środa, 28 lutego 2018

Zbuntowani bohaterowie 11. Planete+ Doc Film Festiwal

W niedzielę, 17 maja 2014 roku, zakończył się 11. Planete+ Doc Film Festival. We Wrocławiu była to trzecia edycja tego największego przeglądu filmów dokumentalnych, stał się zatem elementem tradycji wśród cyklicznych imprez kulturalnych miasta. Fakt ten skłania do refleksji, które wobec ogromu prezentowanych tytułów będą subiektywne. Czy zresztą mogłoby być inaczej?



Każda z trzech edycji miała myśl przewodnią. Pierwsza pytała o granice manipulacji i pozostawiła w pamięci poruszający „Projekt NimJamesa Marsha, „Ambasadora” Madsa Brüggera, a także liczne, interesujące portrety artystów:  aktorki Charlotte Rampling, pisarza W.G. Sebalda, tancerza Slavika Kriklivego… 

Druga edycja wrocławskiego Planete+ Doc miała za temat ekologię, a mnie w pamięci pozostał zwłaszcza film Macieja J. Drygasa „Abu Haraz, „Mój najstarszy kuzyn” Alana Berlinera, „Scena zbrodni” Joshuy Oppenheimera, a także hipnotyzujący „Koniec czasu. Wszystko zaczyna się teraz” Petera Mettlera

W tym roku tematem wiodącym festiwalu był szeroko rozumiany bunt.
Swoją kolejną przygodę z Planete+ Doc rozpoczęłam od przejmującego filmu  Henry’ego Corry „Pożegnanie z Hollywoodem”. Jego bohaterką i współtwórczynią jest nieuleczalnie chora, 19-letnia Regina Nickolson. To wstrząsający dokument o umieraniu i o tym, jak jesteśmy wobec niego bezradni. Współczesna kultura wyparła bowiem ten fakt ze społecznej świadomości. Nie umiemy towarzyszyć umierającemu, wspierać go, być z nim. Jest tak jak w powieści Aldousa Huxley` a „Nowy wspaniały świat”, gdzie bohaterowie zażywają tabletki rozweselające i w obliczu śmierci są zdumieni i nieprzygotowani. 

bohaterka filmu "Pożegnanie z Hollywoodem"

Podobnie rzecz ma się z rodzicami Reginy, którzy są infantylni i bezradni, miotają się od agresji, poprzez szantaże i „obrażania się”, po zupełne odrzucenie córki. Oglądanie, a później współtworzenie filmu, daje dziewczynie chwile radości i wolności. Być może także nadzieję, że „nie wszystko umrze”. Jej bunt przeciwko ograniczeniom, które nakłada na nią choroba i rodzina, staje się źródłem siły i spokoju, a także pomaga dorosnąć i zaakceptować swój los. Bohaterka jest – paradoksalnie – dojrzalsza nie tylko od własnych rodziców, ale również od wiekowego reżysera filmu. „Pożegnanie z Hollywoodem” to także pytania o to, czym może być film i jaka jest odpowiedzialność twórcy za swego bohatera. We Wrocławiu otrzymał zasłużone wyróżnienie.

trailer filmu "Pożegnanie z Hollywoodem"

Bunt bohatera filmu Michaela Oberta „Song from the Forest”, który zdobył we wrocławskiej edycji Grand Prix,  rodzi się z tęsknoty za  autentycznym życiem, w harmonii z naturą i innymi ludźmi. Film poruszający, przemawiający obrazem i piękną muzyką, wypowiada właściwie tęsknoty każdego z nas – owo marzenie o raju utraconym. Ale nie każdy, a raczej mało kto jest tak radykalny jak Louis Sarno. Ponieważ filmowi temu poświęciłam więcej uwagi (Uciekinier z Nowego Jorku), toteż chciałabym swoje refleksje osnuć wokół tych obrazów, o których dotąd nie pisałam.

