generalny plan zrealizowania na tym obszarze dużego założenia mieszkaniowego, przeznaczonego głównie dla pracowników zakładów przemysłowych działających w zachodniej części miasta. Koordynatorem prac i projektantem większości budynków był Theo Effenberger, który nadzorował również zabudowę położonego nieopodal Westendu (dziś Szczepin). Drobiazgowo opracowana koncepcja urbanistyczno-architektoniczna zakładała utworzenie trzynastu odmiennych kwartałów – od bloków nawiązujących do zabudowy wielkomiejskiej do luźniejszej, połączonej z własnymi ogrodami zabudowy typu małomiasteczkowego i wiejskiego.

Na osiedlu powstał katolicki kościół św. Jadwigi i szkoła ludowa, a szczególnie ważną rolę odgrywała zieleń: wysoka w alejach i szpalerach otaczających ulice, oraz niska – w partiach żywopłotów służących jako ogrodzenia budynków. Podczas oblężenia Wrocławia w 1945 roku osiedle zostało całkowicie zniszczone. Pozostały po nim jedynie dwa budynki przy ulicy Legnickiej – obecnie mocno przebudowane.

Osiedle Popowice, pocztówka ze zdjęciem Stefana Arczyńskiego, 1977 r., źródło: polska-org

Dziś Popowice to ogromny zespół mieszkalny, usytuowany w pobliżu Parku Zachodniego, między ulicami Legnicką, Popowicką i Niedźwiedzią. Dominują tu jedenasto- i pięciokondygnacyjne bloki z charakterystycznymi balkonami, ustawione pasmowo i ukośnie wobec siebie. Przez lata Popowice uchodziły za osiedle kompletne – działały tu małe osiedlowe sklepiki, kino Studio, przedszkola, żłobek, szkoły podstawowe i otwarte boiska przyszkolne. To na Popowicach znajduje się też jeden z najciekawszych wrocławskich obiektów architektury sakralnej – zaprojektowany przez Wacława Hryniewicza, Wojciecha Jarząbka i Jana Matkowskiego kościół Najświętszej Maryi Panny Królowej Pokoju przy ul. Ojców Oblatów.


Wykład o historii Popowic


KIEDY: środa, 5 listopada 2025, godzina 12.00
GDZIE: Muzeum Architektury we Wrocławiu, ul. Bernardyńska 7
Prowadzenie: dr Joanna Majczyk
Wstęp wolny, nie trzeba się zapisywać!


Spacer architektoniczny po osiedlu Popowice:

KIEDY: sobota, 8 listopada 2025, godzina 12.00

Prowadzenie: Barbara Szczepańska

Ilość miejsc ograniczona, obowiązują zapisy! Szczegóły wkrótce.


Joanna Majczyk – architektka, adiunktka na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej. Bada architekturę XX-wieku, jej twórców i twórczynie oraz relacje między architekturą a polityką. Autorka monografii “Miasta, migracje, modernizmy. Architektura Andrzeja Frydeckiego” oraz współautorka (razem z Agnieszką Tomaszewicz) niedawno wydanej książki “Architekci i paragraf aryjski. Przypadek SARP-u (1934–1939)”.


Barbara Szczepańska – historyczka sztuki i badaczka architektury. Kierowniczka Działu Architektury Współczesnej w Muzeum Architektury we Wrocławiu. Doktorantka w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie przygotowuje pracę doktorską poświęconą rozwojowi architektonicznemu i przestrzennemu powojennego Opola.


Zapraszamy!

Odbudowa po wrocławsku. Kim był Olgierd Czerner? | wykład

6 listopada o 17.00 Muzeum Architektury we Wrocławiu zaprasza na wykład poświęcony profesorowi Olgierdowi Czernerowi - założycielowi i pierwszemu dyrektorowi Muzeum Architektury we Wrocławiu, Konserwatorowi Zabytków Wrocławia (1955-1965), architektowi i pedagogowi. 6 listopada przypada piąta rocznica śmierci Profesora.

Prof. Olgierd Czerner, fot. Stefan Arczyński

Podczas wykładu Michała Chadery przyjrzymy się roli Olgierda Czernera w odbudowie zniszczonego Wrocławia i kształtowaniu lokalnego środowiska kulturalnego oraz jego działaniom na rzecz ochrony dziedzictwa architektonicznego miasta. Szczególną uwagę zwrócimy oczywiście na pierwsze lata funkcjonowania powołanego przez Profesora Muzeum Architektury: tworzone i współtworzone przez niego wystawy, ważne wydarzenia z historii instytucji oraz inicjowane w tym czasie międzynarodowe programy badawcze.

