poniedziałek, 23 października 2017

Piotr Wierzbicki: W salonie. Tropiąc prawdę /recenzja książki/

Ascetyczna z pozoru książeczka zawiera w istocie esencjonalnie napisany, refleksyjny tom felietonów Piotra Wierzbickiego. Mimo że pochodzą one z różnych lat, ich wymowa brzmi nad wyraz aktualnie i prawdziwie, toteż powinien po niego sięgnąć każdy myślący człowiek.

Wydawnictwo Sic!

Do wnętrza niewielkiej rozmiarami książki "W salonie" wiedzie nie tylko (pozornie, jak się okaże) jednoznacznie brzmiący tytuł, ale także przykuwająca uwagę reprodukcja obrazu holenderskiego malarza Wountera Crabetha: „Gra w karty”. Uwagę przykuwa na niej postać roznegliżowanej kobiety, bynajmniej nie damy, o którą prawdopodobnie toczy się ta gra. Salon to więc czy miejsce moralnie podejrzane? Co łączy te dwie rzeczywistości? Co wiąże zebrane w tomiku felietony? Oto zadanie dla czytelnika. By mógł sobie na nie odpowiedzieć, powinien przebyć wraz z autorem proponowaną przez niego intelektualną przygodę.
Jak się dowiadujemy na wstępie, zawarte w książce felietony pochodzą z różnych okresów twórczości Piotra Wierzbickiego i zostały starannie wybrane te, które – jego zdaniem – przetrwały próbę czasu.
Felieton może się zestarzeć – czytamy. By przetrwał, nieść go musi f o r m a: odgadnięte i doszlifowane j a k.

Żebym miał talent…

Piotr Wierzbicki, istotnie, prezentuje nam swój znakomity warsztat felietonisty, eseisty, sięgającego wprawną ręką a to po metafory (Mózg cyrku, Spór z nie istniejącym, W salonie, Domek Baby Jagi czy Lokaj), a to po przypowieści wysnute z otaczającej rzeczywistości (Tańcząca mrówka), tropi paradoksy (Nietakt stulecia), stosuje także rozmaite figury retoryczne, jak ironia, rozbudowane porównanie, pytanie, gradacja (Rekordziści świata i in.). Czyni to w sposób dyskretny i elegancki. Można by do niego odnieść zdanie Czechowa, które wiele mówi o skromności pisarza:
Pisarz nie musi być sędzią swoich postaci ani tego, o czym one mówią, tylko bezstronnym świadkiem. (…) Ode mnie wymaga się tylko jednego – żebym miał talent (…)

Autorowi felietonów także talentu nie zbywa, ale tym, co mnie w nich najbardziej pociąga, jest objawiająca się w atrakcyjnej formie treść felietonów – waga i ponadczasowość problemów stanowią, jak sądzę, największe bogactwo tej nieocenionej książeczki.

Tropiąc prawdę

Każdy z tych tekstów stanowi pewną zamkniętą intelektualnie całość i nie musimy czytać ich „po kolei”, a jednak trudno się oprzeć wrażeniu, że stanowią pewien rodzaj uniwersum – opisują świat wokół nas i łatwo rozpoznamy w nich także nasze doświadczenia, począwszy od elit  „W salonie”, poprzez tematy literackie (celne felietony o twórczości Antoniego Czechowa i Henryka Sienkiewicza) i paraliterackie (o słowach-wytrychach), a skończywszy na refleksji egzystencjalnej w „Tańczącej mrówce”. Nie jest jednak tak, że temat pojawia się w kolejnych tekstach i znika, ustępując innym. Przeciwnie, będzie się przewijał w różnych wariantach tu i tam, oświetlając problem pod różnymi kątami.

