Starzy mistrzowie i współcześni kompozytorzy pojawili się na inauguracji imponującej siedziby wrocławskiej placówki muzycznej.
koncert otwarcia, fot. Łukasz Rajchert/NFM |
4 września 2015 roku nastąpiło uroczyste otwarcie Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu. W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz państwowych i lokalnych, którzy wygłosili stosowne przemówienia, Głos zabrał również dyrektor NFM - Andrzej Kosendiak, który był dumny i wzruszony tym, że w końcu udało mu się doprowadzić dzieło do końca.
Niedokończony utwór J.S. Bacha na początek
Koncert inauguracyjny był znakomicie pomyślany i wyreżyserowany. Na początku, dla wprowadzenia licznie zgromadzonej publiczności w odpowiednią atmosferę, główna sala koncertowa pogrążyła się w całkowitej ciemności, po czym rozległ się subtelny dźwięk skrzypiec, do którego po chwili dołączyła wiolonczela, a punktowe oświetlenie wydobyło z ciemności umieszczone na balkonie sylwetki muzyków... Wzruszające, podniosłe chwile, kiedy to na moment ucichł gwar i przestrzeń wypełniła piękna muzyka.
publiczność podczas koncertu, fot. Łukasz Rajchert/NFM |
Z czasem do grającego tria dołączyła reszta Wrocławskiej Orkiestry Barokowej, a my, słuchacze, poddaliśmy się temu nastrojowi. Zagrano dla nas niedokończony, ostatni utwór Jana Sebastiana Bacha: Contrapunctus 19 Fuga a 3 saggetti z cyklu Kunst der Fuge, dając niejako do zrozumienia, że to, co niegdyś nie zostało dokończone, znajdzie swoją kontynuację tu i teraz.
Hymn państwowy oraz motety Pendereckiego i Haydna
W części oficjalnej, po przemówieniach przedstawicieli władz państwowych i lokalnych, zostaliśmy przez dyrektora NFM, Andrzeja Kosendiaka, zaproszeni do świętowania tych chwil:
Chcemy, aby przestrzeń otwierała muzyce we Wrocławiu wyjątkowe możliwości. Narodowe Forum Muzyki, jego cztery sale uzupełnią bogactwo Wrocławia i dadzą szansę, aby muzyka zabrzmiała w warunkach idealnych.
Najpierw zabrzmiał pięknie Chór NFM, który pod kierownictwem Agnieszki Franków-Żelazny zaśpiewał hymn "Jeszcze Polska...", a następnie wykonał motet Krzysztofa Pendereckiego "O gloriosa virginum", po których usłyszeliśmy kolejny motet - tym razem Te Deum Josepha Haydna, który poprowadził Paul McCreesh. To zestawienie tak odległych historycznie utworów w tej samej przestrzeni dało słuchaczom do zrozumienia, że kiedy słuchamy muzyki, istnieje tylko "tu" i "teraz", jakbyśmy znaleźli się poza czasem i przestrzenią.
P. McCreesh i A. Franków-Żelazny, fot. Łukasz Rajchert |
Kilar, Lutosławski, Mykietyn i Szymanowski
W drugiej części koncertu zabrzmiała kompozycja Wojciecha Kilara Orawa, którą twórca określił "jedynym utworem, w którym nie zmieniłby żadnej nuty, choć przeglądał go wielokrotnie. (...) Spełnię się w niej to, do czego dążę, aby być jak najlepszym Kilarem". Utwór wykonała Orkiestra Kameralna Leopoldinum pod dyrekcją Hartmuta Rohde,
Kolejnym dziełem wykonanym tego wieczoru była kompozycja Witolda Lutosławskiego Mi-parti - arcydzieło muzycznego malarstwa abstrakcyjnego, pełne kolorystycznych, brzmieniowych niuansów - jak czytamy w programie. Po nim wykonano Hommage a Oskar Dawicki Pawła Mykietyna - atonalny, chwilami żartobliwy utwór na orkiestrę. Obydwie te kompozycje usłyszeliśmy w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej pod dyrekcją Benjamina Shwartza.
Na koniec zaprezentowano IV Symfonię koncertującą op.60 Karola Szymanowskiego, dedykowaną Arturowi Rubinsteinowi. Jest to w istocie koncert fortepianowy, który brawurowo zagrał wybitny pianista Piotr Andreszewski, a towarzyszyła mu wspomniana już Orkiestra Symfoniczna, tym razem pod kierownictwem jej poprzedniego dyrygenta Jacka Kaspszyka. Koncert porwał wrocławską publiczność, która oklaskiwała go na stojąco.
Artykuł ukazał się na portalu Kulturaonline 7 września 2015 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz