Po swoistej ”zapaści” Teatr Polski we Wrocławiu zaprezentował dwa premierowe spektakle – oba interesujące. Pierwsza premiera odbyła się 3 marca i był nią spektakl na podstawie tekstów Władysława Broniewskiego: ”Bar pod zdechłym psem”. Brawurowo zagrany monodram Dariusza Bereskiego, który jest jednocześnie autorem scenariusza spektaklu, okazał się bardzo interesującą wypowiedzią artystyczną. Nie jest to co prawda przedstawienie w pełnym tego słowa premierowe, Bereski bowiem zaprezentował swój monodram kilka lat temu (dokładnie w 2013 roku) w Teatrze Kamienica w reż. Emiliana Kamińskiego. Jednakże informacja o opiece reżyserskiej Cezarego Morawskiego wskazuje, że mamy do czynienia z nową odsłoną tego monodramu.
Dariusz Bereski w monodramie "Bar pod zdechłym psem", fot. Wiktoria Matyja |
Blues poety
Bohaterem jest po trosze sam Broniewski (wykorzystano nie tylko jego wiersze, ale również fragmenty ”Pamiętnika”), poeta, alkoholik i człowiek rozdarty. To nie jest Broniewski, jakiego znamy ze szkoły – jako autora patetycznych wierszy w rodzaju ”Bagnet na broń”. Tamten Broniewski, z ”akademii ku czci” to raczej zakłamany wizerunek poety, który lansowały władze komunistyczne. Ten pełny, prawdziwy ciągle jest jeszcze do odkrycia. Dziś okazuje się, m.in. dzięki takim monodramom, jak ”Bar pod zdechłym psem”, że to twórca ogromnie interesujący – taki Pilch w poezji. W spektaklu to przede wszystkim poeta ”prywatny”, człowiek z chorobą alkoholową, pijący na całego, na umór, na ostro, miotający się i gotów, jak Faust, oddać duszę diabłu, byle wlał mu on do żył radość miast alkoholu… Ale duszy poety nie chce nawet diabeł…
|
|
Dojrzały artystycznie przekaz
Dariusz Bereski znakomicie ”oswoił” poezję Broniewskiego, wydobywając z niej wszystkie niuanse i w każdym momencie spektaklu jego monolog zawierał w sobie artystyczną prawdę o człowieku. Być może to dlatego, że aktor sam jest poetą – opublikował cztery tomy wierszy i jest członkiem Związku Literatów Polskich oraz Mistrzem Mowy Polskiej Vox Populi 2012.
Ale to nie wszystko. Monodram ”Bar pod zdechłym psem” jest także znakomity aktorsko: Dariusz Bereski śpiewa z towarzyszeniem grających na żywo muzyków, tańczy (także z siedzącymi na widowni paniami), a jego grę wspomaga światło, tworząc przemyślany i bogaty przekaz artystyczny. Niewielka ilość rekwizytów (głównie płaszcz i pochowane tu i tam ”piersiówki”) oraz skromne dekoracje (ławka w parku pokrytym liśćmi) zostały w przemyślany sposób ”ograne” na różne sposoby. Dodajmy też, że muzykę do tego spektaklu napisał sam Włodzimierz Nahorny. ”Bar pod zdechłym psem” to bardzo dobry i godny polecenia spektakl.
|
Recenzja ukazała się na portalu Kulturaonline.pl 19 marca 2017 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz