poniedziałek, 28 lutego 2022

`Doppelgänger. Sobowtór` - Jan Holoubek na planie kolejnego filmu fabularnego

 Ruszają zdjęcia do nowego filmu w reżyserii Jana Holoubka („25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”), w gwiazdorskiej, międzynarodowej obsadzie. „Doppelgänger. Sobowtór” to kolejna produkcja TVN Grupa Discovery. Premiera filmu zapowiadana jest na 2023 rok.

Jakub Gierszał, fot. Weronika Kosińska

Jan Holoubek jest jednym z najbardziej uznanych reżyserów młodego pokolenia, jego debiutancki film fabularny „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” zdobył wiele nagród i uznanie krytyków. Reżyser i tym razem inspiruje się prawdziwymi historiami. W filmie „Doppelgänger. Sobowtór” fabuła skupiać się będzie wokół kradzieży tożsamości.


Najważniejszą dla mnie warstwą filmu, ukrytą pod kryminałem, jest ta psychologiczna, dotycząca tożsamości. „Doppelgänger. Sobowtór” jest opowieścią o jej utracie. Fascynująca jest dla mnie równoległość bohaterów, którzy niemal równocześnie tego doświadczają. To gatunkowy thriller psychologiczny, który przenosi nas w fascynujący czas końca lat 70-ych i początek kolejnej dekady. Rozgrywa się po dwóch stronach żelaznej kurtyny równocześnie. Główny bohater osiada we Francji, korzystając z komfortu i wolności, jakie oferował zamożny Zachód, wtapia się w lokalną społeczność w ramach działań wywiadowczych. W tle głównego wątku, rozgrywa się „wielka historia” przełomu dekad - wydarzenia Sierpnia ‘80, mroczne lata stanu wojennego i w końcu czas transformacji. To dla mnie okres niezwykle pociągający Jan Holoubek, reżyser filmu.


Doppelgänger. Sobowtór” jest filmem inspirowanym prawdziwymi historiami polskich agentów specjalnych PRL, którzy kradli cudzą tożsamość, budując na tym fałszywe relacje i swoją karierę szpiegowską.


Niewielu było takich agentów wywiadu PRL-u. Sztuka życia z fałszywymi danymi udawała się tylko najlepszym, najinteligentniejszym jednostkom o stalowych nerwach. „Wtórnik” to największy stopień szpiegowskiego wtajemniczenia. Szacuje się, że w latach 70-ych było ich tylko piętnastu. Nasz bohater, którego gra Jakub Gierszał, był jednym z nich. Przygotowania do filmu trwały prawie dwa lata, rozpoczęcie zdjęć poprzedzały długie, skrupulatne dokumentacje reżysera i ekipy oraz międzynarodowe castingi – Anna Waśniewska, producentka filmu, TVN Grupa Discovery.

 

To już drugi mój film, na znacznie większą skalę, który powstaje przy udziale dotacji Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Dziękuję za to wsparcie ekspertom i dyrektorowi Radosławowi Śmigulskiemu – dodaje reżyser filmu, Jan Holoubek.


W roli głównej znakomity Jakub Gierszał oraz Emily Kusche znana z serialu „Sloborn”. W obsadzie: Tomasz Schuchardt, Wiktoria Gorodeckaja, Andrzej Seweryn, Katarzyna Herman oraz Nathalie Richard, Joachim Raaf oraz Jessica McIntyre. 

Zdjęcia do filmu będą realizowane m.in. w Warszawie, Trójmieście, Bydgoszczy, Wrocławiu i Rydze na Łotwie.

Dystrybutorem filmu jest NEXT FILM.

 

*************************************** 

DOPPELGANGER. SOBOWTÓR

Gatunek:   dramat / thiller psychologiczny

Produkcja: Polska 2022

Producent: TVN Grupa Discovery, dofinansowanie : POLSKI INSTYTUT SZTUKI FILMOWEJ

Zdjęcia: Bartosłomiejz Kaczmarek („25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”, „Rojst”, „Rojst ‘97”)

Reżyseria: Jan Holoubek („25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”, „Rojst”, „Rojst ‘97”)

Obsada:

Jakub Gierszał, Tomasz Schuchardt, Andrzej Seweryn, Wiktoria Gorodeckaja, Katarzyna Herman, Sławomira Łozińska, Krzysztof Dracz, Adam Ferency, Zofia Stafiej, Emily Kusche, Nathalie Richard, Joachim Raaf, Jessica McIntyre

 

Scenariusz: Andrzej Gołda, współpraca: Jan Holoubek

Scenografia: Marek Warszewski

Kostiumy: Weronika Orlińska

Charakteryzacja: Mirela Zawiszewska

Montaż: Rafał Listopad

Kierownik produkcji: Tomasz Parnowski

Producent: Anna Waśniewska

Dystrybucja: NEXT FILM



sobota, 26 lutego 2022

Co nowego w DCF | 25 lutego - 3 marca 2022

Dolnośląskie Centrum Filmowe zaprasza na nowy cykl KinoTeatr w ramach którego krytyk teatralny Tomasz Domagała wraz z widzami będzie badać wzajemne powiązania teatru i filmu. Pierwsza odsłona poświęcona najnowszemu dziełu Pedra Almodóvara już 1 marca. Ponadto - przedpremierowa pokaz „Innych ludzi” z udziałem Soni Bohosiewicz i Aleksandry Terpińskiej oraz "Drive my car" w reż. Ryûsuke Hamaguchi.  



WYDARZENIA


KinoTeatr | Matki równoległe

Zapraszamy do udziału w nowym cyklu Kino-Teatr w DCF, w ramach którego krytyk teatralny Tomasz Domagała wraz z widzami będzie badać wzajemne powiązania teatru i filmu. Pierwsza odsłona poświęcona najnowszemu dziełu Pedra Almodóvara już 1 marca.

1 marca | godz. 19:00


Bilety na przedpremierę „Innych ludzi” z udziałem Soni Bohosiewicz i Aleksandry Terpińskiej

Ruszyła sprzedaż biletów na pokaz przedpremierowy filmu „Inni ludzie”. Po pokazie z widzami kina DCF spotkają się reżyserka filmu Aleksandra Terpińska oraz odtwórczyni jednej z głównych ról Sonia Bohosiewicz.

Film „Inni ludzie” na podstawie książki Doroty Masłowskiej to pełnometrażowy debiut reżyserski Aleksandry Terpińskiej. Hipnotyzująca opowieść o desperackim poszukiwaniu miłości. Historia ludzi uwikłanych w miłosny trójkąt w czasach rozpadu więzi, dożywotnich kredytów, diet pudełkowych, taniego wina i nieustającego szumu mediów społecznościowych. Ludzi miotających się w labiryncie bulwarów i zaułków pulsującego w rytmie rapu miasta Warszawy. Bohaterom w codzienności towarzyszy uważnie ich obserwujący narrator (Fabijański).

„Innych ludzi” zagrali: Jacek Beler jako Kamil (Ślepnąc od świateł, Wataha), Magdalena Koleśnik jako Aneta, dziewczyna Kamila (Rojst, Miasto 44), Sonia Bohosiewicz jako Iwona, kochanka Kamila (Wojna polsko-ruska, Obława), Sebastian Fabijański jako narrator (Kamerdyner, Pitbull. Niebezpieczne kobiety), Marek Kalita jako Maciek, mąż Iwony (Drogówka, Czerwony pająk) i Beata Kawka jako matka Kamila (Pitbull. Nowe porządki, Służby specjalne).

Film zadebiutował na ubiegłorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni zdobywając wiele nagród:


Nagroda Specjalna - Nagroda Onetu: Odkrycie Festiwalu Aleksandra Terpińska

Nagrody Indywidualne - Najlepszy debiut reżyserski lub drugi film Aleksandra Terpińska

Nagrody Indywidualne - Najlepsza pierwszoplanowa rola męska Jacek Beler

Nagrody Indywidualne - Najlepszy montaż Magdalena Chowańska

15 marca | godz. 18:30


POKAZY PRZEDPREMIEROWE

Drive my car | reż. Ryûsuke Hamaguchi | Japonia 2021

Yūsuke (Hidetoshi Nishijima) jest aktorem i reżyserem teatralnym, a jego żona, Oto (Reika Kirishima), telewizyjną scenarzystką, która lubi opowiadać historie także w łóżku – choć te scenariusze ocenzurowałaby każda stacja. Łącząca ich więź wydaje się głęboka – do momentu gdy Oto niespodziewanie umiera, pozostawiając po sobie wiele tajemnic. Pogrążony w smutku Yūsuke wyjeżdża do Hiroszimy, by tam reżyserować w teatrze „Wujaszka Wanię”, w którym główną rolę dostaje młody aktor, Kōji (Masaki Okada). Kōji znał Oto i zna odpowiedzi na dręczące męża pytania. Czy jednak Yūsuke zdobędzie się na konfrontację z mężczyzną, z którym być może zdradzała go żona? Jej obecność jest w pięknym, łagodnym, melancholijnym filmie stale wyczuwalna: Yūsuke puszcza bowiem w aucie kasety z czytanymi przez nią fragmentami „Wujaszka Wani”. Za kierownicą jego dopieszczonego Saaba siada wynajęta przez teatr szoferka, Misaki (Tōko Miura), której milczenie skrywa wspomnienie dawnej tragedii. Prowadzone przez nią auto staje się konfesjonałem dla wszystkich bohaterów, a poczynione w nim wyznania przyniosą nie tylko ulgę i spokój, ale także pozwolą stworzyć samotnikom nowe więzi.

26, 27 lutego | godz. 17:00


Duch śniegów | reż. Marie Amiguet, Vincent Munier | Francja | 2021

Wielkie piękno na dużym ekranie i najbardziej relaksujący film, jaki zobaczycie w tym roku! Niezwykłe kinowe doświadczenie, epicka, fascynująca i kojąca duszę opowieść o niedostępnym dla ludzkiego oka, magicznym miejscu, którego tajemnic strzeże panująca tam prawdziwa bogini – śnieżna pantera. Zachwycające, zapierające dech w piersiach zdjęcia oraz hipnotyzująca ścieżka dźwiękowa, za którą odpowiadają Nick Cave i Warren Ellis – przygotujcie się na coś wspaniałego.

„Duch śniegów” otrzymał aż trzy nominacje do Cezarów, jednych z najważniejszych europejskich nagród filmowych, nazywanych francuskimi Oscarami.

Film powalczy o statuetki w kategoriach: Najlepszy Debiut, Najlepszy Film Dokumentalny, Najlepsza Muzyka Oryginalna.

27 lutego | godz. 16:00

PREMIERY OD 25 LUTEGO

Belfast | reż. Kenneth Branagh | UK | 2021

To opowiedziana z humorem niezwykle osobista opowieść o dzieciństwie pewnego chłopca w czasie zgiełku późnych lat sześćdziesiątych. W obsadzie występują nominowana do Złotego Globu Caitriona Balfe, zdobywczyni Oscara® Judi Dench oraz Jamie Dornan, Ciaran Hinds i dziesięcioletni Jude Hill. Za scenariusz i reżyserię jest odpowiedzialny nominowany do Oscara® Kenneth Branagh. „Belfast” otrzymał nagrodę publiczności na festiwalu w Toronto, który jest uznawany za nieoficjalny start w wyścigu po Oscary. Film otrzymał tez najwięcej nominacji do Złotych Globów, między innymi w kategoriach: najlepszy film dramatyczny, najlepszy reżyser, najlepszy scenariusz, w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa dla Caitriony Balfe oraz dla Jamiego Dornana i Ciarana Hindsa w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy. Piosenka z filmu "Down to Joy" ma szansę na nagrodę w kategorii najlepsza piosenka.  

OBSADA: Judi Dench, Jamie Dornan, Caitriona Balfe, Ciarán Hinds, Jude Hill | TYTUŁ ORYGINALNY: Belfast | REŻYSER: Kenneth Branagh | SCENARIUSZ: Kenneth Branagh | GATUNEK: Dramat | CZAS TRWANIA: 97' | PRODUKCJA: UK 2021 

Mój syn | reż. Christian Carion | UK, Francja | 2021

 „Mój syn” to detektywistyczny thriller o zaginięciu młodego chłopca zrealizowany w nowy, rewolucyjny sposób. James McAvoy, grający ojca chłopca poszukującego swojego syna, nie otrzymał scenariusza ani nie został poinformowany, jak zakończy się cała historia. To, co widzowie zobaczą na ekranie, to w całości improwizacja aktora, który gra i reaguje na to, co przedstawiają jego ekranowi partnerzy, m.in. Claire Foy w roli matki chłopca, znający fabułę filmu. Dzięki temu zabiegowi McAvoy rewelacyjnie wczuł się w rolę człowieka, którego życie owiane jest tajemnicą i razem z widzami odkrywa, co stoi za zaginięciem filmowego syna.

OBSADA: James McAvoy, Claire Foy, Jamie Michie | TYTUŁ ORYGINALNY: My Son | REŻYSER: Christian Carion | SCENARIUSZ: Christian Carion, Laure Irrmann | MUZYKA: 

Laurent Perez Del Mar | GATUNEK: Kryminał / Romans | CZAS TRWANIA: 95' | PRODUKCJA: 

UK/Francja, 2021

W pętli ryzyka i fantazji | reż. Ryusuke Hamaguchi | Japonia | 2020

CYKLE

DKF „Centrum”

28 lutego | W tenisie love znaczy zero | reż. Jason Kohn | USA 2017 | 89’

Seanse w każdy poniedziałek o godz. 19:00 | Bilety: 16 zł

Filmowy Klub Seniorów 

01.03 | Każdemu wolno kochać | reż. Mieczysław Krawicz, Janusz Warnecki | Polska 1933| 80’

Seanse w każdy wtorek o godz. 12:00 | Bilety: 16 zł  


Młodzieżowy Klub Filmowy

01.03 | Matki równoległe | godz. 17:00

informacja prasowa


wtorek, 22 lutego 2022

Dyskretny urok opowieści na wystawie Ewy Rossano w Muzeum Teatru

Wyjątkową wystawę prac Ewy Rossano możemy obejrzeć w Muzeum Teatru im. Henryka Tomaszewskiego. Wyjątkową, bo rzeźby i obrazy na tej ekspozycji zdają się dialogować ze sobą, z widzem, z przestrzenią... Snują swoje opowieści (taki jest zresztą tytuł wystawy), a zarazem pozostawiają przestrzeń dla widza - z jego wyobraźnią, skojarzeniami, historiami. 

Ewa Rossano, fot. Sabin Kluszczyński

O jednym z bohaterów powieści Ucho Igielne Wiesława Myśliwskiego powiada narrator: "Miało się wrażenie, że ze słów tworzy świat, nienaśladowany, niepowtarzany za kimś, niczym wielobarwne malowidło, na które się patrzyło, kiedy opowiadał, a nawet w którym widziało się i siebie, towarzyszącego mu w wędrówce przez ten jego świat, bo słowa nieraz tak wciągają w czyjeś życie, choćby nie wiadomo jak odległe od naszego".

Myśliwski porównuje opowieść do wielobarwnego malowidła, tworzącego świat, w którym  - patrząc uważnie - można zobaczyć także siebie. Takie samo odczucie miałam obcując z wyjątkowymi dziełami rąk Ewy Rossano. Jej rzeźby - połączenie kruchego szkła i twardego metalu - opowiadają  o dwoistości ludzkiej natury, o tym, że spotkanie z drugą istotą nas przemienia, ale zapraszając do refleksji pozostawiają także rozbudowaną sferę tajemnicy. Może tu właśnie jest przestrzeń dla nas - naszych opowieści płynących ze świata, z którym przybywamy..?

Niewielkie rozmiarami, zawierają piękne detale, które w odpowiednim oświetleniu nabierają blasku i wigoru. Można też zajrzeć do zaimprowizowanej pracowni artysty i poczuć atmosferę, w jakiej powstają, przyjrzeć się narzędziom, materiałom, detalom...

Miałam szczęście obcować z nimi najpierw wędrując po wystawie sama, a następnie z artystką, która uchyliła przede mną rąbka tajemnicy - dowiedziałam się m. in. jak powstawały rzeźby i obrazy, jaki był pierwotny zamysł, co pragnęła poprzez nie wyrazić... 

Ewa Rossano, Sekret, 2021, brąz i kryształ, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Barbara Lekarczyk-Cisek: Chodząc  po tej niezwykłej wystawie, z ciekawością zatrzymywałam się przy prezentowanych na niej artefaktach. To było doświadczenie podobne do spotkań z ludźmi - jedni mieli mi do opowiedzenia więcej, inni mniej, ale każdy wart był uważnego zatrzymania się i posłuchania. Byłam na przykład  ciekawa sekretu, który powierzają sobie dwie kobiety połączone ze sobą jakąś tajemnicą, co zresztą podkreśla tytuł: "Sekret".  A może jest to jedna i ta sama postać? Ich subtelne piękno, rodzaj wspólnoty i dualizm przejawiający się w połączeniu szlachetnego, pełnego rozmaitych wypukłości brązu z rozświetlonym fioletem kryształu są doprawdy intrygujące... Równie intrygujące są tytuły i cytaty. Interesujący jest także sam zamysł.

Ewa Rossano: Początkowy zamysł często ulega przeobrażeniom. W tym przypadku chciałam na początku wyrzeźbić dwie siostry, ale w trakcie - tak jest zazwyczaj w moim przypadku - zaczęłam podążać za tym, co "mówiła" sama rzeźba, poddałam się jej prowadzeniu. To moje  ręce "opowiadają" i sama postać zaczyna powstawać jakby autonomicznie. Najpierw powstał kryształ w moim ulubionym kolorze ultramaryny, który odsyła nas w inne rejony: nieba, morza, chabru... Nadaje głębię. Kiedy zaczęłam tworzyć suknię, stała się niejako podwójna - powstały dwie postaci, ale zarazem nie o dwie postaci tu chodzi, co raczej o sekret człowieczeństwa, ludzkiej dwoistości. Chciałam pokazać duchowość i cielesność, delikatność i siłę, jawę i sen... Są sekrety, o których chcielibyśmy wiedzieć, ale są także i takie, których być może nigdy się nie poznamy. Trzeba by pogodzić się z faktem, że nie musimy wiedzieć wszystkiego, ale możemy żyć w harmonii ze sobą i ze światem.

B.L.C. Całe szczęście, że tak jest! Świat byłby nudny bez tajemnic. Jednak pomiędzy postaciami istnieje interakcja, toczy się rozmowa...

E. R. Postaci rzeczywiście ze sobą rozmawiają, a jedna z nich trzyma coś w dłoni, co? - nie wiemy, a także czy się z nami tym podzieli, w każdym razie nie skrywa tego. W tej pracy chciałam też zawrzeć myśl, że otaczają nas różne osoby, które żyją czasami daleko, ale mimo to istnieją, więc nie powinniśmy myśleć tylko o sobie, bo nie jesteśmy pępkiem świata. 

Ewa Rossano, Szepty, 2021, brąz i kryształ, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

B.L.C. Obok postaci "Sekretu" widzimy inną rzeźbę, zatytułowaną nie mniej interesująco: "Szepty" i widoczne jest, że postać szepce z inną formą bytu (śmiech)...

E. R. Tak, to nie chodzi nawet dosłownie o ptaka, ale właśnie o inną formę bytu. Ptaki dużo podróżują i widzą świat z zupełnie innej perspektywy - to mnie w nich najbardziej fascynuje. Stworzenie przedstawione w tej rzeźbie jest wyjątkowo duże, może więc przeżyło wiele ważnych podróży (śmiech). Nie mamy też pewności co do tego, czy ptak dopiero przyleciał, czy może się żegna... W każdym razie czujemy jego zaufanie. W tej relacji zawarta jest prawda, a o to mi zawsze najbardziej chodzi. 

Ewa Rossano, O świcie, 2021, technika mieszana i słoma na drewnie

Na wystawie - w towarzystwie rzeźb - znajdują się także obrazy, równie intrygujące - jak choćby ten zatytułowany "O świcie", w którym leżąca sylwetka kobiety zdaje się wyłaniać z nietypowego tła, w którym dostrzegam...słomę. Czy jest to opowieść o związkach człowieka z naturą, od której wprawdzie odeszliśmy, ale jednak nadal jest częścią nas samych, co w jakiś sposób czujemy znajdując się na pograniczu jawy i snu? 

Któż to wie... Może i tak jest. Ciągle eksperymentuję i nie byłoby tych obrazów, gdyby nie moja ciekawość. Nie zadowalam się tym, co już umiem, ale nieustannie pragnę poznawać. Ten obraz jest tego przykładem. Wykorzystuję tutaj techniki, której używało się dawno temu do lepienia ścian domów. Poznałam tę technikę w pracowni Patricka Fischera w Alzacji, który nie tylko maluje, ale produkuje też własne farby z naturalnych pigmentów. Tego rodzaju obrazy nazywam "malowaniem na sianie" (śmiech). Natura jest czymś niezwykłym - nawet siano połyskuje. Z moimi pracami już tak jest, że kiedy maluję, to trochę rzeźbię, a gdy rzeźbię, to także maluję. 

Ewa Rossano, Frida, 2021, technika mieszana i słoma na drewnie,
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

W podobnej technice została wykonana także "Frida", ale nie jest to Frida Kahlo?

Nie, to nie ten trop. Nazwałam tak tę postać, bo wydawało mi się, że to imię do niej pasuje. Jest trochę surowa, ale bardziej dla siebie - widać to w jej spojrzeniu. W tej technice podoba mi się to właśnie, że ma charakter szkicu, fresku, formy otwartej. Ważne jest także otoczenie postaci, jakby wyjęte z innej rzeczywistości. 

Ewa Rossano, Ogród wypowiedzianych słów, 2021, brąz i kryształ,
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

"Fridę" oglądamy w towarzystwie bardzo interesującej rzeźby o poetyckim tytule: "Ogród wypowiedzianych słów", przedstawiającej kobiecą sylwetkę, której tułów połyskuje soczystą zielenią, a całą przednią część sukni stanowi ażurowy liść, prowadzący jakby do wewnętrznego świata postaci...

Od początku miałam zamysł ukazania ogrodu, do którego prowadzi tajemne wejście - wejście do innego świata. Kojarzy mi się on z rajskim ogrodem, z biblijnym dziełem stworzenia, kiedy Bóg wypowiada słowa, które powołują świat do istnienia. Poza teologicznymi skojarzeniami ma to dla mnie również i takie znaczenie, że tym ogrodem jesteśmy my sami dzięki słowom, które wypowiadamy. Częścią naszego ogrodu stają się także inni ludzie, do których kierujemy słowo. Ogród zawiera w sobie te słowa, które zostały wypowiedziane, a więc przyoblekły się w ciało - stały się rzeczywistością, choć niekoniecznie materialną. Czasami piękne, niekiedy trochę nam zawadzają, ale są. 

Ewa Rossano, Albertyna, 2021,
brąz, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek
A obok "Ogrodu..." stoi Albertyna, o której nie wiedziałam, że sprowokowała Cię do napisania wiersza, dopóki nie zajrzałam do katalogu:

Albertyna prostuje się w wyniosłej pozie i wstrzymuje oddech,
by już za moment, za chwilę wyszeptać najskrytsze życzenia.
(...)
Jestem Nią, jestem Albertyną.

Każda rzeźba jest właściwie po trosze Tobą...

 "Albertyna" jest utrwalona w geście zatrzymania się, ale przeżywa rodzaj wewnętrznej burzy. Czuje się wibrujące w niej emocje. 

Dla mnie jest to także Albertyna Prousta, która pozostaje dla bohatera niedocieczoną tajemnicą...

Takie skojarzenie jest możliwe, mnie jednak chodziło o pokazanie wewnętrznego świata, którego nie widać, a czasami nawet go nie odczuwamy. Albertyna stoi jak forteca i broni do siebie dostępu, a wewnątrz bardzo wiele się dzieje. Końcówka wiersza: "Albertyna to ja" sugeruje, że każdy z nas jest nią. 

Ewa Rossano, Równonoc, 2020, brąz,
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Fascynująca jest także "Równonoc", która mnie się kojarzy z "Umarłą klasą" Tadeusza Kantora. Wszystkie postaci w tym spektaklu niosą na swoich plecach rozmaite wydarzenia z przeszłości: swoje traumy, doświadczenia itd. Podobnie niesie to "COŚ" postać twojej rzeźby, ale jej pełna energii, wyprostowana sylwetka wskazywałaby raczej na pozytywny bagaż doświadczeń...

Ta rzeźba ma swoją historię. Początkowo były to dwie odrębne postacie, a zarazem jedna i ta sama osoba. Potem jednak połączyły się w jedną całość: jedną jej część stanowią lata młodzieńcze, druga symbolizuje dojrzałość. To, co trzyma w ręku, jest rodzajem nici, którymi tka swoje życie. Pomyślałam też, że ta nić być może łączy ją z przeszłością - z jej przodkami...A może są to słowa i sprawy, o których myśli, a potem je niesie... To jedna z tych prac, których sama jeszcze nie odkryłam do końca. 

Ewa Rossano, Namiętność, 2021, brąz i kryształ
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Czasami rzeźby długo nie dają się odkryć, jakby broniły dostępu do siebie. "Namiętność" należy do takich właśnie prac. Nasza intymność, namiętność jest takim bogactwem emocji, że może mieć różne odsłony. Może o to właśnie chodzi, aby nie była za każdym razem taka sama. Dlatego ma tyle różnych drzwi i odsłon...

Ewa Rossano, Przyszłość - Przeszłość", 2010, technika mieszana na drewnie,
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Zainteresowało mnie, dlaczego na obrazie "Przeszłość - Przyszłość" tak bardzo są one od siebie oddzielone, czyżbyś chciała się odciąć od przeszłości (śmiech)?

Nie wiem (śmiech), być może pionowa kreska oznacza teraźniejszość, która dopiero się zapisuje...

Twoja wystawa w Muzeum Teatru ma jeszcze inną odsłonę. Na najwyższym piętrze, obok rzeźb i obrazów, towarzyszą nam multimedia, a ściślej - realizacje filmowe inspirowane Twoimi pracami. O ile rzeźba jest nieruchoma, o tyle na nich widać żywioł ruchu, słychać muzykę... Świetnie się to dopełnia.

Etiuda pantomimiczna, choreografia i reżyseria etiud: Katarzyna Sobiszewska,
realizacja  filmu i montaż: Sabin Kluszczyński

Ta okoliczność, że wystawa ma miejsce w Muzeum Teatru im. Henryka Tomaszewskiego, sprawiły, że pojawił się pomysł projektu z aktorami pantomimy, którzy pracowali z Tomaszewskim. Pięknie opowiadają ciałem Mariusz Sikorski, Anną Nabiałkowską i Katarzyną Sobiszewska. Natomiast pomysł z bokserkami zrodził się wiele lat temu, kiedy zrobiłam odlew swoich pięści. Bardzo mi się podobało to połączenie siły i delikatności, które próbowałam następnie oddać w rzeźbie za pomocą kryształu. Poznani dzięki Małgorzacie Bruder, kierowniczce Muzeum Teatru aktorzy zaangażowali się w projekt etiud i filmu. Bardzo lubię poznawać nowych ludzi - niezmiernie mnie to inspiruje.

Ewa Rossano, To miejsce, w którym dotknęłam nieba - i już nie puściłam, 2015, kryształ,
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Bardzo dziękuję za tę opowieść o wystawie. Sądzę, że zachęci ona i zaintryguje kolejnych poszukiwaczy tajemnic i opowieści, których nieocenionym medium jest sztuka, szczególnie tak piękna jak Twoja.


Wywiad z Ewą Rossano można znaleźć pod tym linkiem.


Ewa Rossano, Kraina czułości, 2016, brąz i kryształ,
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Ewa Rossano, Kraina czułości (detal), 2016, brąz i kryształ,
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek


Urodzinowy tydzień w Polskim Radiu Chopin

Polskie Radio Chopin przygotowało ponad 20 godzin nowych audycji premierowych, programy specjalne w związku z corocznym „tygodniem Fryderyka Chopina”, wyznaczanym przez dwie hipotetyczne daty dzienne urodzin wielkiego kompozytora – 22 lutego i 1 marca. Na słuchaczy anteny czekają konkursy i niespodzianki.


W dniach od 22 lutego do 28 lutego o godz. 20.00 Polskie Radio Chopin zaprasza na cykl godzinnych programów specjalnych, w którym prezentowane będą dzieła Chopina skomponowane w latach 1809-1810, a więc latach wskazywanych przez wielu biografów jako daty roczne jego przyjścia na świat. Muzyka Ludwiga van Beethovena, Józefa Elsnera, E.T.A. Hoffmana, Carla Marii von Webera, Karola Lipińskiego, Franciszka Lessla i wielu innych twórców opatrywana będzie komentarzami dotyczącymi wydarzeń historycznych i ciekawostek z kroniki towarzyskiej ówczesnej Warszawy. 

1 marca  słuchaczy Polskiego Radia Chopin czeka swoisty maraton audycji premierowych powiązanych z najbardziej prawdopodobną datą dzienną urodzenia patrona anteny. Wśród propozycji znajdą się m.in. pasma poświęcone wybitnym kompozytorom wykonującym muzykę Chopina, zaprezentowane zostaną wielkie recitale organizowane z okazji kolejnych rocznic chopinowskich oraz wiązanki kompozycji, które artysta cenił najwyżej. 
Dziennikarze anteny przybliżą postać Justyny Chopin z domu Krzyżanowskiej – matki kompozytora i zaproszą do wysłuchania wyboru utworów dedykowanych Chopinowi jeszcze za jego życia, mających stanowić miły prezent dla polskiego artysty. 
Wśród autorów premierowych programów: Marek Bracha, Maciej Grzybowski, Dariusz Marciniszyn, Jakub Puchalski, Andrzej Ratusiński, Magdalena Sawicka, Anna Skulska, Kamila Stępień-Kutera.   

informacja prasowa    


czwartek, 17 lutego 2022

Zdzisław Beksiński - od fotografii do fotomontażu komputerowego

Muzeum Podlaskie w Białymstoku zaprasza na wystawę prac Zdzisława Beksińskiego od 11 lutego 2022 r. do 18 kwietnia 2022 r. Tworzą ją czarno-białe fotografie z wczesnego okresu twórczości artysty, czyli lat pięćdziesiątych sześćdziesiątych XX w. oraz komputerowe fotomontaże z dziesięciu ostatnich lat twórczości Beksińskiego.

Zdzisław Beksiński, Podwójny autoportret, fot. materiały prasowe Muzeum Podlaskiego

Fotografie składające się na ekspozycję, pochodzą ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku. Jest ich 62, z czego 50 to fotografie czarno-białe, z wczesnego okresu twórczości, czyli lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX w., a pozostałe 12 to komputerowe fotomontaże, z ok. dziesięciu ostatnich lat twórczości Artysty.

Zdzisław Beksiński, fot. materiały prasowe

Zdzisław Beksiński  -  fotografik, malarz i grafik komputerowy. Urodził się w Sanoku 24 lutego 1929 r., a zmarł tragicznie 21 lutego 2005 r. w Warszawie. W latach 1947 – 1952 studiował architekturę na Politechnice Krakowskiej. Po ukończeniu studiów odbył kilkuletni nakaz pracy, mieszkając w Rzeszowie i Krakowie. W 1955 r. powrócił do Sanoka, pracując jako projektant w Sanockiej Fabryce Autobusów. Na początku lat 50-tych XX w. rozpoczyna działalność artystyczną, na początku jako fotografik, wystawiając swoje prace na kilku wystawach, m. in. w: Gliwicach, Warszawie i Poznaniu. Nieco później daje się poznać jako rzeźbiarz, grafik i malarz, zyskując uznanie i sławę, wykraczające daleko poza Polskę. Od 1994 r. jako jeden z pierwszych artystów w naszym kraju, tworzy fotomontaże komputerowe.

Zdzisław Beksiński, fot. materiały prasowe

informacja prasowa


środa, 16 lutego 2022

Trouble in Paradise - nowa wystawa w Muzeum Architektury we Wrocławiu

 Muzeum Architektury we Wrocławiu  zaprasza na wystawę pod paradoksalnym tytułem "Trouble in Paradise", która była pokazywana w Pawilonie Polskim na 17. Międzynarodowej Wystawie Architektury – la Biennale di Venezia 2020. Ekspozycja jest wielowątkową opowieścią o przyszłości wspólnotowego życia na wsi. Z jakimi problemami zmagają się dzisiaj mieszkańcy podmiejskich osiedli i wsi? Czy odpowiednio wykorzystujemy potencjał, jaki daje życie na wsi? A może nadal marginalizujemy wieś i jej mieszkańców? Wernisaż w piątek, 18 lutego o godz. 18:00, wystawa czynna do 8.05.2022 r.

