plakat
Phil Grabsky - mimo tak swojsko brzmiącego nazwiska - jest angielskim dokumentalistą, reżyserem filmowym i producentem, znanym przede wszystkim jako autor cyklu filmów dokumentalnych o muzykach (poprzednie filmy z serii "W poszukiwaniu..." poświęcone były Mozartowi, Haydnowi i Beethovenowi), a także o malarzach (cykl "Wystawa na ekranie", realizowany we współpracy w najlepszymi galeriami i muzeami świata). Dodajmy, że jest także autorem innych filmów dokumentalnych (m.in. o Czarnobylu, Muhammadzie Ali, a także o postaciach historycznych). Jakby tego było mało, pisze również książki o sztuce, a nawet prowadzi swój blog...
Phil Grabsky, prasowe
Tak utalentowany pisarz, filmowiec i pasjonat mógł zaproponować tylko dzieło najwyższej próby. Podczas spotkania z publicznością z humorem opowiadał o tym, że poprzez filmy sam się właściwie wiele dowiaduje o interesującej go postaci i że zawsze zależy mu na tym, aby pokazać człowieka z krwi i kości, a nie pomnik. Ponadto pragnie, by prezentowana postać fascynowała, stąd starannie przemyślana narracja. Tak było również w przypadku Fryderyka Chopina. Aby o nim opowiedzieć w sposób nienudny i inspirujący, rozpoczął od lektury listów kompozytora. Chopin istnieje w filmie nie tylko poprzez muzykę, ale - bardziej osobiście - poprzez obficie cytowane listy. Jawi się przede wszystkim jako inteligentny człowiek o nieco sarkastycznym poczuciu humoru, niekiedy autoironiczny, zawsze dyskretny i mimo choroby - nie rozczulający się nad sobą.
Pasjonująca narracja
Grabsky wypracował charakterystyczny, narracyjny styl. Film rozpoczyna rodzaj prologu, który osadza postać w materialnej historii. Dużo mówi się o Warszawie tamtych lat - że mimo zaborów, nie była bynajmniej żadną prowincją, ale pięknym architektonicznie miastem, w którym kwitła kultura, także muzyczna. Opowieść ta rozwija się nie tylko poprzez narrację z offu, ale również obrazy z epoki, a także współczesne: pięknie fotografowaną Żelazową Wolę, Pałac Prezydencki - wówczas siedzibę Radziwiłłów, a także Kościół św. Krzyża, gdzie spoczywa serce kompozytora. Aby nam przybliżyć jego młodzieńczą sylwetkę, reżyser "wyczarowuje" nawet sielski obrazek z pobytu Chopina na wsi, a opowiadając o tym epizodzie, cytuje jeden z listów, w którym nastoletni kompozytor żartobliwie opisuje swoją niezbyt dobrą jazdę konną. Takich miejsc i wydarzeń, na które patrzymy oczami Chopina, jest w filmie znacznie więcej. Właściwie cały film został "utkany" z różnych narracji: odautorskiej, licznych cytatów (głównie listów), a także - i to jest jego wielką wartością - wypowiedzi muzyków i biografów kompozytora. To dzięki nim uczymy się rozumieć jego życie i muzykę. Tej ostatniej jest w filmie bardzo dużo - począwszy od pierwszych kompozycji, które są wariacjami na temat "Don Giovanniego" Mozarta, a skończywszy na ostatnich utworach. Całość wieńczy "Requiem" Mozarta, tworząc precyzyjną klamrę.
O kompozytorze pięknie i wnikliwie mówią sami muzycy - najlepsi wykonawcy Chopina: Janusz Olejniczak, Lars Vogt, Daniel Barenboim, Ronald Brautigam, Kevin Kenner. Dzielą się bardzo osobistymi refleksjami, często własnymi przeżyciami związanymi z tą muzyką. Janusz Olejniczak mówi np. o tym, że niektóre kompozycje gra już od tak dawna, że zrósł się z nimi do tego stopnia, iż ma poczucie, jakby je sam skomponował. Lars Vogt uświadamia nam, jak głębokie dramaty szarpały kompozytorem i w jak genialny sposób potrafił "opowiadać" o nich za pomocą muzyki. Ronald Brautigam zwraca uwagę na ogromną intymność tej muzyki i na to, że jej granie jest rodzajem transgresji, która budzi opór grającego. Pięknie mówił też o muzyce Chopina Kevin Kenner, dowodząc, iż była ona genialnym odbiciem przeżyć samego artysty, a jednocześnie pozostawia każdemu wykonawcy miejsce na własną interpretację, która jest tworzeniem z najgłębszej swojej istoty. Z dużym znawstwem, zarówno historii muzyki, jak też biografii kompozytora, opowiadał o nim historyk muzyki - Jeremy Siepmann. Ale narratorów jest jeszcze więcej.
Znakomite interpretacje
Wreszcie, co oczywiste, mogliśmy posłuchać kompozycji Chopina we wspaniałych wykonaniach nie tylko wspomnianych pianistów, ale także Orkiestry XVIII wieku pod batutą nieżyjącego już Fransa Brüggena.
Film powstał dzięki współpracy z Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina, a jego część zrealizowano w ramach obchodów 200. rocznicy urodzin kompozytora oraz Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego "Chopin i jego Europa". Obecnie odbywają się jego pokazy w różnych miastach Polski. Dzięki Philowi Grabsky`emu i jego gościom możemy odnaleźć w filmie innego Chopina - postać pełną życia, nietuzinkową, a jednocześnie dotknąć tajemnicy Wielkiego Artysty.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz