środa, 31 marca 2021

Misteria Paschalia 2021 – transmisje na antenie radiowej Dwójki i on-line

W czwartek 1 kwietnia rozpoczyna się Festiwal Misteria Paschalia 2021, czyli jeden z największych przeglądów muzyki dawnej w Europie – nierozerwalnie związany z tematyką sakralną Wielkiego Tygodnia i Świąt Wielkiej Nocy. Radiowa Dwójka – patron medialny wydarzenia – zaprasza na koncerty wybitnych artystów nurtu historycznego wykonawstwa. Transmisje codziennie na antenie Programu 2, a wybrane koncerty – w formie streamingu wideo – na stronie internetowej i Facebooku stacji.



– Tegoroczny, 18. festiwal to kontynuacja zapoczątkowanej w 2017 roku wędrówki po Europie. Zabierzemy Słuchaczy w podróż wykraczającą jednak poza granice Europy, prezentując różnorodność muzyczną i estetyczną iberyjskiego kręgu kulturowego – zarówno jego europejskie, jak i południowoamerykańskie emanacje. A to wszystko w formie pięciu wyjątkowych koncertów pasyjnych realizowanych w Polsce, Szwajcarii i Włoszech – informują organizatorzy wydarzenia z Krakowskiego Biura Festiwalowego. 

Festiwal z powodów epidemicznych odbywa się w formule on-line, dlatego organizatorzy zachęcają do śledzenia transmisji w formie streamingu wideo na playkrakow.com. Radiowa Dwójka zaprasza na bezpłatne transmisje i retransmisje antenowe wszystkich koncertów oraz streaming wideo dwóch koncertów (w Wielką Sobotę oraz w Wielkanocny Poniedziałek) – na stronie internetowej i Facebooku.
Program transmisji w Programie 2 Polskiego Radia:

  • piątek, 2 kwietnia, godz. 16.00 – retransmisja koncertu otwarcia z 1 kwietnia z Ritterhaus Bubikon (Szwajcaria) pt. Cantrix. Wykonawcy: Ensemble Peregrina (CH) pod kierunkiem Agnieszki Budzińskiej-Bennett (PL). Muzyka hiszpańskich żeńskich klasztorów królewskich w Sigenie (szpitalniczki) i Las Huelgas (cysterki).
  • sobota, 3 kwietnia, godz. 15.00 – retransmisja koncertu z 2 kwietnia z Teatro Fraschini (Pawia, Włochy). W programie: Mattutino de’ Morti Davide Pereza – najważniejsze dzieło muzyczne XVIII wieku w Portugalii oraz antyfony Salve Regina i In paradisum deducant te angeli w opracowaniu Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego z jego Conductus funebris.  
  • sobota, 3 kwietnia, godz. 20.00 – transmisja z Kopalni Soli „Wieliczka”: Pasiones de España; medytacyjny koncert skupiony wokół celebracji tajemnicy Wielkanocy. Wystąpią Mariana Flores (sopran) oraz Mónica Pustilnik (lutnia).
  • niedziela, 4 kwietnia, godz. 18.00 – transmisja z Centrum Kongresowego ICE w Krakowie: Koncert Carmina latina – muzyka polifoniczna XVI i XVII wieku z Ameryki Łacińskiej. Artyści: Mariana Flores (sopran), Leandro Marziotte (kontratenor), Emiliano Gonzalez Toro (kontratenor), Matteo Bellotto (bas), Namur Chamber Choir, Cappella Mediterranea, Leonardo García Alarcón (dyrygent).
  • poniedziałek, 5 kwietnia, godz. 18.00 – transmisja z Centrum Kongresowego ICE w Krakowie: Koncert finałowy Vivaldi e Handel: Arie e concerti, czyli wybór arii dwóch wybitnych kompozytorów okresu baroku. Wystąpią: Natalia Kawałek (mezzosopran), Paweł Gajewski, Marian Magiera (trąbka), Capella Cracoviensis na historycznych instrumentach; Robert Bachara (prowadzenie).

Szczegółowy program oraz harmonogram transmisji radiowych i streamingu wideo na: dwojka.polskieradio.pl i misteriapaschalia.com.


Misteria Paschalia 2021 - zapowiedź festiwalu

informacja prasowa

wtorek, 30 marca 2021

NFM online. Pasja wg św. Jana

Narodowe Forum Muzyki zaprasza na koncert, podczas którego zabrzmi Pasja wg św. Jana Johanna Sebastiana Bacha. Koncert realizowany w ramach 25. Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena. Wykonawcami są: Wrocławska Orkiestra Barokowa oraz wybitna śpiewaczka Julia Lezhneva.

Julia Lezhneva1, fot. Emil Matveev

Pasja wg św. Jana Johanna Sebastiana Bacha jest wcześniejszym z jego dwóch opracowań pasji, które przetrwały do naszych czasów. Utwór fascynuje siłą ekspresji i bezpośredniością w wyrażaniu emocji, należy do niekwestionowanych arcydzieł chrześcijańskiej kultury i jest ukoronowaniem muzyki epoki baroku.

Warto przypomnieć, że Pasja według św. Jana jest najwcześniejszą i jedną z dwóch zachowanych kompozycji Jana Sebastiana. Po raz pierwszy zabrzmiała 7 kwietnia 1724 roku w kościele św. Mikołaja w Lipsku. Potem była przez kompozytora kilkakrotnie zmieniana. Obecny kształt BWV 245 zawdzięczamy redaktorom zbiorowego wydania dzieł wszystkich Bacha. Test Pasji relacjonuje głównie sceny sądowe przed najwyższym kapłanem i Piłatem, toteż chóry kapłanów i ludu są głównymi nosicielami akcji dramatycznej. Muzycznie jest więc Pasja Janowa uboższa od Mateuszowej. Fragmenty Pisma św. przeplatają się z tekstami niemieckiej poezji religijnej tamtych czasów, które stanowią rodzaj osobistej refleksji wiernych, ukazującej ich duchową więź z rozgrywającymi się wydarzeniami Męki Pańskiej.

Pasja jest swoistym kazaniem muzycznym, które ma wpłynąć na postawy moralne słuchaczy. Rozpoczyna ją chór, który zwraca się do Boga: Herr, unser Herrscher… („Panie, władco nasz…”), po czym następuje recitatiw Ewangelisty, rozpoczynającego swą opowieść od wydarzeń Ogrodu Oliwnego. Już pierwsza aria altu jest takim właśnie komentarzem do przedstawionych wydarzeń:

By z więzów mych grzechów

uwolnić mnie

mój Zbawca zostaje pojmany,

Kolejne chorały i arie spełniają podobną rolę, odwołując się do wrażliwości i emocji słuchaczy, którzy stają się poniekąd uczestnikami przedstawianych zdarzeń, np. zaparcia się Piotra, wydania Jezusa na ubiczowanie, sceny pod krzyżem... Podkreśla się ciągle głęboki sens tej Ofiary.

W bardzo interesującym artykule Szymona Paczkowskiego możemy przeczytać, że Bach zastosował metrum 12/8, które służyło w baroku odmalowaniu życia pasterskiego. To tylko pozorny paradoks, ponieważ pastorale staje się u Bacha muzycznym symbolem wiecznego pokoju i zbawienia, które przyniosła ze sobą śmierć Chrystusa. Jest On bowiem Dobrym Pasterzem, który ginie za swoje owce, jak to zapowiada Stary Testament. Pastorale jest również nawiązaniem do rajskiego ogrodu, który został utracony na skutek grzechu, ale dzięki Mesjaszowi mamy szansę do niego powrócić.

Słodycz niektórych arii Pasji Janowej również warta jest podkreślenia. Z pewnością należy do nich aria tenoru:

Mein Jesu, ach! mein Jesu, / Jezu mój, ach! Mój Jezu,

dein schmerzhaft bitter Leiden“ / Twe gorzkie, bolesne cierpienie

radości tysiąckroć przyczyną,

co wymazuje me przewinienie

Przejmująca jest także aria altu: w Es is vollbracht („Dokonało się”), szczególnie pamiętna w wykonaniu Andreasa Scholla („Johannes-Passion” w opracowaniu i pod dyrekcją Philippe Herreweghe, wyd. Harmonia Mundi, 2001). Rozwija się z opadającego następstwa dźwięków, na których Jezus, gdy opada Mu głowa w chwili zgonu, szepcze ostatnie słowa…

Koncert "Eroika", fot. Joanna Stoga

.................................................................................................................................................

Wykonawcy:

Jarosław Thiel – dyrygent

Julia Lezhneva – sopran

Terry Wey – alt

Benedikt Kristjánsson – tenor (Ewangelista)

Sascha Emanuel Kramer – tenor

Sebastian Noack – bas

Wolf Matthias Friedrich – bas (Jezus)

Chór NFM

Agnieszka Franków-Żelazny – kierownictwo artystyczne Chóru NFM

Wrocławska Orkiestra Barokowa

.................................................................................................................................................

Koncert będzie dostępny 30 marca o 19.00:

na fanpage’u NFM na Facebooku,

na stronie www.nfm.wroclaw.pl,

na kanale YouTube NFM.

poniedziałek, 29 marca 2021

„Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego kolejną premierą w serii „Radiobook” Polskiego Radia

Polskie Radio zaprasza na premierę „Przedwiośnia” w formie audiobooka. Powieść Stefana Żeromskiego jest kolejnym wybitnym utworem prezentowanym w cyklu „Radiobook” Agencji Muzycznej Polskiego Radia, która opracowuje dzieła literatury polskiej i światowej w formie audiobooków. Utwór Żeromskiego z 1924 roku czyta Krzysztof Banaszyk. Premiera on-line w poniedziałek 29 marca o godz. 19.00 na kanale Youtube projektu Radiobook.



„Radiobook” to edukacyjny, realizowany od października ub.r., projekt Agencji Muzycznej Polskiego Radia, mający na celu prezentację najwybitniejszych dzieł literackich w formie audiobooków. Wśród nich znajdą się powieści, lektury szkolne oraz „białe kruki” takich autorów, jak m.in.: Henryk Sienkiewicz, Joseph Conrad, Marcel Proust, czy Stanisław Ignacy Witkiewicz. W każdy poniedziałek publikowane są nowe tytuły, czytane przez mistrzów polskiej sceny aktorskiej, w tym m.in. Janusza Gajosa, Jerzego Stuhra, Adama Ferencego, Krzysztofa Kolbergera. To wyjątkowa okazja do przypomnienia sobie tych najsłynniejszych oraz do poznania mniej popularnych utworów literackich. „Krzyżacy”, „Potop”, „Popioły” i „W poszukiwaniu straconego czasu” – to tylko niektóre z licznych propozycji.

Najnowszą premierą w tym cyklu jest „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego. Ta lektura dla szkoły średniej po raz pierwszy ukazała się drukiem w 1924 roku, czyli na rok przed śmiercią Żeromskiego. Zaliczane do powieści politycznych „Przedwiośnie” przedstawia – w trzech częściach – losy Cezarego Baryki, który urodził się w carskiej Rosji, ale powraca do Polski po odzyskaniu przez nią niepodległości. Na kartach powieści obserwujemy jego przemianę emocjonalną oraz kształtowanie się tożsamości narodowej i politycznej.
Na ekran filmowy utwór ten przeniósł w 2001 roku Filip Bajon, obsadzając w roli Cezarego Baryki Mateusza Damięckiego. Z kolei kilkanaście lat później, w 2012 roku, w studiach Polskiego Radia dzieło Stefana Żeromskiego nagrał znany, chociażby z serialu „Klan”, aktor Krzysztof Banaszyk. Polskie Radio prezentuje je w 31 odcinkach – od 29 marca w formie audiobooka, który dostępny jest bezpłatnie w wersji on-line. 
Radiobook jest dostępny na kanale na Youtube, na Facebooku oraz w serwisach z audiobookami (Empik Go, Storytel, Audioteka).

Link do premiery „Przedwiośnia” (aktywny od godz. 19.00):




Kolejna premiera w cyklu „Radiobook” Polskiego Radia już 5 kwietnia – będzie to „Faraon” Bolesława Prusa, czyta Andrzej Ferenc (2001).

informacja prasowa

Kicz - sztuka szczęścia

Kicz ma charakter powszechny, jest obecny nie tylko w kulturze, ale właściwie we wszystkich dziedzinach  życia. Co więcej, nie jest to wyłącznie zjawisko kultury współczesnej, prawdopodobnie istniał "od zawsze". Dość przypomnieć, że piękne, białe greckie rzeźby nie wyglądały jak dziś, ale były pierwotnie pomalowane krzykliwymi barwami...

Kadr z filmu Jerzego Hoffmana Trędowata (1976)

Natomiast refleksja na temat tego zjawiska jest o wiele późniejsza. Pojawia się dopiero w XIX wieku, a konkretnie w 1860 roku, kiedy to użyto słowa kicz w dzisiejszym znaczeniu, a więc na określenie czegoś tandetnego. Słowo to przejęliśmy z języka niemieckiego, w którym kiczem określa się robienie czegoś byle jak. 

Cechy kiczu

Charakteryzując zjawisko kiczu należałoby na wstępie określić jego podstawowe cechy, które odnajdziemy zarówno w sztuce, jak i kulturze masowej. Główną cechą przedmiotu, który moglibyśmy określić jako kiczowaty, jest w przypadku przedmiotów sztuki użytkowej tandeta materiałów, z jakich jest zrobiony. Inną ważną cechą jest masowa produkcja przedmiotu, trzecim istotnym wyróżnikiem jest  powielanie pewnych schematów, brak oryginalności dzieła. Dotyczy to m.in. takich gatunków literatury, jak np. melodramat czy romans.

Chociaż kicz pojawia się we wszystkich dziedzinach kultury, to jednak ma on charakterystyczne cechy w obrębie każdej kategorii. Swoją uwagę chciałbym skupić na trzech spośród nich, a mianowicie na kiczu w literaturze, malarstwie i w muzyce.

Egzemplarz wydania Trędowatej, 1926, Polona.pl


Kicz w literaturze - na przykładzie Trędowatej

W utworach literackich, które noszą znamiona kiczu, występują charakterystyczne schematy fabularne, a także uproszczona konstrukcja bohatera. Przykładowo, bohaterka melodramatu jest zawsze piękna i szlachetna, często też biedna, ale pełna godności. Najczęściej też niesprzyjający zbieg okoliczności pozbawia ją owej niewinności, toteż  umiera, aby w ten sposób naprawić swoją „winę”. Mężczyzna z kolei jest piękny i szlachetny albo zły i okrutny. Krótko mówiąc, obowiązują pewne schematy i uproszczenia, dzięki którym czytelnik nie musi się zastanawiać nad tym,  co ma myśleć o swoich bohaterach. Dobro i zło są zarysowane grubą kreską. 

Kwintesencją kiczu w polskiej literaturze jest bez wątpienia Trędowata  Heleny Mniszkówny – najsłynniejszy polski melodramat, który po raz pierwszy ukazał się drukiem w 1909 roku. Akcja powieści rozgrywa się na przełomie XIX i XX wieku i opisuje tragiczne dzieje miłości, której spełnieniu stają na przeszkodzie przesądy społeczne i fanatyzm członków arystokratycznych rodów. Tytułową postacią jest Stefania Rudecka, niezamożna szlachcianka, guwernantka w domu hrabiny Elzonowskiej, ciotki ordynata Waldemara Michorowskiego. Magnat przezwycięża przeszkody i doprowadza do zaręczyn ze Stefanią. Jednak w wyniku szykan i intryg dziewczyna zapada na zdrowiu, a następnie umiera przedwcześnie w dniu planowanego ślubu. Śmierć ta jest w intencji autorki rodzajem ofiary złożonej przez jednostkę przerastającą otoczenie i staje się symbolem moralnego triumfu bohaterki.

Kadr z filmu Trędowata w reż. Jerzego Hoffmana, 1976

Z pobieżnego streszczenia fabuły wynika, że Trędowata ma schemat fabularny, typowy dla melodramatu. Uproszczone są również wizerunki postaci, przede wszystkim bohaterów pierwszoplanowych. Język powieści, zarówno w opisach bohaterów, tła wydarzeń, jak też narracji, jest pełen błędów stylistycznych, przesadnych emocji, niezamierzonego komizmu. Już w pierwszym rozdziale przedstawiono nam Stefcię Rudecką, której wiatr „muska puszyste sobolowozłote włosy”. Bohaterka jest pełna zachwytu nad przyrodą, a jej „pąsowe usta uśmiechały się majowo jak poranek”. Dziewczyna spaceruje po parku, zrywa białe narcyzy, a następnie przechyla do ust „jakby piła te łzy ze swawolnym uśmiechem”. Można się domyślić, że scena ta ma charakter symboliczny. Bohaterka rzeczywiście zazna szczęścia, ale i łez. Podobny sposób opisywania bohatera dotyczy również ordynata Michorowskiego: 

„Miał wygląd złowrogi, ze zmarszczonymi brwiami i zimną stalą w oczach. Nozdrza rozdęły się, poruszane gniewem”. 

Oboje bohaterowie są piękni nie tylko fizycznie, ale również szlachetni i pełni duchowych zalet.  Po otrzymaniu anonimu, wrażliwa bohaterka rozchorowała się: 

„Ciężary waliły jej w mózg, gorąco i dreszcze przebiegały jej członki, głowę rozpaloną, w której krew buchała zbitym wałem, wtuliła w poduszki, a płacz straszny, rozpaczliwy płacz, idący z każdej kropli krwi, z każdego włókna nerwów, płacz z duszy, płacz z serca, wstrząsał nią jak orkan rozwścieczony. To był płacz całej istoty, olbrzymi! Siłą swą mogący rozdzierać kamienie, najtwardsze skały! W mózgu miała tysiące młotów”. 

Trędowata – polski film fabularny z 1936 roku, w reż. Juliusza Gardana. Druga ekranizacja popularnej powieści Heleny Mniszkówny, pierwsza w wersji dźwiękowej, w roli tytułowej - Elżbieta Barszczewska

Kiedy Stefcia umiera, towarzyszy jej wzruszający śpiew słowika, słońce zachodzi i robi się bardzo podniośle. „Gdy łóżko Stefci zapłonęło ogniem słońca w całej świetni jego potęgi, hufiec niebieski zaszumiał skrzydłami, uniósł się i na złotym szlaku wyfrunął z pokoju, powiększony o jedną przeczystą duszyczkę – Stefci”. Waldemar pozostaje nieutulony w żalu i zachowuje wierność Stefci do końca swoich dni. Powieść była niezwykle popularna, wielokrotnie wznawiana oraz doczekała się kilku ekranizacji. 

Marcel Duchamp, 1919

Czy Gioconda może być kiczem?

Kicz w malarstwie również posługuje się pewnymi schematami tematycznymi, np. typowym tematem może być łabędź albo jeleń na rykowisku. Istnieje też kicz religijny, mitologiczny, a nawet kicz akademicki. Cechą odróżniającą taki obraz od oryginalnego dzieła jest powtarzalność pewnych tematów, brak oryginalności w ich ujęciu, często również brak talentu i amatorszczyzna. Cechą charakterystyczną kiczu w malarstwie jest także jego powielanie w dużej ilości reprodukcji. Dotyczy to również arcydzieł, które są reprodukowane w postaci pocztówek, przekształcane, cytowane, stając się w ten sposób ikonami kultury popularnej. Taki los spotkał m.in. Giocondę Leondarda da Vinci. 

Istnieje kilka hipotez na temat powstania tego arcydzieła. Najbardziej powszechna to ta, która głosi, że jest Mona Lisa portretem żony Francesca del Giocondo (Franczeska), namalowanym około 1503 roku. Nie od razu uznano ten obraz za arcydzieło. Odkryto go ponownie w XIX wieku i zgodnie z ówczesną modą uznano za portret kobiety fatalnej.  Według braci Goncourt przedstawia on „kobietę o delikatnym profilu, o ładnym prostym nosku, o wycięciu ust pełnym dowcipu, o uczesaniu bachantki, nadającym dziś jej fizjonomii figlarny i niespokojny wdzięk, kobieta o dziwnych oczach, które zdają się śmiać, gdy mówi rzeczy poważne. Wszystkie kobiety są zagadkowe, lecz ją najtrudniej ze wszystkich pojąć”. Od tej pory zaczęto o portrecie pisać, interpretując go zgodnie z modą jako postać kobiety fatalnej – „pięknej, bezlitosnej pani”, jak Sfinks, Chimera, Meduza i Salome. 

Guillaume Apollinaire (Gujom Apoliner) pisze o niej z przekąsem, że jest tak piękna, „że jej doskonałość zajęła trwałe miejsce wśród dzieł – komunałów”. Ale prawdziwa sława tego obrazu zaczęła się wówczas, kiedy skradziono portret z Luwru.  Od tej pory również zaczęły pojawiać się felietony i karykatury. Najbardziej znaną dziś jest Mona Lisa Marcela Duchampa, zatytułowana L.H.O.O.Q, co oznacza „Mona Lisa: sztuka. Mona Lisa z wąsami: sztuka. Gówno: sztuka. Gazetowe ogłoszenie: sztuka”. Od tej pory zaczęto na wielką skalę powielać portret Leonarda da Vinci w postaci licznych obrazów, reklam, plakatów, pocztówek, które przedstawiały rozmaite karykatury pierwowzoru. M.in. Mona Lisa przed klawiaturą komputera, Murzyńska Mona Lisa, Mona Lisa kotka, Mona Lisa szympansica, itd. 


Spośród tych licznych wariacji na temat obrazu wybrałem dwie pocztówki przedstawiające Lady Di Alfreda Gescheidta oraz Nancy O’Lisa tego samego autora. Obydwie wersje przedstawiają postaci kobiet uczestniczących w polityce. Obie tajemniczo się uśmiechają i nie są karykaturami. Ich portrety są właściwie połączeniem głowy współczesnej kobiety znanej wszystkim z przekazów medialnych z tułowiem i tłem obrazu Leonarda da Vinci. Sugerują zatem, że obie panie, zarówno księżna Diana jak i Nancy Wilson, są ikoną współczesnej kobiety sukcesu, której wizerunki odnajdziemy zarówno na łamach prasy, w telewizji, jak też są przedmiotem licznych plotek. W ich tajemniczym „uśmiechu” kryje się być może sugestia, że jest on pozą, która stała się ich prawdziwą twarzą, że są wykreowane. Na przykładzie tych i innych odniesień do portretu Mony Lisy, obserwujemy zjawisko w którym obraz uznany za arcydzieło staje się ofiarą popularności i popularyzacji, a także komercjalizacji i interpretacyjnych nadużyć. Zaciera się więc granica między arcydziełem a kiczem.


Kicz w muzyce

Pojęcie kiczu dotyczy również muzyki w wielu jej odmianach, nie tylko popularnej. Kiczowata jest operetka, ponieważ charakteryzuje ją prosta melodia i ograne tematy fabularne tekstów arii. Dotyczy to również muzyki tanecznej, a nawet operowej, czego przykładem mogą być Eine Kleine Nachtmusik Mozarta, czy Rapsodia węgierska Liszta, które wchłonęła kultura popularna, wykorzystując fragmenty do muzycznych kartek czy dzwonków telefonów. Do charakterystycznych cech kiczu muzycznego należy m.in. dysproporcja między użytymi środkami a obranym tematem, kumulacja efektów, np. zbyt silny rytm perkusji, echo, chór, a także mierność wykonawstwa. 

Szczególnie wyrazistym przykładem muzycznego kiczu jest popularna muzyka disco polo, w której oprócz miernej aranżacji i nieskomplikowanej melodyki, mamy do czynienia z kiczowatymi tekstami i wykonaniem.


 

Przyjrzyjmy się zatem dwóm tego przykładom – piosence Drossela Mógłbym z Tobą robić aj ja jaj oraz utworowi disco polo pod tytułem Ciało do ciała w wykonaniu Toples.

Charakterystyczną cechą jest nieudolność języka, banał, prymitywizm, zarówno na poziomie słów jak i formy. Rymy gramatyczne, zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne, refren dający się łatwo powtórzyć. Oprawa muzyczna jest zdominowana przez prymitywny rytm perkusji, melodia również banalna i bardzo prosta, sprawiająca wrażenie gotowe akompaniamentu z użycie, keyboardu. 

Podobnie można scharakteryzować drugi przykład. O ile poprzednia piosenka dotyczyła zainteresowania atrakcyjną dziewczyną, o tyle drugi utwór ma charakter „bardziej romantyczny” i opowiada o miłości. Jest to tekst równie banalny i prymitywny. Warto zwrócić uwagę na nieudolność rymowania słów, problemy z rytmem wersów, Muzyka towarzysząca piosence przypomina właściwie poprzedni utwór: dominuje rytm perkusji. Natomiast warto jeszcze zwrócić uwagę na inscenizację piosenki w formie teledysku. Otóż, śpiewanej opowieści towarzyszy scenka, która rozgrywa się na dyskotece. Chłopiec śpiewa swój tekst do dziewczyny, ale robi to nieudolnie, nie ma pomiędzy nimi żadnej komunikacji, nawet wzrokowej. Oprócz głównego wokalisty, po scenie miotają się trzej młodzi ludzie, naśladujący nieudolnie boys bandy, którzy próbują poruszać się równo w rytm muzyki. Wygląda to jednak jak parodia, choć oczywiście niezamierzona.


Zjawisko kiczu nie ogranicza się bynajmniej do tych trzech dziedzin, obejmuje niemal wszystkie dziedziny życia. Główną cechą wspólną jest schematyzm i powszechna dostępność. Dotyczy to zarówno karykatur z Moną Lisą, jak również muzyki disco polo. Świadczą o tym pocztówki i reprodukcje produkowane w tysiącach egzemplarzy, jak również statystyki ze stron internetowych, a także wysoka sprzedaż płyt z muzyką disco polo. Podobnie rzecz ma się z literaturą romansową niewysokiego lotu, czego dowodzą kolejne wznowienia Trędowatej oraz ogromna popularność różnych harlequinów. Adrian Moles twierdził w swojej książce o kiczu, że jest on sztuką szczęścia i że zjawisko to towarzyszy człowiekowi od zawsze. Być może więc nie należy potępiać kiczu, ale uznać go za źródło przyjemności. Każdy ma taki kicz, jakiego pragnie. 😏


   


Radiowa Dwójka wspomina Krzysztofa Pendereckiego w rocznicę śmierci kompozytora

Był jednym z najwybitniejszych polskich kompozytorów w historii. I jednym z najbardziej znanych polskich twórców na świecie. Nasza powojenna współczesność muzyczna miała trzech wielkich patronów, którzy ją ukształtowali: Lutosławskiego, Góreckiego i właśnie Pendereckiego. W poniedziałek 29 marca, w pierwszą rocznicę śmierci wybitego kompozytora, Program 2 Polskiego Radia przypomni jego twórczość. 



– O Krzysztofie Pendereckim nie myślimy wyłącznie jako o wielkim kompozytorze i dyrygencie, laureacie Diamentowej Batuty, lecz także jako o człowieku, który wspierał nas w różnych okolicznościach. Nie miał charakteru skandalisty, jednak wywoływał takie emocje. Jego bezkompromisowość życiowa i artystyczna wymuszała taki odbiór. Nie zabiegał o to, by zadziwiać świat. Ale jego niezgoda na to, żeby w pewnej konwencji tkwić bez końca, ciągle go przenosiła w jakieś nierozpoznawane wcześniej rejony – mówi Małgorzata Małaszko-Stasiewicz, dyrektor Dwójki. 

W rocznicę  śmierci kompozytora Program 2 Polskiego Radia przypomni sylwetkę wybitnego artysty oraz jego dzieła w audycji „Znacie, to posłuchajcie” Magdaleny Łoś (godz. 10.00-11.00). Również dzisiejsze wydanie „Koncertów w porze lunchu” (godz. 13.00-15.00) poświęcone zostanie Pendereckiemu. Prowadząca audycję Klaudia Baranowska zaprezentuje m.in. 2. Koncert „Metamorphosen” na skrzypce i orkiestrę (wyk. Anne-Sophie Mutter – skrzypce, Sinfonia Varsovia, dyr. Maciej Tworek) oraz  Polskie Requiem cz. X Lacrimosa (wyk. Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach). 

Z kolei w trzygodzinnej audycji specjalnej poświęconej twórczości Pendereckiego (godz. 16.00-19.00) Jakub Kukla zaprezentuje archiwalne wypowiedzi Mistrza, wspomnienia ludzi kultury o artyście oraz jego kompozycje. 
Wieczorem w Dwójce premierowa transmisja z 25. Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena, który odbywa się pod hasłem: „Beethoven i Penderecki. Sfera sacrum”. W programie koncertu w Filharmonii Narodowej Hymn do św. Daniiła, Psalmy Dawida, Olivier Messiaen Et exspecto resurrectionem mortuorum w wykonaniu Chóru Opery i Filharmonii Podlaskiej i Orkiestry Polskiego Radia w Warszawie pod dyrekcją Michała Klauzy. Początek o godz. 19.30. Transmisje z Festiwalu w radiowej Dwójce również w kolejnych dniach.
Krzysztofa Pendereckiego wspominać będą dziś także pozostałe Anteny Polskiego Radia, a unikatowe materiały multimedialne, w tym wywiady z kompozytorem i krytykami jego twórczości oraz zdjęcia znaleźć można w serwisie specjalnym Krzysztof Penderecki w Polskim Radiu.

informacja prasowa

sobota, 27 marca 2021

Nabór na rezydencje artystyczne 2021–2022

Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu ogłasza nabór na rezydencje artystyczne dla zespołów teatralnych i indywidualnych twórców oraz na wizyty robocze dla studentów: szkół teatralnych, uczelni artystycznych i kierunków humanistycznych. Program planowany jest na dwanaście miesięcy od października 2021 roku i będzie realizowany w siedzibach Instytutu.


Instytut im. Jerzego Grotowskiego, jako instytucja skupiona na wspieraniu samorozwoju, zespołowości oraz pogłębianiu różnych aspektów pracy teatralnej, tworzy warunki i przestrzeń do pobytów rezydencjalnych nakierowanych na twórczy dialog z tradycją i doskonalenie rzemiosła. Trzydziestoletnie doświadczenie w organizowaniu projektów artystycznych i badawczych pozwoliło zgromadzić i przygotować zasoby, którymi Instytut Grotowskiego pragnie wesprzeć i wzmocnić wartościowe przedsięwzięcia teatralne oraz rozmaite formy twórczych badań/poszukiwań. Nabór odbywa się w trzech kategoriach:

  • Program rezydencjalny dla zespołów teatralnych
  • Program stypendialny na rezydencję artystyczną dla indywidualnych twórców
  • Program wizyt roboczych dla szkół teatralnych, uczelni artystycznych i kierunków humanistycznych

Program rezydencjalny dla zespołów teatralnych adresowany jest do funkcjonujących od kilku lat grup teatralnych i ma na celu stworzenie miejsca i warunków do rozwijania projektów artystycznych podczas dwu- lub trzytygodniowych rezydencji w Instytucie. Rozpatrywane będą zgłoszenia projektów zarówno nowych, jak i w trakcie realizacji. Rezydencje w Instytucie nawiązują do uniwersyteckich programów „research in practice” („badanie w praktyce”) i służą pogłębieniu procesu twórczego oraz jego rekapitulacji podczas kończącego rezydencję pokazu pracy. Odpowiadając na wyzwania postawione przez praktykę twórczą Jerzego Grotowskiego i utrudnioną przez pandemiczne restrykcje, Instytut proponuje szczególny model rezydencji artystycznych skupionych przede wszystkim na pracy wewnętrznej oraz pracy w procesie. Uczestnicy rezydencji oprócz realizacji swojego projektu będą mogli korzystać z zasobów Czytelni im. Ludwika Flaszena i Archiwum oraz brać udział w wydarzeniach z bieżącego programu Instytutu.

Nabór na rezydencję artystyczną dla indywidualnych twórców jest skierowany do artystów, w tym studentów drugiego stopnia oraz absolwentów szkół teatralnych, uczelni artystycznych i kierunków humanistycznych, m.in. wiedzy o teatrze i kulturoznawstwa, i ma na celu wsparcie proponowanego przez stypendystę projektu artystycznego o charakterze praktycznym lub teoretycznym. Pięciotygodniowy pobyt w siedzibie Instytutu we Wrocławiu obejmie rozwijanie przedstawionego w zgłoszeniu tematu badawczego – zakończonego pokazem pracy lub prezentacją dokumentacji z jej przebiegu, wzięcie udziału w praktyce artystów działających w Instytucie – m.in. Studia Kokyu, Studia Nucleus, Studia Voice In Progress, Szkoły Reny Mireckiej SŁOŃCE i Teatru ZAR, oraz możliwość kwerend w Czytelni im. Ludwika Flaszena. W określonych przypadkach będzie istniała możliwość, by rozwijać swoje projekty pod okiem wybranych specjalistów współpracujących z Instytutem.

W ramach programu wizyt roboczych dla szkół teatralnych, uczelni artystycznych i kierunków humanistycznych Instytut oferuje trwające od pięciu do dziesięciu dni pobyty studentów z pedagogami w swoich siedzibach we Wrocławiu. Będą one obejmować praktyczną pracę aktorską uzupełnioną wykładami i projekcjami filmowymi ze zbiorów archiwalnych Instytutu. Ideą wizyt roboczych jest nie tylko nawiązanie kontaktu, wymiana doświadczeń i metod pracy, wzbogacenie warsztatu aktorskiego i wiedzy, lecz także stworzenie przestrzeni na dialog i zrozumienie, wspólne zadawanie pytań i poszukiwanie odpowiedzi w praktyce. Program jest rezultatem wieloletnich doświadczeń nabywanych przez Instytut Grotowskiego w ramach współpracy z polskimi i zagranicznymi szkołami i instytutami teatralnymi, m.in. Rose Bruford College (Londyn), Królewską Akademią Sztuk Dramatycznych (RADA, Londyn), Rasaboxes (Nowy Jork), Królewską Wyższą Szkołą Sztuk Dramatycznych (RESAD, Madryt), Escuela Superior de Arte Dramático (Murcia), Instytutem Teatralnym im. Borysa Szczukina (Moskwa) i Akademią Sztuk Teatralnych w Krakowie i jej Filią we Wrocławiu. 

Termin zgłoszeń na rezydencje artystyczne dla zespołów teatralnych i indywidualnych twórców upływa 30 maja 2021. Zgłoszenia na wizyty robocze dla szkół przyjmowane są na bieżąco. Chęć zgłoszenia oraz wszelkie pytania prosimy przesyłać do koordynatorki programu Magdaleny Mądrej na adres: m.madra@grotowski-institute.pl (tel. +48 693 927 324). 

Instytut im. Jerzego Grotowskiego jest członkiem ITI/UNESCO Network for Higher Education in the Performing Arts (www.iti-worldwide.org/highereducation). 

informacja prasowa

Polskie Radio świętuje urodziny Jana Ptaszyna Wróblewskiego

Mistrz jazzu, animator tej sceny, ale również dziennikarz muzyczny. Popularyzuje jazz w naszym kraju dzięki audycjom w Polskim Radiu, które prowadzi już od ponad 50 lat – w sobotę 27 marca Jan Ptaszyn Wróblewski świętował będzie 85. urodziny. Z tej okazji Polskie Radio przypomni twórczość wybitnego, wciąż aktywnego zawodowo artysty. 

Jan Ptaszyn Wróblewski, fot. materiały prasowe

Jan Ptaszyn Wróblewski (ur. 1936) gra na saksofonie tenorowym i barytonowym. Zadebiutował w 1956 roku w formacji Krzysztofa Komedy. Działał w takich rodzimych, pionierskich formacjach jazzowych, jak m.in. Jazz Believers (1958-1959), Kwintet Andrzeja Kurylewicza (1960-1961), Polish Jazz Quartet (1963-1966). W latach 1968-78 kierował Studiem Jazzowym Polskiego Radia. Do niedawna, kiedy to było możliwe, koncertował z autorskim projektem Jan Ptaszyn Wróblewski Quartet. 

O jazzie opowiada w lekki, przystępny sposób. Współpraca z Willisem Conoverem (popularyzatorem jazzu w Radio Music USA) zaowocowała powstaniem audycji „Trzy kwadranse jazzu”. To najprawdopodobniej najstarsza na świecie audycja radiowa poświęcona temu gatunkowi muzyki. Nadawana jest od 1970 roku, czyli od 51 lat. Z krótką przerwą w ubiegłym roku – spowodowaną chorobą jej autora. – Choć jeszcze nie mogę wrócić do grania, to mogę wrócić na antenę. I to znakomity powód, żeby się wreszcie ucieszyć. Kiedy wracałem do zdrowia, nasłuchałem się sporo płyt, o których już dawno zapomniałem. W ogóle odkrywałem to wszystko, jakby po raz drugi na nowo. Teraz przypominam Słuchaczom Trójki to, co udało mi się „odgrzać” i co mnie zaciekawiło, a czego przez te długie miesiące mi brakowało – dodaje mistrz polskiej sceny jazzowej.

O jego ogromnym dorobku nie zapomina również Polskie Radio, w tym m.in. Jedynka, która w sobotę 27 marca przypomni twórczość artysty i będzie emitować jego utwory. Z kolei radiowa Dwójka zaprasza na specjalne wydanie audycji „Dwie do Setki” (godz. 15.00). O Janie Ptaszynie Wróblewskim opowiedzą: Dorota Miśkiewicz i Andrzej Dąbrowski, a także Maryla Rodowicz, która śpiewała jego piosenki. W programie także rozmowy z dziennikarzami: Tomaszem Szachowskim i Pawłem Brodowskim oraz z Jackiem Wróblewskim – synem Jana Ptaszyna Wróblewskiego i autorem jego biografii zatytułowanej „Globtroter”. Niezwykłe opowieści uzupełni muzyka głównego bohatera i jego wypowiedzi zachowane w archiwach Polskiego Radia. Natomiast Trójka przypomni koncert Jan Ptaszyn Wróblewski Quartet z Muzycznego Studia im. Agnieszki Osieckiej z 2016 roku. Emisja w trzeciej godzinie audycji „Nie tylko gitary” Piotra Barona, czyli od 19.00.

Przypominamy, że Polskie Radio jest wydawcą wielu płyt Szanownego Solenizanta. Najnowsza z nich to „Jan Ptaszyn Wróblewski – Studio Jazzowe PR 1969-1978”, która ukazała się w grudniu ub.r. To specjalne wydawnictwo, przygotowane z okazji 95-lecia Polskiego Radia,  zbiera na pięciu albumach imponujący dorobek Studia Jazzowego Polskiego Radia pod kierownictwem Jana Ptaszyna Wróblewskiego z lat 1969-1978, a także późniejsze nagrania wielkiego polskiego jazzmana, w tym m.in. fragment występu z Festiwalu Jazz Jamboree ’79 i dwóch kolejnych koncertów, które odbyły się 10 i 20 lat później, z okazji 70. i 80. urodzin Ptaszyna. Razem – ponad cztery godziny najwyższej jakości jazzu wybranego przez samego artystę. 

Jan Ptaszyn Wróblewski jest laureatem Nagrody Mediów Publicznych 2019 w kategorii Muzyka.


informacja prasowa

czwartek, 25 marca 2021

„Johannes Brahms” - nowy album Narodowego Forum Muzyki /recenzja płyty/

Z końcem stycznia tego roku miał swoją premierę album płytowy Narodowego Forum Muzyki, nagrany przez NFM Filharmonię Wrocławską pod batutą dyrektora artystycznego zespołu - Giancarla Guerrero . Znalazły się na nim dwie kompozycje Johannesa Brahmsa: I Symfonia c-moll op. 68 oraz Uwertura akademicka op. 80. 


Uwertura akademicka dla uczczenia doktoratu honoris causa

Płyta to szczególna pod wieloma względami. Kompozycję Johannesa Brahmsa po raz pierwszy wykonano we Wrocławiu 29 czerwca 1945 roku,  pośród gruzów, a w orkiestrze obok Niemców grali Czesi i Polacy...Po wtóre Brahms był z Wrocławiem mocno związany - wielokrotnie odwiedzał to miasto i koncertował w nim. Ten znany niemiecki kompozytor, pianista i dyrygent został nawet uhonorowany w 1879 r. doktoratem honoris causa Uniwersytetu Wrocławskiego. Podobno jednak był człowiekiem skromnym i nieśmiałym, kompletnie nieprzywiązującym wagi do tytułów, więc pragnąc uniknąć krępującej uroczystości, do Wrocławia po prostu nie przyjechał. Wysłał za to kartkę pocztową z podziękowaniem 😉. Przede wszystkim jednak w akcie wdzięczności skomponował specjalnie dla uczelni „Uwerturę akademicką” op. 80 i ta znalazła się na wydanej płycie. Jak pisze o tej kompozycji prof. Zduniak, "uwertura ta jest utworem błyskotliwym, pełnym humoru, z cytatami czterech pieśni, wśród których znalazł się także hymn studencki „Gaudeamus igitur”. Z czasem stał się  hymnem akademickiej społeczności i wykonywany jest po dziś dzień.

Prawykonanie „Uwertury akademickiej” odbyło się 4 stycznia 1881 roku we Wrocławskim Domu Koncertowym. Jak podają źródła, dyrygował sam kompozytor.

I Symfonia - muzyka rozpięta jak wielki łuk

W wywiadzie udzielonym Piotrowi Matwiejczykowi w "Ruchu Muzycznym" (odnajdziemy go również w materiałach dołączonych do płyty) Giancarlo Guerrero powiada, że lubi takie określenie tego utworu, ponieważ  "forma jest bardzo bliska Dziewiątej Beethovena. Z kolei potężne uderzenia kotłów na początku są jak pukanie losu w Piątej...". Dodaje jednak, że chociaż Brahms podążał za swoim poprzednikiem, adaptując elementy jego dzieł, to jednak przemawia własnym językiem. "Andante sostenuto nie ma nic wspólnego z Beethovenem - twierdzi dyrygent. To już prawdziwy Brahms! W tej części można usłyszeć coś, co było jego specjalnością: niejednoznaczność rytmiczną".

W przeciwieństwie do skomponowanego okazjonalnie utworu, jakim jest "Uwertura akademicka" op. 80, I Symfonii c-moll op. 68 Brahms poświęcił co najmniej czternaście lat.  Sam kompozytor twierdził, że powstanie  symfonii, począwszy od szkiców do jej wykończenia trwało aż 21 lat, od 1855 do 1876 roku. Można się tylko domyślić, jakie przechodziła metamorfozy. Kompozycja skrystalizowała się ostatecznie prawdopodobnie w roku 1868, ponieważ we wrześniu tego roku Brahms wysłał kartkę do swojej wieloletniej przyjaciółki, Klary Schumann, szkicując melodię Alphorn, która pojawia się w finale symfonii, wraz ze słynnym przesłaniem: „Tak dziś dmuchnął w róg pasterza!”.

I Symfonia wydaje się być najbardziej osobistą i zarazem najbardziej romantyczną spośród czterech symfonii Brahmsa. Jako jedyna rozpoczyna się powolnym wstępem (Un poco sostenuto), w którym skumulowana została niezwykła energia. Na fundamencie zatrzymanego basu i miarowych uderzeń kotła (...bicie ludzkiego serca?) słyszymy dwie ścierające się z sobą linie: chromatycznie: pnącą się ku górze melodię smyczków i diatonicznie opadającą linię drzewa. Owe muzyczne figury-symbole określają istotę dramatu I Symfonii, rozgrywanego jednak środkami czysto muzycznymi. 

 Premiera I Symfonii pod batutą przyjaciela kompozytora Felixa Otto Dessoff miała miejsce 4 listopada 1876 roku w Karlsruhe.

"Ta muzyka jest rozpięta jak wielki łuk - powiada maestro Guerrero - frazy są niezwykle giętkie i długie. To różni Brahmsa od Beethovena. Z kolei Un poco alegretto e grazioso nie jest ani scherzem, ani menuetem. Brzmi raczej jak walc na dwa... albo na osiem (śmiech)"


Giancarlo Guerrero, fot. Łukasz Rajchert

Maestro Giancarlo Guerrero sprawuje funkcję dyrektora artystycznego NFM Filharmonii Wrocławskiej już drugą kadencję, jest także dyrektorem muzycznym Nashville Symphony i siedmiokrotnym laureatem Grammy. Ostatnio otrzymał Grammy w kategorii Best Classical Contemporary Composition za album Rouse: Symphony No. 5 nagrany z Nashville Symphony. Tym bardziej cieszy fakt, że tak wybitny i uznany dyrygent nagrał płytę z wrocławskim zespołem.

"W głębi obrazu" - nowa wystawa czasowa w Muzeum Narodowym we Wrocławiu

Co swym kształtem przypomina pompon zdobiący strój Janusza Radziwiłła na obrazie Davida Bailly’ego i jakie skojarzenia nasuwa noszony przez księcia bucik? Które z dzieł z kolekcji MNWr można odczytywać w kontekście dzisiejszych odkryć na temat inteligencji roślin? Współcześni artyści zapraszają widzów w podróż w głąb obrazów dawnych mistrzów, odkrywając nieoczekiwane skojarzenia i zapraszając do spojrzenia na znane dzieła z innej perspektywy.

Od lewej: Łukasz Huculak, Jadwiga Sawicka i Piotr Oszczanowski, fot. MNW


Pomysłodawcy projektu Łukasz Huculak (Wydział Malarstwa ASP Wrocław) i Jadwiga Sawicka (Instytut Sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego) stworzyli prace inspirowane wybranymi obrazami z kolekcji Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Sparafrazowali mniej lub bardziej niepozorne fragmenty ich kompozycji i elementy drugiego planu, nadając muzealnym obiektom nowe znaczenia w kontekście przeżywanych aktualnie ogólnoświatowych kryzysów. Dyskretnie włączają się ze swoimi  „aktualizacjami” w muzealną narrację, dialogując zarazem z problemami współczesności. 

„Muzeum i jego zbiory mogą być metaforycznym schronieniem, w którym przy uważnym spojrzeniu znajdziemy odbicie swoich teraźniejszych stanów emocjonalnych” – tłumaczą artyści. „W głębi obrazów z przeszłości szukamy fragmentów, które w naszym odczuciu nawiązują do tego, co przeżywamy teraz. 

Łukasz Huculak i Jadwiga Sawicka, fot. MNW


Wiele z tych dzieł jest wyjątkowych nie tylko z uwagi na wykonawczą maestrię, ale również dlatego, że dotyczyły naszych poprzedników – mieszkańców Wrocławia. Towarzyszyły im, odzwierciedlały problemy, z jakimi się mierzyli, wyrażały stan ducha epoki, której burzliwość nie wydaje się dziś już tak egzotyczna. Naszym zdaniem sztuka może pomagać w znoszeniu kolejnych lockdownów: odbiór jej to jak odczytywanie zaszyfrowanej wiadomości. Wysiłek włożony w odcyfrowanie dzieł sztuki może przynieść nie tylko poznawczą satysfakcję, ale również  estetyczne ukojenie”.
Wystawie towarzyszyć będą filmy, w których artyści wraz z kuratorem wystawy postarają się przybliżyć nieoczywiste wątki i narracje ukryte w muzealnych eksponatach.

„Nie wiem, dlaczego, ale mam takie dziwne skojarzenie, że ten projekt jest czymś na kształt 20 000 mil podwodnej żeglugi Juliusza Verne’a” – mówi Piotr Oszczanowski, dyrektor MNWr i kurator wystawy. „Jest to rodzaj obrazowo-werbalnej »powieści przygodowej czy fantastycznonaukowej«, którą wspólnie tworzą – malują i werbalizują – artysta i historyk sztuki. Wraz z Łukaszem Huculakiem i Jadwigą Sawicką wkraczamy w świat nieznany, odkrywamy coś do tej pory niedostrzeganego, niezauważonego, pomijanego... To wyprawa doprawdy »w głębię obrazu«, to tworzenie de facto dzieł sztuki na nowo, odczytywanie bez porównania subtelniejsze, bardziej wrażliwe, znacznie bardziej delikatne. 
Czyż nie tego nam trzeba właśnie teraz, kiedy świat okazuje się tak brutalny, tak bezwzględny i okrutny? Czy to zwrócenie się ku temu, co przecież mieliśmy »od zawsze« (tj. od momentu, kiedy powstały te obrazy), ale tego nie dostrzegaliśmy – nie jest pewną nauką? Może cały czas coś tracimy, czegoś się pozbawiamy, coś mijamy… A potem jest już za późno! Nie ma już tych ludzi, nie ma tych drzew, tych uśmiechów przy kawiarnianym stole, tych widoków ponad naszymi głowami, tych spacerów przez nieznane nam miasto… tych tysięcy istot i przedmiotów, okoliczności oraz wydarzeń, które utraciliśmy w bezrozumnym pędzie przed siebie, żeby szybciej, żeby więcej… A może by tak wolniej, dokładniej, pełniej, piękniej?! Czego uczy pandemia? Pokory”.

Dzieła z kolekcji MNWr, które zainspirowały artystów: 

Johann Gleggler, Alegoria zmysłu smaku, Alegoria zmysłu powonienia
Portret Marii Burgundzkiej
Jan van Kessel st, Kazanie świętego Antoniego do zwierząt
David Bailly, Portret księcia Janusza Radziwiłła  
Tobias Fendt, Wizja Ezechiela 


Łukasz Huculak (ur. 1977) – stypendysta Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP, a także Rządu Bawarii oraz organizacji pozarządowych. Laureat Festiwalu Malarstwa w Szczecinie i Festiwalu Malarstwa Bielska Jesień. Członek wrocławskiej Akademii Młodych Uczonych i Artystów. Profesor sztuk pięknych związany z wrocławską ASP im. E. Gepperta, gdzie prowadzi pracownię malarstwa i kieruje studiami doktoranckimi.
Bywa kuratorem, publikuje teksty o sztuce. Pod jego redakcją ukazało się kilka publikacji zbiorowych i katalogów wystaw. W praktyce malarskiej zainteresowany ikonografią wanitatywną, ułomnością i fragmentarycznością procesów postrzegania, estetyką detalu i destruktu.
Autor wystaw dotyczących cielesności i śmiertelności („Late Symptoms of Death”), środowiska naturalnego i świata pozazmysłowego („Heliotropie”, „Sopra Minerva”, „Science/Fiction”, „Aurora”), procesów o czarownictwo („Nietota”, „Inkantacje”) i wątków modernistycznych („Detale/Przestrzenie”).


Jadwiga Sawicka
(ur. 1959) – doktor habilitowana, prof. UR, pracuje w Instytucie Sztuk Pięknych Uniwersytetu Rzeszowskiego, prowadząc pracownię dyplomującą. Tworzy obrazy, fotografie, obiekty, instalacje tekstowe, również w przestrzeni publicznej. 
Interesuje ją to, w jaki sposób język formatuje nasze myślenie, relacja między tekstem i obrazem, związki między sztuką i literaturą. Wystawy indywidualne m.in. w Galerii Foksal w Warszawie, Zachęcie – Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie, Bunkrze Sztuki w Krakowie, Atlasie Sztuki w Łodzi, CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie. Brała udział w licznych wystawach problemowych w kraju i prezentacjach polskiej sztuki za granicą.
Kuratorka interdyscyplinarnych wystaw, m.in. „Sen jest drugim życiem, Róża jest różą” (BWA Tarnów), „Nowe ilustracje” (Galeria Arsenał w Białymstoku), „Życie. Instrukcja” (Zachęta –Narodowa Galeria Sztuki w Warszawie) oraz „Krzyczałem, a kiedy krzyczałem pękały rzeczy cenne” (Gdańska Galeria Güntera Grassa). Jest laureatką nagrody im. Jana Cybisa  i Nagrody im. Katarzyny Kobro.

W głębi obrazu
Łukasz Huculak. Jadwiga Sawicka
– wystawa czasowa
23.03–6.06.2021

Kurator: dr hab. Piotr Oszczanowski
informacja prasowa

wtorek, 23 marca 2021

Arcydzieła z Watykanu. Wystawa w stulecie urodzin Jana Pawła II

Od 24 marca 2021 roku Zamek Królewski w Warszawie zaprasza na niezwykłą wystawę z okazji stulecia urodzin św. Jana Pawła II. Od 23 marca dostępna będzie w trybie online, a po zniesieniu ograniczeń pandemicznych będzie można ją zwiedzać w Zamku Królewskim w Warszawie do 13 czerwca 2021 r. Na wystawie zostanie zaprezentowanych siedem arcydzieł, dotychczas nieeksponowanych w Polsce, specjalnie użyczonych Zamkowi Królewskiemu przez Muzea Watykańskie. 


To przede wszystkim: Madonna z Dzieciątkiem i świętymi Dominikiem i Katarzyną Aleksandryjską Fra Angelica, Święty Mateusz z aniołem Guida Reniego, Uczynki miłosierdzia Olivuccia di Ciccarellego, Odkupiciel Antonia Allegriego, zwanego Correggiem, Święta Trójca z martwym Chrystusem Ludovica Carracciego, Madonna z Dzieciątkiem Giovanniego Battisty Salviego, zwanego Sassoferratem i Obserwacje astronomiczne Donata Cretiego.

Opis siedmiu arcydzieł malarstwa z Muzeów Watykańskich



Fra Angelico – Madonna z Dzieciątkiem i świętymi Dominikiem i Katarzyną Aleksandryjską

Obraz powstał ok. 1435 r. jako nastawa ołtarzowa i określany jest mianem „dzieła autorskiego, nacechowanego atmosferą zabarwioną mistycyzmem”. Przedstawia Matkę Boską w chwale z Dzieciątkiem stojącym na Jej kolanach, w otoczeniu aniołów, z klęczącymi u Jej stóp adorantami – św. Dominikiem i św. Katarzyną Aleksandryjską. To wysokiej klasy malowidło, nasycone  jasnymi, żywymi kolorami, złożone jest z drobnych dotknięć nałożonych czubkiem pędzla na złote tło, pokryte reliefowym ornamentem kwiatowym, i przywodzi na myśl wzorce stosowane w malarstwie miniaturowym.


Olivuccio di Ciccarello – Uczynki miłosierdzia. Spragnionych napoić i Podróżnych w dom przyjąć

Dzieło to powstało w 1404 r. w Ankonie prawdopodobnie dla tamtejszego kościoła Santa Maria della Misericordia jako część poliptyku. Na tle miejskiej scenerii przedstawione są uczynki miłosierdzia czynione względem ubogich i pielgrzymów wyróżnionych złotymi aureolami. Styl malarski artysty jest pełen świeżości, ma w sobie cechy bajkowości i ludowości, świadczące o zamiłowaniu do tego co fantastyczne i irracjonalne.


Antonio Allegri, zwany Correggiem – Odkupiciel

Obraz powstał w latach 1525–1530 jako zwieńczenie Tryptyku miłosierdzia, którego wykonanie zleciło artyście Bractwo Matki Boskiej Miłosiernej w Correggio dla kościoła pod tym samym wezwaniem. Rękę artysty wyróżnia niezwykłe użycie światła emanujące z oblicza Chrystusa oraz miękkie i pełnoplastyczne przedstawienie puttów u Jego stóp. Całość osadzona jest w poświacie tonów ciepłego złota przechodzącego do perłowego różu.


Ludovica Carracciego – Święta Trójca z martwym Chrystusem

Obraz datowany na lata ok. 1591–1592 odwołuje się do ikonografii Tronu Łaski, tematu rzadko podejmowanego w okresie kontrreformacji, za to charakterystycznego dla średniowiecznego przedstawiania zagadnienia Trójcy Świętej – z tronującym Bogiem Ojcem, który podtrzymuje w ramionach martwe ciało Syna i gołębicą – symbolem Ducha Świętego. W dziele Carracciego to przedstawienie jest dynamiczne, a kompozycja  nowatorska, bardzo emocjonalna i niemal drastyczna: postać Boga Ojca trzymającego w ramionach martwe ciało Syna otaczają anioły trzymające w dłoniach atrybuty Męki Pańskiej, u góry zaś dostrzec można wyobrażenie Ducha Świętego w postaci gołębicy. Obraz uznawany jest za jedno z tych dzieł, które zapoczątkowały reformę malarstwa w Bolonii, dokonaną przez braci Carraccich, co położyło podwaliny pod sztukę baroku.


Guido Reni – Święty Mateusz z aniołem


Dzieło pochodzi z ok. 1620 r. i przedstawia ujętego z profilu apostoła patrzącego w twarz zwróconego ku niemu anioła i w pełnym skupieniu piszącego w księdze, którą trzyma przed sobą. Rękę mistrza potwierdza wyszukana i jednocześnie bezbłędna kompozycja, precyzyjne i niemal kaligraficzne linie rysunku brody apostoła, księgi i pióra, które trzyma, oraz uchwycona ekspresja i napięcie emocjonalne w spojrzeniu między ewangelistą i aniołem.


Giovanni Battista Salvi, zwany Sassoferratem – Madonna z Dzieciątkiem


Obraz pochodzi z ok. 1650 r. i przedstawia wizerunek Maryi zasiadającej na obłokach z półksiężycem pod stopami i czule przytulającej Dzieciątko, otoczonej chórem cherubinów. Jego inny tytuł brzmi Niepokalane Poczęcie. Dzieło nasycone jest uczuciowością, a jego świetlisty koloryt sprawia, że zaliczane jest do najpiękniejszych przedstawień dewocyjnych w dorobku artysty.




Donato Creti – Obserwacje astronomiczne 

Cykl ośmiu niewielkich obrazów z 1711 r. namalowanych w guście pastoralnym przedstawia sceny obserwacji siedmiu znanych wówczas planet i komety. Artysta, uznany boloński pejzażysta stworzył dzieło nastrojowe, przepojone miękkim kolorytem, z pełnymi elegancji postaciami, w idyllicznym i pełnym wyrafinowania nastroju. Był to dar dla papieża Klemensa XI, który zainspirowany malowidłem utworzył Instytut Nauk w Bolonii, a przy nim pierwsze we Włoszech obserwatorium astronomiczne dostępne dla publiczności.


Taddeo Gaddi - Tronująca Madonna z Dzieciątkiem w otoczeniu świętych Jana Chrzciciela, Piotra, Pawła i Zenobiusza (?) oraz dwóch aniołów i donatorów


Po raz pierwszy zostanie też pokazany najnowszy i zarazem jeden z najcenniejszych nabytków zamkowej kolekcji – obraz pt. Tronująca Madonna z Dzieciątkiem w otoczeniu świętych Jana Chrzciciela, Piotra, Pawła i Zenobiusza (?) oraz dwóch aniołów i donatorów autorstwa Taddeo Gaddiego, najbardziej znanego ucznia i wieloletniego współpracownika słynnego Giotta di Bondone.

Data powstania: ok. 1300 r. Technika: tempera na desce, tło złocone. Wymiary: 38,4 x 19,4 cm

Autor obrazu Taddeo Gaddi (notowany od 1330, zm. 1366) był najbardziej znanym uczniem i wieloletnim współpracownikiem słynnego Giotta di Bondone. Związany z Toskanią, to tam, we Florencji, Pistoi czy Pizie pozostawił swoje liczne realizacje – zarówno malowidła ołtarzowe, jak i freski.

Prezentowane dzieło mogło stanowić pierwotnie część niewielkiego, przenośnego tryptyku, przeznaczonego do indywidualnej dewocji. Usytuowaną centralnie Madonnę z Dzieciątkiem na kolanach otaczają apostołowie Piotr i Paweł oraz święci Jan Chrzciciel i, być może, Zenobiusz. Dwaj ostatni są, jak można przypuszczać, patronami fundatorów obrazu, wyobrażonych w pozie klęczącej na pierwszym planie. Pole obrazu zamknięte jest od góry trójliściem. Ten typowy dla stylu gotyckiego kształt powtarza się na zaplecku tronu Maryi. W tej samej stylistyce utrzymana jest również dekoracja wysokiego oparcia tronu. Pod stopami Madonny dostrzec można natomiast cokół pokryty wielobarwnymi marmurem. Nie można nie zauważyć umiejętnego modelunku twarzy wyobrażonych osób, a także zróżnicowania ekspresji poszczególnych z nich. Obraz wyróżnia się ponadto piękną kolorystyką. Postacie noszą stroje uszyte z materii w kolorze złota, czerwieni, ciemnego błękitu i fioletu. W niektórych miejscach – przy brzegach, na rękawach czy pod szyją – zauważyć można delikatne złote wykończenia.

Program online towarzyszący wystawie:

23 marca, godz. 11.00 – Spotkanie online dotyczące wystawy; transmisja na zamkowych kanałach w serwisach Facebook oraz Youtube


Prowadzenie: Beata Gadomska, kurator wystawy, kierownik Archiwum Zamku Królewskiego w Warszawie; transmisja na zamkowych kanałach w serwisach Facebook oraz Youtube

Wykłady:

14 kwietnia, godz. 18.00 – Polska na Watykanie sub specie artistica

Prowadzenie: bp Michał Janocha

28 kwietnia, godz. 18.00 – Pielgrzymki Jana Pawła II do Polski

Prowadzenie: prof. Jan Żaryn

12 maja, godz. 18.00 – Komentarz malarza do Listu do artystów Jana Pawła II

Prowadzenie: prof. Tadeusz Boruta

26 maja, godz. 18.00 – Brat Albert – inspiracja dla Jana Pawła II

Prowadzenie: abp Grzegorz Ryś

9 czerwca, godz. 18.00 – Malarstwo w muzeach watykańskich

Prowadzenie: dr Artur Badach, kierownik Ośrodka Sztuki Zamku królewskiego w Warszawie

Transmisja wykładów na zamkowych kanałach w serwisach Facebook oraz YouTube.

Cykl filmów

FIlm ukazujący montaż wystawy:

  • Arcydzieła z Watykanu – siedem filmów poświęconych poszczególnym obrazom, które przyjechały na wystawę z Muzeów Watykańskich (początek emisji po 15 kwietnia)
  • Arcydzieła z Watykanu. Wystawa w stulecie urodzin Jana Pawła II – film o wystawie
  • Spotkanie online z cyklu Godzina ze sztuką:
  • 18 kwietnia,  godz. 12.00 – Simone Martini i włoskie malarstwo temperowe

Spotkanie biletowane dla dorosłych na platformie ZOOM (bilety w cenie 10 zł)

Spotkania dla rodzin z dziećmi:

10 kwietnia, godz. 11.00 – Małe państwo z wielką historią. Watykan jego dzieje i zbiory;

Zamkowa Akademia Młodego Eksploratora – zajęcia plastyczno-historyczne dla dzieci (7–12 lat). Spotkanie biletowane na platformie ZOOM (bilet 10 zł);

Arcydzieła z Watykanu – inspiracje – bezpłatne spotkania online:

17 kwietnia, godz. 12.00 – Fra Angelico – mistrz tempery jajowej

15 maja, godz. 12.00 – Mozaika – kamień, ceramika, szkło


Transmisja  na zamkowych kanałach w serwisach Facebook oraz Youtube.

informacja prasowa

Lem w każdym gatunku na antenie radiowej Dwójki

W Roku Stanisława Lema Program 2 Polskiego Radia zaprasza na spotkanie z twórczością autora „Solaris”. W tygodniu poprzedzającym przypadającą 27 marca 15. rocznicę śmierci pisarza na antenie Dwójki specjalne audycje o pisarzu oraz nagrania archiwalne – z udziałem pisarza.

Stanisław Lem w roku 1966, zdj. udostępnione przez Wojciecha Zemka,
foto Wikipedia


Od 22 marca w cyklu „Głosy z przeszłości”, codziennie do piątku o godz. 12.45 emitowane są gawędy Stanisława Lema, nagrane w 1997 roku specjalnie dla Programu 2 Polskiego Radia. Pisarz w nagraniach archiwalnych opowiada o swojej młodości we Lwowie, tragicznych losach podczas II wojny światowej i początkach kariery literackiej, na starcie naznaczonej ingerencją cenzury, która wstrzymała wydanie pierwszej powieści „Szpital przemienienia” napisanej w 1948 roku. Przywołuje kolejne etapy swojej literackiej działalności , a także samokształcenie w zakresie cybernetyki, kosmologii i medycyny – dla tych prac naukowych rozwijał naukę języka angielskiego, by czerpać wiedzę z najnowszych ustaleń badaczy. Cykl rozmów z pisarzem nagrały w 1997 roku Elżbieta Marcinkowska i Joanna Szwedowska.

W przeddzień 15. rocznicy śmierci pisarza, w piątkowej „Strefie literatury” o godz.21.30, Katarzyna Hagmajer-Kwiatek zaprasza na audycję zatytułowaną W co wierzył Stanisław Lem? Twórczość literacka pisarza, mimo że sam wielokrotnie zarzekał się, że żadnej wiary przypisać sobie nie da, dowodzi, że myślenie religijne nie było dla Lema obojętne.

Ponadto na stronie internetowej Dwójki dostępne są audycje powstałe w ramach jubileuszowego cyklu „Wszystkie gatunki Lema”, w którym poznajemy życie i dorobek literacki i publicystyczny wybitnego pisarza, innowatora literatury fantastyczno-naukowej, a zarazem już klasyka tego gatunku. Autorzy audycji zastanawiają się, jakie aspekty jego twórczości są dziś najciekawsze dla czytelników, najbardziej intrygujące dla „lemologów”, co najcelniej definiuje autora „Kongresu futurologicznego, a wraz z zaproszonymi gośćmi przyglądają się utworom literackim Stanisława Lema, refleksjom filozoficznym i futurologicznym, jego bogatej korespondencji i wciąż nie do końca opisanej biografii. Cykl na antenie Dwójki ukazuje się co drugi poniedziałek o godz. 21.30.

informacja prasowa

Świat jest teatrem. Kristina Sabaliauskaitė: "Silva rerum III" /recenzja książki/

Choć wydarzenia III części powieści rozgrywają się w epoce rozumu, a bohaterowie wydają się być przewidywalni jak postaci z komedii dell'arte, to jednak przy bliższym poznaniu okazują się ludźmi jak my - skrywają cierpienie, tęsknotę za miłością, za pełnią, za transcendencją. Wiedza i rozum stają się dla nich źródłem cierpienia i jedynie miłość sprawia, że życie nabiera sensu i barw. 

Mój egzemplarz powieści Kristiny Sabaliauskaitė "Silva rerum III",
Wydawnictwo Literackie

Wyznam na wstępie, że to pierwszy taki przypadek w moim recenzenckim życiu, abym kolejne tomy książki, będącej jednak pewną całością, czytała i komentowała co kilka lat... W 2015 roku ukazała się w Wydawnictwie Znak I część czterotomowej powieści Kristiny Sabaliauskaitė Silva rerum. Trzeba było czekać aż trzy lata, aby przeczytać kolejny, II tom - tym razem wydany przez Wydawnictwo Literackie, na szczęście w tym samym znakomitym tłumaczeniu Izabeli Korybut-Daszkiewicz. Minęły kolejne trzy lata (może to jednak nie przypadek, ale zasada? 😅) i oto wreszcie ukazał się III tom powieści, tym razem (szkoda) w tłumaczeniu Kamila Pecela. Konia z rzędem temu, kto dobrze pamięta, co się działo w poprzednich... Dzieje rodziny Narwojszów obfitują nie tylko w liczne wątki, także postaci pobocznych, ale charakteryzuje je bogate tło obyczajowe i historyczne.

Przypomnę zatem, że pierwszy tom rozpoczynała ucieczka bohaterów z płonącego XVII-wiecznego Wilna, kończyła zaś śmierć żmudzkiego szlachcica, Jana Macieja Narwojsza. W pamięci pozostaje obraz maleńkiego wróbelka, który pojawia się tajemniczo w komnacie zmarłego, by następnie wzbić się w niebo i obserwować powieściowy świat i jego bohaterów z ptasiej perspektywy. Jest jakby symbolem duszy Jana Macieja, transcendencji, a zarazem "okiem" narratora, żegnającego się ze światem swoich bohaterów. 

Tom II powieści rozpoczyna się podobnie, jak kończy I. Obserwujemy tym razem XVIII-wieczne Wilno okiem kawki siedzącej na gzymsie kościoła Świętego Kazimierza. Taka perspektywa narracji pozwala wprowadzić czytelnika w nową historię i przedstawić jej bohaterów. Żyją w  czasach nie mniej mrocznych od tamtych: potop szwedzki i dżuma kładą się cieniem na ich życiu. 

O ile jednak tematem, który dominował w pierwszej części powieści, była śmierć i miłość, Eros i Tanatos, tak charakterystyczne dla epoki baroku, to w drugim pojawia się motyw losu. Bohaterowie często zastanawiają się, czy jest on dziełem przypadku, czy też fatalistyczną siłą, od której nie można uciec. Człowiek w powieści Kristiny Sabaliauskaitė jawi się jako bezwolna jarmarczna lalka, której ruchami, pociągając sznurki, kierują czas, historia i rozmaite okoliczności, a wszystko to ku uciesze Najwyższego lub, może przeciwnie, szatana? 

Bohater złożony z liczb

Głównym bohaterem tomu III jest Piotr Antoni Narwojsz, akcja zaś przypada na wiek XVIII - wiek rozumu, toteż aby opisać mentalność człowieka tej epoki (a Piotr Antoni z całą pewnością nim jest), narrator zaznacza na początku, że jego żywot "złożony był z rzeczy, rzeczy i ich liczby", bohater bowiem jest przekonany, że sens życia wyznaczają cyfry i ceny. "On sam, Piotr Antoni Narwojsz - zauważa nieco złośliwie narrator - mógł być wyrażony najściślej jedynie za pomocą cyfr: urodzony w roku Pańskim 1711, najstarszy spośród pięciu braci, ale drugi z sześciorga dzieci (...), i dlatego dźwigający na barkach, jak wypada najstarszemu bratu, ciężar całej rodziny (...)". Dodajmy, rodziny "po przejściach", które dotknęły ją podczas potopu szwedzkiego. Kiedy go poznajemy, ma trzydzieści siedem lat, rodzinę i od jedenastu lat zarządza dobrami księcia Michała Kazimierza Radziwiłła, zwanego Rybeńko. Swoje powodzenie zawdzięcza przede wszystkim zamiłowaniu do gromadzenia pieniędzy (cechę tę zdradzał już w dzieciństwie), sprytowi i dewizie  silentium est aureum (milczenie jest złotem). To bodaj najbardziej nudny i bezbarwny Narwojsz spośród opisanych do tej pory. Trudno go polubić, jest taki przewidywalny...

Kiedy umiera, rażony apopleksją, jak niegdyś jego pradziadek Jan Maciej, jest już zupełnie innym człowiekiem. Zawdzięcza tę przemianę (oczywiście!) miłości. A tej zapewne by nie zaznał, gdyby nie druga ważna postać tej historii - książę Marcin Mikołaj Radziwiłł, młodszy brat Rybeńki, uznany za szalonego, a zatem niebezpiecznego. Z pewnością rozsadza ramy swojej epoki.

Świat jest teatrem

Głównym motywem tej części powieści nie jest oświeceniowy kult rozumu, ale topos theatrum mundi. Podczas wizyty u swego pryncypała, księcia Michała Kazimierza Radziwiłła, Piotr Antoni składa wizytę jego żonie, księżnie Franciszce Urszuli. Zastaje ją pochyloną nad modelem sceny teatralnej, podczas pisania sztuki, a może tłumaczenia na język polski ukochanego Moliera. To właśnie w jej usta wkłada narrator tę myśl: świat jest teatrem, a ludzie przypominają postacie z włoskiej komedii dell'arte. Podobne refleksje snuje również skazany na niebyt, ubezwłasnowolniony  książę Marcin Mikołaj, bo mając status szaleńca może sobie właściwie pozwolić na wypowiedzenie każdej myśli:

... jestem tylko duszą nabrzmiałą bólem, namiętnościami i zgryzotą, substancją, która nie dba o formę, a nasza teraźniejszość - przeciwnie, to tylko forma, tylko dekoracja, tylko iluzja, teatr, oszustwo; jak w teatrze, tak i teraz, nie mamy prawdziwych nieszczęść - zamiast prawdziwych piorunów grzmi i budzi nasze przerażenie tylko blacha, którą ktoś potrząsa za sceną (...).

Piotr Antoni bardzo długo odgrywa skutecznie i wiarygodnie swoje role: kochającego męża, ojca, dobrego brata, wiernego sługi Radziwiłłów. Ba, sam wierzy, że są naturalne. Mimo że nie kocha żony, a dzieci go nie interesują, uważa, że wszystkie jego miłostki są nieistotne, najważniejsza jest rodzina. Dopiero związek z Balbettą wyrywa go z tych ustalonych ram. Przestaje liczyć, zaczyna żyć naprawdę, poddaje emocjom, miewa znaczące sny. Co prawda jego związek okazuje się "cudowną iluzją, najświetniejszym oszustwem, połyskliwym i przekonującym fałszem chwili", ale dzięki niemu Piotr Antoni po raz pierwszy zadbał nie tylko o siebie, ale także o rodziną - braci, bratanka, stał się ludzki... Zapragnął nawet zawiesić na kołku swoją życiową dewizę silentium est aureum i opisać wydarzenia, których był świadkiem, zostawić swoje świadectwo w rodzinnej silva rerum, ale nie zdążył. Ostatecznie śmierć okazuje się wyzwoleniem z bezwładnego ciała i połączeniem należących do siebie dusz - jak w romantyzmie. 

Choć wydarzenia III części powieści rozgrywają się w epoce rozumu, a bohaterowie wydają się być przewidywalni jak postaci z komedii dell'arte, to jednak przy bliższym poznaniu okazują się ludźmi jak my - skrywają cierpienie, tęsknotę za miłością, za pełnią, za transcendencją. Wiedza i rozum stają się dla nich źródłem cierpienia i jedynie miłość sprawia, że życie nabiera sensu i barw. 
Na koniec wyznam, że lektura trzeciego tomu nieco mnie rozczarowała. Zabrakło mi tych bujnych wielowymiarowych postaci, z którymi zetknęłam się wcześniej. Narracja nie jest tak obrazowa i błyskotliwa jak w poprzednich opowieściach. Szkoda...


"Silva rerum III" Kristiny Sabaliauskaitė ukazała się w Wydawnictwie Literackim 24 lutego 2021 roku w przekładzie Kamila Pecela.

Wywiad z Kristiną Sabaliauskaitė znajdziecie pod tym linkiem.

poniedziałek, 22 marca 2021

Nowe daty 18. Millennium Docs Against Gravity!

W trosce o bezpieczeństwo widzów organizatorzy festiwalu filmów dokumentalnych postanowili przesunąć tegoroczną, 18. edycję Millennium Docs Against Gravity na później. 



Festiwal przyjmie, podobnie jak w zeszłym roku, formę hybrydową - od 21 do 30 maja odbędzie się część kinowa w siedmiu polskich miastach - Warszawie, Wrocławiu, Gdyni, Poznaniu, Katowicach, Bydgoszczy i Lublinie. Następnie od 3 do 20 czerwca potrwa część online festiwalu, podczas której zostanie zaprezentowana część filmów z tegorocznego programu, a także odbędą się ważne debaty i spotkania z wyjątkowymi gośćmi. 

Kino jest świątynią filmu. Nie wyobrażamy sobie naszego i waszego festiwalu bez kina. Na bezpiecznej sali, w odpowiednim reżimie sanitarnym, razem z innymi widzami możemy przeżywać filmowe emocje oraz poszerzać swoją wiedzę o otaczającym świecie. Dlatego nie rezygnujemy z kin, nie przenosimy się w pełni do Internetu, ani nie zamierzamy umniejszać roli kina jako miejsca współodczuwania. Naszym zdaniem rolą festiwalu filmowego jest dawanie świadectwa o roli i randze kina w kulturze. Liczymy, że uda nam się spotkać w rzeczywistości, co będzie pierwszym i jasnym sygnałem powrotu do normalności. Dziękujemy przy okazji naszemu Mecenasowi, Bankowi Millennium, za wsparcie w tym czasie pełnym wyzwań. Dzięki ciężkiej pracy naszego zespołu oraz zaangażowaniu wszystkich Partnerów udało nam się przekuć ograniczenia w sukces, gromadząc w zeszłym roku, podczas 17. edycji Festiwalu, rekordową publiczność ponad 170 tysięcy widzów.

Kadr z filmu Śledztwo w domu spokojnej starości

W najbliższych dniach przekażemy informacje o rozpoczęciu sprzedaży karnetów festiwalowych oraz odsłonimy kolejne tytuły z wyjątkowo interesującego programu pełnoletniej już edycji naszego festiwalu. W tym roku zaprezentujemy także nowe sekcje, między innymi Kryminalne zagadki MDAG, a wśród nich nominowany do Oscara film „Śledztwo w domu spokojnej starości” (The Mole Agent) oraz Alfabet protestu - sekcję, w której zobaczymy ludzi aktywnie walczących o lepszą przyszłość dla nas wszystkich. Powiemy też więcej o życiu w czasach pandemii, szczególnie skupiając się na polskim doświadczeniu w oparciu o filmy młodych twórców oraz pokażemy Odmienne spojrzenia niecodziennych bohaterów. Więcej szczegółów już wkrótce!

Zespół organizujący Festiwal Filmowy Millennium Docs Against Gravity  


18. Festiwal Filmowy Millennium Docs Against Gravity odbędzie się w formie hybrydowej - od 21 do 30 maja potrwa część kinowa w siedmiu miastach (Warszawa, Wrocław, Gdynia, Poznań, Katowice, Bydgoszcz, Lublin), od 3 do 20 czerwca odbędzie się część online.

informacja prasowa


Jubileuszowa Gala Muzyki Poważnej Fryderyk 2024

Od baroku po współczesność, od muzyki kameralnej po symfoniczną i koncertującą, od klasyki muzyki poważnej po lżejsze brzmienia z Ameryki Po...

Popularne posty