Od 2
kwietnia do 10 sierpnia 2014 roku Muzeum Narodowe we Wrocławiu prezentuje obrazy i gwasze
Jana Lebensteina.
Najbardziej reprezentatywna i bogata kolekcja dzieł wybitnego
artysty zawiera jego prace debiutanckie („Pejzaże”), jak również późniejsze,
wśród których znalazły się „Figury we wnętrzu”, „Figury kreślone” oraz „Figury
osiowe”, jak również kompozycje inspirowane mitologią, literaturą (ilustracje
do „Folwarku zwierzęcego” Orwella, „Doliny Issy” Czesława Miłosza) i Biblią
(„Księga Hioba”, „Apokalipsa św. Jana”)
Jan Lebenstein, Pejzaże Rembertowa, fot. B. Lekarczyk-Cisek |
.
Ekspozycję
otwierają pejzaże z Rembertowa, utrzymane w baśniowym nostalgicznym klimacie, w
tonacji bieli, szarości i zgaszonej zieleni. Obok nich ujrzymy przełomowy dla
twórczości Lebensteina portret kobiety w oknie, przeciwstawiający piękno świata
smutkowi człowieka. Obraz ten zapoczątkował serię figur ujętą w cykle. Mariusz
Hermansdorfer – przyjaciel artysty, któremu zawdzięczamy ten bogaty zbiór
malarstwa i grafik, do niedawna dyrektor Muzeum Narodowego, twierdzi, że prace
te są – w głębokim tego słowa znaczeniu - wyrazem światopoglądu autora:
Oś symetrii, która biegnie przez
obrazy Lebensteina – pisze
w katalogu wystawy – w cyklach figur,
linia, która łączy i dzieli, nie jest bowiem tylko kształtem czysto
plastycznym, abstrakcyjnym. Jest czymś zdecydowanie bardziej istotnym – wyrazem
światopoglądu. (…) Łączy i dzieli: świat wewnętrzny i zewnętrzny, ducha i
materię, wyobrażenie i konkret, życie i śmierć.
Jan Lebenstein, Budowa pierwszego wiatraka świnie są wygodne, 1974, fot. B. Lekarczyk-Cisek |
O ile w tych
cyklach ascetycznych, uproszczonych figur przypominających totemy, utrzymanych
w szarościach, brązach i granatach, dominuje mistyczna aura, o tyle w kolejnych
obrazach pojawiają się fantastyczne zwierzęta i potwory. Lebenstein tworzy, zda
się, własną mitologię, nawiązującą wszakże do najstarszych starożytnych
mitologii – osobistą wizualną wersję mitu o pochodzeniu i animalistycznej
naturze człowieka. „Potworne zwierzęta” pojawiają się obok postaci zdemoralizowanych
kobiet, Wielka Matka staje się Wielką
Nierządnicą, a sylwetki ludzkie zaczynają przybierać groteskowe
zwierzęco-kobiece kształty. Co więcej, biblijne i mitologiczne postacie ukazuje
Lebenstein w kontekście kultury masowej: bohaterowie westernu dosiadają
centaurów, a biblijna Zuzanna jest podglądana przez starców w paryskim metrze.
Jan Lebenstein, Figury hieratyczne, 1955-56, fot. B. Lekarczyk-Cisek |
Świat
obrazów Lebensteina jest niezwykle pesymistyczny. W cyklu grafik inspirowanych
„Folwarkiem zwierzęcym” Orwella widać triumf prymitywnej siły i służalczości („Sen
starego Majora: Ziemia bez ludzi” czy „Nie można już było odróżnić, kto jest
człowiekiem, a kto świnią”).
Jan Lebenstein, Gołębnik, 1955, fot. B. Lekarczyk-Cisek |
Na wystawie
możemy zobaczyć także prace inspirowane „Wyspą Umarłych” Arnolda Bőcklina.
Obrazy te, utrzymane w manierze fin de siécle` u, obracają się wokół tematu
śmierci.
Obejrzenie tak
wielkiej liczby prac artysty w perspektywie chronologicznej pozwala skonstatować,
że malarstwo było dla Lebensteina narzędziem refleksji nad naturą człowieka –
refleksji tyleż fascynującej i oryginalnej w formie, co pesymistycznej w
treści. Wyobraźnia i talent narracyjny, a także niezwykła forma jego prac stają
się zarazem przyczyną, dla której nie można tej wystawy przeoczyć.
Jan Lebenstein, Trofea, 1967, fot. B. Lekarczyk-Cisek |
Wernisaż
wystawy, której kuratorką jest Magdalena Szafkowska, odbył się 2 kwietnia 2014
roku w Muzeum Narodowym we Wrocławiu.
Artykuł ukazał się na portalu Kulturaonline w kwietniu 2014 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz