12 lutego swoją premierę w Wydawnictwie Znak ma nowe, poszerzone wydanie kultowej książki Tadeusza Konwickiego – „Kalendarza i klepsydry” – z okładką autorstwa Marcina Wichy.
To niesamowita gratka zarówno dla wielbicieli twórczości Konwickiego, jak i miłośników literatury w ogóle.
Gdy w 1976 roku książka „Kalendarz i klepsydra” pojawiła się na rynku, ustawiały się po nią długie kolejki. Dziś to pozycja klasyczna, ale niezwykle aktualna. Literatura, która zachwyca, prowokuje dyskusje i zmusza do refleksji. Książka, której strony zamieszkują: kot Iwan, celebryci z rodzinami, a przede wszystkim Polacy i Polska. Książka, którą trzeba znać.
Po raz pierwszy wydanie „Kalendarza...” uzupełniają reportaże z cyklu „Ameryka, Ameryka” – przenikliwe, ironiczne, chwilami dalekie od dzisiejszej politycznej poprawności notatki z podróży Autora za wielką wodę. Obserwujemy w nich dochodzenie do formy „łże-dziennika”, dla której później Konwicki kilkakrotnie porzucał pisanie powieści i która stała się jego znakiem szczególnym.
Nie ma wątpliwości. Tadeusz Konwicki napisał tę książkę z zaświatów – dzisiaj, ale bojąc się cenzury, wydał ją w 1976 roku. Wydrapał Bogu zdania, które rozumiemy, ale one nie są z tej ziemi. Nawet gdy „kolnął kogoś w zadek, nie szczędząc końskiej dawki cykuty”, nawet gdy zabluźnił, obgadał, zrobił to z obezwładniającym wdziękiem. Teraz ten bazyliszek siedzi na chmurce
i cieszy się, gdy przewracając strony, rżymy jak konie i gdy łza się zakręci. Podziękujmy Mistrzowi, że sobie o nas przypomniał, bo po jego „walkach z samym sobą” stajemy się zwyczajnie lepsi. I piękniejsi.
Magdalena Parys
Czasem myślę, że Warszawę wymyślił Konwicki. Niewykluczone, że koty również.
Marcin Wicha
W Kalendarzu i klepsydrze Tadeusz Konwicki – najwierniejszy kronikarz powojennej Warszawy i warszawki – unieśmiertelnił „tyły Nowego Światu”, czyli życie polskiej inteligencji epoki gierkowskiej, jej ambicje, frustracje, zawiedzione nadzieje, a zwłaszcza jej układanie się z rzeczywistością. Krajobraz, który się z tych zapisków wyłania, jest zaskakująco współczesny.
Piotr Paziński
informacja prasowa
Tytuł bloga powstał z inspiracji prozą Brunona Schulza, w której wielokrotnie, w różnych kontekstach, pada to tajemniczo brzmiące słowo, znaczące o wiele więcej niż „składniki”, bo mające rangę metafory, symbolu… Kulturalne Ingrediencje nie jest blogiem monotematycznym, np. książkowym czy filmowym. Łączę w nim wszystkie moje pasje w jedną całość. Znajdują się tu teksty dotyczące literatury, filmu, muzyki i sztuk plastycznych. Ponadto rozmowy z artystami i własne zapiski.To także moje archiwum.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wydarzenia w Muzeum Narodowym i oddziałach 22-24.11.2024
Muzeum Narodowe we Wrocławiu zaprasza w nadchodzący weekend na dwa wykłady – dra Dariusz Galewskiego o sztuce bizantyjskiej (w ramach cyklu ...
Popularne posty
-
Był najchętniej cytowanym współczesnym poetą. A wers "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" znają chyba wszyscy. Kiedy 1...
-
Anioły na obrazach dawnych malarzy są piękne, dlatego często zapominamy, że są niematerialne i że ich piękno ma charakter duchowy. Sztuka pr...
-
Swoją przygodę z radiową twórczością Patrycji Gruszyńskiej-Ruman rozpoczęłam od reportażu poświęconego Emilowi Barchańskiemu, który zginął 3...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz