Spalony teatr robi szczególnie dotkliwe wrażenie. Jest umarły.
Motto zaczerpnięte z Prologu książki Kazimierza Brauna ma rangę metafory - oznacza coś więcej, kryje się pod nim bowiem nie tylko diagnoza polskiego teatru, ale także diagnoza państwa. Z drugiej strony ogień symbolizuje działanie odnawiające, oczyszczające, zbawcze. I to znaczenie okaże się w tej powieści ważniejsze.
Część I powieści Kazimierza Brauna rozgrywa się w roku 1984. Trwa stan wojenny. Panująca gęsta mgła, która osacza bohaterów, z trudem poruszających się w nieprzyjaznej przestrzeni, symbolizuje ich zagubienie i niemożność znalezienia drogi. Pomimo stanu wojennego, aktorzy próbują głosić wolne słowo w prywatnych mieszkaniach i kościołach. Nie do końca zdają sobie sprawę z tego, że są od dawna "rozpracowani" i ubecja czeka tylko na odpowiedni moment, aby ich uwięzić. Ba, sama ten moment wyznacza, podpalając teatr i obarczając za to winą najbardziej zaangażowanych aktorów. Jednak, pomimo ekstremalnych warunków, już wtedy zaczyna się dyskusja o tym, czym ma być teatr, jaka jest jego rola w społeczeństwie. Wielu aktorów traktuje swój zawód jako posłannictwo.
Aktorstwo jest naszym sposobem życia - twierdzi jeden z bohaterów - i naszym sposobem funkcjonowania w życiu społecznym.I dodaje: A powołanie obejmuje całość życia. Wszystko, co człowiek robi. Jak myśli. Jak się modli. Jakich dokonuje wyborów. Dodaje także - co ważne! - że służenie teatrem narodowi jest mocną, polską tradycją. Taką rolę kontynuuje teatr podziemny. A jednak ten sam bohater nie ma złudzeń co do tego, że wraz z nadejściem wolności teatr będzie potrzebny ludziom tylko dla rozrywki, tak jak to dzieje się w teatrze europejskim, który utracił swoją duchowość.
Druga część powieści rozgrywa się dwadzieścia lat później - w 2004 roku. Teatr został w międzyczasie odbudowany. Panuje wolność, ale czy na pewno? Jedna z aktorek, w uznaniu zasług za jej pracę wykonaną w tzw. podziemiu, awansowała nawet na stanowisko ministra i mogłoby się wydawać, że właściwi ludzie znaleźli się na właściwych miejscach, ale to także tylko pozór. Odbudowanym Teatrem Nowoczesnym zarządza nadal ten sam dyrektor (wiemy o jego współpracy z SB), jest coraz więcej golizny, komercji, coraz mniej treści. A jednak ludzie są pełni zapału i wydaje im się, że mają teraz niezwykłą szansę, aby stworzyć prawdziwy teatr. Dyskutują więc nad tym, jaki ma być jego kształt. Rozmawiają o odnowie artystycznej, duchowej, moralnej. Okazuje się to jednakże niełatwym wyzwaniem.
Co się dzieje w obecnej chwili z tożsamością Polaków? - pyta w pewnym momencie pani minister. Co się dzieje z polskością w teatrze polskim? Okazuje się, że wezwanie Wyspiańskiego w "Wyzwoleniu" do tego, aby "w teatrze tym Polskę budować" oraz postulat Norwida "budowania Polski teatrem", nadal są aktualne, tylko że nikt takiego teatru nie robi, a i publiczność go nie chce..
Dyskusja na temat kształtu i istnienia teatru robi się coraz gorętsza, kiedy nagle okazuje się, że budynek teatralny ponownie płonie. Bohaterami tej części historii staje się para aktorów, których pożar uwięził we wnętrzu. Ich dramatyczne próby ratowania się, zwierzenia, przebyte doświadczenia - stają się swoistym przyczynkiem do rozważań o sensie teatru i nolens volens - życia. .To najlepsza, najbardziej dramatyczna scena w tej książce, której pointy nie zdradzę.
Z pewnością "Płonący teatr" Kazimierza Brauna, człowieka, który ukochał teatr i poświęcił mu całe swoje życie, mogłaby stać się kanwą scenariusza teatralnego albo filmowego. A co za tym idzie - wywołać tak potrzebną dyskusję na temat roli teatru w Polsce. Z pewnością też, patrząc przez pryzmat teatru, można pytać o to, kim jesteśmy, my, Polacy AD 2019? I jakie są tego przyczyny, a także skutki? "Płonący teatr" daje także nadzieję na głęboką przemianę i pod tym względem jest to książka wizjonerska.
Jest to także powieść "z kluczem". Okazuje się, że Profesor wnikliwie śledzi polskie życie teatralne i doskonale zna jego kulisy. Te, rozsiane pomiędzy wydarzeniami i dyskusjami przeróżne smaczki, sprawiają, że powieść jest dobrze zakotwiczona w polskiej rzeczywistości, nasycona nią. A przez to staje się czymś więcej niż próba dyskursu. Z pewnością zasługuje na uwagę nie tylko środowiska teatralnego, ale wszystkich, którym nie jest obojętne, z jaką sztuką mają do czynienia i którzy tęsknią za prawdziwym teatrem.
Książka Kazimierza Brauna "Płonący teatr" ukazała się w Oficynie Wydawniczej Volumen w 2018 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz