prof. Józef Ostapowicz, fot. Andrzej Krupa |
Przybyli z całego kraju i ze Lwowa finaliści przebywali we Wrocławiu od 16 do 18 maja 2013 r. w gościnnych murach Hotelu Jana Pawła II. Tam też odbyły się „Warsztaty żywego słowa”, prowadzone przez prof. Krzysztofa Grębskiego – aktora i wykładowcę PWST we Wrocławiu, który w lekkiej, dowcipnej formie zapoznawał uczestników konkursu z tajnikami interesującej prezentacji. Uczył m.in. jak skonstruować linię dramaturgiczną wypowiedzi, używając właściwej intonacji i pauz, a także kontrastów znaczeniowych, które sprawiają, że wypowiedź staje się intrygująca. Dowodził, że „głosem można bardzo pięknie malować”, posługując się niewiele znaczącymi słowami albo samymi tylko spółgłoskami. Uczniowie mogli się o tym przekonać opowiadając baśń o Czerwonym Kapturku, wykorzystując wyłącznie dwa słowa: „moderato cantabile”. Każda baśń ma bowiem swoją charakterystyczną melodykę: „Dawno, dawno temu…” Tak więc posługując się tylko intonacją, uczniowie kreowali postaci: stanowczym tonem - mamę Kapturka, dziewczęcym – główną bohaterkę itd. W ten sposób uczestnicy warsztatu uczyli się analizować logikę tekstu: co jest w nim istotne, które momenty są kluczowe, jak doprowadzić akcję do momentu kulminacyjnego. Profesor uczulał też uczniów na intonację i dykcję, a także na mowę ciała i tzw. pierwsze wrażenie:
„Pamiętajmy, że w intonacji zawarta jest informacja - dowodził. Słowo, prócz tego, co znaczy, nabiera znaczeń przez waszą postawę, wasze ciało i to, jak je intonujecie”.
warsztaty prof. Krzysztofa Grębskiego, fot. Andrzej Krupa |
Prof. Krzysztof Grębski nie tylko proponował uczniom atrakcyjne ćwiczenia warsztatowe, ale sam wcielał się w różne role i postaci, ku uciesze uczestników, pokazując tym samym, jakie można osiągnąć w tej dziedzinie mistrzostwo. Organizowane po raz kolejny warsztaty prof. Grębskiego cieszyły się wielkim powodzeniem i okazały niezwykle skuteczne w świadomym tworzeniu własnej wypowiedzi przez finalistów konkursu.
|
Takie, wspierające uczestników, działanie miały także dopełniające się warsztaty. Wśród nich znalazły się zajęcia pod znaczącym tytułem: „Ożywianie słowa”, prowadzone przez Piotra Parę - reżysera teatru dzieci i młodzieży z wieloletnim doświadczeniem, pedagoga, mima, w przeszłości aktora Teatru Pantomimy Henryka Tomaszewskiego, aktualnie wykładowcy w Dolnośląskiej Szkole Wyższej. Natomiast do opowiadania własnych historii przygotowywała uczestników Dorota Bałuszyńska – Srebro, w ramach warsztatów „Od prostych słów do niezwykłych opowieści”. Prowadząca jest absolwentką Filologii Polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, reżyserką teatru dzieci i młodzieży oraz autorką książek dla dzieci i młodzieży: „Imir” i „Bohaterowie zaczarowani”, „Ostatni rycerz”.
Od początku istnienia Konkursu organizatorzy stawiali sobie za cel stwarzanie uczestnikom warunków wszechstronnego rozwoju. Obok ćwiczeń stricte warsztatowych służą temu wykłady i wycieczki edukacyjne.
prof. Józef Ostapowicz, fot. Andrzej Krupa |
W tym roku mogliśmy wysłuchać wykładu Józefa Ostapowicza: „Tajemniczy świat pszczół”. Autor jest z zawodu muzykiem, z zamiłowania zaś hodowcą pszczół, o czym mogliśmy się przekonać słuchając jego barwnej historii, przeplatanej scenkami mimicznymi i śpiewanymi przez młodzież piosenkami jego autorstwa („Skarby z ula”), jak również degustacją różnych rodzajów miodu.
