koncert 100 lat z Sibeliusem, fot. B. Beszlej |
Bieżący rok jest w NarodowymForum Muzyki rokiem wielu jubileuszy. We wrześniu obchodziliśmy 80.
urodziny Maestro Tadeusza Strugały, z końcem października - również 80.
rocznicę urodzin Arvo Pärta, a w mijającym, pierwszym tygodniu
listopada, cieszyliśmy ucho koncertem z okazji 150 urodzin Jeana
Sibeliusa. Z tej okazji wykonano jego Koncert
skrzypcowy d-moll , a ponadto utwory H. Berlioza i S. Rachmaninowa.
Cały płonął
Powstanie
tego pięknego utworu trwało długo i było równie trudne, jak dla wielu skrzypków
jego wykonanie. Żona Sibeliusa Aino tak opisywała zaangażowanie swego
męża:
Janne
cały płonął (podobnie jak ja!), i raz po raz doświadczał ‘embarras de richesse’.
Czuł się dosłownie oszołomiony ogromną ilością tematów muzycznych, które
przychodziły mu do głowy. Nie spał nocami, grał niewiarygodnie
pięknie i nie mógł oderwać się od tych zachwycających melodii. A
wszystkie one żyły pełnią życia i dawały możliwość różnorodnych przetworzeń.
Sibelius
zaczął komponować koncert skrzypcowy już w 1899 roku, ale praca szła żmudnie i
przez trzy lata nie posuwała się ani trochę do przodu, choć artysta zapewniał w
listach żonę, że "ma cudowne tematy dla swego koncertu skrzypcowego".
Komponowanie nabrało tempa, gdy w listopadzie 1902 roku wybrał się
do Berlina, by poprowadzić koncert ze swoimi utworami i poznał tam sławnego
wówczas wirtuoza skrzypiec Willy Burmeistera. Ten, mając być pierwszym
wykonawcą utworu, dopingował Sibeliusa, jak umiał, porównując go m.in. z
Piotrem Czajkowskim. Ponadto zaś przygotowywał już ukończone fragmenty. W
grudniu 1903 r. Sibelius poinformował Carpelana, że ukończył dwie pierwsze
części. Na orkiestrację czekała jeszcze tylko część trzecia. Ostatecznie utworu
nie wykonał jednak Burmeister, ponieważ Sibelius - pod presją kłopotów
finansowych - przyspieszył datę premiery i zerwał z nim umowę. W rezultacie
kłótni Sibelius zadedykował swój koncert innemu wioliniście - Franzowi von
Vecsey.
Eiji Oue – dyrygent |
W styczniu 1904 roku koncert został ukończony, a pierwszym
jego wykonawcą podczas prezentacji w dniu 8 lutego 1904 roku był
Viktor Novacek - nauczyciel gry na skrzypcach w Helsińskiej Akademii Muzycznej.
Dyrygował sam Sibelius. Występ Novacka okazał się wielką klapą. Gdyby kompozytor
poczekał miesiąc, sława Burmeistera przyniosłaby mu prawdopodobnie
sukces. A tak o nieudanym koncercie szybko zapomniano.
Drugie życie koncertu skrzypcowego
Dopiero
po latach wirtuoz skrzypiec Jascha Heifetz, który nagrał koncert Sibeliusa w 1930
roku, sprawił, że publiczność doceniła wreszcie piękno tej
kompozycji. Jednocześnie trzeba podkreślić, że trudności techniczne tego
utworu są równe jego urodzie. Akordy, flażolety, pasaże dowodzą, że Sibelius
nie zaniedbał umieścić w partii solowej żadnych, znanych wówczas, ozdobników.
Paradoksalnie jednak wszystko to sprawia, że Koncert
skrzypcowy d-moll Jeana Sibeliusa stał się bardzo
popularny, zarówno wśród skrzypków, pragnących pokazać cały swój arsenał
środków, jak i wśród słuchaczy, których urzeka uroda tej muzyki.
Elina Vähälä /fot. B. Beszlej |
Podczas
wrocławskiego koncertu wystąpiła finlandzka skrzypaczka Elina
Vähälä, której wirtuozeria budziła wyłącznie podziw i która
błyskotliwie interpretowała tę tyleż wspaniałą, co trudną kompozycję.
Towarzyszyła jej Orkiestra Symfoniczna NFM pod batutą wybitnego japońskiego
dyrygenta, Eiji Oue, który
porwał wrocławską publiczność swoją niebywałą ekspresją. Orkiestra Symfoniczna NFM
wykonała także Korsarza – uwerturę koncertową op. 21 H. Berlioza oraz
II Symfonię e-moll op. 27 S. Rachmaninowa. Występ Elina
Vähälä był jednak najjaśniejszym punktem koncertu poświęconego 150
rocznicy urodzin Jeana Sibeliusa.
Koncert odbył się 6 listopada 2015 roku w Narodowym Forum Muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz