wtorek, 8 sierpnia 2023

"Skazany na bluesa" w reż. Jana Kidawy-Błońskiego /recenzja filmu/

 Do XX w. to głównie literatura zajmowała się problemami artysty -  jego relacją z Bogiem i innymi ludźmi. Wraz z pojawieniem się kina powstały nowe możliwości opowiadania historii i opisywania świata za pomocą ruchomych obrazów. Bardzo szybko film stał się sztuką i zaczął zastępować literaturę . Pojawiło się ambitne kino, które podjęło poważną problematykę. Również polskie kino próbowało przedstawić portret artysty, Jest to zarazem próba uchwycenia realiów szarej rzeczywistości PRL-u, na którą artysta ten był skazany. 

Tomasz Kot jako Ryszard Riedel w filmie "Skazany na bluesa"

Mowa tu o filmie ,, Skazany na bluesa‘, który jest rodzajem filmowego portretu wokalisty grupy Dżem Ryszarda Riedla. Autorem scenariusza i reżyserem filmu jest Jan Kidawa-Błoński, dla którego punktem wyjścia są opowieści o Riedlu  jego znajomych oraz wspomnienie  samego reżysera . Chciał on zarazem zrobić film „o ludzkich namiętnościach i marzeniach, poszukiwaniu wolności i walce z przeznaczeniem‘’.  

"Skazany na bluesa" opowiada o dzieciństwie Riedla w górniczym Chorzowie, o jego pierwszych fascynacjach, dziecięcej przyjaźni, a także o początku wielkiego konfliktu z ojcem, który odcisnął się piętnem na życiu obu mężczyzn. Film opowiada także o młodych  ludziach z małego miasteczka, którzy potrafili żyć marzeniami, ,mimo otaczającej ich szarej rzeczywistości PRL-u . Jest też historią  młodzieńczej miłości,  rozpadzie przyjaźni. 

Film pokazuje dramatyczne próby zerwania z nałogiem, opowiada o  konfliktach w zespole, rozpadzie więzi między Riedlem i jego żoną, o cierpieniu jego dzieci. A także o heroicznej próbie zmiany swego życia.

"Skazany na bluesa" nie jest filmem muzycznym,  nie jest też  dokumentem ani  kolejną filmową biografią wielkiego artysty. Ale każdy z tych elementów ma w obrazie Jana Kidawy-Błońskiego swoje istotne znaczenie. Reżyser ułożył je tak, by ukazać widzowi całą artystyczną, ludzką i gorzką prawdę o Ryszardzie Riedlu. O muzyku, którego sztuka, charyzmatyczny związek ze słuchaczami i tragiczna walka z nałogiem stały się znakiem czasu dla milionów Polaków w latach dziewięćdziesiątych.

Ale "Skazany na bluesa" to nie tylko opowieść o idolu i nieposkromionym artyście. To historia nierównej walki z uzależnieniem. Janowi Kidawie-Błońskiemu udało się metodą poetyckiej przenośni uniknąć dosłowności w ukazaniu spełnienia najgorszego. W jego wizji Riedel znika w nicości ujeżdżając indiańskiego rumaka.  Film Jana Kidawy-Błońskiego jest nie tylko próbą spojrzenia na artystę, człowieka wrażliwego w kleszczach nałogu, ale przede wszystkim opisem historii upadku jednego z najbardziej oryginalnych talentów naszych czasów. Jest to opis przejmujący, wskazujący na przyczyny, ale i ostrzegający przed skutkami.

Artysta jest człowiekiem innym niż wszyscy ze względu na dar, który posiada niezależnie od tego, czy tego chce, czy nie. Czasami jest on przedmiotem zawiści, jak to było na przykład w filmie Formana ‘’ Amadeusz ‘’ .  Z jednej strony bohater "Skazanego na bluesa" może dzięki muzyce uciec od szarej rzeczywistości PRL-u , jednak kiedy popada w nałóg, ucieczka ta kończy się śmiercią. We wszystkich przypadkach artysta jest człowiekiem dramatycznie różniącym się od reszty  ludzi. Jedyny, oryginalny, niepowtarzalny - płaci wysoka cenę za to, że posiada dar tworzenia. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mariusz Mikołajek o sztuce jako o zastępczym obszarze łaski /wywiad/

Ubecja "aresztowała" jego prace dyplomowe, a tworzenie w trudnych czasach stanu wojennego stało się drogą do wiary. Swoje projekty...

Popularne posty