W Polsce obszary rolne stanowią aż 93 procent powierzchni i, pomimo swojej skali, zagadnienia z nimi związane zdają się być wciąż pozostawiane poza głównym nurtem architektoniczno-urbanistycznych dyskursów. Okres transformacji lat 90. ugruntował bowiem postrzeganie wsi przez pryzmat uproszczeń i stereotypów lub po prostu wyłączył ją ze sfery kolektywnej świadomości, przekształcając w niewidoczny element krajobrazu. 

Autorzy wystawy – zespół PROLOG+1 - potraktowali jednak jej studium jako istotny instrument do zrozumienia specyfiki postsocjalistycznej Europy, umożliwiający wskazanie problemów w skali globalnej. Polska wieś jest dla nich miejscem, w którym problemy, nadzieje i paradoksy okresu socjalizmu i kapitalizmu stają się wyraziste; pojęcia tradycji i postępu nie są tutaj łatwe do rozróżnienia, a radykalne reformy spotykały się zarówno z entuzjazmem, jak i z oporem.

Coraz rzadziej wieś stanowi obietnicę autonomii i ucieczki od miasta, a coraz częściej staje się przestrzenią magazynową, miejscem na obwodnice, hale produkcyjne, fermy, całą tę infrastrukturę, bez której życie w dużych aglomeracjach byłoby niemożliwe - mówi Robert Witczak z zespołu kuratorskiego PROLOG +1. - Wynika to przede wszystkim z przekonania o służebnej roli wsi, zgodnie z którym stanowi ona zaplecze miast. Chcemy tę perspektywę odwrócić, przestać myśleć o prowincji z „mieszczańskiego” punktu widzenia. Zależy nam na tym, żeby pokazać wieś nie jako przestrzeń zamkniętą, podzieloną, sprywatyzowaną, ale jako przestrzeń idei — wspólnotowości, na której kształt ma wpływ każdy z mieszkańców.


Wystawa Trouble in Paradise była pokazywana w Pawilonie Polskim na 17. Międzynarodowej Wystawie Architektury – la Biennale di Venezia 2020. Od 18 lutego będzie można po raz pierwszy zobaczyć ją w Polsce – we wrocławskim Muzeum Architektury. Do udziału w niej organizatorzy zaprosili 6 pracowni architektonicznych z całej Europy:Atelier Fanelsa (DE), GUBAHÁMORI + Filip + László Demeter (HU), KOSMOS (RU, CH, AT), Rural Office for Architecture (GB), RZUT (PL) i Traumnovelle (BE). Wszyscy uczestnicy projektu musieli zmierzyć się z hasłem przewodnim zeszłorocznej edycji Biennale - „Jak będziemy żyć razem?”. Rezultatem ich pracy są modele architektoniczne, kolaże i rysunki prezentowane na tle panoramy wsi. Różnorodność punktów widzenia i zestawienie odmiennych perspektyw spajała refleksja na temat skutków eksploatacji terytorium wiejskiego, klęsk klimatycznych czy globalnych kryzysów — także tych, których wpływ na los planety i obszarów wiejskich dopiero poznamy.

Autorzy projektu założyli, że w czasach narastających lokalnych i światowych kryzysów to właśnie obszary wiejskie są istotnym elementem budowania zrównoważonych środowisk ludzkich. Potraktowali je więc jako samodzielny obszar badań, a efekty ich poszukiwań będzie można zobaczyć już wkrótce na wystawie w Muzeum Architektury we Wrocławiu. Okazuje się, że ideał życia pod miastem ma krótki termin przydatności. Pandemia, która nasiliła na całym świecie proces migracji na tereny podmiejskie, wydobyła na światło dzienne trudności, z jakimi od lat zmaga się polska prowincja — m.in. brak komunikacji publicznej, powszechnego dostępu do internetu czy integracji między „przybyszami” a rdzennymi mieszkańcami.

Wystawa została podzielona na dwie części: analityczną i projektową. Pierwsza z nich, zrealizowana we współpracy z polskimi artystami, opowiada o współczesnych problemach wsi i została przedstawiona w formie ogromnej, 70-metrowej, fotorealistycznej panoramy. Stworzona przez fotografów Michała Sierakowskiego i Pawła Starca oraz artystę Jana Domicza, we współpracy z zespołem PROLOG +1, panorama przedstawia charakterystyczne elementy krajobrazu wiejskiego będące efektem procesów zachodzących tam w ciągu ostatnich stu lat. Po przybyciu do Wrocławia panorama wypełni przestrzeń jednej z sal wystawienniczych Muzeum Architektury, gdzie wraz z modelami i rysunkami stworzy spójną opowieść o budowaniu zrównoważonych środowisk ludzkich na terenach wiejskich.

Wystawie towarzyszy książka Trouble in Paradise, w której znalazły się eseje m.in.: Platona Issaiasa & Hameda Khosraviego, Piera Vittoria Aureliego, Andrei Alberto Dutto, Katarzyny Kajdanek, Łukasza Molla, fotoesej Jacentego Dędka, a także teksty zespołu PROLOG +1, fotograficzna panorama polskiej wsi oraz wizualizacje projektów.


Zespół kuratorski: PROLOG +1 (Mirabela Jurczenko, Bartosz Kowal, Wojciech Mazan, Bartłomiej Poteralski, Rafał Śliwa i Robert Witczak)

Uczestnicy zespoły architektoniczne: Atelier Fanelsa, GUBAHÁMORI + Filip + László Demeter, KOSMOS Architects, Rural Office for Architecture, RZUT, Traumnovelle

Autorzy Panoramy polskiej wsi: Jan Domicz, Michał Sierakowski, Paweł Starzec, PROLOG +1

Współorganizator: Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki, Muzeum Architektury we Wrocławiu

identyfikacja wizualna wystawy, projekt graficzny katalogu: zespół wespół, Kuba Maria Mazurkiewicz

Praca wyprodukowana przez Zachętę – Narodową Galerię Sztuki do Pawilonu Polskiego na 17 Międzynarodowej Wystawie Architektury w Wenecji.

informacja prasowa


wtorek, 15 lutego 2022

Agatha Christie na ekranie | Cykl filmowy w Kinie Iluzjon

17 i 21 lutego Kino Iluzjon zaprasza na mini-przegląd adaptacji filmowych poczytnej autorki kryminału - Agathy Christie.

„Morderstwo w Orient Expressie”, reż. Sidney Lumet, Wielka Brytania, 1974, 127 min.

Agatha Christie (ur. 15 IX 1890, zm. 12 I 1976) – królowa kryminału, autorka ponad 90 powieści oraz sztuk dramatycznych. O twórczość Christie, która należy do najbardziej poczytnych pisarek w historii literatury, prędzej czy później musiało upomnieć się również kino. Począwszy od 1928 roku powstało kilkadziesiąt filmów oraz seriali opartych na motywach powieści twórczyni postaci Herculesa Poirota. Kryminały pisarki wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością u filmowców, czego świadectwem jest chociażby wchodząca właśnie na ekrany, nowa wersja Śmierci na Nilu (2022) Kennetha Branagha. W ramach mini-przeglądu w Iluzjonie przypomnimy klasyczne adaptacje prozy legendarnej autorki.

W ramach mini-przeglądu w Iluzjonie przypomnimy trzy klasyczne adaptacje prozy legendarnej autorki. W programie zobaczymy mniej znany film Dziesięciu małych Indian (1965) George’a Pollocka, a także dwa słynne już dzieła: Świadka oskarżenia (1957) Billy’ego Wildera i Morderstwo w Orient Expressie (1974) Sidneya Lumeta, które sama Christie uważała za najlepsze adaptacje swojej twórczości.

W programie zobaczymy filmy, które sama Christie uważała za najlepsze adaptacje swojej twórczości.

17 LUTEGO | CZWARTEK | GODZ. 20:00 | „Morderstwo w Orient Expressie”, reż. Sidney Lumet, Wielka Brytania, 1974, 127 min.


21 LUTEGO | PONIEDZIAŁEK | GODZ. 17:30 | „Dziesięciu małych Indian”, George Pollock, Wielka Brytania, 1965, 88 min.

informacja prasowa

Co nowego w DCF | 18-24 lutego 2022

W najbliższym czasie Dolnośląskie Centrum Filmowe zaprezentuje prawdziwe atrakcje: wrocławską premierę filmu Bartosza Blaschke "Sonata" - z udziałem twórców, a ponadto słynną "Mechaniczną pomarańczę" S. Kubricka. W ramach pokazów przedpremierowych zobaczymy "Belfast" Kennetha Branagha, a w premierowych - nowego Almodovara: "Matki równoległe". 



