poniedziałek, 14 marca 2022

"Siedem ostatnich słów..." Josepha Haydna - muzyczne rekolekcje w Narodowym Forum Muzyki

5 marca mieliśmy okazję uczestniczyć w koncercie absolutnie niezwykłym: zaprezentowano znane dzieło Josepha Haydna: "Die sieben letzten Worte unseres Erlösers am Kreuze" (Siedem ostatnich słów naszego Zbawiciela na Krzyżu), które w tym trudnym czasie  wybrzmiało w sposób szczególny - stało się rodzajem muzycznych rekolekcji... Dyrygent Joseph Swensen zadedykował koncert tym wszystkim, których z powodu wojny na Ukrainie dotknęły niewyobrażalne cierpienia. 

Joseph Swensen zapowiadający koncert, fot. Sławek Przerwa/NFM

Haydn napisał  "Siedem ostatnich słów" na zamówienie księdza José Saenza de Santamaría, Marqués de Valde-Íñigo z Kadyksu. Utwór został prawdopodobnie wykonany w Wielki Piątek 1787 r. w kaplicy Santa Cueva pod kościołem parafialnym Nuestra Señora del Rosario. Jednakże od początku kompozytorowi towarzyszyła misja napisania siedmiu części dla samej orkiestry, z których każda miała stworzyć atmosferę sprzyjającą medytacji, inspirowaną jednym ze zwrotów przypisywanych przez Ewangelie umierającemu Chrystusowi. Sam Haydn tak opisał genezę dzieła w 1801 roku: 

„Około piętnaście lat temu zostałem poproszony przez kanonika Kadyksu o skomponowanie muzyki instrumentalnej do "Siedmiu ostatnich słów Zbawiciela na Krzyżu". Było to w zwyczaju, aby co roku w czasie Wielkiego Postu prezentować oratorium, a przyczyniły się do tego następujące okoliczności: zwieszono na ścianach, oknach i filarach kościoła czarną tkaninę i tylko jedna duża lampa wisząca pośrodku oświetlała świętą ciemność. W południe wszystkie drzwi były zamknięte; potem zaczęła się muzyka. Po odpowiednim wstępie biskup wstąpił na ambonę, czytając pierwsze z siedmiu Słów, po czym kontemplował je. Gdy tylko się skończył, zszedł z ambony i ukląkł przed ołtarzem. Muzyka wypełniła tę pauzę. Następnie biskup w podobny sposób wypowiedział drugie Słowo, potem trzecie i tak dalej, a orkiestra grała po zakończeniu każdej kontemplacji. W tych okolicznościach nie było łatwym zadaniem skomponować siedem adagio po dziesięć minut każde i sprawić, by odniosły one skutek, budząc w słuchaczu wszystkie uczucia, które wywołuje znaczenie każdego słowa umierającego Odkupiciela". 

Joseph Swensen i Christian Danowicz, fot. Sławek Przerwa/NFM

Nic zatem dziwnego, że później, w latach 1795-1796, Haydn zaadaptował swój utwór na orkiestrę, chór i czworo solistów. Tekst napisał prawdopodobnie Gottfried van Swieten . Prawykonanie tej wersji odbyło się w Wiedniu w 1796 roku, a w 1801 roku została ona opublikowana. Sam kompozytor niezmiennie nazywał siedem części tekstów biblijnych „sonatą”. Istotnie, wszystkie one przyjmują standardową formę pierwszej części w formie sonatowej, z powtórzeniem ekspozycji. 

Wyznam, że kiedy słuchałam tej kompozycji w 2016 roku podczas Misteria Paschalia, odczuwałam duży dyskomfort, ponieważ Jordi Savall zrezygnował z owych refleksji po każdej frazie pochodzącej ze sceny Ukrzyżowania, zastępując je obrazoburczym komentarzem z bluźnierczej "Ewangelii według Jezusa Chrystusa" José Saramago - portugalskiego pisarza, laureata literackiej Nagrody Nobla w 1998 roku. "Siedem słów człowieczych", bo taki był tytuł tego tekstu, który czytał aktor, wzbudziły wówczas uzasadnione kontrowersje. Tym razem muzyce towarzyszył pierwotny komentarz, który w sposób istotny przyczynił się do głębszego odbioru dzieła. 

Soliści od lewej: Marek Belko – tenor, Michał Pytlewski – bas,
Aleksandra Michniewicz - alt i Agata Chodorek - sopran, fot. S. Przerwa/NFM

To był naprawdę niezwykły koncert! Poruszające teksty i piękne interpretacje chóru oraz solistów sprawiły, że poczułam niezwykle głębokie wzruszenie, które towarzyszyło mi już do końca koncertu. Orkiestra NFM Orkiestra Leopoldinum pod batutą Josepha Swensena zagrała wprost znakomicie ten przecież niełatwy - pełen kontrastów - utwór.  Każda sonata została skomponowana w innej tonacji, inne też jest ich tempo. Przykładem kontrastu w ramach jednego i tego samego fragmentu jest miękki początek Sonaty V A-dur, która przybiera formę XVIII-wiecznego adagia, a jej początek może przypominać serenadę, po czym następuje gwałtowna figuracja, sugerująca mękę spragnionego Chrystusa ("Sitio" - "Pragnę"). Z równą, a może jeszcze większą mocą przemawiały do mnie partie solowe. Przepięknie interpretowały tekst sopran i alt: Agata Chodorek - sopran i Aleksandra Michniewicz - alt, którym dotrzymywali kroku: Marek Belko – tenor i Michał Pytlewski – bas. To był jeden z tych koncertów, który pozostaje w sercu na zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aśki Borof (nie)codziennik /relacja z wystawy " "Aśka Borof. Powszednie misterium"/

Od 27 kwietnia we wrocławskim Muzeum Etnograficznym można oglądać absolutnie unikalną wystawę prac Aśki Borof – artystki, która opisuje świa...

Popularne posty