czwartek, 27 sierpnia 2020

American Film Festival 2020: od Sundance, przez Berlinale, do Wrocławia

Cztery wybitne niezależne filmy amerykańskie pokazywane podczas Berlinale znajdą się w programie 11. American Film Festival. W tym roku prezentacja wszystkich stanów kina wyjątkowo połączy się z 20. MFF Nowe Horyzonty. O berlińskich nowościach w programie AFF opowiada Ula Śniegowska, dyrektorka artystyczna festiwalu. 




Berlinale to tradycyjnie pierwsze wydarzenie w europejskim harmonogramie festiwalowym, podczas którego konfrontuje się filmy amerykańskie z gustem publiczności ze Starego Kontynentu. Wiele z tytułów prezentowanych w Berlinie miało wcześniej swoją premierę na najważniejszym festiwalu kina niezależnego w USA – Sundance – ale to w stolicy Niemiec pokazywane są po raz pierwszy w naszej części świata. Czworo twórców, których filmy trafiły na Berlinale, a które zobaczymy także we Wrocławiu, jest zresztą dobrze znanych polskiej widowni.

Laureat Indie Star Award z AFF w 2018 roku, Alexandre Rockwell, zaprezentuje nowy kameralny film Sweet Thing – z udziałem swoich dzieci, Lany i Nico, którzy wcielają się tu w uciekinierów ze świata dorosłych, pragnących zachować niewinność wbrew ponuremu otoczeniu. Swoisty sequel do pokazywanego na American Film Festival w 2010 roku filmu Rockwella Stópki (Little Feet) to rzadko dziś spotykany przykład historii opowiadanej z perspektywy dzieci i znakomity przykład kina zrealizowanego w duchu do-it-yourself, w którym Rockwell osiągnął mistrzostwo – całość została nakręcona w czerni i bieli na taśmie super-16 mm.

Sweet Thing, reż. _Alexandre Rockwell

Josephine Decker (Madeleine i Madeleine) powróci do Wrocławia z thrillerem psychologicznym Shirley, opartym na epizodzie z życia poczytnej pisarki Shirley Jackson. Reżyserce udało się zgromadzić na planie znakomitą obsadę – na czele z Elisabeth Moss (Opowieść podręcznej, Mad Men, The Square) i Michaelem Stuhlbargiem (Tamte dni, tamte noce, Poważny człowiek). Decker w mistrzowski sposób zaciera granice między fikcją a biografią: osadzona w środowisku intelektualistów lat 50. historia przeplata się tu z mrożącymi krew w żyłach opowieściami z książek Jackson.

Shirley, reż. _Josephine Decker


Pierwsza krowa (First Cow), nowy film uwielbianej przez widzów obu naszych festiwali Kelly Reichardt (Old Joy, Wendy i Lucy), także miał europejską premierę na Berlinale, a w trakcie American Film Festival zostanie pokazany po raz pierwszy w Polsce. Podobnie jak w filmie Reichardt z 2010 roku Meek’s Cutoff, akcja filmu rozgrywa się w czasach podboju Dzikiego Zachodu i ukazuje mniej znane aspekty życia osadników, często outsiderów, tym razem z perspektywy kucharza i chińskiego imigranta.

Prawdopodobnie najważniejszym tytułem, który trafił z Sundance – przez Berlinale – do Wrocławia jest wstrząsający, choć niezwykle subtelnie opowiedziany dramat Elizy Hittman, (znanej naszej publiczności z Beach Rats z 2018 roku) zatytułowany Never Rarely Sometimes Always. Film ukazuje kilka dni z życia mieszkającej w małym miasteczku nastolatki, która stoi u progu ważnej decyzji życiowej. Obraz uwodzi swoim realizmem, ale i powszechnością doświadczenia głównej postaci, będącego wciąż tematem tabu. Reżyserka przygląda się swojej bohaterce z wielką wrażliwością, tworząc idealny przykład prawdziwie niezależnego amerykańskiego kina – takiego, jakie najbardziej cenimy na American Film Festival.

Never Rarely Sometimes Always, reż. Eliza Hittman


***

Na połączone edycje 11. American Film Festival i 20. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty zapraszamy od 5 do 15 listopada. Więcej szczegółów na www.americanfilmfestival.pl i www.nowehoryzonty.pl.

informacja prasowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wydarzenia w Muzeum Narodowym i oddziałach 4-5.05.2024

 Podczas długiego majowego weekendu (1–5 maja 2024) wszystkie Oddziały Muzeum Narodowego we Wrocławiu są otwarte dla zwiedzających. Natomias...

Popularne posty