Prof. dr hab. inż. Olgierd Władysław Czerner urodził się 15 kwietnia 1929 w Świętochłowicach. Był architektem, historykiem i profesorem zwyczajnym Politechniki Wrocławskiej. W latach 1955-1965 pełnił funkcję Konserwatora Zabytków Wrocławia. Specjalizował się w historii architektury oraz konserwacji zabytków architektury i urbanistyki.

W 1965 roku powołał pierwsze (i jak na razie jedyne!) w Polsce Muzeum Architektury, wówczas działające pod nazwą Muzeum Architektury i Odbudowy. Kierował nim od momentu powstania aż do czasu przejścia na emeryturę w 1999 roku. Dzięki jego pasji i ogromnemu zaangażowaniu w budowanie pozycji instytucji, oraz bliskim relacjom, jakie budował z polskimi i zagranicznymi instytucjami o podobnym profilu, wrocławskie muzeum jest dziś jednym z najważniejszych na świecie miejsc poświęconych w całości historii architektury oraz architekturze współczesnej.

Od 1978 do 1990 roku Olgierd Czerner był członkiem Komitetu Architektury i Urbanistyki PAN, a w latach 80. pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Społecznego Komitetu Odbudowy Panoramy Racławickiej. Należał do takich organizacji jak: ICOMOS (Międzynarodowa Rada Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych), Międzynarodowa Rada Muzeów ICOM, Komitet Architektury i Urbanistyki PAN, Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, Stowarzyszenie Architektów Polskich, Stowarzyszenie Historyków Sztuki Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków. Był autorem licznych publikacji i promotorem kilkunastu prac doktorskich.

Profesor uhonorowany został m.in. Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski i Medalem Komisji Edukacji Narodowej. W 2015 roku, podczas jubileuszu 50-lecia Muzeum Architektury we Wrocławiu, został odznaczony Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.


KIEDY: czwartek, 6 listopada 2025 r. o godzinie 17.00
GDZIE: Muzeum Architektury we Wrocławiu, ul. Bernardyńska 7
Prowadzenie: Michał Chadera, Dział Edukacji MA

Wstęp wolny!

Wykład Odbudowa po wrocławsku. Kim był Olgierd Czerner? jest jednym z wydarzeń towarzyszących obchodom jubileuszu 60-lecia Muzeum Architektury we Wrocławiu.

informacja prasowa

Wywiad z prof. Olgierdem Czernerem - pod tym linkiem


czwartek, 30 października 2025

„Cyganeria” Pucciniego 8 listopada na żywo z Met

Już 8 listopada zapraszamy na wyjątkowe wydarzenie operowe, które połączy melomanów w całej Polsce z legendarną sceną nowojorskiej Metropolitan Opera. Podziwiać będziemy Cyganerię Giacoma Pucciniego, w klasycznej, urzekającej inscenizacji Franca Zeffirellego, uznawanej za jedną z najdoskonalszych w historii Met.


W rolach głównych wystąpią, obdarzeni najpiękniejszymi głosami naszych czasów, Juliana Grigoryan jako Mimì (to debiut tej artystki w cyklu Live in HD) oraz Freddie De Tommaso jako Rodolfo (tenor powraca na scenę Met po sukcesie w roli Cavaradossiego w Tosce w minionym sezonie). Orkiestrę Met po raz pierwszy w ramach Live in HD poprowadzi Keri-Lynn Wilson.

Cyganeria to najbardziej rozpoznawalne dzieło Pucciniego i zarazem najczęściej wystawiana opera w historii Met. Zanurzcie się w świecie paryskiej bohemy – w najwyższej jakości dźwięku i obrazu. 

📅 Data: 8 listopada

🏛️ Miejsce: Wybrane kina i instytucje kultury w całej Polsce. Sprawdźcie lokalizację poniżej lub na stronie http://nazywowkinach.pl

🎟️ Bilety już w sprzedaży! Szczegóły poniżej oraz na stronie http://nazywowkinach.pl

Do zobaczenia w kinie!