WYDARZENIA

Wrocławska premiera filmu „Sonata” z udziałem twórców | 22 lutego

Wrocławska premiera filmu „Sonata” w reżyserii Bartosza Blaschke odbędzie się 22 lutego o godz. 19:00 w kinie DCF. Pokazowi premierowemu towarzyszyć będzie spotkanie z odtwórcami głównych ról: Małgorzatą Foremniak i Michałem Sikorskim oraz reżyserem Bartoszem Blaschke. Specjalnym gościem kina DCF będzie także Grzegorz Płonka, którego historia stała się inspiracją do stworzenia filmu. „Sonata” jest koprodukcją Dolnośląskiego Centrum Filmowego.

 „Sonata” jest opowieścią o niesamowitej , okupionej ogromnym wysiłkiem i walką, drodze do osiągnięcia niemożliwego. Grzegorz żyje w swoim hermetycznym świecie. Wydaje się, że jego jedyną pasją jest uderzanie w klawiaturę starego fortepianu stojącego w jego domu. Po kilkunastu latach wychodzi na jaw, że przyczyną izolacji Grzegorza nie jest autyzm, tylko głęboki niedosłuch, pod którym skrywa się wielki talent muzyczny. Dzięki niesamowitej determinacji bliskich i zabiegowi wszczepienia implantu w Instytucie prof. Henryka Skarżyńskiego Grześ odzyskuje słuch i może spełnić największe marzenie swojego życia – zagrać „Sonatę Księżycową” Beethovena.

„Sonata” jest pełnometrażowym debiutem reżyserskim Bartosza Blaschke. Film zdobył Nagrodę publiczności na 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, a odtwórca roli Grzegorza – Michał Sikorski został w Gdyni nagrodzony za profesjonalny debiut aktorski. W ostatnich dniach „Sonata” została zakwalifikowana do konkursu głównego 26. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Sofii. W obsadzie filmu Bartosza Blaschke wspaniałe nazwiska. Między innymi: Małgorzata Foremniak, Łukasz Simlat, Jerzy Stuhr, Irena Melcer, Lech Dyblik oraz Barbara Wypych.

Film jest koprodukcją Dolnośląskiego Centrum Filmowego ze środków Dolnośląskiego Konkursu Filmowego.

22 lutego | godz. 19:00 | Bilety: 30 zł


Filmowe Szaleństwo | Mechaniczna pomarańcza | 24 lutego

Jeden z najgłośniejszych filmów Stanleya Kubricka według prozy Anthony’ego Burgessa. Powieść przynosi futurystyczną wizję świata ogarniętego przez bezmyślną przemoc i okrucieństwo. Główny bohater – Alex – genialnie grany przez Malckolma McDawella – to chuligan, herszt bandy, dla którego gwałty, kradzieże i rozboje to najlepsza rozrywka. Wkrótce policyjny system przerobi go na porządnego obywatela za pomocą nowatorskiej terapii, która będzie de facto brutalnym praniem mózgu. A skutki eksperymentu będą równie straszne jak jego przyczyny.

24 lutego | godz. 19:30 | Bilety: 21 zł

POKAZY PRZEDPREMIEROWE

Belfast | reż. reż. Kenneth Branagh | UK | 2021

19 lutego | godz. 18:00

 „Belfast” to opowiedziana z humorem niezwykle osobista opowieść o dzieciństwie pewnego chłopca w czasie zgiełku późnych lat sześćdziesiątych. W obsadzie występują nominowana do Złotego Globu Caitriona Balfe (serial „Outlander”), zdobywczyni Oscara® Judi Dench („Zakochany Szekspir”) oraz Jamie Dornan („Pięćdziesiąt Twarzy Greya”), Ciaran Hinds („Szpieg”) i dziesięcioletni Jude Hill. „Belfast” zdobył 7 nominacji do Złotych Globów. Otrzymał też nagrodę publiczności na festiwalu w Toronto. Festiwal w Toronto jest uznawany za nieoficjalny start w wyścigu po Oscary.

Red Rocket | reż. Sean Baker | USA | 2021 |

Główny bohater filmu, były gwiazdor porno Mikey Saber (za takiego przynajmniej się uważa), wraca do dawnego domu w Teksasie i żony, z którą zapomniał się rozwieść. Choć nikt za nim nie tęsknił, w oczach kilku lokalnych chłopaków ciągle jest „kimś”. Mikey, który z braku funduszy szybko zaczyna handlować trawką, wciąż zresztą wierzy, że gdzieś tam czeka na niego ogromna szansa – większa niż kariera w pornograficznej wersji „Fast & Furious”, którą przekreśliła tragiczna śmierć Paula Walkera. Kto wie? Może okaże się nią piegowata dziewczyna sprzedająca mu pączki. 

18 lutego | godz. 20:15 


PREMIERY OD 18 LUTEGO



Matki równoległe | reż. Pedro Almodovar | Hiszpania | 2021

Najnowszy film Pedra Almodóvara, z nagrodzoną za swoją rolę na festiwalu w Wenecji Penélope Cruz, to wyznanie wiary w siłę w kobiet, ich solidarność i odwagę. Czułe, a przy tym żywiołowe; ciepłe, ale niepozbawione dramatycznych zwrotów akcji; pełne nadziei, która przychodzi po bolesnych stratach – Matki równoległe portretują życie w jego wszystkich odcieniach. Film został z entuzjazmem przyjęty przez krytykę, która nie szczędzi mu komplementów. „Najlepszy Almodóvar od Wszystko o mojej matce” (Variety), „Penélope Cruz w swojej najlepszej roli” (Time), „Pulsująca emocjami historia” (The Wrap), „Wielki pean na cześć kobiet” (Little White Lies) – piszą zachwyceni recenzenci. 

Bohaterki filmu, Janis (Cruz) i Ana (Milena Smit), spotykają się na oddziale położniczym. Ta pierwsza jest dojrzałą kobietą, ta druga ledwie przestała być nastolatką. Obie są singielkami, obie czeka samodzielne macierzyństwo. Janis wie, że sobie poradzi, Ana jest pełna obaw. Wydaje się, że ich ścieżki ledwie się przetną, tymczasem więź, która je połączy, okaże się mocna jak pępowina. Jak to u Almodóvara bywa: zbieg okoliczności może stać się przeznaczeniem, a rodzina z wyboru tą, która zaoferuje bezwarunkową akceptację i miłość. „Matki równoległe” to nie tylko tragikomiczna, intymna opowieść o bólu i blasku macierzyństwa. To również mocny głos przeciw rodzinnym sekretom i ukrywaniu prawdy o przeszłości. I właśnie kobiety, które tworzą pomost pomiędzy przeszłością i przyszłością, okazują się w filmie Almodóvara bezkompromisowymi rzeczniczkami otwartości przynoszącej ulgę i oczyszczenie.).

OBSADA: Penélope Cruz, Milena Smit, Rossy de Palma, Aitana Sánchez-Gijón, Israel Elejalde

TYTUŁ ORYGINALNY: Madres paralelas | REŻYSER: Pedro Almodovar | SCENARIUSZ: 

Pedro Almodovar | MUZYKA: Alberto Iglesias | GATUNEK: Dramat | CZAS TRWANIA: 120'

PRODUKCJA: Hiszpania, 2021



Zakochana Anais | reż. Charline Bourgeois-Tacquet | Francja | 2021

Anaïs to jeden wielki chaos. Przemierzająca ulice Paryża na rowerze, zawsze spóźniona, roztargniona, niedyskretna. Nawet jeśli nie ma grosza przy duszy, trudno odmówić jej w tym wszystkim uroku. Młoda kobieta zdaje sobie jednak sprawę, że jest tuż przed sporymi zmianami w swoim życiu.Związek z Raoulem należy już do przeszłości, przed nią z kolei konieczność zmierzenia się z powracającą chorobą matki. Jakby mało było komplikacji, bohaterka, nie zastanawiając się nad konsekwencjami, wdaje się w romans z żonatym mężczyzną. Szybko okazuje się jednak, że osobą, do której najbardziej chce się zbliżyć, wcale nie jest Daniel, a jego intrygująca partnerka – Émilie. Chwilowe zaślepienie czy głębsza fascynacja? Względne bezpieczeństwo, a może podjęcie ryzyka? Na te pytania pełna zapału, ale i uroczej lekkomyślności Anaïs będzie musiała znaleźć odpowiedzi. 