Tytułowy felieton: „W salonie” porusza problem współczesnych elit, wskazując na ich cechę dystynktywną, jaką jest pewien rodzaj kumoterstwa. O tym, czy się przynależy do salonu, nie decyduje dziś talent czy pochodzenie, jak dawniej. Salon współczesny dzieli się na „swoich” i „obcych”, jest solidarny i wszyscy będą wychwalać się nawzajem, „lajkować”, jak byśmy powiedzieli współczesnym językiem. Oczywiście, salon ten jest usytuowany w Warszawie i to tam zapadają decyzje, o czym się pisze, kogo promuje itd. Inteligent z prowincji, choćby swymi zaletami bił innych na głowę, ba, choćby był samym Chopinem, nie zostanie na salony dopuszczony, choć siedzą tam wytrawni znawcy i użytkownicy języka plebejskiego, którym dawniej mówiono daleko, daleko poza salonem, chłopy swoje i proste. Taki to i salon. Przypomina bardziej obraz Crabetha niż elitarny krąg. 

Nie na tym jednak koniec, bo w felietonie poświęconym Leopoldowi Tyrmandowi, zatytułowanym „Cowboy z Krakowskiego Przedmieścia”, Wierzbicki przytacza opis warszawskich „salonów” lat 50., o których Tyrmand pisze nie tylko w swoim „Dzienniku”, ale nie pozostawia na nim suchej nitki w „Życiu towarzyskim i uczuciowym”. Będąc „swoim”, Tyrmand upublicznił tajemnicę – niejeden król okazał się nagi. I tu dotykamy zasadniczej, jak sądzę, myśli wszystkich tych tekstów.

Otóż Piotr Wierzbicki pisze przede wszystkim o moralnym imperatywie głoszenia prawdy – uczciwego i rzetelnego życia i takiegoż jego opisu. Nie przypadkiem tom kończy interesujący felieton „Kunszt Czechowa”. Autor studiuje w nim najistotniejsze cechy pisarstwa autora „Wujaszka Wani” (wcześniej poświęca mu tekst dotyczący podróży na Sachalin, w którym pokazuje, jak literatura, i to wcale niepiękna, bo mająca cechy raportu, wpływa na zmianę prawa w stosunku do uwięzionych). Otóż nie tylko ukazuje programową prostotę pisarza, jego autentyczną życzliwość i współczucie dla swoich bohaterów, ale jednocześnie bezstronność i uczciwość w opisywaniu ludzkich losów. Wierzbicki podkreśla, że najważniejszym słowem-kluczem jest w odniesieniu do pisarstwa Antoniego Czechowa słowo prawda, które w jego przypadku oznacza wiedzę o ludziach. A gwarantem tej prawdy jest szczegół i znajomość życia. Ta prawdziwa wiedza o ludziach staje się dla felietonisty przedmiotem podziwu. Pisze:

Jak przejrzał duszę kobiety! Jak wypatrzył kłamstwa i kłamstewka! Jak jest za pan brat z nieszczęściem!

Ale na tym podziwie autor „W salonie” nie poprzestaje. Stara się postępować jak jego niedościgły mistrz: tropi prawdę i odkrywa ją nie tylko pod warstwą kurzu słów (Pochwała kurzu, Piękne słowa), ale także w pozorach salonu, w lokajskim sposobie bycia wielu, a nawet w pozorach rzeczywistości (Tańcząca mrówka).

Choć skromny rozmiarami,  tom felietonów Piotra Wierzbickiego brzmi nad wyraz aktualnie i prawdziwie. Może się w nim przejrzeć każdy myślący człowiek.


Książka Piotra Wierzbickiego: „W salonie” ukazała się w 2017 r. w Wydawnictwie Sic!

1 komentarz:

NFM I Rezonanse Sztuki XV - SOLO I W DUECIE l 15.11.2024–23.02.2025

29.listopada.2024 o godz. 17.30  w foyer NFM odbędzie się wernisaż wystawy Rezonanse Sztuki XV - SOLO I W DUECIE. Wielogłos Artystycznych Po...

Popularne posty