Harmonogram The Met: Live in HD 2025–26

Cyganeria Pucciniego – 8 listopada 2025

Arabella Straussa – 22 listopada 2025

Andrea Chénier Giordana – 13 grudnia 2025

Purytanie Belliniego – 10 stycznia 2026

Tristan i Izolda Wagnera – 21 marca 2026

Eugeniusz Oniegin Czajkowskiego– 2 maja 2026

Ostatni sen Fridy i Diega (oryg. El Último Sueño de Frida y Diego)  – 30 maja 2026

Ponadto do kin w ramach retransmisji powrócą dwa uwielbiane przez widzów tytuły: Zaczarowany flet oraz Kopciuszek.

Dom, który nie daje schronienia. Prapremiera filmu Wojtka Smarzowskiego "Dom dobry"

5 listopada o 18.30 Kino Nowe Horyzonty zaprasza na prapremierę filmu Wojtka Smarzowskiego "Dom dobry" i na spotkanie z reżyserem.

Kadr z filmu "Dom dobry"

Wojciech Smarzowski wraca do tematu, który w polskiej kinematografii bywa wypierany z równie wielką determinacją, z jaką próbujemy racjonalizować cierpienie w „miłości”. Relacja Gośki i Grześka zaczyna się jak spełniony sen: oświadczyny w Wenecji, emocjonalny nadmiar, romantyczne gesty. Ta sielankowa pocztówka szybko jednak okazuje się pułapką, a tytułowy dom – miejscem, gdzie pęka każde złudzenie bezpieczeństwa. Smarzowski, pamiętający dobrze własną topografię przemocy z "Domu złego", rejestruje koszt układów, w których uczucie staje się narzędziem władzy.

informacja prasowa

środa, 29 października 2025

Tianyao Lyu i Shiori Kuwahara – Recital Chopinowski /zapowiedź/

13 listopada (czwartek) Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu zaprasza na recital Chopinowski dwóch laureatek IV nagrody na XIX Konkursie Chopinowskim: Tianyao Lyu i Shiori Kuwahara.

Shiori Kuwahara i Tianyao Lyu, fot. Wojciech Grzędziński (NIFC) 

Reprezentująca Chiny Tianyao Lyu ma zaledwie siedemnaście lat (urodziła się 21 października 2008 roku), a już może poszczycić się imponującym dorobkiem artystycznym. Swoją muzyczną drogę rozpoczęła w Pekinie, w gimnazjum przy Centralnym Konserwatorium Muzycznym – edukacją młodej pianistki kierowała tam Hua Chang. Obecnie Lyu doskonali swój warsztat w Polsce, w klasie prof. Katarzyny Popowej-Zydroń w Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu. W 2024 roku zwyciężyła w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Ettlingen (Niemcy) oraz zdobyła pierwszą nagrodę i Grand Prix XXXI Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży w Szafarni. W finale XIX Konkursu Chopinowskiego wykonała Koncert e-moll, w którym – zgodnie z relacjami komentatorów – zaprezentowała pełnię swojego talentu: lekkość, błyskotliwość i naturalny muzyczny temperament.

Z kolei pochodząca z Japonii Shiori Kuwahara urodziła się w 1995 roku. Z najwyższym wyróżnieniem ukończyła Uniwersytet Sztuk w Tokio oraz Uniwersytet Sztuk w Berlinie, gdzie kształciła się pod kierunkiem Klausa Hellwiga. Jest laureatką licznych nagród, między innymi berlińskiej nagrody Steinwaya, zajęła też drugie miejsce w prestiżowych konkursach pianistycznych w Barcelonie, Vercelli, Bolzano i Tel Awiwie. W 2025 roku zdobyła laur Konkursu Królowej Elżbiety w Brukseli. Artystka koncertowała w wielu krajach Europy i Azji, a także w Stanach Zjednoczonych, występując na przykład podczas Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach-Zdroju oraz w sali im. Dvořáka praskiego Rudolfinum.

Obie artystki wystąpią w NFM podczas koncertu i zaprezentują się publiczności w repertuarze wypełnionym dziełami Fryderyka Chopina.

informacja prasowa


Anatomia przemocy /recenzja filmu Wojtka Smarzowskiego "Dom dobry"/

Film "Dom dobry" jest zrobiony "grubą kreską", co nie jest bynajmniej komplementem. O ile reżyser postarał się nakreślić...

Popularne posty