OBSADA

Anaïs Demoustier, Valeria Bruni Tedeschi, Denis Podalydès, Jean-Charles Clichet


CYKLE


DKF „Centrum”

21 lutego | Over the Limit | reż. Marta Prus | Polska, Finlandia, Niemcy 2017 | 74’

Bohaterką niezwykłego dokumentu Marty Prus, który podbił światowe festiwale, jest rosyjska gimnastyczka rytmiczna Margarita Mamun – znana na całym świecie mistrzyni w swojej dyscyplinie. „Over the Limit” to nie tylko portret 20-letniej ambitnej sportsmenki i jej wyniszczających przygotowań do olimpiady, ale także analiza jej – dość koszmarnego – otoczenia, w którym inne kobiety zmuszają ją do przekraczania granic. Jaką cenę warto zapłacić za sukces?

Seanse w każdy poniedziałek o godz. 19:00 | Bilety: 16 zł


Filmowy Klub Seniorów

 
22.02 | Maiden | reż. Alex Holmes | Wielka Brytania 2018| 97’

Film “Maiden” to pasjonująca opowieść o kobiecej walce i wysiłku jaki został włożony w realizację życiowych marzeń. Z jednej strony centralna postać historii – Tracy Edwards – zmaga się z naturalnymi przeciwnościami, stojącymi na drodze do osiągnięcia sukcesów w świecie żeglugi wielkomorskiej. Z drugiej – z uprzedzeniami wobec roli i miejsca kobiet w zdominowanej przez mężczyzn dyscyplinie. Ta historia sprawi, że nabierzecie wiatru w żagle, bo dziewczyny z  „Maiden” mają wyjątkowy dar przekonywania, że w życiu da się pokonać wszelkie uprzedzenia i przesunąć każde granice.

Seanse w każdy wtorek o godz. 12:00 | Bilety: 16 zł 

Filmowy Klub Nauczyciela

22.02 | Teściowie | reż. Jakub Michalczuk | Polska 2021

Czy wesele po odwołanym ślubie to przepis na katastrofę? Owszem. I to jaką! Dwie rodziny różni praktycznie wszystko a łączy tylko to, że zarówno rodzice pana młodego, jak i panny młodej cały czas nie mogą się pogodzić z tym, co się wydarzyło. Co takiego się stało? Kto zawinił? Co z weselem? Czy przywitać gości? Grać muzykę? Polewać wódkę? Kto pokroi tort? Od słowa do słowa atmosfera robi się coraz gęstsza, aż w końcu… No właśnie, co będzie na końcu? Odpowiedzi na te wszystkie pytania znajdziemy w filmie „Teściowie”, w reż. Jakuba Michalczuka. Mistrzowska gra duetów Kuna i Woronowicz oraz Ostaszewska i Dorociński, to opowieść o tym, co może się wydarzyć, gdy puszczą nam nerwy. Niepochamowane emocje, konfrontacja dwóch, zupełnie różnych światów doprowadzi do łez nie tylko bywalców wesel.

Godz. 16:00 | warsztat (tradycyjnie w Piano Barze, na 1. piętrze)

Godz. 17:00 | pokaz filmu (wyjątkowo w sali Lalka na 2. piętrze)

Spotkania skierowane do nauczycieli odbywają się w każdy ostatni wtorek miesiąca, o godz. 16.00. Rozpoczynamy je godzinnym warsztatem, podczas którego uczestnicy mogą rozwinąć swoją kreatywność, wymienić się pomysłami oraz zainspirować do nowych form aktywności, a kończymy porcją dobrego kina. Wstęp jest bezpłatny, po wcześniejszej rezerwacji miejsc, której można dokonać wysyłając wiadomość na adres: edukacja@dcf.wroclaw.pl. 

Cykl realizowany we współpracy z Departamentem Edukacji Urzędu Miejskiego Wrocławia i Wrocławskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli.

 

 informacja prasowa

niedziela, 13 lutego 2022

Akademia Telemannowska w Narodowym Forum Muzyki /zapowiedź/

Od 24 do 27 lutego 2022 odbędzie się w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu kolejna Akademia Muzyki Dawnej, tym razem poświęcona Georgowi Philippowi Telemannowi - wybitnemu niemieckiemu kompozytorowi epoki baroku. 

Akademie Muzyki Dawnej odbywają się w Narodowym Forum Muzyki (a wcześniej - Filharmonii Wrocławskiej) od wielu lat i stały się już piękną tradycją. Na początku, w 2014 roku, był - jakże by inaczej! - Jan Sebastian Bach. Po nim mogliśmy uczestniczyć w Akademii Händlowskiej, w 2016 odbyła się Akademia Mozartowska, po niej - Akademia Mendelssohnowska, w 2018Akademia Vivaldiowska , zaś nietypowa Akademia Latynoamerykańska odbyła się w 2019 roku. Następnie powrócono do znanych kompozytorów i uczestniczyliśmy w Akademii Bethoveenowskiej. Rok 2021 z powodu pandemii pozbawił nas kolejnej, za to w tym roku wynagrodzono nam to piękną muzyką Telemanna. Jednakże  już w ubiegłym roku, podczas 55. odsłony Wratislavia Cantans mieliśmy szczęście wysłuchać jego kompozycji w wykonaniu  Dresdner Kammerchor, Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod batutą Jarosława Thiela oraz solistów. Koncert "Jak wielkie jest Twoje imię" przyniósł nie tylko wspaniałą trzyczęściową uwerturę skomponowaną według wzoru francuskiego oraz zestaw tańców, które następują po niej, ale również poruszającą kantatę napisaną przez Telemanna dla upamiętnienia ofiar trzęsienia ziemi w Lizbonie w 1755 roku: "Die Donnerode". W tym roku będzie jednak czas dłuższego delektowania się muzyką tego kompozytora. I to z uwzględnieniem polskich wątków!


Georg Philipp Telemann, sztych Georga Lichtenstegera z 1745 r.

Kompozytor - samouk i wątek polski

Telemann był już multiinstrumentalistą, który niemal wyłącznie sam nauczył się gry na flecie prostym i flecie poprzecznym, szałamai, oboju, puzonie, organach i klawesynie, skrzypcach, violi da gamba i kontrabasie. Od 1701 studiował prawo na uniwersytecie w Lipsku. W mieście tym pracował też jako organista. Po studiach przebywał w różnych miastach w Niemczech, a także w Żarach na Łużycach, gdzie miał okazję poznać muzykę ludową. W latach 1704–1708 Telemann przebywał na dworze hr. Promnitza (dworzanina Augusta II, króla polskiego) w Żarach jako muzyk nadworny i kapelmistrz. Objął to stanowisko po 63-letnim Wolfgangu Kasparze Prinzu. W miesiącach letnich bywał częstym gościem w Pszczynie. Żarski dwór Promnitza uchodził za jeden z najświetniejszych sasko-polskich dworów magnackich. Panował tam przepych i ceremoniał. Niemal bez przerwy gościły włoskie i francuskie zespoły operowo–baletowe. Promnitz utrzymywał stałą kapelę, składającą się z muzyków polskich, czeskich i niemieckich.

Podczas pobytu w Żarach i Pszczynie, a potem w trakcie podróży po kraju (Kraków, Warszawa) kompozytor zetknął się z muzyką polską, zarówno taneczną dworską, jak i ludową. Stylistyczne nawiązania do polskiej muzyki ludowej obecne są w wielu napisanych przez Telemanna utworach: sonatach skrzypcowych, Suicie polskiej Partie polonaise, tzw. Koncertach polskich na czworo skrzypiec (nietypowa obsada jest nawiązaniem do składu polskich kapel skrzypcowych) czy sześciu Partitach (suitach) "alla polacca" na skrzypce, flet traverso i basso continuo.

Ławeczka G.F. Telemanna w Żarach, fot. Andrzej Białas 

W 1702 został dyrektorem muzycznym opery w Lipsku. W 1704 objął stanowisko organisty przy Nowym Kościele (obecnie kościół św. Mateusza) w Lipsku, gdzie założył Collegium Musicum dla młodzieży studenckiej. W 1705 został kapelmistrzem hrabiów Promnitz. Podczas pobytu w Żarach oraz w Pszczynie i Krakowie Telemann poznał polską muzykę ludową, która stała się inspiracją jego wielu awangardowych kompozycji instrumentalnych. 

Od 1708 był kapelmistrzem na dworze w Eisenach (gdzie zaprzyjaźnił się z Johannem Bernhardem Bachem i z działającym w niedalekim Weimarze Johannem Sebastianem Bachem), od 1712 we Frankfurcie n. Menem; od 1721 był kantorem i dyrygentem muzyki kościelnej w Hamburgu.

Był kompozytorem samoukiem. Przez całe życie utrzymywał się wśród najbardziej postępowych twórców. U współczesnych zyskał uznanie także jako organista i kapelmistrz. Jest uważany za najbardziej płodnego kompozytora wszystkich czasów. Napisał ponad 3000 utworów, często znacznych rozmiarów (niestety wiele z nich zaginęło lub uległo zniszczeniu, zwłaszcza w czasie II wojny światowej).

Jarosław Thiel o Akademii Telemannowskiej

"Moda na przeprowadzanie rozmaitych plebiscytów i ustalanie rankingów „najwybitniejszych” kompozytorów wydaje się nie mijać. Te sympatyczne zabawy, do których redakcje rozgłośni radiowych i czasopism muzycznych zapraszają swoich słuchaczy i czytelników, dają ciekawy socjologicznie obraz aktualnie dominujących gustów muzycznych, nie aspirując najczęściej do wkroczenia w przestrzeń poważniejszego namysłu nad fascynującym zagadnieniem: na czym polega to, że jeden kompozytor komponuje lepiej niż inny?

Gdyby ktoś się o to spytał mnie, to bym odpowiedział, że jest taki kompozytor, który przerasta każde podium i każdy piedestał jest dla niego niewystarczający. Bach. Absolutnie poza kategoriami. Kto następny: Monteverdi? Vivaldi? Händel? A może…. Telemann?

Telemann na niespotykaną skalę rozwijał wolnorynkową działalność, stając się uosobieniem nowego typu kompozytora – przedsiębiorcy. Pisał na każde zestawy instrumentów, często dostosowując poziom trudności kompozycji do najszerszej grupy klientów – miłośników domowego muzykowania – czym zapewniał sobie szerszy zbyt. Sam sztychował, drukował i sprzedawał swoje utwory, a niejako przy okazji próbował swych sił jako poeta i librecista, przygotowywał artykuły z teorii muzyki, wydawał kompozycje kolegów i prowadził przebogatą korespondencję z muzykami, intelektualistami i dyplomatami z całej Europy. Nadzorując oprawę muzyczną pięciu głównych kościołów w Hamburgu, organizował także publiczne koncerty i przedstawienia operowe z własnymi kompozycjami, dbając także o marketing i rozprowadzanie biletów. Szacuje się, że mógł napisać nawet cztery tysiące utworów, choć duża część uległa zniszczeniu, zwłaszcza w trakcie II wojny światowej.

Gdybyśmy mieli więc wrócić do pytania: kto po Bachu? – może warto więc przemyśleć kandydaturę Telemanna? Nie jest łatwo dać podczas zaledwie kilku koncertów reprezentatywny obraz tak niezwykle obszernej i różnorodnej twórczości. Tym goręcej zapraszamy na wszystkie wydarzenia Akademii Telemannowskiej. Może wpłyną one na nieoczekiwane zmiany miejsc w Państwa osobistych rankingach ulubionych kompozytorów?

Dyrektor programowy Akademii Telemannowskiej
Dyrektor artystyczny Wrocławskiej Orkiestry Barokowej

Program Akademii Telemannowskiej


François Lazarevitch, fot. Jean-Baptiste Millot


24 lutego, czwartek, godz. 19.00

"Telemann w Paryżu"

Program:
G.Ph. Telemann
I Koncert G-dur TWV 43:G1 ze zbioru Quadri
Deuxième quatuor a-moll TWV 43:a2 ze zbioru Nouveaux quatuors en six suites
***
II Sonata g-moll TWV 43:g1 ze zbioru Quadri
Sixième quatuor e-moll TWV 43:e4 ze zbioru Nouveaux quatuors en six suites

Czas trwania: [60']

Wykonawcy:
Alessandro Tampieri – skrzypce
François Lazarevitch – flet
Jarosław Thiel – wiolonczela
Menno van Delft  – klawesyn

26 lutego, sobota
godz. 17.00

Wykład Vittoria Ghielmiego "Il Suonar Parlante – historia techniki „przemawiania” za pomocą instrumentów" - wydarzenie towarzyszące, w języku angielskim.

Il Suonar Parlante Orchestra / fot. Luis Duarte



godz. 18.00

"Telemann w Pszczynie"

Program:
G.Ph. Telemann  
Koncert a-moll na flet podłużny, violę da gamba i orkiestrę TWV 52:a1
Concerto alla Polonese G-dur TWV 43:G7: I. Dolce, II. Allegro
Uwertura B-dur TWV 55:B8 „Ouverture burlesque”: II. Scaramouches (oprac. V. Ghielmi)

Cyganji Tanz z manuskryptu z Sepsiszentgyörgy (oprac. V. Ghielmi)
Magyar Tanz z manuskryptu z Sepsiszentgyörgy (oprac. V. Ghielmi, S. Palúch)
Iai Devlale So Tẻ Kẻrav – tradycyjna pieśń lowarska (oprac. G. Gibelli)
S. Palúch Hajduk Dance wg melodii z manuskryptu Annae Szirmay-Keczer (1688)
J. Bihari Adagio affectuoso
V. Ghielmi, S. Palúch Mozart the Gypsy wg V Koncert skrzypcowego A-dur KV 219 „Tureckiego” W.A. Mozarta
S. Palúch Mozart Sîrba wg V Koncert skrzypcowego A-dur KV 219 „Tureckiego” W.A. Mozarta
***
J.G. Graun Koncert d-moll na violę da gamba i orkiestrę: III. Allegro
G.Ph. Telemann Solo per voi tra mille – aria z kantaty Pastorella venga bella TWV 20:62
A. Vivaldi Koncert D-dur RV 208 „Grosso Mogul”: II. Grave recitativo (oprac. A. Tampieri, M. Comendant)
F. Benda Koncert G-dur na klawesyn, smyczki i b.c.: III. Allegro scherzando
G.Ph. Telemann  Overture-Suite Es-dur TWV 55:Es3 „La Lyra”: III. Vielle (oprac. V. Ghielmi)
Šol páii pe luludjori – tradycyjna pieśń lowarska (oprac. G. Gibelli, S. Pazlúch)
Saltus Pollonicus and Hungaricus z manuskryptu z Uhrovca (oprac. V. Ghielmi, S. Palúch)
Cântec de leagǎn – tradycyjna kołysanka mołdawska (oprac. G. Gibelli, M. Comendant)
J.Ph. Kirnberger Masura (oprac. V. Ghielmi, S.Palúch)
Trana nanna – tradycyjna pieśń lowarska (oprac. S. Palúch)

Czas trwania: [100']

Wykonawcy:
Wykonawcy:
Il Suonar Parlante Orchestra:
Vittorio Ghielmi – viola da gamba, kierownictwo artystyczne
Graciela Gibelli* – śpiew
Dorothee Oberlinger* – flet podłużny
Stano Palúch*, Alessandro Tampieri*, Nicolas Penel – skrzypce
Laurent Galliano – altówka
Marco Testori – wiolonczela
Riccardo Coelati Rama – kontrabas
Marcel Comendant* – cymbały
Shalev Ad-el – klawesyn

*partie solowe

Vocalconsort Berlin / fot. Hans Scherhaufer



27 lutego (niedziela, godz. 18.00

"Telemann w Hamburgu"

Program:
Koncert finałowy Akademii Telemannowskiej

G.Ph. Telemann
Die Tageszeiten TWV 20:39
***
Die Donnerode TWV 6:3a (cz. I)
Die Auferstehung TWV 6:7


Czas trwania: [120']

Wykonawcy:
Howard Arman – dyrygent
Roberta Invernizzi  – sopran
Jake Arditti – alt
David Fischer – tenor
Tobias Berndt – bas I
Felix Schwandtke – bas II
Vocalconsort Berlin
Wrocławska Orkiestra Barokowa
Jarosław Thiel – kierownictwo artystyczne Wrocławskiej Orkiestry Barokowej

informacja prasowa


BIEGUNI Olgi Tokarczuk I NFM I 15. Leo Festiwal

W dniach od 9 do 19 maja 2024 r. odbędzie się 15. edycja Leo festiwal, tym razem zainspirowana powieścią Olgi Tokarczuk: "Bieguni"...

Popularne posty