Należy do nich z pewnością Miara wszechrzeczy” Sama Greena, tzw. „dokument na żywo”, który uświadomił mi, że ze wszystkiego można wywieść interesującą narrację, o ile potrafi się zajmująco opowiadać. Sam Green był narratorem swojego filmu, zaś dodatkową jego atrakcją była grana na żywo muzyka – jak niegdyś do niemych obrazów. Reżyser okazał się tak cudownym gawędziarzem, że słuchalibyśmy go – poruszeni – jeszcze dłużej. Był jak współczesny Homer, kiedy na naszych oczach przedstawiał niezwykłe historie ludzi zainspirowane Księgą rekordów Guinnessa. Jego narracje były dowcipne, mądre, wzruszające i poetyckie – słowem fascynujące. A miarą wszechrzeczy był człowiek

kadr z filmu "Więcej niż Bergman"
Spośród wielu obejrzanych filmów chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na niezwyczajny dokument Jane Magnusson i Hynek Pallas „Więcej niż Bergman” oraz na czeski film o buntownikach „aksamitnych” („Aksamitni terroryści” Ivana Ostrochovsky`ego, Pavola Pekarčíka i Petera Kerekesa), jakiż bowiem mógłby być buntownik z kraju Szwejka?

Obawy, że film „Więcej niż Bergman” to będą „gadające głowy” rozwiały już pierwsze sekwencje. Hynek Pallas to urodzony w Pradze szwedzki reżyser, redaktor i reporter. Wraz z dziennikarką Jane Magnusson zaprosił na Farő – wyspę, gdzie Ingmar Bergman mieszkał pilnie strzeżony od 1960 roku – reżyserów filmowych z całego świata. Jeden z nich powiada, że gdyby powołać do istnienia filmową sektę religijną, to miejscem kultu powinien być właśnie dom Bergmana na owej wyspie. 

Zaproszeni goście krążą po domu i z wielką ciekawością przyglądają się tej Bergmanowskiej pustelni, a także mówią o „swoim” Bergmanie: z podziwem, miłością i nienawiścią. Wśród rozmówców jest Michael Haneke, Claire Denis, Martin Scorsese, Alejandro González Iñárritu, Wes Anderson, Angie Lee, Zhingm Yiomou, Ford Coppolą, Takeshi Kitano, von Trier (choć niektóre wywiady były przeprowadzone poza wyspą). Ich wypowiedzi są inkrustowane fragmentami filmów, zdjęciami Wielkiego Nieobecnego, jego zapiskami, scenariuszami… I tak snuje się ta tajemnicza opowieść o buntowniku kina, pełna emocji, jak jego filmy. Narracja ma także swoją zaskakującą pointę, której nie zdradzę, mam bowiem nadzieję, że film ten będzie można jeszcze obejrzeć.

kadr z filmu "Aksamitni terroryści"
Na deser zostawiłam sobie  czeski film „Aksamitni terroryści”, który nie jest dokumentem w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale trzema historiami fabularnymi, osnutymi wszakże na najnowszej czeskiej historii. Tym razem bohaterowie buntują się przeciwko systemowi komunistycznemu. Pierwszy z nich – Stano pragnął wysadzić trybunę, w nocy, przed świętem I maja, żeby nikomu nie zrobić krzywdy, a jednocześnie nie dopuścić do corocznej ceremonii. Zostaje aresztowany i osadzony w małej celi na pięć lat, a później kompletnie zmarginalizowany. Pracuje jako robotnik budowlany i umawia się z różnymi kobietami w celach matrymonialnych, ale zazwyczaj do niczego nie dochodzi, bo bohaterowi właściwie już nic się nie chce…

Drugi bohater – Fero - przygotowywał zamach na prezydenta Husáka, ale także nie doszedł on do skutku, został za to aresztowany za chęć nawiązania współpracy z CIA i osadzony w więzieniu na 14 lat. Ten z kolei całe swoje życie poświęca na to, aby przyuczyć synów do walki z wrogim systemem. 

Trzeci z bohaterów niszczył bilbordy popularyzujące hasła komunistyczne, za co został skazany na cztery lata aresztu. Odtąd całe swoje samotnicze życie poświęca na doskonalenie metody niszczenia plakatów, przyuczając do tego młodą dziewczynę. Ostatecznie niszczą reklamy hipermarketów… Wszystkie historie są opowiedziane w dowcipny sposób, charakterystyczny dla czeskiego kina, nie pozbawiony akcentów ironicznych oraz refleksji na temat współczesnego życia.

Bo buntować się trzeba zawsze i wszędzie, gdyż nigdy nie jest idealnie :-)

Artykuł ukazał się na portalu Kulturaonline w maju 2014 roku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wydarzenia w Muzeum Narodowym i oddziałach 22-24.11.2024

Muzeum Narodowe we Wrocławiu zaprasza w nadchodzący weekend na dwa wykłady – dra Dariusz Galewskiego o sztuce bizantyjskiej (w ramach cyklu ...

Popularne posty