„Wodne dzieci” Holenderki Aliony van der Horst to niezwykła, poetycka impresja, nasycona przy tym wielogłosową refleksją na temat życia i śmierci.
|
"wodne dzieci w reż. Aliony van der Horst |
Główną bohaterką jest pianistka, która wykonuje zarówno „Wariacje Goldbergowskie”
J.S. Bacha, jak też własne kompozycje, czerpiąc inspiracje z własnych przeżyć. Po śmierci męża decyduje się zrealizować niezwykły projekt: wznosi – jak to sama określa – „katedrę” z 12 tysięcy białych dziecięcych koszulek swoich nienarodzonych dzieci. Niezwykły to widok: koszulki wiszą wysoko nad głowami widzów, tworząc białą kopułę, w środku której widać strumień światła.
|
kadr z filmu "Wodne dzieci" |
To jak sklepienie katedry, w której na nowo tworzy się życie. Odwiedzające tę niezwykłą instalację kobiety (ale również mężczyźni) snują refleksje na temat własnych trudnych doświadczeń utraty dziecka, przemijania, życia i śmierci. Są to bardzo poruszające wypowiedzi. Odsłania się także sama pianistka oraz reżyserka, dzieląc się swoim smutkiem i bólem. Widzimy ponadto specjalne rytuały, dotyczące nienarodzonych dzieci, które w Japonii określa się właśnie mianem „wodnych dzieci”.
Piękne, poetyckie, mądre kino.
Artykuł ukazał się na portalu PIK Wrocław w maju 2011 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz