piątek, 19 stycznia 2018

Vermeer i muzyka /"Wystawa na ekranie"/

Vermeer tajemniczy i muzyczny to propozycja, której nie można przeoczyć, szczególnie, jeżeli cenimy malarstwo autora „Dziewczyny z perłą” i chcielibyśmy pogłębić jego znajomość. W ramach stałego cyklu „Wystawa na ekranie” można oglądać najmodniejsze światowe wystawy.


Ostatnią rzeczą, o której bym pomyślała, że się spełni, jest oglądanie malarstwa w … kinie. Tymczasem w Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu można od niedawna „zwiedzać” wystawy na ekranie. Najpierw był Manet, po nim Munch, wreszcie – mój ulubiony malarz Johannes Vermeer. I choć to jednak namiastka obcowania z oryginalnym dziełem sztuki, można jednak obejrzeć wystawy czasowe i to w urozmaiconym towarzystwie kuratorów, znawców sztuki, a nawet przy dźwiękach muzyki. Kino Nowe Horyzonty zaproponowało – oprócz wystawy „Vermeer i muzyka. Sztuka miłości i odpoczynku” w reżyserii Phila Grabsky`ego i Bena Hardinga - także film dokumentalny Tellera: „Vermeer według Tima”, tworząc w ten sposób bezprecedensową propozycję dla wielbicieli tego malarza.

Vermeer muzycznie w National Gallery of  London


Wystawa „Vermeer i muzyka” była eksponowana w National Gallery of London od czerwca do września 2013 roku. Jej tematem były związki malarstwa niderlandzkiego z muzyką, przy czym centrum stanowiły płótna Johanna Vermeera. W salach wystawienniczych pokazano także instrumenty z epoki, a ponadto odbywały się w nich koncerty Academy of Ancient Music. Na tę okazję zgromadzono w jednym pomieszczeniu, obok należącej do zbiorów Galerii Narodowej „Kobiety stojącej przy klawesynie” oraz „Dziewczyny siedzącej przy klawesynie”, także obrazy z innych muzeów oraz ze zbiorów prywatnych, m.in. „Grającą na gitarze” z Kenwood House czy pochodzącą ze zbiorów Jej Królewskiej Mości „Lekcję muzyki”.

Johannes Vermeer, Dziewczyna grająca na gitarze, ok. 1672
Temat muzyki często pojawiał się w malarstwie holenderskim XVII wieku. Instrumenty w kompozycjach martwych natur symbolizowały przemijanie, taka jest bowiem natura dźwięku niezapisanego. Jednakże w niektórych obrazach wspólne granie oznaczało więź, harmonię pomiędzy postaciami, niekiedy zaś miłosny dialog.
Podczas wirtualnego oglądania obrazów można było zapoznać się z różnymi interpretacjami i ujrzeć różne istotne detale. Wszyscy byli jednak zgodni co do tego, że Vermeer, nawet jeśli podejmował temat podobny do któregoś ze swoich poprzedników lub rówieśników – nadawał mu niezwykły, tajemniczy ton. Jego obrazy, jak żadne inne malarstwo, wypełnia harmonijny spokój i cisza. Są to płótna, które można, a nawet należy kontemplować, dopiero wówczas dopuszczają pewną poufałość z widzem, choć i ta bywa łudząca.

Dziewczyna siedząca przy klawesynie, 1670
„Dziewczyna siedząca przy klawesynie” patrzy prosto na nas, jakby chciała zachęcić, abyśmy ujęli stojący na pierwszym planie instrument (violę da gamba) i podjęli wraz z nią muzyczny temat. Ale pochodząca z późniejszego okresu „Dziewczyna grająca na gitarze” już na nas nie patrzy, podejmując kontakt wzrokowy z kimś, kogo nie widzimy, kto znajduje się poza obrazem…

I choć uważa się, że Vermeer malował „z natury’, to znaczy odwzorowywał kształty za pomocą laterna magica, to jednak – co uzmysłowił nam jeden z tzw. ekspertów – spis rzeczy po śmierci malarza, który jest jedynym zachowanym dokumentem, dowodzi, iż większości z namalowanych przedmiotów Mistrz z Delft nie posiadał, gdyż po prostu cierpiał materialny niedostatek. Ot, i kolejna tajemnica, ale może to właśnie sprawia, że fascynacja malarstwem Vermeera nie przemija. 

"Vermeer i muzyka. Sztuka miłości i odpoczynku" z National Gallery

Artykuł ukazał się na portalu Kulturaonline 16 maja 2014 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bach Pasjami... /relacja z koncertów "Pasji wg św. Mateusza w NOSPR i w Narodowym Forum Muzyki/

Okres przedświąteczny był dla mnie w tym roku szczególny, miałam bowiem okazję dwukrotnego wysłuchania Pasji według św. Mateusza Johanna Seb...

Popularne posty