Wykładowca wspominał swoje dzieciństwo spędzone w Tarnowicy Polnej na Kresach, gdzie dziadek pana Ostapowicza zaszczepił w małym chłopcu zamiłowanie do pszczelarstwa. Obrazy miodobrania na zawsze zapadły w jego serce. Począwszy od IV klasy szkoły podstawowej zaczął hodować pszczoły i zgłębiać literaturę przedmiotu. O życiu pszczół Józef Ostapowicz opowiadał niezwykle zajmująco. Dowiedzieliśmy się m.in., że każdy ul ma swój niepowtarzalny zapach i że pszczoły … pocą się woskiem. Poprzez taniec przekazują informacje o tym, gdzie znajdują się zasobne źródła pyłku. Pszczoła – robotnica ma na nóżkach dwa koszyczki, do których zbiera pyłek – podstawę rozwoju pszczelej rodziny. Wśród mieszkańców ula panuje precyzyjnie ustalony podział ról. Najważniejsza jest królowa – matka, której głównym zadaniem jest składanie jajeczek (ok. 2 tysiące na dobę!) i która karmiona jest mleczkiem pszczelim. Żyje do pięciu lat i bezwzględnie uśmierca swoje rywalki. W ulu – twierdził pan Ostapowicz – słychać śpiew matek… Już małe pszczółki nie próżnują, ale sprzątają ul. Funkcjonują też pszczoły – cysterny, które piją miód i są jego źródłem. Są również w ulu osobniki, które nic nie robią – trutnie. Truteń jest tak leniwy, że nawet nie chce mu się samemu jeść i musi być karmiony… Ale ten błogi (dla trutniów) stan trwa do czasu, kiedy przestają one być użyteczne jako zapładniacze. Wtedy są bezwzględnie wyrzucane z ula. Można się tylko domyślić, co się z nimi dzieje po „eksmisji”… Józef Ostapowicz mówił również o zbawiennych skutkach produktów pszczelich na ludzki organizm: różnych odmian miodu, wosku, jadu pszczelego i innych.
prof. Jan Miodek, fot. Andrzej Krupa |
Do słowa „miód” nawiązał również w swoim wykładzie prof. Jan Miodek, analizując jego etymologię, a zarazem pochodzenie własnego nazwiska. Dowiedzieliśmy się, że jesteśmy jedynym narodem słowiańskim, które ma słowo „miód” ( „miodek”). Wymiana „mied” na „miód” jest zjawiskiem tzw. przegłosu polskiego. Ale są takie formy, w których to pierwotne „e” pozostało: np. we wsi Miedary k/ Tarnowskich Gór – rodzinnej miejscowości Profesora. Dotyczy to także nazwy miejscowości Miedonia czy nazwiska Miedyński. Pierwotne „e” znajduje się także w słowie „niedźwiedź”, pochodzącym od słów: „mied” i „jed”, czyli „jedzący mied”, „miodojad”. Natomiast cały słowiański świat posługuje się formą „mied”. Zupełnie nieczytelne jest obecnie również słowo „pszczoła”. Otóż prof. Miodek wyjaśnił, że pochodzi ono od pierwotnego: „bczela” i wskutek procesów ubezdźwięcznienia powstało współczesne „pszczoła”, jakże trudne do wymówienia dla cudzoziemców. Są to słowa dźwiękonaśladowcze – oparte na tzw. słoworodzie naturalnym, podobnie jak kukułka czy dudek.
Na zakończenie Profesor podkreślił wyjątkowo wysoki poziom tegorocznego finału Konkursu Ojczyzny Polszczyzny i pogratulował serdecznie jego uczestnikom.
Główne nagrody otrzymali:
I miejsce: Viana Butko ze Szkoły Podstawowej nr 168 w Zespole Szkół nr 84 w Warszawie,
II miejsce: Magdalena Karczewska ze Społecznej Szkoły Podstawowej nr 4 Podlaskiego Towarzystwa Oświatowego w Białymstoku,
III miejsce: Joanna Kalita ze Społecznej Szkoły Podstawowej nr 1
Społecznego Towarzystwa Oświatowego im. Noblistów Polskich w Szczecinie.
Wyróżnieni zostali: Natalia Mierzwicka, Dagmara Protaś, Pola Juchaniuk, Majka Wankiewicz, Aleksandra Kokot, Eryk Kawecki, Zofia Przyprawa.
Konkurs zaszczycił swoją obecnością Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Bogdan Zdrojewski. Ponadto – tradycyjnie - program artystyczny – przedstawienie „Małego Księcia” przygotowała wraz ze swymi uczniami Dorota Szemro – Aleksandrowicz. Organizatorką tej edycji Konkursu, z ramienia Stowarzyszenia Ojczyzny Polszczyzny, była Agata Wodzińska, polonistka, nauczycielka Szkoły Podstawowej nr 107 we Wrocławiu. Całość koordynowała Prezes Stowarzyszenia – Elżbieta Kielman.
Artykuł ukazał się pierwotnie na podstronie Konkursu na portalu Wydawnictwa Nowa Era (2013).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz