Czasy używane
W roku 2015 białoruska pisarka Swietłana Aleksijewicz otrzymała Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki. Po raz drugi. Tym razem jury zachwyciła książka "Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka". Zebrane w tomie opowieści "ludzi radzieckich" tworzą fascynujący, polifoniczny obraz świata po upadku komunizmu. Świata, o którym sama autorka powie, że przyszłość w nim znowu nie jest na swoim miejscu. Dostały się nam czasy używane, czasy secondhand.
Mieszkamy w różnych państwach - pisze w "Notatkach współuczestnika" pisarka, która czuje się częścią tego świata - mówimy różnymi językami, ale nie sposób nas z nikim pomylić. Od razu się nas poznaje! My wszyscy, z socjalizmu, podobni i zarazem niepodobni do reszty ludzkości, mamy własny słownik, własne wyobrażenia o tym, co dobre i złe, o bohaterach i męczennikach.
Zdziwienie człowiekiem
Swietłanę Aleksijewicz interesuje przede wszystkim stan umysłu człowieka, jego - nie bójmy się tego słowa, bo i pisarka się nim posługuje - stan duszy. Z wielką miłością i cierpliwością wysłuchuje różnych historii, nie dzieląc ich na mniej lub bardziej ważne dla zrozumienia dziejów "domowego, wewnętrznego socjalizmu". Przez karty tej książki przewijają się niedoszli samobójcy, ludzie mocno zrośnięci z systemem, którzy nie potrafili pożegnać się z ideologią i żyć swoim pojedynczym, niepowtarzalnym istnieniem... Są intelektualiści, myśliciele, ale także ludzie prości. A wszystkie bez wyjątku historie są fascynująco opowiedziane i są w nich zawarte wielkie emocje.
Już same tytuły poszczególnych rozdziałów, z których każdy jest czyjąś historią, brzmią frapująco: "O pięknie dyktatury i o tajemnicy motyla w cemencie", "O szepcie i krzyku... i o zachwycie", "O staruszce z kosą i pięknej dziewczynie"... Jak to się dzieje, że książkę Aleksijewicz czyta się w jakimś natchnieniu, że trudno jest się od niej oderwać? Sądzę, że ona sama daje nam do ręki klucz do zrozumienia tego fenomenu, pisząc:
Cywilizacja radziecka... Spieszę się, aby utrwalić jej ślady. Wypytuję nie o socjalizm, ale o miłość, zazdrość, dzieciństwo, starość. O muzykę, tańce o fryzury, O tysiące szczegółów życia, które zniknęło. (...) Nie przestaję się dziwić, jak ciekawe jest zwykłe ludzkie życie. Nieskończona liczba ludzkich prawd... (...) A ja patrzę na świat oczami humanisty, nie historyka. Jestem zdziwiona człowiekiem...
O duszy rosyjskiej i o języku cierpienia
Zaczyna swą opowieść od słynnych kuchennych rozmów i ... rosyjskich bajek. I jedne, i drugie były czekaniem na jakąś cudowną pomoc, nagłą odmianę losu bez własnego udziału i wysiłku. Ileż to rozmów w kuchni ta temat Dostojewskiego, polityki, tajemnic rosyjskiej duszy, o wyjątkowości i posłannictwie Rosjan. Jeden z bohaterów, filozof, opowiada:
Czytaliśmy książki, dużośmy czytali. Rozmawiali. Myśleli, że tworzymy idee. Żyliśmy w izolacji, nic nie wiedząc o tym, co dzieje się na świecie. Byliśmy roślinami pokojowymi. Żyliśmy mirażami. Takiej Rosji jak w książkach i w naszych kuchniach nigdy nie było. Istniała tylko w naszych głowach.
Kiedy ludzie wyszli z kuchni na ulice, okazało się, że nie mają żadnych pomysłów na życie, że nie potrafią zarabiać pieniędzy, są nieporadni życiowo jak dzieci. Inteligenci zaczęli wyprzedawać biblioteki nie tylko dlatego, że wielu zubożało, ale przede wszystkim dlatego, że książki ludzi rozczarowały.
Część ludzi zaangażowanych w przemiany uczestniczyła w pierestrojce, potem jednak zaczęli tracić pracę, nie mieli za co żyć - stali się bankrutami. Przyszło rozczarowanie. Skończył się czas idei, a zaczął wilczy kapitalizm. W dodatku rozpad Związku Radzieckiego pociągnął za sobą konflikty narodowościowe, które dla wielu oznaczały wykorzenienie i niezliczone cierpienia...
Bez przerwy mówimy o cierpieniu... - snuje refleksje jedna z rozmówczyń Aleksijewicz. To jest nasza droga poznania. Ludzie Zachodu wydają się nam naiwni, bo nie cierpią tak jak my, mają lekarstwo na każdy pryszczyk. A myśmy siedzieli w łagrach, w czasie wojny zasłaliśmy ziemię trupami, gołymi rękami uprzątaliśmy paliwo jądrowe w Czarnobylu... Mamy własny język... Język cierpienia...
Dodajmy, że nie tylko cierpienia. W tomie reportaży znajdziemy wiele pięknych historii miłosnych, których nie powstydziłby się sam Shakespare, ale które pozostają przede wszystkim w klimacie powieści Dostojewskiego. Czytając, natkniemy się także na rozważania o życiu i o czasach, w których sami możemy się przejrzeć. Piękna, poruszająca lektura...
Drugie wydanie "Czasów secondhand" Swietłany Aleksijewicz ukazało się 18 czerwca 2015 roku w Wydawnictwie Czarne, w przekładzie Jerzego Czecha.
Recenzja ukazała się pierwotnie na Kulturaonline.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz